Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Piotr Napierała - Po pierwsze NIE poniósł klęski, po drugie konserwatyści przegrywają wszedzie z wyj świata islamu, po 3-cie Fromma warto analizowac tylko w odniesieniu do pewnego okresu hist kt sie zakonczyl, ergo autor musi się jeszcze WIELE nauczyć:)
Reklama
Stach Głąbiński - Uwagi Dodaję uwagi, które nasunęły mi się pod wpływem lektury. Możliwe, że kogoś (np. Autora) zainteresują: >... amerykańska wolność ma rodowód oświeceniowy i została wprowadzona na tereny dzisiejszych Stanów Zjednoczonych w sposób sztuczny {? - jak uzasadnić użycie - w moim przekonaniu niesłuszne - określenia sztuczny?}. >Traktowanie rządu, a zatem wszelkiej władzy, jako formy niezbędnej, choć ze swej natury złej, jest istotą skrajnego przejawu liberalnego projektu Oświecenia {ciekawe, że tę samą myśl widzę u Marksa, który jednak ze względu na "funkcję państwa służebną wobec dominującej klasy" wnioski praktyczne wyciągnął inne niż podane dalej}. >O ile projekt wolności w sferze politycznej dotyczył pewnego ponadjednostkowego modelu ustroju, w pozostałych sferach był już sprawą dużo bardziej osobistą. {jakich? czy swoboda przekonań, albo działalności kulturalnej i gospodarczej mogą być traktowane jako niezwiązane z polityką?} >Ryzyko występowania idoli teatru {?} ... >Jego nowa koncepcja spojrzenia na proces zdobywania wiedzy była połączeniem przeciwnych dotychczas stanowisk racjonalizmu i empiryzmu na gruncie zupełnie odwróconych podstaw systemowych {nie mam pojęcia, o czym tu mowa, na szczęście - jak sądzę - zdanie to nie ma zasadniczego znaczenia dla zrozumienia dalszej części wykładu}. >Wszak treść imperatywu kategorycznego - dowodził filozof - każdy z racjonalnie myślących ludzi jest w stanie odnaleźć w sobie {przypomina to tzw. "prawo naturalne". Warto byłoby pomówić o wzajemnym odniesieniu tych dwu pojęć (temat bardzo aktualny - i to politycznie!). Niestety, sprawa wyraźnie nie mieści się w temacie określonym tytułem eseju, ale może ktoś podjął by się tego? Sam nie czuję się na siłach}. >...federacja pochodzi od dużego autonomizmu posiadacza nieśmiertelnej duszy {sądzę, że jeżeli Kant rzeczywiście tę autonomię wiązał z duchowością, było to jego założenie "prywatne" w odróżnieniu do całości jego systemu, który będąc usystematyzowanym i wewnętrznie spójnym, stał się "własnością nauki". Podobnie - moim zdaniem - arystotelizm jest uniezależniony od swego twórcy, którego dzieł nie można traktować jak pisma objawionego. Na tym opierało się wykorzystanie nauki Arystotelesa przez św. Tomasza, na tym polega postępująca ewolucja kantyzmu, marksizmu itp.. Wszystkie te zmiany, czy udoskonalenia dokonywane w poszczególnych systemach wiążą się z odrzuceniem tych elementów, które nie są wewnętrznie, w sposób konieczny wplecione w całość, lecz okazały się sztucznie dołączonymi do całości "prywatnymi" dodatkami}. >... Thomas Hobbes. Jego wiara w możliwości człowieka znajdowała wyraz w przekonaniu, że każda jednostka ludzka zdolna jest, jeśli tylko zdobędzie się na wystarczającą uwagę, samodzielnie odkryć boskie{?} prawa. {Sądzę, że w podsumowaniu pominięto jedną istotną uwagę: w zakres myślenia racjonalnego należy wliczyć również krytyczną ocenę możliwości rozumu, prowadzącą do uznania konieczności częściowego oparcia się na intuicji i autorytecie. Po prostu - wszelka krańcowość jest nieracjonalna.}
Autor: Stach Głąbiński Dodano: 19-03-2006
Przemek K. - Drobna poprawka do Rousseau Brak cytatu z Rousseau i Rousseau źle zrozumiany... Przynajmniej nie ma odniesienia do jego "Umowy społecznej", a jeśli mówimy o wolności, to chyba warto się do niej odnieść. Otóż w "Umowie społecznej" nie ma "ujednolicenia woli jednostki z wolą społeczną". "Umowa" wychodzi od ludzkiej wolności, jako od wartości podstawowej, ale dostrzega jej społeczne ograniczenia. Jeśli będziemy zupełnie wolni, to raczej nie stworzymy rządu, ani państwa, które mają pewne zalety (jak choćby aparat wymuszania przestrzegania prawa). Rousseau w związku z tym pisze, że jednostki ludzkie zrzekają się części swej wolności na rzecz wspólnoty, by w ten sposób nabyć niejako, od wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa. Ideałem byłoby zrzeknięcie się jak najmniejszej cząstki wolności, dla jak największego zakresu bezpieczeństwa.
Autor: Przemek K. Dodano: 08-03-2006
miglanc - Krytyka konserwatyzmu Konserwatyzm, jakze modny dzisiaj w Polsce nie jest niestety recepta na nasze problemy. W praktyce politycznej konserwatyzm niemal zawsze oznczal nie tyle bronienie obiektywnych pozytywnych wartosci, ile bezsilnosc wobec koniecznosci zmiany. Konserwatyzm osadzony jest na rownie kruchych podstawach co oswiecenie. Pierwsza z tych podstaw konserwatyzmu jest wiara w obiektywnosc praw, ktore maja wywodzic sie z "natury". Problem jednak polega na tym, ze nie istnieje cos takiego jak 100% obiektywnosc percepcji. Opisujac jakakolwiek dziedzine zycia spolecznego jestesmy wiezniami naszych postaw, ocen i stereotypow, ktore sa nam wpojone przez kulture. Przekonanie o tym, co jest "sprawiedliwe" zalezy od tego do ktorej grupy, czy klasy spolecznej nalezymy. W praktyce konserwatyzm, jako "obiektywna" uznaje precepcje tylko jednej klasy spolecznej i zawsze jest to klasa, czy grupa w jakims stopniu uprzywilejowana. Druga podstawa konserwatyzmu jest przekonanie o moralnym charakterze natury. Koncepcja niezmiennego ladu, koncepcja natury ludzkiej - jakze czesto przewijajaca sie w dyskursie konserwatystow. Problem polega na tym, iz jak dotad nie wykazano istnienia takiego prawa natury, ktore przetrwaloby probe czasu. Prawa fizykalne, sa obalane przez nowe teorie i paradygmaty. Sama natura zas podlega ewolucji. Jeszcze w wiekszym stopniu zmiennosc jest cecha spoleczenstwa. Jak do tej pory nie ma przekonujacyh dowodow, na to ze cos jest lub nie jest elementem natury ludzkiej. Trzecia podstawa konserwatyzmu jest pojecie harmonii. W praktyce spoleczenstwo nigdy nie wystepuje w stanie harmonii. Konflikt jest nieustannym aspektem naszego zycia. To co konserwatysci nazywaja harmonia, jest przez innych postrzegane jako niesprawiedliwosc lub dyskryminacja. Najistotniejsza jest jednak kwestia wolnosci. Fromm slusznie wskazal na roznice miedzy "wolnoscia od" i "wolnoscia do". Rewolucja z reguly zwraca sie ku "wolnosci od". Rewolucja jest efektem buntu tych ktorzy harmonie uwazaja za dysharmonie. Rewolucja nie buduje jednak niczego pozytywnego. Niemoznosc zbudowania "wolnosci do" nie zoancza ze nalzey podazac za wskazaniami konserwatystow i uciekac od wolnosci. Liberalizm polega na stopniowym rozszerzaniu wolnosci pozytywnej. Jeszcze jeden niepokajacy aspekt konserwatyzmu pojawia sie w tekscie - jakze czesto spotykany w zachwyconej konserwatyzmem Polsce. Jest to pogarda dla rozumu. Za ta pogarda kryje sie w istocie mechanizm manipulacji. Slabosc rozumu jest przez konserwatystow wskazywana wszedzie tam gdzie krytykuje sie zastany status spoleczny. Konserwatysci bronia "ladu", "praw natury" "harmonii" ale nie potrafia podac na jakiej podstawie ich percepcja jest okreslana wlasnie tymi terminami. Zatem konserwatysci nie tyle deprecjonuja liberalna krytyke, ale sam fakt, ze ktos ma inna optyke niz oni. W praktyce jako "bledy rozumu" okreslana jest wszelka krytyka istniejacych w spoleczenstwie nieprawidlowosci, ktora godzi w czyjs inters. Autor ma racje, ze rewolucyjne zmiany moga przyniesc jedynie szkody. Jednak uwazam, ze rownie szkodliwa jest ucieczka od wolnosci i zamkniecie dyskursu publicznego do optyki tylko jednej warswy spolecznej. To zamkniecie dyskursu najdobitniej wyraza sie w dazeniu do zmonopolizowania sfery publicznej przez jeden swiatopoglad. Jest to szczegolnie widoczne w Polsce, gdzie pojawia sie silna tendencja do przeksztalcenia panstwa swieckiego w panstwo katolickie. Kwestia konserwatyzmu i liberalizmu sprowadza sie zatem do kwestii pluralizmu lub monopolu dyskursu publicznego. Tylko pluralizm moze pozwolic na wylonienie sie nowych propozycji, propozycji ktore pozwola przechodzenie do "wolnosci do".
Autor: miglanc Dodano: 08-03-2006
Mariusz - Nie jest tak źle Analiza ciekawa, ale z wnioskami nie bardzo mogę sie zgodzic. Rozpatrywanie losow oswieceniowej idei wolnosci z zakonczeniem na pracach Fromma, pisanych na zgliszczach wojennych, jest powaznym brakiem tej pracy. Wiem, ze pozostajac w sztampowych analizach trudno inaczej spojrzec na Oswiecenie, ale nalezy pamietac, ze bylo i jest ono od 50 lat poddawane czesto nieslusznej i wypaczonej krytyce antymodernizmu i zwlaszcza postmodernizmu. W istocie oswieceniowa idea wolnosci ma sie duzo lepiej nizby to wynikalo z tych analiz. Poddana zostala rewizji, ale nie obaleniu. Jest stale podwazana i atakowana, ale na Zachodzie przeciez nie umarla.
Autor: Mariusz Dodano: 07-03-2006
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama