Stach Głąbiński - zmiany pozorne -1 na 1 Dla mnie jako chrześcijanina, który szczerze wierzy w to, że Chrystus i Jego nauka są treścią Kościoła, wprowadzone przez sobór zmiany dotyczą wyłącznie spraw drugorzędnych: 1. Nic nie zmieniło się pod względem zachowania przekazu prawd objawionych. - Tak samo jak w przeszłości zadziwiająca jest wierność zachowania przekazu ewangelicznego i pozostałych ksiąg, objawień i doświadczeń z życia świętych. Nie zmieniło się gorzej wykonywane zachowanie innych doświadczeń historycznych, które - jeśli wyglądają zadawalająco - to dzieje się tak w znacznej mierze nie dzięki Kościołowi, lecz wymuszane są na jego Urzędzie Nauczycielskim przez takich ludzi jak np. ongiś Luter, obecnie Deschner. 2. Również nie widzę zmian w nauczaniu nt. aktualnej wymowy tych przekazów. A więc: - Bez zmiany, jak przed soborem Kościół bezbłędnie i z wielkim zaangażowaniem przekazuje zasadniczą część nauczania Chrystusa, którą stanowi rozwinięcie przykazania miłości Boga i człowieka, oraz związane z nim teologie zbawienia i eucharystii. - Niestety, również bez zmiany pozostaje rażące pomijanie drugiego pod względem widocznej w ewangelii ważności elementu nauczania Zbawiciela, którym jest kwestia "faryzeizmu". Wątek ten jest bardzo silnie akcentowany w mowach Jezusa, a pod inną nazwą, lecz w niemniej dramatycznej formie występuje w Starym Testamencie i w doświadczeniach historii Kościoła. Tymczasem, o ile wątki opierające się nawet na pojedyńczej wypowiedzi zanotowanej przez ewangelistów jak np. prymat piotrowy, nierozerwalność małżeństwa, macierzyństwo powszechne Matki Jezusa i in. są obficie i szczegółowo rozważane oraz omawiane, to nie znam żadnego przykładu w literaturze czy homiletyce zastanowienia nad tym, jakie dla nas znaczenie mają tak liczne i pełne dramatyzmu opisy spięć ze "starszymi ludu", kapłanami, "uczonymi w piśmie" i innymi potocznie ujmowanymi pod wspólną nazwą jednego z tych ugrupowań (a więc formalnie w tym wypadku błędną) - "faryzeusze". Pełne troski i niepokoju wezwanie "strzeżcie się kwasu faryzeuszy" dla Urzędu Nauczycielskiego Kościoła pozostaje skierowane wyłącznie do współczesnych Jezusowi uczniów, a przecież wystarczy pobieżna znajomość historii Kościoła, by nabyć przekonanie, że co najmniej większość obrażających Boga wydarzeń wynikała z niezachowania tego przykazania. Otóż pod tym tak istotnym względem sobór nic nie zmienił: niewygodne dla hierarchii i "starszych ludu" fragmenty ewangelii były i są w ich odniesieniu do teraźniejszości pomijane. Dokonane na soborze zmiany dotyczą spraw drugorzędnych, nie związanych z zasadniczym zadaniem powierzonym Kościołowi, które, jak wspomniałem, polega na przechowaniu objawienia i przekazywaniu go kolejnym generacjom. Oczywiście z punktu widzenia osoby nie uznającej nadprzyrodzonej istoty Kościoła, sprawa wygląda inaczej.
Autor: Stach Głąbiński Dodano: 14-05-2006