Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Bogdan Zawadzki - W zasadzie zgadzam się z autorem "Urynkowić" naukę to podciąć jej skrzydła albo jak to się nieraz mówi "zarżnąć kurę która znosi złote jajka". Zresztą fanatycy wolnego rynku nie rożnią się w wiele od fanatyków religijnych ale to pozostawię już bez komentarza. W zasadzie zgadzem się z autorem z wyjątkiem odwołania się na wstępie do przypadku tego górnika, który w III RP stał się chłopcem do bicia. Wiem coś o tym bo przepracowałem pod ziemią 17 lat (nie dlatego, ze nie chciało mi się uczyć) i nie raz widziałem schodząc na dół do kopalni jak wywożono rannych, którzy ulegali różnym wypadkom. Proszę mnie źle nie zrozumieć ale ten "towarzysz", z którym spierali się młodzi pracownicy naukowi miał trochę racji.
Autor: Bogdan Zawadzki Dodano: 31-07-2005
Reklama
Przemek K. - Drobne uwagi To prawda, że niektóre dziedziny nauki można urynkowić. Ale nawet w nich pojawia się pewien problem -- czym coś jest bardziej nowatorskie i odkrywcze, tym bardziej obciążone dużym "ryzykiem technologicznym". Państwo inwestując w naukę partycypuje także w kosztach tego ryzyka, często większego niż są w stanie wziąć na siebie biznesmeni. Kolejna rzecz to czas wypracowania naukowych sukcesów -- często dłuższy, niż horyzonty czasowe myślenia biznesmenów. Nauka sama w sobie jest bardzo trudna do oceny i wyceny. Podobnie jak i jej wpływ na gospodarkę, który obejmuje nie tylko bezpośredni transfer technologii, ale także zmiany w świadomości społeczeństwa, związane bądź to z popularyzacją nauki, bądź to funkcją kulturotwórczą. Niestety, polska nauka nie wie czym chce być. Jest to prawdopodobnie stan normalny -- ani robotnik, ani biznesmen, dziennikarz, czy polityk, nie rozważają swojej roli w społeczeństwie i gospodarce, a jedynie próbują w nich funkcjonować. Problem polega na tym, że nauka w Polsce w minionych latach znajdowała się wciąż na marginesie wszelkich przemian, nie wykształciła się obecnie wizja jej miejsca w społeczeństwie. PS. Jakiś czas temu przysłuchując się naukowej dyskusji, usłyszałem utyskiwania na praktykę prac interdyscyplinarnych, gdzie spotykają się uczeni różnych specjalności, nie potrafiący znaleźć wspólnego języka. Nadzieję na owocną współpracę widziano w kolejnym... pokoleniu badaczy, objętych interdyscyplinarnym tokiem nauki, zdolnych więc pojąć reguły obu dziedzin. Być może i zarządzanie nauką stanie się sztuką, którą posiądzie kolejne pokolenie menadżerów? Tyle, że już należałoby ich szukać i kształcić.
Autor: Przemek K. Dodano: 01-08-2005
Janusz Korwin-Mikke - Urynkowienie Zupełnie nie zgadzam sie z tym wywodem. Dla przykładu fragment: Ja, oczywiście, wiem, że facet, który zrobił majątek na handlowaniu pirackimi programami komputerowymi albo wręcz cinkciarstwie, czy nawet handlu lodami na plaży w Świnoujściu - a teraz ma złotem drukowane wizytówki z tytułem prezesa czegoś-tam, jeździ ostatnim modelem Volvo i co dwa lata wymienia żonę na nową aktorzynkę z jakiegoś głupawego serialu - że taki facet czuje się świetnie i jakoś musi swoją nową pozycję społeczną zdyskontować; najlepiej upokarzając tych "bezproduktywnych nieudaczników", przerastających go wiedzą i wykształceniem o lata świetlne. Mam tego faceta w nosie i jego obskuranctwo mnie nie interesuje; dopóty przynajmniej, dopóki nie chce on swoich uzasadnionych frustracji rozładowywać wprowadzaniem jakichś "reform ekonomicznych w systemie nauki". I odpowiadam. Gdy będziemy mieli w Polsce ze 2 miliony takich facetów, mających tak po miliardzie - to wielu z nich wyłóży na nauke znacznie większe pieniadze, niz III RP + PRL łącznie. Pamiętam "Rotmistrza" rzeszotarskiego, ktory za PRL-u prywatnie dofinansowywal matrematyków - z bardzo skromnych, jak na obecne czasy dochodów. Cinkciarskich właśnie. I z handlu "żywym towarem"... Serdecznie pozdrawiam, JKM
Autor: Janusz Korwin-Mikke Dodano: 25-05-2007
TheNut - ale czy te nerwy.. ...Ale czy frustracja autora...hm?Czy to nie powinno świadczyc o potrzebie podejmowania jakichs dzialan teraz?!Do czasu aż te 2 czy nawet 1mln sie pojawi...i czy kiedykolwiek "naukowiec" dogada się z "biznesmenem"? Tak-jeśli jest błyskotliwy również w dziedzinie finansowej-i z odrobiną polotu potrafii spredać swój pomysł...()
Autor:
TheNut Dodano:
02-05-2009 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama