Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… cetes - Takie sobie rozważania. Autor niewątpliwie jest przeciwnikiem stosowania kary śmierci i z tego punktu widzenia przedstawia cały problem. Ja w tej kwestii nie mam wyrobionego stanowiska. Z jednej strony trudno nie uznać argumentów o omyłkach sądowych,czy humanitarnych aspektach jej wykonywania. Z drugiej jednak strony pozostaje kilka wątpliwości. 1)Nic nie stoi na przeszkodzie,aby dążyć do jak zwiększenia wykrywalności wszystkich przestępstw.A istnienie takiej kary na pewno w tym nie przeszkadza. 2)Dlaczego państwo ma gwarantować życie bandytom,a nie gwarantuje tego wszystkim obywatelom. 3)Mordercy to ludzie stosujący karę śmierci za jakieś wg nich przestępstwo popełnione wobec ich osoby,jak np. obrona swojego mienia przez przyszłą ofiarę.Nie są więc przeciwnikami jej stosowania. 4)Dlaczego Państwo ma gwarantować mieszkanie,wyżywienie i dostęp do lekarza oraz kultury bandytom,a nie wszystkim swoim obywatelom.I to również na koszt rodzin zamordowanych. 5)Nic nie stoi na przeszkodzie,aby w procesach poszlakowych nie orzekać kary śmierci.Taka zasada w Polsce była stosowana. Pozostają inne argumenty przeciwników stosowania kary śmierci. 1)Fakt,że w USA stosującym karę śmierci mordestw jest popełnianych proporcjonalnie więcej niż w Polsce,nie jest argumentem przemawiającym na korzyść jej przeciwników. Po prostu w Polsce wychowywanie społeczeństwa w duchu osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę,nie zwracając uwagi na skutki jakie niesie to dla innych,trwa dopiero od 16 lat,a w USA od jego powstania. 2)Trudno nie zauważyć,iż cały system prawny jest skonstruowany w sposób mający chronić bogatych i zawodowych przestępców przed karą ze strony społeczeństwa. Wyrazem tego jest stosowana w Polsce tzw. kara łączna,czy brak zasady,że zlecający dokonanie przestępstwa jest karany znacznie wyżej,niż jego wykonawca.Ot,tak dla szefa gangu suma wszystkich kar wymierzonych jego podwładnym O dostępie do usług adwokackich i szansach w walce z mafią prawników ludzi biednych,nie warto się rozpisywać.Każdy chyba zna skandaliczne orzeczenia TK w tej sprawie. Pozostaje mi zatem zgodzić się z Autorem,że dyskusja na ten temat będzie trwała baaaaardzo długo.
Autor: cetes Dodano: 06-05-2006
Reklama
Agnieszka - Polemika Niestety jestem za karą śmierci, tak samo jak jestem za legalizacją aborcji. Niestety, ponieważ jestem człowiekiem i wiem czym jest życie i zabicie tego życia. Ale, biorąc pełną odpowiedzialność za swoje słowa - jestem za karą śmierci dla recydywistów najcięższych zbrodni: wielokrotnych morderców, gwałcicieli i innych zwyrodnialców. Nikt nie przekona mnie, że "coś" ( bo to na pewno nie człowiek ), który zabił wiele razy jest w stanie się zmienić i takie jednostki całkowicie eliminowałabym ze społeczeństwa. Nie zgadzam się, żeby takie kreatury były utrzymywane na koszt całego społeczeństwa przez okres wielu dziesięcioleci. Jakim prawem? Tego typu "humanitaryzm" jest chory z samego założenia. Nie mam żadnych wątpliwości etyczno-moralnych w tym temacie i proszę nie sądzić, że działają na mnie niskie pobudki typu zemsta, nikogo mi nie zabili, ani nie zgwałcili z moich bliskich. Natomiast w ogóle nie rozumiem wątpliwości religijnych tutaj podnoszonych, ponieważ sam Bóg ze Starego Testamentu wielokrotnie mordował i mścił się właśnie "oko za oko, ząb za ząb" - wiem - W Nowym Testamencie już mu trochę przeszło. W każdym razie nie tylko sama Biblia ocieka krwią, ale i kościół ( czytaj duchowni - ludzie z krwi i kości ) wiele razy mordował w imię swojej religii albo po prostu dla zysku, więc powoływanie się na zasady religijne jest co najmniej nie na miejscu, jest po prostu nieetyczne. Głos, że zamiast kary śmierci powinno się zmusić oskarżonego do utrzymywania rodziny ( przypuszczam, że ofiary ), jest następną fikcją litaracką. Wiele matek w tej chwili nie jest w stanie wymusić alimentów na ojcach swoich dzieci, a panowie ci wcale nie są zagrożeni jakąś konkretną karą, bo przecież więzienia są pełne... Życie ludzkie jest najwyższą wartością i żaden przetępca nie powinien decydować o jego przerwaniu. Nie rozumiem, dlaczego ofiara/społeczeństwo ma być humanitarne wobec przestępców i mu wybaczyć, bo na przykład był w stanie wzburzenia i zabił, żeby zaspokoić swoją huć, albo osiągnąć jakieś dobra. Jestem w stanie zrozumieć wyjątki, np. maltretowana jednostka w końcu nie wytrzymuje i zabija swojego prześladowcę, ale przecież każdą sprawę powinno się osobno analizować, nieprawdaż? Zgadzam sie całkowicie, że podstawą powinna być nieuchronność kary i to jest najważniejsze. I tego właśnie powinniśmy się trzymać!
Autor: Agnieszka Dodano: 06-05-2006
dajmonion - popieram Wobec wyrazonych powyzej watpliwosci co do stosowania kary smierci warto powtorzyc zasadniczy argument przeciwko jej stosowaniu: Historia uczy, ze zbyt czesto mylilismy sie skazujac ludzi na smierc. Powodem jej stosowania bylo: inne wyznanie, praktykowanie stosunkow homoseksualnych, przynaleznosc do opozycji, itd. Wielu osobom wydaje sie, ze dzis znamy juz ostateczne uzasadnienie tej kary. Skad ta pewnosc? Wszak rozum ludzki jest niedoskonaly, a swiadcza o tym takze wspolczesne uzasadnienia stosowania kary najwyzszej. W komentarzach pod innym artykulem poswieconym temu zagadnieniu ktos napisal, ze rowniez pedofilow powinno karac sie smiercia. Wszystko wskazuje na to, ze najlepiej po prostu zrezygnowac z jej stosowania tak jak zrezygnowano z tortur (Mozna by przeciez nawolywac do ich przywrocenia poslugujac sie tymi samymi argumentami, ktore przekonuja nas do stosowania kary smierci).
Autor: dajmonion Dodano: 07-05-2006
luxforos - drobna korekta Mam jedną uwagę: Seneka (chyba autor ma na myśli Starszego, ojca Seneki Młodszego) nie był filozofem greckim. Był retorem rzymskim z Kordoby. Poza tym zgadzam się w pełni z autorem, choć czynię to z pozycji osoby postronnej, niezaangażowanej emocjonalnie. Jestem przeciwnikiem zabijania w ogóle (zabijaniem nie nazywam przerywania wzrastania embrionów, lecz ukształtowanych, świadomych i czujących osobników) a już zabijanie w majestacie prawa uważam za wyjątkowo perfidne, bo wykonywane z pełną premedytacją i wyrachowaniem.
Autor: luxforos Dodano: 07-05-2006
Fragless - ehh Zgadzam sie z Autorem. Zwolennikom kary śmierci polecam dogrzebanie sie w net-cie albo gdzies indziej zapisów video z prawdziwych wykonań kary smierci, czy egzekucji wojennych (np. dekapitacje z Afganistanu czy Iraku).
Autor: Fragless Dodano: 08-05-2006
Oless - Są sprawy które wracają jak bumerang Na forum toczyła się o tym dyskusja wielokrotnie. Na wszystkie argumenty poruszone przez autora tekstu znalazła się odpowiedź i to nie raz. Nie ma miejsca i czasu żeby rozpisać wszytko ale zwrócę uwagę tylko na największe błędy w myśleniu przeciwników kary śmierci. Autor napisał: "Pierwszym argumentem wysuwanym za utrzymaniem kary śmierci jest zasada sprawiedliwości [..] za najcięższe zbrodnie tylko kara śmierci jest współmierną karą. Wiąże się ona z zasadą odwetu. Zastanawiające jest to, że na początku XXI wieku ludzkość kieruje się tak niskimi instynktami jak chęć zemsty. " Czyli zaczyna dobrze a kończy zupełnie niepoprawnym wnioskiem. Nie chodzi o instynkt zemsty a prosty fakt że najważniejszą przyczyną karania przestępców jest zadośćuczynienie porządkowi moralnemu zachwianemu przecież przez przestępcę. Najzabawniejsze przy tym jest zawsze odwoływanie się do rzekomej straszności zasady "oko za oko" tak jakby kara wprostproporcjonalna do winy nie była fundamentem rozsądnego i skutecznego prawodawstwa. Największą wpadką argumentacji abolicjonistów w moim odczuciu jest odwoływanie się do historii no bo przeciez zabijano heretyków, ludzi politycznie niepoprawnych w PRL. Sęk w tym że historia nie demokratycznych państw nie ma znaczenia dla prawa współczesnych cywilizowanych państw. Jeśli autorytarny rząd dojdzie do władzy to i tak przwróci dla siebie karę śmierci jak będzie potrzebował, obecność kary smierci w czasach demokracji nie ma nic do rzeczy. Bezzasadnośc argumentu wyjdzie gdy zrozumiemy że nie jest on ani słaby czy mocny ale zupełnie błędny w samym założeniu i nie na temat. Kolejna sprawa ciagłe podkreślanie że w skuteczności walki z przestępcami istotna jest wysoka wykrywalnośc przestępstw a nie odstraszanie. To oczywiście prawda ale wysokość kary nie jest sprawą błachą! Jeśli karą za morderstwo będzie 5 lat więzenia to mordercy dalej bedą grabić, gwałcić i zabijać. Jeśli zawodowy zabójca będzie narażony na stryczek jego cena wzrośnie a ludzie będą się czuć kilkakrotnie razy bezpieczniej. Zupełnie nietrafione jest także odwoływanie się do emocji jakie towarzyszą zabójstwą (przykład włamywacza który nie zakładał z góry że zabije). Otóż zwolennicy kary smierci nigdy nie postulowali że uśmiercać należy każdego mordercę nawet tego który zabił przypadkowo. Mówimy tu tylko o z góry zaplanowanych, powtórnych i wyjatkowo okrutnych zbrodniach. Jestesmy realistami i wiemy że istnieją osobniki do cna zwyrodniałe. Natomiast abolicjoniści przywalają na to że morderca na dożywociu zabijając straznika dostanie drugie dożywocie i pozostanie bezkarny(to nie jedyna logiczna sprzeczność w jaką wikła się brak kary śmierci). Trywialne jest wnioskowanie że "Zabijanie w czasie wojny nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla stosowania kary śmierci w czasie pokoju." Otóż przyzwolenie na zabijanie wroga w czasie wojny jest podpisaniem się pod prawdą twardej rzeczywistości że zasada nie odbierania drugiemu człowiekowi życia za wszelką cenę to tylko pusty i w gruncie rzeczy pozbawiony podstaw frazes. To prawda że nie należy zabijać drugiego człowieka. Ale to nie wyklucza karania go za to że przekracza granicę naszej ojczyzny albo staje się mordercą i sam wyklucza się z kręgu ochrony państwa i społeczeństwa. Czy sie komuś podoba czy nie morderca jest w stanie 'wojny' ze społeczeństwem , podczas gdy gangster ma możliwość zastraszania urzędnika lub zabicia jego bliskich państwo nie ma możliwości bronić się przed nim. Nieprawdziwą jest informacja że : "W dzisiejszych czasach, w dobie procesów poszlakowych, nie trudno o tzw. omyłkę sądową." Otóż przy dzisiejszej technice wykluczenie błędów jest bardziej znikome niż kiedykolwiek dotąd. Dodatkowo kara smierci byłaby stosowana tylko w przypadkach pewności mordercy. Autor kończy zapewnieniem że "życie ludzkie jest wartością najwyższą". Otóz nie znam zwolennika kary smierci który nie powiedziałby tego samego. Cenimy jednak życie potencjalnych ofiar wyżej od życia morderców.
Autor: Oless Dodano: 08-05-2006
Setni - A gdybyś Ty był(a) skazany(a) na karę śmierci ? A ja chciałbym poprosić wszystkich zwolenników uśmiercania o jedną myśl i potem szczerą odpowiedź przed samym sobą: Gdyby mnie samego oskarżono niesłusznie i skazano na karę śmierci - czy w takich okolicznościach też byliby za utrzymaniem kary śmierci?
Ja swój komentarz załączam od razu. Jestem przeciwny zabijaniu kogokolwiek, a zwłaszcza w obliczu prawa. Nie jestem głęboko wierzącym katolikiem, ale uważam, że akurat zdolność do wybaczania jest jedną z najcenniejszych nauk chrześcijaństwa. Ja uważam, że każdy powinien dostać swoją szansę na zmianę. Rozumiem argumenty drugiej strony i nawet zgadzam się z większością z nich np. z tym, że kara śmierci straszy część zbrodniarzy, ale moim zdaniem bardzo znikomy procent z nich rzeczywiście powstrzymuje się przez świadomość kary od zbrodni. Ja zwykłem sobie ważyć wszystko na dwóch szalach i akurat w przypadku kary śmierci zdecydowanie więcej argumentów jest za tym, że jestem jej przeciwnikiem. Według mnie nawet jedna ofiara niewinnie skazana w całej historii człowieka nie równoważy w żaden sposób "korzyści" z kary śmierci. Nie uważam że sensowne i humanitarne jest myślenie o tym na zasadzie równań matematycznych typu: Świadomość kary śmierci powoduje, że 1 zbrodniarz na 100 rezygnuje z zabicia kogoś natomiast z rąk sprawiedliwości ginie jeden niewinny na 1000 skazanych, czyli wobec jednego niewinnego uśmierconego otrzymujemy hipotetycznie 10 "ocalonych" - a może jednak ktoś z Was uznaje taką argumentację, ciekawy jestem? Nie będę opisywał argumentów ani za ani przeciw bo zarówno autor jak i moi znakomici przedmówcy opisali większość najważniejszych. Dla zainteresowanych polecam gorąco polemiki na innym portalu w sieci:
www.bezuprzedze(*)isty/ks_wieslaw_legierski.html - Szczególnie godny polecenia jest opis sprawy Karli Tucker ...
Autor: Setni Dodano: 08-05-2006
dajmonion - kilka uwag do Olessa OLESS: "Najzabawniejsze przy tym jest zawsze odwoływanie się do rzekomej straszności zasady 'oko za oko' tak jakby kara wprostproporcjonalna do winy nie była fundamentem rozsądnego i skutecznego prawodawstwa". Jeżeli ktoś zabił w brutalny i powolny sposób dwie dziewczynki to karą proporcjonalną do winy są tortury połączone z egzekucją, a nie zwykłe krzesło elektryczne. Czemu zatem nie opowiadamy się za przywróceniem tortur? Ten przykład pokazuje, że proporcjonalność, o której piszesz jest uwarunkowana kulturowo. Tobie jako człowiekowi XXI wieku wydaje się, że taka akurat proporcjonalność zachodzi. Kiedyś ludziom wydawało się, że proporcjonalne są tortury. OLESS:"Największą wpadką argumentacji abolicjonistów w moim odczuciu jest odwoływanie się do historii, no bo przecież zabijano heretyków, ludzi politycznie niepoprawnych w PRL...historia nie demokratycznych państw nie ma znaczenia dla prawa wpółczesnych cywilizowanych państw..." Moim zdaniem autor artykułu odwołał się do historii by ukazać niedoskonałość rozumu ludzkiego w ogóle. Ustrój państwa nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, ponieważ każdy ustrój tworzą ludzie niedoskonali, także przedstawiciele współczesnych cywilizowanych państw. Skoro tyle razy myliliśmy się w przeszłości przy skazywaniu ludzi na śmierć to rozsądne jest zaniechanie tej formy kary.
Autor: dajmonion Dodano: 08-05-2006
Oless - cd Nie rozumiem co Ty dajmonion tak z tymi torturami. Jedyne co przychodzi mi na myśl a łączy tortury z kara smierci to gdybanie Kowalskiego że dożywocie przynosi skazańcowi więcej cierpienia ale takie 'myslenie' jest faktycznie barbarzyńskie. Natomiast oczywistym jest spostrzeżenie że dożywocie nie jest proporcjonalną karą do bestialskiego morderstwa. Jeszcze słówko o paraliżu w jaki popadają przeciwnicy kary smierci na mysl że można przez pomyłkę ukarać niewłaściwego człowieka. Otóż na drogach rocznie umierają setki niewinnych ludzi. Świadomość że sam mogę kiedyś niewinnie zginąć na drodze nie skłania mnie do absurdalnych pomyslów by protestować przeciwko samochodowej komunikacji. Wszelkie wątpliwości wobec kary smierci znikają po uświadomieniu sobie że wynikaja z niezdrowego idealizmu : życie ludzkie jest nienaruszalne za wszelką cenę. Każdy kto uważa że w oógle jest możliwy taki postulat niech pomysli sobie co zrobi gdy z bronią w ręku zobaczy mordercę celującego do jego dziecka. Czy aby na pewno wierny będzie założeniu że nie 'waży się' ludzkiego życia. Nie ma ani jednego dobrego argumentu przeciw karze śmierci. Każdy wynika z pustych sentymentów a zatem po co utrzymywać zbrodniarzy zamiast zadośćuczynić sprawiedliwości i zapewnić bezpieczeństwo społeczeństwu?
Autor: Oless Dodano: 08-05-2006
dajmonion - c.d. OLESS:...oczywistym jest spostrzezenie, ze dozywocie nie jest proporcjonalna kara do bestialskiego morderstwa... Czy aby na pewno? Niedawno grupa wiezniow francuskich wystosowala apel o wykonanie na nich kary smierci, gdyz swiadomosc, ze beda siedzieli w celi do konca zycia byla dla nich nie do zniesienia. Ta oczywistosc ma bardzo subiektywny charakter. Twierdzisz, ze karac smiercia nalezy tylko wtedy, gdy mamy absolutna pewnosc, ze morderca reprezentuje skrajny przypadek. Tak sie akurat sklada, ze ludzie maja problem ze skazywaniem tylko tych oczywistych przypadkow. Pierwszy z brzegu przyklad: Stanley Williams. Skwitowales problem skazywania na smierc niewinnych ludzi watkiem o komunikacji. Czy to znaczy, ze mamy przejsc nad tym do porzadku dziennego, bo pomylki zawsze beda? Problem z analogiami polega na tym, ze moga nie byc analogiczne. Komunikacja jest niezbedna. Bez niej gospodarka by runela. Czy tak samo niezbedna jest kara smierci? Alternatywa jest przeciez skuteczne odseparowanie od spoleczenstwa. A co jest alternatywa dla komunikacji? Mam pytanie: Czy skazalbys na smierc Raskolnikowa, ktorego zbrodnia bylo przemyslana i zaplanowana? Jesli nie, to jakie sa ostateczne kryteria na podstawie ktorych skazujemy kogos na smierc i jak chcesz w zwiazku z tym uzasadnic ich ostatecznosc?
Autor: dajmonion Dodano: 09-05-2006
Janek Biernat - A co z katem??? Dlaczego wszyscy zajmują się w tej dyskusji osobą skazanego! Przecież to chodzi o kata, bo on ma zabić! Problem znany już w starożytności; próbowano go rozwiązać cykutą i samoobsługą, bez znaczących wyników.
Autor: Janek Biernat Dodano: 20-06-2006
Samy - Zgadzam się! Zgadzam się z powyższym. Kara śmierci to zaiste prymitywna i gorsząca metoda wychowawcza. Każdy zasługuje na drugą szansę. Poza tym, zgodnie z zasadami religijnymi i moralnymi, człowiek nie ma prawa odebrać życia sobie, a co dopiero drugiemu. jednak ten, kto żąda takiego wyroku- zniża się do poziomu mordercy.
Autor: Samy Dodano: 14-03-2007
tom - szkoda gadać Przeczytałem kilka akapitów, ale dalej nie dam rady. Rozumiem, że każdy ma prawo do wyrażania poglądów, ale czy nie byłoby racjonalnym i godnym pożądania wyłączenie tej reguły, jeśli mamy do czynienia z absurdem. Cały elaborat opiera się na tym, iż zwolennicy kary śmierci propagują zbyt brutalną,kompletnie niezgodną z dekalogiem metodę niepopełnienie przez sprawcę kolejnej zbrodni, podczas, gdy nie mają do tego moralnego prawa ze względu na wyznawaną wiarę, funkcja sprawiedliwościowa w zasadzie ogranicza się do tego, że jest wyrazem emocjonalności zabijającej obiektywiuzm. A poza tym to lepsze skutki daje wieloletnie więzienie. Proponuję więc autorowi założyć, że zwolenik kary śmierci nie ma za podstawę swojego światopoglądu dekalogu, że ta kara ma służyć tylko i wyłącznie eliminacji bydlaków z naszego społeczeństwa, że nieetyczne i niemoralne jest utrzymywania takiego bydlaka przez 25 lat, bo tylko to jest sprawiedliwe w przypadku dokonania czynów podlegających karze śmierci. Natomiast argument oko za oko można łatwo zbić posługując się przykładem przestępstwa pozbawienia wolności za które grożi również więzeinie, więc dlaczego nie wprowadzić zasady śmierć za śmierć?
Autor: tom Dodano: 20-07-2007
gość - nierzetelny artykuł Artykuł pocierający się o demagogię pozbawiony obiektywności na którą autor się powołuje. Wygląda na to że najpierw napisane były kontrargumenty i dopiero pod nie dostosowane argumenty (zwolenników kary śmierci).
Autor: gość Dodano: 20-09-2007
Asmodeusz - hipokryzja... Portal Racjonalista a autor co drugie zdanie mówi o piątym przykazaniu? Zanim coś napiszemy, trzeba się douczyć: Mianowicie, z oryginalnego hebrajskiego V przykazanie brzmi "Nie morduj". Morderstwo to coś innego niż zabójstwo. Morderstwo jest z pozbawieniem życia z własnej woli, z zimną krwią, z niewiadomych przyczyn, zabójstwo jest np. pozbawieniem życia kogoś w obronie własnej, albo w ochronie innych ludzi (kara śmierci, morderca już nikogo nie tknie). Kościół Katolicki dopuszcza karę śmierci w wyjątkowych przypadkach.
Autor: Asmodeusz Dodano: 26-09-2010
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama