Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Piotr Patucha Witam, Ładnie pani pisze i wygląda na rozsądną osobę, dlatego załączę kilka słów. Od pewnego czasu obserwuję tendencję dużej liczby osób do relatywizmu. Jeśli ktoś twierdzi, że jedna i ta sama kobieta może być postrzegana na wiele sposobów, to trudno się nie zgodzić. Ale takie oceny mogą wynikać tylko z powierzchowności. Przecież musi być jakiś intersubiektywny sprawdzian, czy jest dziewczyną czy staruszką. Nie sądzi pani? Narysowany słoń, został, że tak powiem oszpecony, ponieważ doprawiono mu kilka dodatkowych nóg. Taki zniekształcony obraz nie może być dowodem w sprawie. Proszę sobie wyobrazić, że jakieś zdjęcie przedstawia jądro komórkowe, trzech biologów spiera się: czy widzi komórkę, atom, czy też może planetę? Specjalista może ulec złudzeniu optycznemu, ale tylko wtedy jeśli przyjrzy się pobieżnie. Poważny badacz nie popełni błędu. Założenie, że każdy widzi, to co chce widzieć, prowadzi do dziwnych konsekwencji. U pani przybrało to formę alternatywy: albo oryginalność, albo nuda. Przy czym owa oryginalność jest podejrzana z kilku powodów. Jeśli każdy widzi to co chce zobaczyć, wtedy można manipulować prawdą. Cóż stoi na przeszkodzie, żeby niewygodną osobę oskarżyć o kradzież, zabójstwo, krzywoprzysięstwo? Precz z nudą, niech żyje oryginalność i nieskrępowana twórczość. Jeśli świat jest wytworem naszych umysłów, jeśli możemy dowolnie go kształtować, to idźmy na całość. Jestem wystarczająco inteligentny, żeby spreparować taką narrację, w której każdy zobaczy siebie w nowy sposób. Tylko, że niekoniecznie się sobie spodoba, zwłaszcza, jeśli przypiszę takie cechy, których nie posiada w rzeczywistości. Jeśli idzie o artystów. Z całym szacunkiem. Ten pogląd przypomina mi trochę sytuację ujrzenia na szybie chałupy matki boskiej. Jeśli odwiedzam Luwr i oglądam madonnę Rafaela, to jeśli wydaje mi się, że widzę Joannę Smolińską to tylko dlatego, że mi ją przypomina, ani dlatego, że Joanna była jego modelką. Ludzie, którzy ujrzeli matkę boską zamiast plamy kierowali się uczuciami religijnymi, jakimś rodzajem sugestii, magii, czarów. Co takie podejście ma wspólnego z racjonalizmem, nie jestem w stanie pojąć. Moda na bycie oryginalnym prowadzi do głupoty, do wniosków sprzecznych z nauką. Proszę się nie obrażać. Pani takich wniosków nie wyciągnęła, ale łatwo dostrzec, że z takich przesłanek można je wyprowadzić. Czytałem pani pozostałe teksty, gdzie pisała pani np. o biologii. To był fenomenalny artykuł. Proszę nie zbaczać z dobrej trasy, tylko po to, żeby nie wydawać się nudnym. Zgodnie z nową modą super ciekawe osobowości, powinny pisać do działu "Pudelek" na portalu TLEN, w którym obgaduje się gwiazdy kinematografii. Tandeta sprzedaje się bardzo dobrze. Wystarczy komuś zrobić kilka zdjęć, uroić jakiś romans, snuć nie poparte faktami spekulacje, żeby sprzedać to rynku spragnionym sensacji ludziom. Jest to żenujące. Nie dziwi mnie, że takie czasopisma są często pozywane do sądu. Oryginalność skłania przecież do zmyślania i produkcji fałszywych historii. pzodrawiam
Autor: Piotr Patucha Dodano: 16-02-2006
Reklama
Jerzy Cieślański - oj, oj Jestem amatorem, więc powiem tylko, że piękny teksty pięknej kobiety, wygląda mi na żywcem przerżnięty z jednego z licznie tłumaczonych na język polski poradników NLP, (Programomania Neuro Lingwistycznego) sprzedawanych np. w księgarni uniwersyteckiej na wydziale Psychologii UW. Nie, że bym się czepiał powszechnej w polskiej nauce studenckiej tradycji kopiowania cudzych tekstów, sam często tak robię, gdy mam przed menstruacyjną pustkę w głowie, bo zasadniczo zagadnienie myślowego mapowania jest warte poznania. Warto jednak zawsze podać źródło, coby podejrzenie o plagiat admina nie ubodło. Tekst świetnie pobudza prawą, emocjonalną półkulę mózgową odpowiedzialną za fantazję i kreowanie nowych idei. Napisany jest w formie atrakcyjnej (terapeutycznie ślicznej, bo w słownictwie -nie obraźliwej klinicznie-diagnozowo) dla artystów, twórców i osób zmagający się z dwubiegunowymi zaburzeniami afetywnymi na swój własny sposób. Brak mu jednak obszernego komentaża, wyjaśniającego zawiłości wyżej opisanych prawidłowiści ludzkiego myślenia i postrzegania psychicznych niedokładności. O ile pamiętam autor "Inteligencji emocjonalnej" D. Goleman napisał z dziesięć lat temu, książeczkę popularno-naukową pt. "Proste prawdy, konieczne kłamstwa." opisujące te same psychiczne zjawiska i prawidłowości, w sposób bardziej atrakcyjny dla lubujących sie w trzeźwym, naukowym racjonalizmie, osób.
Autor: Jerzy Cieślański Dodano: 16-02-2006
Joanna Smolińska - Komentarz do komentarza Witam, dziękuje za komentarz. Idea rzeczywiście pochodzi z Programowania Neurolingwistycznego. Chociaż poradnik ten przypominał mi prosta instrukcję obsługi pralki (autorzy próbowali skomplikowane mechanizmy ludzkiego myślenia i zachowania opisać przy użyciu kilku banalnych tez) to jednak są w nim tez ciekawe rzeczy, warte przemyślenia i rozwinięcia. To właśnie starałam się zrobi. Mapowanie wydawało mi się bardzo interesujące. Dlatego to rozwinęłam na swój sposób. Chociaż nie jestem feministką Pana komentarz wydał mi się bardzo seksistowski "menstruacyjna pustkę w głowie". Wyczuwam w nim dużą złośliwość być może wynikającą z uprzedzeń (wiek, pleć). Bardzo cenię sobie krytykę, gdyż dzięki niej potrafimy spojrzeć na to, co napisaliśmy bardziej obiektywnie. Jednak nie uznaję krytyki wynikającej z frustracji lub uprzedzeń. Krytyka moim zdaniem powinna uderza w tekst, a nie w osobę, wtedy i tylko wtedy jest ona użyteczna i konstruktywna. Jeśli jest podszyta podskórną wrogością i złośliwością nie przynosi nic pożytecznego. Oprócz tego krytykując tekst należy moim zdaniem odnosiC się do konkretów, a nie do ogólnego wrażenia, podając przy tym alternatywne propozycje (proszę spojrzeć komentarz wyżej). Z poważaniem JS
Autor: Joanna Smolińska Dodano: 16-02-2006
Piotr Patucha - Ocena tekstu Oczywiście teksty powinno się oceniać pod względem merytorycznym. Osobiście znm ideę NLP w ogólnym zarysie, natomiast fakt, że jest ona przedstwiona u autorki w formie przypominającej kazanie (powinniśmy, trzeba, należy, ażeby żyć dobrze), jest dla mnie sygnałem, że nie mamy tu do czynienia z teorią o charakterze naukowym, lecz jakimś rodzajem poradnika życiowego. Proszę mi wybaczyć porównanie do kazania, ale nie mogłem znaleźć lepszego słowa. Ów "poradnik" przypomna mi bardzo ideę postmodernizmu i nawoływania do radosnej twórczości. Osobiście uważam, że para-artystyczne zabawy są bardzo przyjemnym zajęciem i czasem zabawiam swoich rozmówców wierszykami lub żartami, które wymyślam na poczekaniu. Jednak kiedy przystępuję do poważnego opracowania tematu musze liczyć się z pewnymi kryteriami. Dla przykładu, trudno mi sobie wyobrazić, żebym napisał artykuł do portalu o słoniu z włochatą noga, który towarzyszy Alicji w krainie kubistycznej sztuki w poszukiwaniu automatycznj pralki. Gdyby ktoś o tym przeczytał uznałby mnie marnego poetę, który ma "swój świat", ale pod względem racjonalności nie przedstawia żadnej wartości. *to nie była aluzja do ciebie). Mój komentarz, który zamieściłem był powodowany zdziwieniem, że oto na portalu R można zamieścić tekst, który przeczy jego założeniom programowym. Osobiście uważam, że idea postmodernizmu, relatywizmu prawdy, godzi w samo serce racjonalizmu. Jeśli bowiem przyjąc założenie, że wszystkie prawdy(religijne, naukowe, magiczne) są równoprawne, to dlaczego jeszcze nie promujemy nauki Kościoła, kabały i Tarota? Postmoderniz jest nurtem filozoficzno-literackim, do którego chętnie odwołują się artyści z kilku przyczyn. Pozwala na nieskrępowaną swobodę i łączenie różnych konwencji. Ale cóż to ma wspólnego z empirycznym racjonalizmem? Wystarczy chwilę się zastanowić, żeby sie przekonać, że z głowy można sobie równe rzeczy wyciągnąć, ale jeśli nie są potwierdzone doświadczalnie, mają status tylko hipotez, bądź przemyślnych kłamstw. Kto ma wyczucie o czym mowa, wie, że zrównianie prawdy naukowej z prawdą objawioną(tak bardzo promowaną przez postmodernistycznych artystów - przecież to ludzie, którz niosą światło, a naukowcy niby żyją w ciemnościach) może prowadzić do irrcjonalnych ideologii. Nie chciałbym być prowokatorem jakichś kłótni. Wystarczy niech każdy sam to sobie przemyśli w spokoju.
Autor: Piotr Patucha Dodano: 16-02-2006
Cieślański W rzeczy samej najbardziej pobudzającym mężczyzn do emocjonalnego reagowania jest pani śliczne zdjęcie. Po racjonalnej konstatacji powyższego, i otrzeźwiającym powrocie do realu, skłaniam się do złożenia samokrytyki na stronach tego portalu cudnego. Przyczyna rzeczywiście leży chyba jednak w mojej płci, jakem Jerzy, bo raz mi się wydaje, że jestem samcem a innym razem damska powłoka bardziej "leży" mi. :) Co gorsza, podobno feromony mogą powodować synchronicznie-menstruacyjnny nastrój w mózgu czterdziesto czteroletniej mężczyzny, przebywającej w węchowym pobliżu kobiety doświadczającej hormonalnego niżu. Stąd zapewne moja kokieteryjna niezręczność zalotna, atmosferę na forum kwasi, niestety, wynikła wczorajszego wieczoru z przyczyn obiektywnych tzn. na skutek fizjologicznej niedyspozycji mojej ukochanej Basi. Jeśli krytyka powinna uderzać w tekst to przy moim, (jak najbardziej prawdopodobnie błędnym) podejrzeniu o plagiat, powinienem skierować ją do artystów, którzy we wspomnianym poradniku starali się przełożyć podstawy NLP na język środowisk twórczych, dla których jak mniemam napisano wspomniany przez panią poradnik. Ale ja słabo znam jezyk angielski, a i francuzkiego tyle co liznąłem na lekcjach wychowania seksualnego. W rzeczy samej, niewątpliwie istnieje szereg poradników NLP napisanych w sposób bardziej racjonalny i naukowy. Natomiast złośliwości raczej doszukiwałbym się w mych jakże błędnych i głęboko nie słusznych podejrzeniach o nie-oryginalność tekstu, za którą to oryginalność, z drugiej strony atakuje Panią Pan Piotr, a nie w seksizmie. Potrafi pani wzbudzić burzę emocji pomiędzy czytającymi panią mężczynami, co jest sztuką godną pochwały, choć nieco prostrzą od układania japońskiego "ori gami". W myśl optymistycznych zasad NLP, metodą przeramowania znaczenia i kontekstu, serdecznie panią pani Joanno pozdrawiam, i obiecuję nie czepiać się pani tekstów. Ba, już myśl powyższego, po przeramowaniu mych wrażeń intencjonalnie czuję, że to rywalizacyjne pozostałości tego grzesznego święta zwanego Walentynkami, które jeszcze w śladowych ilościa krąży między nami, tak nie dorzecznie dziwne sprzeczki prowokuje.:)
Autor: Cieślański Dodano: 16-02-2006
Joanna Smolińska - W odpowiedzi na komentarz3 Kluczowym założeniem w tym tekście było to, że pasja poznawcza rozszerza perspektywę patrzenia na świat. Poznawanie rzeczywistości jest procesem, który nie ma swojego zakończenia. Empirycznie byłoby to trudno udowodnić. Poza tym kolejna tezą był fakt, że cała prawda o człowieku i tak jest nie do poznania. Dochodzę do wniosku, że pomimo istnienia faktów empirycznych i tak żyjemy w świecie iluzji, bo nie ma takiej sfery w życiu, którą udałoby się nam poznać do końca. I taki sposób myślenia wydaje mi się bardzo racjonalny.Skoro i tak żyjemy w świecie iluzji, to lepiej aby nasza selektywna uwaga wychwytywała z rzeczywistości pozytywne rzeczy, po to aby łatwiej bylo pokona ten odcinek drogi jaki pozostal nam do śmierci. Czasmi klamstwo tez bywa racjonalne. Chociaż nie mialam na myśli klamstwa pisząc ten tekst.
Autor: Joanna Smolińska Dodano: 16-02-2006
AstralStorm - Słoń a sprawa artykułu Przeczytałem artykulik i nic nowego w nim nie znalazłem. Sądząc po kubistycznym wstępie spodziewałem się głębszej analizy tego sposobu patrzenia na rzeczywistość, i innych... a tu figę. Wróćmy do słonia. Poprawna odpowiedź na pytanie zadane w artykule brzmi: Normalny słoń ma nóg cztery. Tylko, że to pokazane powyżej to nie jest słoń. To jest rysunek czegoś, przypominającego słonia. Dodam - wyświetlony na ekranie monitora. Składający się z kilku tysięcy malutkich punkcików... (etc.)
Autor: AstralStorm Dodano: 16-02-2006
Piotr Patucha - Odpowiedź pannie Joannie "Kluczowym założeniem w tym tekście było to, że pasja poznawcza rozszerza perspektywę patrzenia na świat. Poznawanie rzeczywistości jest procesem, który nie ma swojego zakończenia." Z pierwszą cześcią zgadzam się w 100%. Po pracy kultywuje swoje pasje poznawcze czytając rózne artykuły w prasie i w internecie. W drugiej części przypomnę tylko, że zakończenie jest, bardzo smutne i dotyczy każdego z nas. Na cmentarzu. Niestety można "zweryfikować". "Poza tym kolejna tezą był fakt, że cała prawda o człowieku i tak jest nie do poznania." Jako przeciętny człowiek nie posiadający żadnych godnych uwagi talentów nie interesuję się "całą prawdą." Natomiast bardzo ważne są dla mnie sprawy bardzo przyziemne związane z moją pracą, domem, który sam utrzymuję i kobietą, którą kocham. Pani Joanna jest utalentowaną studentką i będzie miała więcej okazji, żeby poszukiwać na swym polu badań prawdy, cokolwiek miałoby to znaczyć. "Dochodzę do wniosku, że pomimo istnienia faktów empirycznych i tak żyjemy w świecie iluzji, bo nie ma takiej sfery w życiu, którą udałoby się nam poznać do końca. I taki sposób myślenia wydaje mi się bardzo racjonalny." Nie wiem czy to jest racjonalne. Czasem kiedy oglądam dziennik TV, w którym pokazują realne cierpienia dzieci pozbawionych dachu nad głową, bitych i gwałconych przez żołnierzy kobiet i mężczyzn w Iraku i Palestynie, wtedy sobie myślę, że to ich cierpienie raczej nie jest iluzją. Jestem bardzo wrażliwy na punkcie cierpień ludzi, dlatego nie potrafiłbym tego nazwać iluzją. Ale kiedy podczas kampanii wyborczej politycy przedstawiają swoje osoby w jak najlepszym świetle lub prowadzą tzw. "brudną kampanię", kiedy jakiegoś kandydata się oczernia i szkaluje jogo dobre imię, wtedy sobie myślę, że jest to jakiś rodzaj sterowanej iluzji. Media rzeczywiście mogę kreować nowy obraz rzeczywistości poprzez selekcję faktów i odpowiednie komentarze. "Nie mialam na myśli klamstwa pisząc ten tekst." Wiem, że miała pani czyste intencje. Pani tekst mi się bardzo podobał. A tendencje postmodernistyczne ma każdy z nas. Np. bardzo lubię książki Umberto Eco, ale niestety mam coraz mniej czasu żeby je czytać. Studia mijają bezpowrotnie, potem zaczyna się nurt szarego życia. Niepotrzebnie zacząłem tą dykusję o postmodernistach. Słabo się na tym znam. Pozdrawiam i życzę sukcesów
Autor: Piotr Patucha Dodano: 17-02-2006
Cieślański - ostatnie zdanie Przepraszam wszystkie obecne na stronach Racjonalisty szanowne panie, ale już taki się Wyrodziłem, ze zawsze chciałbym mieć, w każdej sprawie, ostatnie zdanie Wydaje mi się, że przerobiła pani tekst źródłowy wraz z przeramowaniem sensu wywodu jego autorów, w sposób równie natchniony, jak czynią to, od wieków dwudziestu, z treściami przypisywanymi mitycznemu Jezusowi, informacyjni manipulańci z kościelnej ambony. Proń Cię panie włoże, nie czepiam się. To jedynie moja pasja poznawcza, rozszerza moją perspektywę patrzenia na świat. Zdaje sobie sprawę, ba w swej ufności nawet wierzę, że mój post napisany w formie kazania, czyli w typowy dla mojej ekspresji na forum, nawiedzony i fundamentalistyczno-dogmatyczny sposób, pozwoli empatycznie zrozumieć, pani, pani Joanno cudowna, przesłanie krytycznych komentarzy od niektórych czytających pani artykuł, przyjaznych pani osób. Proszę tylko, skorzystać z właściwych kobiecej naturze szczególnych uzdolnień empatycznych, czyli umiejętności wczuwania się w sytuację czytających pani teksty osób. Nalepiej i niech pani łaskawie prześledzi ich sposoby odczuwania pani tekstowego przesłania, z ich punktu widzenia pani wypowiedzi. PiS, jeszcze tego, spec-ustawami antykorupcyjnymi, nie zabrania. Czy już pani poczuła, dla czego prości jak ja, ludzie nie tolerują nawiedzonego i oderwanego od realiów ich własnego światopoglądu, takiego nowego pouczania? Dla czego nie podała pani w przypisach źródła nr.2??? czyli np: ISBN 83-7150-053-X Wydanie I Przekład: Bogdan Mizia Joseph O'Connor, John Seymour. Tytuł: "NLP - Wprowadzenie do programowania neurolingwistycznego" Copyright 1996 for the Polish translation by Zysk i S-ka Rozdział I "Co to jest programowanie neurolingwistyczne". - podrozdział: Mapy i filtry str. 22 i 24-25 Co gorsza zdaje się pani nie zauważać pewnej niestosowności nie pochwalanej na forum Racjonalisty, a typowej wśród polskich studentów, polegającej na zapominaniu podania źródła, co zatrąca niefrasobliwością podejścia do poszanowania praw autorskich w dziedzinie tzw. intelektualnej własności i może spowodować kłopoty prawne witryny. Ba, pod rządami oszołomskiego ministra, szkalującego profesorów prawa, (którego własny dorobek naukowy jest równy ni mniej ni więcej ino zero), może się to skończyć nałożeniem kagańca cenzury i międzynarodową aferą. Osobiście, cieszy mnie pani obecność na forum, zalecam jedynie pełen, o pani naukową karierę troski, konsultacje z właścicielami serwisu Racjonalista, w drażliwej kwestii praw autorskich. Na moje kaprawe oko tekst jest przeredagowanym tekstem ze stron 22 i 24-25, wymienionej wyżej pozycji książkowej. Zmieniono kolejność pewnych partii tekstu, część zdań zachowano w oryginale, część delikatnie zmieniono. Większość znanych mi, (tj. nie obcych mi, na skutek obcowania imprezjo-nistycznego) studentek na kierunkach humanistycznych, tak czyniło w trakcie sporządzania hmm, no właśnie czego?? referatów na zajęcia?? :) Według zasad NLP, każda informacja jest informacją i może posłużyć do wyciągnięcia przydatnych na przyszłość wniosków. Mowa obrońcy, najlepiej konesera pięknych pań, powinna uwzględnić przynajmniej dwie alternatywne wersje usprawiedliwienia, o czym jestem przekonany bez dwóch zdań. Po pierwsze: Być może jakiś uczelniany asystent doktorek, dorabiając do pensji, dokonuje ponownego tłumaczenia tekstu poradnika NLP, rozkładając tłumaczenie poszczególnych rozdziałów na podopiecznych studentów, o czym oni nie muszą być poinformowani, czyniąc to w nieświadomości błogiej. Przydałoby się to jak najbardziej, bo wspomniany poradnik, nawet bez relatywistycznie twórczej reinterpretacji pani Joanny, napisany jest w, cokolwiek nawiedzony sposób i zbytnio przemetaforyzowany jak na poziom podobnych mnie samemu, :) czyli średnio rozgarniętych osób. Wniosek: Na pierwszym roku studiów powinny być dla wszystkich studentów zajęcia z zasad korzystania ze źródeł i przestrzegania praw autorskich, z egzaminem praktycznym włącznie. Po drugie: Inna możliwość to zdolność, (a właściwie nawyt nabyty) do zapamiętywania i wyuczania się przez studentów, całych zdań i działów tekstu na pamięć tuż przed egzaminem, a następnie zapominanie, że się go znało, pod wpływem odwrócenia uwagi przez natłok dalszych wykutych na pamięć znacznych partii materiału podręcznikowego. Podczas próby samodzielnego pisania arykułów, całe zdania i partie tekstów przypominają się jako własne przemyślenia i osiągnięcia intelektu. Często są też mimowolnie przeredagowane i przeformułowane w procesie odtwarzania ich z pamięci z e zmianą przesłania i intencji poprzedniegi autora. Nie zawsze wychodzi to tak dobrze i na zdrowie, jak z kodem źródłowym Linuxa, (tj. darmowym komputerowym systemem operacyjnym), czasem dochodzi do pomieszania treści magicznych z półprawdani pseudonaukowymi, co za prawdę, stało się jako żywo z tekstem biblijnym. Sam tak miewam, :) dla tego lubię sobie pożartować na forum ale z racjonalnych przebłysków rozsądku, w więc z przyczyn, dla mnie, medycznie oczywistych, nie startuję w kategorii stałego współpracownika i nie staram się o miano oficjalnego publikatora-racjonalisty. Ja też Panią Joannę pozdrawiam i życzę na racjonalistycznym forum frekwencyjnych, pardon popularnościowych sukcesów, w formie licznego czytelnictwa, a pomimo seksistowskiej krytyki i serwowanych przez stare jak ja sam pryki, oralno-moralizatorskich ekscesów. PZDR. J.C. P.s. Dla dobra frekwencji i pociągającego towarzystwa na portalu, (albowiem za prawdę Wam powiem: zdjecie pani Joanny jest nad wyraz śliczne) gotówem nawet oficjalnie odszczekać, moje spostrzeżenia liczne, wynikłe na skutek chwilowego przebłysku mojej pamięci ejdetycznej, pakującej mnie, z punktu widzenia sztuki uwodzenia, w kłopoty sercowe, idiotyczne zgoła. Jedźmy, nikt nie woła. :)
Autor: Cieślański Dodano: 17-02-2006
Joanna Smoliska - W odp. na komentarze ten sie nie myli kto nic nie robi. dziekuje za komentarze dotyczace strony formalnej artykulu. dalo mi to wiele do myslenia z cala pewnoscia postaram sie podchodzic do kwesti przypisow, zamieszczajac teksty w internecie, rownie powaznie jak czynie to publikujac w oficjalnych kanalach uniwersyteckich. prosze o wybaczenie wszystkie osoby, ktore poczuly sie dotkniete ta niedoskonaloscia. dziekuje panom za powazne podejscie do kwesti wlasnosci praw intelektualnych. swiadczy to z cala pewnoscia o wysokim poziomie inteletualnym i moralnym uzytkownikow tego serwisu. postawy godnej prawdziwego racjonalisty.z powazaniem joanna smolinska
Autor: Joanna Smoliska Dodano: 18-02-2006
podniecony rozum - hmm... ale ślicznotka. i na dodatek umie mądrą udawać. :))
Autor: podniecony rozum Dodano: 21-02-2006
Witold.olejnik@gazeta.pl - Zdziwienie i niesmak Panowie Jestem nieco zażenowany postawą niektórych osobą komentujących artykuł Pani Joanny. Przybieracie Panowie postawę mędrców na zmianę z postawa prostackich seksistów. Oj postawa doprawdy racjonalisty nie godna. Jestem nieco zażenowany i zniesmaczony ze użytkownicy tego portalu poświęcają tyle czasu na komentowanie tekstów młodych adeptów nauki w takowy sposób. Biorąc pod uwagę stopień ogólności zainteresowań Pani Joanny wydaje się że to kroki jej pierwsze i wprawki na naukowej drodze. Życzę pani w tym miejscu dużo wytrwałości i rozwoju talentu, ale również odrobiny samokrytyki. Admnistratorowie portalu z całą pewności nie maja czasu żeby przeczytać każdy zamieszczany tu tekst. Dlatego wydaje mi się ze autorzy tu publikujący powinni stosować odrobinę autocenzury zanim zajmą wirtualna powierzchnię tego wydawnictwa swoimi przemyśleniami. Nie chce pani krytykować, ten tekst nie jest zły, ale czy jest na tyle dobre żeby publikować je na ramach poważnego naukowego portalu. Być może do pani pierwszych wprawek lepsza była by prasa akademicka lub bardziej "popularna". Gdzie mogła by pani wymieniać myśli z osobami na podobnym stopniu drogi naukowej i rozwoju intelektualnego. Jak sama pani zapewne zauważyła większość komentarzy dotyczyła pani młodego wieku i urody a nie merytorycznych odniesień do treści artykułu. Z cala pewnością nie jest pani ambicja być atrakcja- kobieta, która potrafi cokolwiek napisać.
Autor: Witold.olejnik@gazeta.pl Dodano: 05-06-2006
Monika Obrazki nie są udane, zgadzam sie. Jednak jeśli wszystko jest namacalne i można zdefiniować, to proszę mi powiedzieć, drodzy panowie, czym są np. dobro i zło?
Autor: Monika Dodano: 31-12-2007
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama