Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.413.249 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Aby osiągnąć wspaniałe rzeczy, musimy marzyć tak dobrze, jak działać.

Dodaj swój komentarz…
Tomek - Pop contra pope
Prezentuje Pani w artykule dość popularną ostatnio postawę społeczną polegającą na "głosowaniu" przeciwko czemuś. Ale co robić? Znaleźliśmy się, albo od dawna się znajdujemy, w sytuacji, która do tego zmusza ludzi chcących się bronić...
Nie widziałem filmu i nie pójdę nań do kina z powodów, z jakich Pani chciała go ominąć..
Ale to, co się dzieje wokół "Kodu Da Vinci" jest dość interesujące. Wiele ważnych odkryć naukowych (wśród nich takie, które stały się w "cudowny" sposób immanentną częścią teologii katolickiej) świadczących o tym, że świat daleki jest od tego, jakim chcieliby go widzieć wierni KK jest dość skutecznie neutralizowanych. Poważne argumenty są chyba zbyt trudne, by mogły KK zaszkodzić tak od razu. Mam wrażenie, że zanim zostaną one włączone do zasobu wiedzy ogólnej dostępnej ludziom, KK (i nie tylko) wynajduje na nie dość skuteczne "szczepionki".
I dla mnie, na tym tle, "Kod Da Vinci" jawi się jako pewien fenomen. Skoro nie można "reflektorem w ciemność", bo wszyscy już dawno mają okulary przeciwsłoneczne, to może "pop-kulturą" w tradycyjne wartości. Już książka odbiła się gromkim echem. Film stanowi jeszcze bardziej strawny i powszechny towar. Dziwi tylko, że sam KK, który tak sprawnie stosuje pop nie był na to przygotowany. A może był? Wydaje się jednak, bez względu na to, czy to spisek, czy nos do biznesu, że "Kod Da Vinci" to środek dość skuteczny. Na jak długo? I czy to środek racjonalny? Chyba niewiadomo... A może moje spojrzenie jest zniekształcone m.in. tym, że patrzę na to zjawisko jako mieszkaniec Polski?
Autor: Tomek Dodano: 29-05-2006
Reklama
Arias Alvares - Film słaby
Pomimo niezłej obsady film jest naprawdę słaby a do tego dziecinnie naiwny (ale dzieciom podobno się podoba!) np. postrzelony śmiertelnie, umierający, ledwie dyszący kustosz muzeum i wielki mistrz Zakonu Syjonu - chodził po Luwrze, żeby mazać po ścianach i podłodze przesłanie dla potomnnych:) Kolejna postać blady i okaleczony Sylanus żywcem wzięty z innej epoki (istny ks. Piotr Skarga!). Nb w związku z tą postacią istnieje większe niebiezpieczeństwo, że stanie się on idolem młodzieży Giertychowej, zwanej Wszechpolską (Wszechkatolicka raczej gwoli ścisłości). Gdy tego i owego wszechpolaka złapie "szatańskie pożądanie" zacznie się biczować, żeby przypadkiem się nie zonanizować:) Nie polecam, ale,może żeby zobaczyć taką kreaturę jak biskup kat. może warto? I chyba tylko dlatego.
Autor: Arias Alvares Dodano: 29-05-2006
dzudzu - skrajny konformizm
KK krytykuje ponieważ, treści tam podane plują w jego tożsamość. Dziwnym byłoby gdyby pozostał wobec takiej treści obojętny. Nie jest to więc agresja, lecz obrona. Jednak w obecnych czasach wszystko co krtykuje KK jest zamachem na wolność "racjonalisty".

Film jedzie na taniej prowokacji itntrygującej niedouczoną tłuszczę. Patos symbolu jakim jest Chrystus w zetknięciu z banalną fabułą, wywołuje śmieszność. To jest główny grzech i marność tego filmu, choć jak wiadomo zrobiony jest z rozmachem.

Reasumując. Autor artykułu uderza w mocne słowa, powołuje się na szczytne hasła, podczas gdy prawda jest banalna. Pójdzie do kina na "Kod Da Vinci" bo jest to po prostu modne.

yo
Autor: dzudzu Dodano: 30-05-2006
SunTsu - Kto mieczem wojuje...
Skoro KK sprzedaje bajke dla nieouczonej tluszczy, to naturalne jest, ze siecze konkuencje: Harrego Pottera, Kod Leonarda...Ciekawe, ze tak latwo niektorym przychodzi przyznanie, ze "Kod" jest bez sensu (zgadzam sie z tym) a "prawdy" KK maja za cos oczywistego...
Autor: SunTsu Dodano: 30-05-2006
Terence - Ja się zgadzam ale do kina nie ide...
Ja nie pójde do kina po pierwsze dlatego, że czytałem książke i znam zakończenie, po drugie nie chce nabijać kasy bubkowatemu pisarzynie i wytwórni filmowej, po trzecie ściągne go sobie z internetu hehehe.
Zgadzam się z autorką, ja też nie chce żeby decydowano za mnie czy dany film mam obejrzeć czy nie, a niektórzy tak by chcieli... decydować i sterować mną... choć nieradykalna część KK potępiła lecz została dość wstrzemięźliwa w dalszych zakazach. Co innego wszystkowiedzącylepiej niektózi politycy...
Można wiele rzeczy zarzucać KK i się z nim nie zgadzać ale krytyka KK za pomocą książki sensacyjnej i wprzęganie w to machiny popowej komercji jest dla mnie dość niesmaczne... ta ksążka zrobiła się po prostu nachalna... fabuła jest płytką sensacją , spłycającą tezy historyczne, które są nachalnie naciągane...
Nie znaczy to jednak, że nie zawiera w sobie cennych tez do przemyśleń, jednakże uważam, że sa one podane w sposób płytki i poprzeplatane z bredniami(podobno zbadano nomen omen kod genetyczny Morrewingów i nie jest charakterystyczny dla mieszkańców Judei). Podoba mi się na przykład teza o odsunięciu kobiet, umniejszeniu ich roli w Kościele. Czyż kobiety są gorsze przed Bogiem? Tak samo samo książka przypomina o kulcie kobiety, o wspaniałości kobiety jako istoty i dawczyni życia... Zgadzam się z tym w pełni, kobiety są wsapniałe ( a moja dziwczyna nawet bardzo) i z chęcią oddaje się kultywowaniu ich ciał. W każdym razie łono kobiece to coś przedczym mógłbym klęczeć, oddawać pokłony... i nie tylko. Nie mówiąc o naturze i umysle kobiety, który jesli tylko nie jest skrzywiony przez zły charakter, także jest czymś pięknym.
Także wątek tylko czterech ewangelii jest ciekawy. Przecież było 12 apostołów (13tu z Judaszem i Szawłem) a oficjalnych ewangelii tylko cztery. Wątek z relacją Jezus Magdalena jest sam w sobie także ciekawy. Po przeczytaniu Nowego Testamentu sam się kiedyś zastanawiałem czy mogło ich coś łączyć... w końcu ona uratowana przez niego od śmierci, podążała za nim, namszczała go olejkiem włosami swymi... echhh był także człowiekiem (Ecce homo! dwoista natura Jezusa) a nie ma nic wspanialszego niż prawdziwe uczucie między kobietą i mężczyzną, tak uważam (mimo, że może wygasnąć).
I tak twierdze, że pod względem artystycznym ta książka to płycizna a tezy w niej zawarte są łatwe do obalenia (zbyt). Można było to napisac inaczej, lepiej, wpleść w inną historie...
"Imię róży", "Ostatnie kuszenie" to były (i są) ksiązki i filmy warte polecenia. "Kod da Vinci" to papka dla mas... choc powodująca dyskusje i to jedyny pozytyw.
Acha czytałem dwie inne książki Browna. Przewidywalne i na to samo kopyto troche...
Autor: Terence Dodano: 31-05-2006
dzudzu
SunTsu: nie jest ważne, czy relację uczniów Chrystusa odnośnie jego samego uznasz za bajkę, czy prawdę. Ważne jest, że relacja ta nadała postaci Chrustusa rangi symbolu, który silnym piętnem odbił się na naszej kulturze. Atakowanie tego symbolu w sposób prezentowany w filmie ociera się o śmieszność.

Nie da się naukowo badać prawdziwości relacji uczniów Chrystusa, lecz można badać czy opis wydarzeń pochodzi od bezpośredniego świadka czy od jakiego poety sprzed wieków, który rzeczywiste wydarzenia i pierwotne interpretacje poszerza o własne fantazje.

Jeśli tłuszcza uwierzy w prawdziwość drugiej interpretacji to da wyraz swojemu nieuctwu, jeśli uwierzy interpretacji pierwotnej to nieuctwa zarzucić jej niepodobna.
Autor: dzudzu Dodano: 31-05-2006
Marcin Klapczyński - veni, vidi, da vinci
Czytałem książkę, a na filmie byłem chyba tylko dlatego, że został on wybatożony przez krytyków i świętobliwych jak czarownica przed spaleniem. W Chicago czcigodni pastorowie organizowali nawet przed filmem specjalne wykłady i zebrania 'uświadamiające", rozdając ulotki i broszurki. Wydaje mi się, że wersja filmowa została nieco złagodzona w porównaniu z książką - tutaj diabłem wcielonym jest Teabing plujący na KK jak lama na turystów w ZOO, zaś Langdon to sceptyk-mądrala, niby od niechcenia broniący 'prawdziwej' historii. Niby coś tam wie, ale 'nie można być pewnym', 'nie zostało to udowodnione' i inne takie pierdoły.

Mimo, że wiedziałem co się stanie w każdej minucie filmu, nie wydawał mi się aż tak źle zrobiony i trzymał w napięciu. Zmęczyłem się trochę mamrotaniem Teabinga - brytyjski akcent i sztuczna szczęka to złe połączenie, tak samo francuski 'bulśit', ale to już szczegóły.
Fani kina moralnego niepokoju będą więc zawiedzeni, to zwykła sensacja, coś jak Indiana Jones, czy James Bond.

Czytałem, że krytycy "wybuchnęli śmiechem" w kluczowej scenie filmu, gdy Langdon mówi Sophie, że jest piątą wodą po kisielu po Jezusie. Takie to było absurdalne. Przypuszczam, że ci sami krytycy eksplodowali ze śmiechu rozbryzgując kawior i szampan po całej sali, na takich filmach jak "Władca Pierscieni" i "Harry Potter". No bo tam to już tyle było absurdów i wymyślonych dyrdymałów.
Autor: Marcin Klapczyński Dodano: 01-06-2006
vowthyn - nie do końca bezwartościowy
Film obejrzałem wczoraj. Nietrudno zrozumieć dlaczego wzbudza tak gwałtowną krytykę i potępienie ze strony środowisk katolickich. Rację mają moi poprzednicy którzy wytykaja mu miernotę artystyczną i naciąganą fabułę. Film posiada jednak jedną niezaprzeczalną zaletę. Nasunęły mi się skojarzenia z innym obrazem, również budzącym wiele kontrowersji, mianowicie "Stygmaty". Również wspomniane już "Imię Róży" i "Ostatnie Kuszenie Chrystusa" posiadają tę cechę, choć pod względem artystycznym dwa ostatnie to juz zupełnie inna liga. Podobnie jak te obrazy, tai i "Kod..." wśród części widowni, do której jest kierowany (przynajmniej wśród tej która jest do tego jeszcze zdolna) może wzbudzić jakiś ferment intelektualny. Nie idzie o to czy przedstawiona w nim wersja historii jest prawdziwa. Chodzi o samo zwrócenie uwagi na to, że oficjalna historia wg kk. nie jest jedyną możliwą wersją (nie dla wszystkich jest to przecież oczywiste). Film zwraca również uwagę na Sobór nicejski, jednoznacznie pokazuje, że doktryna chrześcijańska nie spadła z nieba w gotowej postaci, jak zapewne zdecydowana większość mas, do których film jest kierowany może przypuszczać, lecz że była przedmiotem zażartych sporów i zmieniała się z czasem, i to bardzo radykalnie. Oprócz tego światło w jakim przedstawiona została w filmie organizacja Opus Dei też raczej nie jest powodem do zadowolenia dla KK. Myślę że będą osoby, które po obejrzeniu filmu zainteresują się bliżej tym bardzo tajemniczym tworem jakim jest Opus Dei. Wszystko to razem sprawia, że "Kod..." jest wg mnie filmem, który pomimo nikłej wartości artystycznej może przynieść trochę pożytku pewnej grupie ludzi, którzy zdolni są do samodzielnego myślenia, jednak z różnych powodów nie przyszło im do tej pory do głowy zastanawianie się nad kwestiami poruszanymi w filmie.
Autor: vowthyn Dodano: 02-06-2006
wladi - nie napalajcie sie tak
Zgodze sie z poprzednim komentarzem. Kod nalezy do takiej kategorii filmow jak "Indiana Jones i Swiety Grall" itd., wiec nie nalezy od niego wymagac zbyt wiele, a juz napewno nie silic sie udowadnianie, ze tezy w nim zawarte sa prwdziwe lub nieprawdziwe. To jest fikcja literacka, lecz z wplatanymi prawdziwymi watkami historycznymi. Wlasnie wyeksponowanie tych niewygodnych faktow z historii KK, jest glownym "grzechem" tego filmu. Ksiazka nie byla tak atakowana, bo nie miala takiego zasiegu jak film i takiej sily razenia. Nie do zniesienia dla KK jest fakt, ze szeregowa "owieczka" po tym filmie/ksiazce/ zacznie szukac w internecie (przeciez nie w bibliotece, skoro Goggle robi to w czasie ponizej jednej sekundy ;))hasel: Maria Magdalena, Sobor Nicejski, Krucjata, Templariusze, Ewangelia Filipa i wiele innych rzeczy poruszonych w tym filmie. Zobaczy wtedy, ze to co bylo poruszane na przygotowaniu do Komunii Sw, czy na religii nie jest cala prawda lub znaczaco mija sie z prawda. Nie daj Boze, trafia na serwis www.racjonalista.pl!! ;) Ciezko bedzie to pozniej wszystko wszystkim tlumaczyc i moze pojawic sie zwatpienie...
Autor: wladi Dodano: 04-06-2006
Rabarbar
Nie ma prawdziwego racjonalizmu bez szacunku dla prawdy! Niestety, autorzy książki i filmu są z nią na bakier. Nie chodzi o to, że dali się ponieść własnej fantazji - w końcu na fikcji opiera się wiele dzieł literatury. Jeśli jednak wprowadza się postaci historyczne, to rzetelność wymaga, by przedstwiać je zgodnie z aktualną i pełną wiedzą historyczną. Wprawdzie taki warunek nie zawsze spełniają powieści historyczne, jednak autorzy Kodu LdV zrobili wiele, by zasugerować, że stawiane kotrowersyjne tezy opierają się na rzekomych dokumentach, bądź na wiedzy ukrywanej przed większością śmiertelników. Proszę wskazać poważnego historyka, który podziela te brednie!
Jeśli zatem książka i film nie spełniają podstawowych norm, nic dziwnego, że poddawane są zasłużonej krytyce z różnych stron. Problem wydaje się głębszy, mianowicie: czy kierując się cyniczną chęcią uzyskania taniego rozgłosu bez ograniczeń można posługiwać się prowokacją. "Artysta" stawia wyssaną z palca tezę, tworzy prowokacyjne "dzieło", wywołujące zdecydowaną reakcję. Niezależnie od zajmowanych pozycji ideowych, nie sądzę, byśmy mogli to usprawiedliwiać licentia poetica.
Portal Racjonalista, w publikowanych tekstach przyjął postawę antychrześcijańską - nie docieka prawdy, a jedynie cieszy się z ataku na Koścół. To zdecydowanie obniża wiarygodność tego forum.
Kuriozum stanowił tekst w jednym z wcześniejszych wydań "Racjonalisty" (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4758), który zestawiał razem tezy "Kodu Leonarda da Vinci" oraz tezy Luigi Cascioli, zaprzeczającego historyczności Jezusa. Wniosek z tekstu: Jezus nie był postacią historyczną, i w dodatku miał żonę i dzieci. Jedno i drugie rzekomo stanowi dla Kościoła poważny problem.
Racjonalizm Racjonalisty zaślepiony został niechęcią do kk?
Autor: Rabarbar Dodano: 12-06-2006
yoyo - dzudzu ....
cytuję "dziudzia": "... Jeśli tłuszcza uwierzy w prawdziwość drugiej interpretacji to da wyraz
swojemu nieuctwu, jeśli uwierzy interpretacji pierwotnej to nieuctwa
zarzucić jej niepodobna. ..."

i o takich właśnie osobnikach jak ty - film ten mówi .... twoja impotencja krytyka jest jedynie jakąś śmieszną prowokacją, nawet mi ciebie nie żal
Autor: yoyo Dodano: 11-04-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365