Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.528 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Jak się przyglądasz złu i odwracasz głowę albo nie pomagasz, kiedy możesz pomóc, to stajesz się współodpowiedzialny. Bo twoje odwrócenie głowy pomaga tym, którzy dopuszczają się zła.

Dodaj swój komentarz…
sdadsda - niekoniecznie
Nie pisze się "nie koniecznie", ale "niekoniecznie".
Autor: sdadsda Dodano: 12-07-2006
Reklama
hhhhfgnb - czy ciekawa strona?
http://www.gnostycyzm.pl/
Autor: hhhhfgnb Dodano: 12-07-2006
Andrzej Izdebski - Kajam się i gratuluję.
Za poprawkę błędu serdecznie dziękuję, ale poza tym tekst znakomity, czy też niekoniecznie?

Portal /www.gnostycyzm/ bardzo ciekawy. Gratulacje dla panów Mirosława Miszewskiego i Krzysztofa Matysa oraz pozostałych autorów. Polecam wszystkim zainteresowanym. Po skonspektowaniu wiem, że będę miał ucztę. Pozdrowienia.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 12-07-2006
Anna Słota - Ależ pisze się, i owszem
Można pisać "nie koniecznie" albo "niekoniecznie". Zastosowanie tej czy innej pisowni zależy od kontekstu. Jaki jest kontekst, tylko autor może wiedzieć.
Autor: Anna Słota Dodano: 12-07-2006
Andrzej Izdebski - Pomocy!!!   1 na 1
Mniej prawdopodobne są jego poglądy dualistyczne, a więc nie koniecznie był gnostykiem.

Szanowni Państwo, nie mam polonistycznego wykształcenia. Piszę w dużym stopniu "na językowe wyczucie" i ewentualne wątpliwości sprawdzam w słownikach. Przed drukiem przeczytały ten tekst dwie osoby, do których znajomości poprawnej polszczyzny mam duże zaufanie i powyższego błędu nie wychwyciły. Ale teraz, to już sam nie wiem, jak powinienem napisać i koniecznie proszę znawców o pomoc.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 12-07-2006
Anna Słota - niepolonistka
Ja także nie mam polonistycznego wykształcenia, ale z pewnych względów nabyłam ostatnio pewnego doświadczenia i uważam, że nie popełnił Pan błędu.
Autor: Anna Słota Dodano: 12-07-2006
Andrzej Izdebski - Pani Aniu,
serdecznie dziękuje i miłych dni podczas gorącego lata życzę.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 12-07-2006
sdadsda - Pomoc
Oczywiście kwestia pisowni nie jest najważniejsza, ale...
Mam odmienne zdanie od Pani Słoty - pisownia "nie" z przysłówkami odprzymiotnikowymi to nie sprawa wyczucia. Wystarczy przecież zajrzeć do słownika ortograficznego, by się o tym przekonać - nie trzeba wykształcenia polonistycznego. Pani Słota słyszała, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Jeżeli cząstka "nie" pojawia się w konstrukcji ze spójnikiem przeciwstawnym ("ale", "lecz") piszemy ją rozdzielnie z następującym po niej wyrazem, bez względu na to, do której części mowy go zaliczamy, np. nie głośno, lecz bardzo cicho. W komentowanym tekście nie mamy do czynienia z taką sytuacją.
Autor: sdadsda Dodano: 13-07-2006
Anna Słota - c.d.
Przepraszam Autora tekstu, że zaczynają się tu dziać rzeczy niecałkiem przystojne.

Do pracownika Ministerstwa Rolnictwa:
Wystarczy spojrzeć do słownika z zasadami pisowni, aby dostrzec, że przy omawianiu rozdzielnej pisowni partykuły 'nie' z przysłówkami, nic nie zostało wspomniane na temat możliwości stosowania pisowni rozdzielnej wyłącznie w zdaniach typu podanego jako przykład.
Zasada brzmi: "Przed przysłówkami wtedy, gdy partykuła 'nie' jest nie tylko zaprzeczeniem, ale i przeciwstawieniem". Tyle i tylko tyle. Nie mu tu ani słowa na temat konieczności stosowania spójników. Oczywiście podawane są takie przykłady zdań z zastosowaniem omawianej pisowni, bo właśnie w ich przypadku widać najlepiej przeciwstawieniową funkcję 'nie'. Partykuła zaprzecza i przeciwstawia się wyłącznie słowu, które bezpośrednio poprzedza.
Jeśli autor miał na celu nie tylko zaprzeczenie, ale także przeciwstawienie, to miał prawo napisać to rozdzielnie. Taki zapis nadaje nieco inne znaczenie zdaniu (różnica jest jednak dość subtelna), inaczej też zdanie jest akcentowane.
Autor: Anna Słota Dodano: 13-07-2006
Andrzej Izdebski - Czy konieczna dysputa? Chyba tak!
"Przepraszam Autora tekstu, że zaczynają się tu dziać rzeczy nie całkiem przystojne."

Dyskusja jest bardzo ciekawa, a to, co ciekawe "Racjonaliście" przystoi. Racjonalistkom też. Autor tekstu, pomimo iż uważa, że meritum jest ważniejsze od niepoprawności językowej, to jednak chciałby pisać poprawnie. Zgodnie z moim wyczuciem tego, co chciałem powiedzieć powinienem napisać osobno, gdyż chodziło mi właśnie o przeciwstawienie, ale język polski jest trudny i na samo wyczucie nie ma co liczyć. Obu Paniom bardzo dziękuję, choć muszę powiedzieć, że dalej nie jestem pewien, jaka forma zapisu w tym zdaniu była konieczna. Bardziej przekonuje mnie wywód Pani Ani, ale to chyba za mało. Może właśnie jakiś polonista zechce się wypowiedzieć. Serdecznie pozdrawiam. Wdzięczny autor.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 13-07-2006
abie 2 - CZEGO SIĘ JAŚ NIE NAUCZY...
"nie całkiem przystojne" czy "niecałkiem przystojne"?
Pan I. przyznaje rację pani Ani? To dlaczego cytując ją zmienia Pan jej wypowiedź? I to akurat tę, którą udało się jej napisać poprawnie? (i to chyba niechcący - sądząc po jej treści). A słowniki są różne, jak pani Słota zagląda tylko do jednego i to zapewne takiego przeznaczonego dla uczniów szkół podstawowych to nic dziwnego, że niewiele tam znajdzie.
Problem jest może mało istotny bo rzeczywiście ważniejsza jest treść jaką się przekazuje w artykule i jeśli ktoś jest na tyle oczytany by czytać tego typu tekst to taki "pryszcz" nie będzie mu przeszkadzać, ale niektórzy jednak zwracają uwagę na kulturę języka i chcieliby aby takich "kwiatków" nie było. Tylko jak widać to i tak nic nie da, taki "pan Izdebski" nadal będzie popełniał te same błędy...
Autor: abie 2 Dodano: 14-07-2006
Andrzej Izdebski - Wielka moja wina!
Przepraszam Panią Anię. Sam nie wiem jak to się stało. Zdania nie przepisywałem tylko "wkleiłem". Wymądrzyła się tu maszyna rozdzielając słowo. Wina i tak po mojej stronie, gdyż powinienem jeszcze przeczytać i sprawdzić. Nie zrobiłem tego.
Dlatego, jeszcze raz, bardzo Panią przepraszam, gdyż może mniej zwracam uwagę na pisownię, ale sporo na kulturę wypowiedzi. Do niej też należy dokładne cytowanie.
Wbrew temu, co sądzi mój grzeczny polemista taki "pan Izdebski" jednak zwraca uwagę na kulturę języka i chciałby aby takich "kwiatków" nie było. Ale jest tylko omylnym człowiekiem i błądzi.
Na pewno nie mam racji, ale wydaje mi się, że zbytni puryzm językowy bardziej świadczy o jakieś charakterologicznej przypadłości, niż o znajomości języka i kulturze wogóle. Wielcy językoznawcy mawiali, że oni robią też błędy - tyle tylko, że oni robią ich mniej.
Nie pisuję tekstów literacko bez zarzutu, choć chciałbym, to nie potrafię. Pomimo tego, sądzę, że w paru sprawach mam coś ciekawego do powiedzienia.
W tym, jak we wszystkim innym, też mogę się mylić. Dlatego podpisuję teksty własnym nazwiskiem, aby ktoś, kto wie lepiej, zechciał mnie poprawić. Sprowadzić na dobrą drogę. Ale śmieszy mnie, gdy ci "nieomylni", którzy "wszystko wiedzą lepiej" podpisują się np. "Abie Sdad", czy też "Dudu". Kłaniam się nisko i dobrego humoru życzę.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 14-07-2006
Andrzej Izdebski - Wielka moja wina!
Przepraszam Panią Anię. Sam nie wiem jak to się stało. Zdania nie przepisywałem tylko "wkleiłem". Wymądrzyła się tu maszyna rozdzielając słowo. Wina i tak po mojej stronie, gdyż powinienem jeszcze przeczytać i sprawdzić. Nie zrobiłem tego.
Dlatego, jeszcze raz, bardzo Panią przepraszam, gdyż może mniej zwracam uwagę na pisownię, ale sporo na kulturę wypowiedzi. Do niej też należy dokładne cytowanie.
Wbrew temu, co sądzi mój grzeczny polemista taki "pan Izdebski" jednak zwraca uwagę na kulturę języka i chciałby aby takich "kwiatków" nie było. Ale jest tylko omylnym człowiekiem i błądzi.
Na pewno nie mam racji, ale wydaje mi się, że zbytni puryzm językowy bardziej świadczy o jakieś charakterologicznej przypadłości, niż o znajomości języka i kulturze wogóle. Wielcy językoznawcy mawiali, że oni robią też błędy - tyle tylko, że oni robią ich mniej.
Nie pisuję tekstów literacko bez zarzutu, choć chciałbym, to nie potrafię. Pomimo tego, sądzę, że w paru sprawach mam coś ciekawego do powiedzienia.
W tym, jak we wszystkim innym, też mogę się mylić. Dlatego podpisuję teksty własnym nazwiskiem, aby ktoś, kto wie lepiej, zechciał mnie poprawić. Sprowadzić na dobrą drogę. Ale śmieszy mnie, gdy ci "nieomylni", którzy "wszystko wiedzą lepiej" podpisują się np. "Abie Sdad", czy też "Dudu". Kłaniam się nisko i dobrego humoru życzę.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 14-07-2006
Andrzej Izdebski - Tylu mędrców, a Jaś pozostał z niczym!
"nie całkiem przystojne" czy "niecałkiem przystojne"?
Pan I. przyznaje rację pani Ani? To dlaczego cytując ją zmienia Pan jej wypowiedź? I to akurat tę, którą udało się jej napisać poprawnie? (i to chyba niechcący - sądząc po jej treści). A słowniki są różne, jak pani Słota zagląda tylko do jednego i to zapewne takiego przeznaczonego dla uczniów szkół podstawowych to nic dziwnego, że niewiele tam znajdzie.

Tylu poprawiaczy, a Jaś nadal głupi! Najmądrzejsza okazała się tu maszyna rozłączając zgodnie ze słownikiem "nie całkiem". Często błądzę, ale lubię wiedzieć, dlatego sprawdziłem. Nie w podręcznikach ze szkoły podstawowej, choć uważam, że te są w tym najlepsze, ale że ich już nie mam, to w słownikach PWN. Sprawdzam często, a zawsze zanim zwrócę komuś uwagę, bo to jakoś głupio kogoś poprawiać, gdy się samemu nie wie i plecie się, co ślina na język przyniesie. Rozumiem teraz podpis "Abie 2". Pozdrowienia dla omnibusów.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 15-07-2006
franciszek - gnoza   1 na 1
Polska dyskusja czyli nie na temat. Artykuł jest b.dobrze napisany. Przedstawia problematykę związaną z nurtem gnostycyzmu w sposób jasny i zwięzły. Konflikt gnostyków z młodym chrześcijaństwem wart jest zauważenia i analizy - do dziś bowiem gnostyckie nurty wciąż usiłują zepchnąć chrześcijaństwo w swoje koleiny. Czasami im się to udawało, np. teologiczne spory IV i V wieku są owocem potomków gnostyckich myślicieli. Dziś postawy gnostyckie znajdujemy u wielu także teologów - tych, którzy ze swadą piszą o tym czym, kim, jakim jest Bóg i bez wahania wykładają Jego myśli, zamiary, pragnienia.
Autor: franciszek Dodano: 21-09-2006
Eref - Obszar gnozy   2 na 2
O ile mi wiadomo, to przodującymi w definiowaniu Pana Boga to byli i są przede wszystkim ortodoksyjni teologowie dogmatyczni. Wielcy nauczyciele gnostycyzmu zdawali sobie sprawę z ograniczoności słów i niemożności opisania Boga. Sam Walentyn powiedział, że nawet określanie Boga mianem nieopisywalnego nie oddaje jego istoty. Gnostycy nawet akceptowali, że różni ludzie mogą różnie rozumieć dany problem. Charakteryzowała ich o wiele większa tolerancja niż ortodoksów.
Poza tym gnoza to nie tylko gnostycyzm, lecz również inspirujący chrześcijaństwo neoplatonizm, esseńczycy, wiele kierunków judaizmu palestyńskiego czasów Jezusa, chrześcijańscy ojcowie kościoła, jak Klemens z Aleksandrii, Orygenes, Grzegorz z Nyssy, Ewargiusz Pontyjczyk, a później chociażby Jan Szkot Eriugena.
Dzisiejsze badania nad gnozą w coraz większym stopniu pozwalają stwierdzić, że zajmowała ona ważne miejsce w procesie powstawania i rozwoju chrześcijaństwa - nie tylko w sensie polemicznym. Nie można też ograniczać gnozy do demiurga czy zbawienia przez wiedzę, bo gnoza miała różne oblicza.
Sam artykuł natomiast jest świetnie napisany i powinien dawać ortodoksom wiele do myślenia.
Autor: Eref Dodano: 23-01-2010
Andrzej Izdebski - Dziękuję!
Za uzupełnienia, podkreślenia i dobre słowo o tekście. Pozdrawiam. Andrzej Izdebski.
Autor: Andrzej Izdebski Dodano: 23-01-2010
Nietsche - Walentyn biskupem?
Na jakich źródłach opiera Pan swoje przypuszczenie?
A.Harnack w "Evagelium von fremden Gott" opisując pobyt Marcjona w Rzymie 139-144, pisze na str. 46 następująco:
"Gdy je (antytezy. przyp.mój) ukończył, wystąpił przed gminą rzymską i wezwał jej prezbiterów, (ważne że Quelle [Hypolit] nie wymienia tu żadnego biskupa) do zajęcia stanowiska wobec swojej nauki."
Sądzi Pan że tak ważna sprawa odbyła by się bez obecności biskupa, czy raczej w 144 gmina rzymska była jeszcze niezbyt liczna i żadnego biskupa nie posiadała?
Warto pamiętać że Marcjon przyniósł do Rzymu nie tylko nowe nową naukę ale również
200 000 sesterzen jako podarek dla gminy. Nieobecność biskupa, jeżeli już jakiś był, byłaby afrontem wobec M.c.
Autor: Nietsche  Dodano: 03-12-2012
Andrzej Bogusławski - Niewiele brakowało
"Niewiele brakowało aby ten najsławniejszy gnostyk został biskupem Rzymu".

Proponuje zajrzeć do Wikipedii lub na 316 str. "Gnozy" Kurta Rudolpha. Książki poważnego
niemieckiego religioznawcy. Pozycji konsultowanej przez polskich uczonych o uznanym dorobku.
Autor: Andrzej Bogusławski  Dodano: 05-12-2012
Andrzej Bogusławski - Pan Nietsche
Przecież jest w artykule - prof. Gilles Quispe.
Mogę dodać  uzupełnienie - "Gnoza"  wyd. PAX 1988 str. 128 - 129.
Autor: Andrzej Bogusławski  Dodano: 07-12-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365