Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.269 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Karl Heinz Bohrer -
Absolutna teraźniejszość
Dante -
Biesiada
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
Religia jest sposobem, w jaki człowiek akceptuje swoje życie jako nieuchronną porażkę.
Leszek Kołakowski
Komentarze do strony
Obrona Oświecenia i Nietzschego. List otwarty do Małgorzaty Bocheńskiej
Dodaj swój komentarz…
Marcin
Ja raczej bym uważał z idealizacją epoki Oświecenia, bo z jednej skrajności można popaść w drugą. I nie będzie żadnej róźnicy między fanem Oświecenia, a fanem Średniowiecza.
Autor:
Marcin
Dodano:
04-08-2005
Reklama
mariusz agnosiewicz - ?
A kto tutaj idealizuje Oświecenie? Czyżbyś sugerował, że ja właśnie jestem takim "fanem" o jakim piszesz?
Autor:
mariusz agnosiewicz
Dodano:
04-08-2005
AstralStorm
Ależ własnie autor twierdzi, że należy dążyć do przewartościowania (niekoniecznie zmiany!) ideałów oświecenia... M.in. twierdzi iż np. prawda jako wartość straciła znaczenie.
Więc gdzie tu idealizacja?
Bardzo popieram pomysł ustanowienia Dnia Rozumu. Jednak nasze cudne polkatolickie władze medialne się nie zgodzą na pominięcie mszy w dowolną niedzielę. Trzeba więc wybrać jakiś dzień niestały. Na przykład tak po Wielkanocy. W ramach przypomnienia, że istnieje coś takiego jak mózg i służy do myślenia.
Autor:
AstralStorm
Dodano:
06-08-2005
Buhaha - dziwaki
Redaktor naczelny - ładny z ciebie (Nietzsche by tak powiedział) fałszerz monet, choć może nie fałszerz, ale poprostu wysokiej klasy n i h i l i s t a - bronić Nietzschego i oświecenia w jednym artykule, jakby Nietzsche był czcicielem państwa, postępu i innych "nowych bożyszcz". Potworność, pomieszanie, wypaczenie. Mówi się, że naziści wykorzystali Nietzschego do własnych potrzeb - faktycznie, ale ty zrobiłeś to conajmniej w równym stopniu. Jak moralność to nie Nietzsche, jak Nietzsche to nie moralność. Bo ty wy właśnie - "racjonaliści" - chcecie humanitaryzmu, chcecie równości i chcecie altruizmu i "słuszności postępowania" w społeczeństwie. To samo tyczy się wiary w postęp, wiary w prawdę i kultu jakim otaczacie rozum - rozum jest wartościowym narzęciem - i właśnie dlatego tak dobrze służył Sokratesowi, Kartezjuszowi, Luterowi, Kantowi i innym "decadent".
Miłej krytyki mojej wypowiedzi i sprzeciwu - walczcie ze swoim zepsuciem, a nie ze mną.
Autor:
Buhaha
Dodano:
23-12-2005
Stach Głąbiński - fides contra ratio?
Do wywodów Agnusiewicza dodam jedno: przedstawienie wiary i rozumu jako przeciwstawnych sobie, zwalczających się wartości, jest błędem wynikającym z wyobrażeń radykalnych, fundamentalistycznych. Konflikt, w świetle współczesnej wiedzy, jest pozorny.
A więc jeśli chodzi o ratio:
Wyobrażenie, iż jakiekolwiek sądy możemy tworzyć bez przyjmowania apriorycznych założeń, wyłącznie na podstawach racjonalnych (w sensie absolutnym), jest złudzeniem. Przekonanie takie widoczne u Arystotelesa, a za nim przyjęte przez św. Tomasza, było usprawiedliwione w czasach, gdy nauka nie dostarczyła jeszcze wiedzy o ograniczoności zamkniętego w trzech wymiarach plus czas środowiska kształtującego umysł człowieka. Obecnie wiemy, że zdolności poznawcze naszego mózgu nie wystarczają na to, by sięgać poza świat dostępny naszym zmysłom, oraz że poza tym obszarem istnieją regiony, do których możemy sięgać jedynie przez tworzenie modeli. I tak światło wyobrażamy sobie na podobieństwo raz fali, w innej sytuacji - cząstki, jądro atomowe jawi się jako przypominające znaną nam kroplę, to znów rysujemy sobie jakiś układ poziomów energetycznych, usiłujemy sprowadzić do sfery dostępnej naszej wyobraźni kwestię upakowania materii w "czarnej dziurze", czy tworzymy świat "płaszczaków" umożliwiający nam przedstawienie sobie zakrzywienie przestrzeni w czwartym wymiarze itd. Wszystko to są półśrodki umożliwiające poszerzenie wiedzy i, być może, przybliżające nas do poznanie "rzeczy samej w sobie", na razie jednak to marzenie Kanta nie spełnia się. Gdyby dla dźwigni ludzkiego rozumu znaleźć jakiś pozbawiony względności punkt oparcia, mogła by, być może, podobnie jak to sobie wyobrażał Archimedes, ruszyć "wiedzę o świecie", ale na razie czegoś takiego nie dostrzegamy.
Jesteśmy więc skazani na rozpoczynanie wszelkich poszsukiwań od przyjęcia założeń, które pozwolę sobie nazwać wiarą w coś tam. Dodam jeszcze, że (w przypadku poszukiwań dotyczących istoty bytu, sensu istnienia itp.) w tych założeniach mogą tkwić również elementy religii i wówczas możemy mówić o wierze w tym sensie, jaki temu słowu nadają teiści. I wszystko jest w porządku pod warunkiem, że dokładnie odróżniamy w całym procesie poznawania, co jest osiągniętą naukowo wiedzą, a co apriorycznym założeniem nie pretendującym do fundamentalistycznego ekskluzywizmu. I bez znaczenia jest, czy konkretny osobnik pochodzenie wiary przypisuje łasce Boga, czy swoim doświadczeniom mistycznym, czy sceptyzmowi, przekonaniu o wyłączności istnienia tego co da się zważyć i zmierzyć, czy wreszcie sprzeciwowi wobec powoływania się na słowo Bóg (które w niezrozumiały sposób staje się strawnym, gdy zastąpić je równie niejasnym terminem jak pramateria, inteligencja kosmiczna itd.)
Tyle co do ratio. A podobnie ma się rzecz z fides:
Jak starałem się wykazać, wiara, przyjęcie a priori koniecznych założeń, nie tylko nie przeczy posługiwaniu się rozumem, wiedzą, nauką, lecz jest warunkiem koniecznym do tego, by rozpocząć jakiekolwiek poszukiwania. Przyczyną błędności owych - jak to nazwałem - poszukiwań, z reguły jest pomieszanie pojęć, lub przypisywanie absolutnego (tzn. ściśle zdefiniowanego - także poza naszą czasoprzestrzenią) znaczenia słowom, również takim jak Bóg, prawda, istnienie, osoba. Taki "fundamentalizm lingwistyczny" prowadzi, jeśli nie do przeciwstawienia wiary rozumowi, przynajmniej, jak to ma miejsce w encyklice "Fides et ratio", do podporządkowania wiedzy i nauki doktrynie religijnej.
Autor:
Stach Głąbiński
Dodano:
08-03-2006
budzik - klask klask klask
Bardzo dobry tekst. Bije z niego optymizm i przekonanie o mocy rozumu. Przy tym, sceptyczny dystans do oświecenia i postmodernizmu. Jednocześnie brak oporu przed obroną ich pozytywnych założeń. Świetny pomysł racjonalistycznego odzewu właśnie na inicjatywę Księgi Dobrych Wiadomości. Do tego Nietzsche i zadanie kłamu głównemu mitowi na jego temat. Takich oświeconych listów otwartych nigdy za mało. :)
Perełka. +
Autor:
budzik
Dodano:
02-05-2006
budzik - pomyłeczka
>nigdy za mało
Oczywiście: nigdy za dużo. :)
Pozdrawiam.
Autor:
budzik
Dodano:
03-05-2006
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365