Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.000 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
"Rozwój Polski zależy nie tyle od kadry wykwalifikowanych hydraulików, mimo że są oni postrachem Francji czy Niemiec, ile od umiejętności spojrzenia trochę dalej poza najbliższy, to znaczy wyborczy horyzont. Cóż to bowiem znaczy, na przykład, uznanie oświaty i edukacji za najważniejszy priorytet rozwoju? Znaczy to przeznaczenie znaczącej, a może nawet kolosalnej części wydatków państwa na modernizację..
Komentarze do strony Kłamstwa nasze powszednie

Dodaj swój komentarz…
Jarecki - >
Doskonały artykuł. Myślę, że brakuje tego typu publikacji nawet tutaj. Otwierających oczy i uświadamiających wydawało by się sprawy oczywiste. Pozdrawiam autora.
Autor: Jarecki Dodano: 06-12-2005
Reklama
Sikor - Jedna uwaga
Bardzo ciekawy artykuł. Mam jednakże uwagę co do ostatniego punktu. Nienaturalność nie koniecznie musi oznaczać coś niewystępującego w naturze. Słowo "naturalny" jest bardziej przenośnią oznaczającą coś występującego powszechnie, akceptowanego przez ogół. Nie można tego powiedzieć o homoseksualizmie, szczególnie u zwierząt. Podobnie wady genetyczne występują w przyrodzie a nikt nie określi zespołu Downa bądź innych wad (także u zwierząt) jako "sprawę naturalną". Gdyby homoseksualizm był naturalnym zjawiskiem to takie osobniki były by w stanie mieć własne potomstwo - a nie mogą. W związku z tym sama natura "dyskryminuje" taki typ zachowania. Można nawet powiedzieć że niemożność posiadania potomstwa jest barierą przeciwko rozprzestrzenianiu się tej cechy w szerszej populacji. Można powiedzieć że heteroseksualne związki także często nie mogą mieć potomstwa. To prawda - również wynika to z zaburzeń, nierzadko natura w ten sposób nie dopuszcza do przekazywania wadliwych genów. Tak więc jestem za TOLERANCJĄ homoseksualizmu, ponieważ ludzie Ci nikomu nie szkodzą, jednakże nie mogę uznać że jest to naturalna rzecz i za taką powinna zostać uznana.
Autor: Sikor Dodano: 06-12-2005
tusia - co jest, a co nie jest naturalne
Też mam uwagi co do ostatniego punktu. Ale zupełnie inne niż Ty.

" Gdyby homoseksualizm był naturalnym zjawiskiem to takie osobniki były by w stanie mieć własne potomstwo - a nie mogą."

Nieprawda. Z tego, że ktoś nie ma potomstwa, nie wynika wcale, że jego istnienie lub cechy nie są naturalne. W jaki sposób miałoby to wynikać? Najlepsza dla wykazania, że jest to zdanie logicznie fałszywe będzie chyba parafraza:

Gdyby podział na królowe, trutnie i robotnice był zjawiskiem naturalnym, to te ostatnie mogłyby mieć własne potomstwo - a nie mogą.

Zresztą pokazuje to także, że i autor artykułu troszeczkę się myli. Życie w celibacie nie musi być wcale czymś nienaturalnym. Nawet biorąc pod uwagę ewolucję. Nie trzeba brać udziału w rozmnażaniu, żeby przysłużyć się przeżyciu gatunku, czy społeczeństwa. Można to robić w inny sposób. Nie podoba mi się także zdanie mówiące o tym, że celibat jest przyczyną pedofilii. Nic nie znalazłam w artykule na poparcie tej tezy. Brzydki, nielogiczny, emocjonalny akcent na koniec artykułu i tyle.
Autor: tusia Dodano: 06-12-2005
Sikor - Druga uwaga
Uważam, że twój przykład jest prawidłowy, gdyż rój pszczół jest zupełnie innym modelem populacji i kierują nim inne prawa przetrwania gatunku. W zasadzie płodna tam jest tylko królowa (oraz trutnie), więc na dobrą sprawę nie ma mowy o homoseksualizmie. A gdyby taki wystąpił także byłby "dyskryminowany" poprzez niemożność przekazania genów (truteń z trutniem ??) Populacja ludzi nie jest rojem pszczół i płodne są tutaj (teoretycznie) wszystkie osobniki. Poza tym zauważ że WSZYSTKIE robotnice są Z ZAŁOŻENIA niepłodne, więc to jest dla pszczół powszechne zjawisko a nie wynik zaburzenia.
Autor: Sikor Dodano: 06-12-2005
Sikor - Poprawka
Miało być oczywiście, że uważam iż ten przykład NIE jest poprawny :) Aha i przepraszam za wielokrotne posty. Oczywiście, że sama niemożliwość posiadania potomstwa nie jest determinująca co do naturalności cechy z tym związanej, ale niemożliwość posiadania potomstwa wynikająca z niespełnienia założeń warunkujących posiadanie potomstwa charakterystycznych dla danego gatunku JUŻ JEST, gdyż o nieprawidłowości świadczy właśnie to niespełnienie wymaganych NATURALNYCH założeń.
Autor: Sikor Dodano: 06-12-2005
mohawk - Sonda
Jako dziecko pamiętam znakomity magazyn popularno-naukowy "Sonda", który lubiłem oglądać, mimo że nie wszystko rozumiałem. Obecnie zamiast "Sondy" mamy sondowanie ile osób szlag trafi po obejrzeniu wiadomości o sabacie egzorcystów na Jasnej Górze.

Tak gwoli uzupełnienia i wyjaśnienia pozwolę sobie przypomnieć, że programu "Sonda" nie zlikwidowały żadne złowieszcze siły, ani nawet komercjalizacja mediów, lecz został on przerwany tragiczną śmiercią w 1989 roku autorów: Andrzeja Kurka i Zdzisława Kamińskiego.
Autor: mohawk Dodano: 07-12-2005
Maciej - wyjasnienie
Dziekuje za ciekawe komentarze. Spiesze wyjasnic dwie rzeczy:
1) nie twierdzilem, ze "Sonde" zdjely z ekranu zadne "zlowieszcze sily". Napisalem tylko, ze byl to ciekawy magazyn, nawet dla mnie jako dziecka zas dzisiaj w telewizji publicznej trudno by znalezc jego odpowiednik. Mamy za to z dziesiec telenowel w miejsce "Niewolnicy Izaury". ;-)
2) napisalem, ze celibat jest nienaturalny, bo wyrzadza szkody wiekszosci celibatariuszy. Szeroko i wnikliwie omawia to Drewermann w ksiazce "Kler". Gdyby go nie bylo ci, ktorzy chcieli by sie ozenic mogliby to zrobic a ci, ktorzy nie - nie. Jak to bylo w Kingsajzie: "Gdyby wszystkim dac Polo-cocte ci, ktorzy by chcieli, poszliby do ludzi a prawdziwi krasnoludowie zostaliby w Szuflandii". Na co Sthur z kamienna twarza odpowiada: "Problem w tym, ze my chcemy wszystkich. I tych co chca byc krasnoludami i tych, co sie wahaja". :-)))
Autor: Maciej Dodano: 07-12-2005
mohawk - Maciejowi
1) nie twierdzilem, ze "Sonde" zdjely z ekranu zadne "zlowieszcze sily". Napisalem tylko, ze byl to ciekawy magazyn, nawet dla mnie jako dziecka zas dzisiaj w telewizji publicznej trudno by znalezc jego odpowiednik.

Ja zaś nie twierdziłem, że twierdzisz. :) Dlatego pisałem o 'uzupełnieniu i wyjaśnieniu'. Co więcej, ośmieliłem się ;) to uczynić tylko dlatego, że treści rozpatrywanych dwóch zdań artykułu zostały sobie przeciwstawione - a więc niejako antycypując możliwe nieporozumienia.
Autor: mohawk Dodano: 07-12-2005
Andrzej Koraszewski - kłamstwa i przesądy
Tropiąc kłamstwa warto pamiętać o definicji, iż jest to świadome zniekształcanie rzeczywistości. Znaczna część "obiegowych prawd" to tylko przesądy, które jako takie kłamstwami nie są. Powiadają Anglicy: 'Nie przypisuj złej woli tego, co możesz przypisać głupocie." Powiadają chrześcijanie; "Panie, wybacz im, bo nie wiedza co czynią". Święte słowa. O autorach niektórych "kłamstw" rozpowszechnianych na różnych łamach możemy zaryzykować stwierdzenie, że ich autorzy nie wiedzą co mówią. Jednak zarzucając im kłamstwo przypisujemy im większą światłość niż posiadają, a poza tym przyczyniamy się do wildsztajnidyzacji naszego świata. (Wierzący nie kłamie, wierzący wierzy, a to w co ludzie potrafią uwierzyć, to się w głowie nie mieści.)
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 08-12-2005
Piotr Patucha - Służba Zdrowia.
A propos reformy służby zdrowia. Niedawno pojawiły się nowe rozporządzenia. Jeśli karetka przywiezie na OIOM pacjenta, który umrze po kilkunastu godzinach, szpital nie dostanie pieniędzy za 12 pierwszych godzin leczenia, podczas których podejmowane są działania mające na celu ratowanie życia. Przy okazji: Te działania są najdroższe.

Zatem anestozjolog znajduje się w aryciekawej sytuacji. Albo podejmując ratowanie pacjenta w ciężkim stanie narazi się ordynatorowi, który zarzuci mu, że powiększa dług szpitala. Albo zrezygnuje z leczenia i stanie przed sądem.

Ja bym na miejscu anestezjologów ściągnął szaty i zmienił profesję, albo przeniósł się na inny oddział.

Wprowadzono także drugie zalecenie: lekarze nie mogą przenieśc pacjenta na OIOM po skomplikowanej operacji pacjenta, któremu grożą powikłania. A oddziały np. w Katowickim Ochojcu nie posiadają specjalistyczeog sprzętu, który mógłby chronić życie takiego pacjenta. W wyniku tego odwołano wszystkie skomplikowane operacje na oddziałach w szpitalu, ponieważ bez wsparcia zaawansowanych naukowo technologii, zagrożenie rośnie i nie opłaca się ryzykować zgonu pacjenta.

Oto nowe reformy.
Autor: Piotr Patucha Dodano: 09-12-2005
Volrath - Ewolucja i naturalność
Swój komentarz dotyczący komentarzy dotyczących ostatniego punktu (naturalności i homoseksualizmu) zamieściłem na forum: www.racjonalista.pl/forum.php/s,35602
Autor: Volrath Dodano: 10-12-2005
Pałasz - punkt 3 - u - to - pia!
Chciałbym się tylko odnieść do punktu 3 - "demokratyczny ustrój RP".
Uważam, że to, co autor przedstawił jako swoją propozycję, jak rozumiem, sprawiedliwszego i bardziej demokratycznego rozwiązania wyboru parlamentu jest zupełnie nierealne, po pierwsze, zaś po drugie polemizowałbym ze skutecznością takiego rozwiązania. Otóż gdyby nie było progu wyborczego i odeszlibyśmy od kandydatów partii, czy tez komitetów to mogłoby się okazać, że spośród 460 osób, które weszłyby do Sejmu mielibyśmy ze 300 poglądów na Państwo, gospodarkę itp. Widzimy, że zbudowanie sensownej koalicji w Sejmie jest trudne przy 5 czy 6 partiach, a co dopiero, gdyby weszli wszyscy. Dla mnie bowiem miarą demokracji bądź jej braku nie tylko jest fakt, że wejdą ludzie z maksymalnie szerokim spektrum poglądów, ale tez cecha, że Ci ludzie będą w stanie PRZEGŁOSOWYWAĆ skutecznie jakieś ustawy i inne akty prawne.
Kolejna sprawą jest zagrożenie braku reprezentatywności. Mogłoby się bowiem zdarzyć (teoretycznie oczywiście), że 460 posłów wywodziłoby się z jednego województwa lub z dwóch lub z trzech... Zdaję sobię sprawę, że to zagrożenie teoretyczne i że posłowie reprezentują kraj, a nie region. Jednak jak czuliby się obywatele z danego województwa wiedząc, że nie mają swojej reprezentacji w sejmie?
Wreszcie ostatnia sprawa. Jeśli są okręgi w wymiarze lokalnym to istnieje (mała, bo mała, ale zawsze) szansa, że ktoś nie dysponujący kapitałem znajdzie się w sejmie, bo lokalnie jest znany i szanowany. Natomiast w przypadku kampanii ogólnokrajowej potrzbne byłyby dużo większe nakłady finansowe na start konkretnego kandydata, co spowodowałoby wzrost znaczenia statusu majątkowego przy wyborze konkretnej osoby. Nawiasem mówiąc jesetm za tym, by w sejmie było jak najwięcej ludzi, którzy mają kasę, by nie traktowali parlamentu jako szansy dorobienia się, ale nie uważam, by kreować taką tendencję w ten właśnie sposób.
Autor: Pałasz Dodano: 13-12-2005
Maciek - odpowiadam
Przecież teraz są na listach wyborczych tzw. "spadochroniarze", którzy nie mają nic wspólnego z województwem z którego startują. Startują, bo tak postanowiły władze partii. Więc ten argument jest słaby. Po drugie - rozszerzenie obszaru głosowania z okręgu lokalnego na cały kraj to ZWIĘKSZENIE możliwości otrzymania głosów (primo) i WYRÓWNANIE SZANS (secundo) tzn. odpada problem reprezentatywności okręgów. Po trzecie wreszcie - są inne przykłady zawłaszczenia państwa przez partie polityczne (a de facto - ich kierownictwa) niż tylko system wyborczy. Proszę zwrócić uwagę raczej na sedno problemu.
Autor: Maciek Dodano: 13-12-2005
Pałasz - nie zmieniam zdania
OK, spróbuję zwrócić uwagę na sedno problemu.
Piszesz, że "Wszyscy prowadziliby kampanię w całym kraju i mieli równe szanse" - To właśnie zdanie jest sednem sprawy. Według mnie postawiłeś w tym zdaniu aż dwie błędne tezy. Póbowałem w poprzednim poście to wyjaśnić, ale nie przyjąłeś tego. Więc spróbuję po raz drugi. Nie ma takiej sytuacji, w której wszyscy prowadziliby kampanię w całym kraju. To frazes. Hipotetyczni kandydaci przede wszystkim z przyczyn FINANSOWYCH i LOGISTYCZNYCH prowadziliby kampanię na ograniczonym terenie. Niektórzy w jednym województwie, inni w dwóch - może trzech. Trudno sobie bowiem wyobrazić kandydatów, by zrezygnowali ze swoich zajęć, by jeździć od spotkania na spotkanie od województwa do województwa, a spotkania z wyborcami są przeciez jednym z elementów kampanii. Kolejnym jest z pewnością produkcja i kolportaż materiałów promocyjnych. Jeśli promujemy się na terenie szesnaście razy większym niz do tej pory, to koszty są ... wielokrotnie większe. Może nie aż szesnastokrotnie, ale 3, 4 albo 5 krotnie większe. I co z tego? Ano to, że zwiększyłoby to szanse osób zamożnych. Takich, których stać na promocje własnej osoby w kilku, lub kilkunastu województwach. No chyba, że przyjmiemy, że aby wygrać wybory nie ma potrzeby spotykać się z wyborcami ani drukować plakatów i ulotek. No, ale zgodzimy się chyba, że to też UTOPIA. Dziś też pieniądze mają swoje znaczenie, to jasne. Jednak w proponowanym przez Ciebie systemie ich rola wzrasta. A w ślad za tym szanse biznesmenów i osób zamożnych, a maleją intelektualistów i osób, które myślą kategoriami dobro kraju. Pozyższe zdanie jest uproszczeniem, ale z braku miejsca nie chcę rozwijać tego wątku.
Druga błędna teza w tym zdaniu to "...i mieli równe szanse". W świetle powyższego nie muszę chyba obszernie tego tłumaczyć. Powiem jedynie, że dziś także nie wszyscy mają równe szanse - ale Twoja propozycja ZMNIEJSZA równość szans, a nie je wyrównuje. Zmniejsza je poprzez ZWIĘKSZENIE obszaru pozyskiwania głosów, a przez to PODROŻENIE przedsięwzięcia.
Wreszcie ponawiam argument, który zgrabnie przemilczałeś w odpowiedzi na mój post. Jak wybrany w ten sposób parlament, wybierałby rząd? No jak? Każdy z posłów (skoro byliby takim autorytetami, jak mniemasz) miałby z pewnością ze dwóch kandydatów na premiera, o pozostałych członkach gabinetu nie wspominając. Jak w takich warunkach zebrać 231 głosów? I teraz nasunełą mi się jeszcze jedna kwestia. Ciekawe jak w mediach przedstawiano by relacje z działalności politycznej i poglądów poszczególnych posłów? Przeciez byłoby ich 460, a w związku z tym tyle samo poglądów i zdań. Nie byłoby tak, jak dzisiaj, wystąpienia Rokity czy Olejniczaka, by poznać stanowisko grupy ludzi (partii), tylko z 50, albo i 100 wystąpień dziennie. Bo każdy z polityków uważałby, że jego zdanie jest tak samo ważne, jak kolegi czy koleżanki z ław poselskich. I co ciekawe, mieliby rację. Wytrzymałbyś to? Już dziś istnieje w wielu kręgach pogląd, że telewizja publiczna jest za bardzo rozpolitykowana. Chyba, że zamykamy telewizje dla wszystkich polityków. Ale temu akurat ja jestem przeciwny. Brak informacji jest znacznie gorszy od ich nadmiaru.
Nie chcę zajmować za dużo miejsca, choć i tak pewnie już to się stało, ale jeszcze jedno. W jakim kraju wprowadzono system, który proponujesz? Sumując - Twoja propozycja jest nawet dość interesująca na gruncie teoretycznym. Możemy sobie pociągnąć tę wymianę zdań jeszcze chwilę. Natomiast odrzucam ją ze względu na brak realizmu. Nie ma szans jako poważna, jeśli przyjmiemy jako dane wyjściowe: Polska, Europa, XXI wiek, rządy pieniądza i gospodarki rynkowej.
Pozdrawiam
Autor: Pałasz Dodano: 15-12-2005
Maciej - odp dla Pałasza
Zgadzam się, że ten system to rozważanie teoretyczne. Tym niemniej można osłabić podniesione przez Ciebie zarzuty przez powołanie klubów parlamentarnych mających większe prawa w stosunku do posłów niezależnych, tak, jak ma to miejsce dzisiaj (minimum 15 posłów). Od posłów zależałoby do jakiego klubu chcą wstąpić na co mieliby czas od ogłoszenia wyników wyborów do posiedzenia inauguracyjnego.
Autor: Maciej Dodano: 27-08-2006

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365