Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… azer - brak objektywnosci troche naukowej objektywnosci nie zaszkodzilo by... zawsze dziwie sie ze autorzy z reguly nie dosc sa zorientowani o czym wlasciwie pisza.
Autor: azer Dodano: 03-02-2007
Reklama
pilaster - krytyka, a krytykanctwo No cóż. Książki Krasuskiego nie czytałem i po lekturze tej recenzji jakoś nie mam na to większej ochoty ;) Niemniej, jakichkolwiek bredni by Krasuski nie wypisywał, uczciwość intelektualna nie pozwala na przypisywanie mu większej głupoty, niż to ma miejsce w rzeczywistości. Analogicznie, skoro Adolf Hitler był wielkim zbrodniarzem, nie oznacza to automatycznie, że zjadał dzieci na surowo, czy nawet z grilla. Konkretnie: Autor tekstu: Przemyslaw Adamczewski; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5139 Również wg Krasuskiego Polska przyjęła chrześcijaństwo z Niemiec, mimo że wszyscy inni uważają, że odbyło się to za pośrednictwem Czech. Otóż rację ma tutaj Krasuski. Tezę o "czeskim pośrednictwie" lansowała propaganda w czasach napiętych stosunków polsko-niemieckich, ale jest to teza niemożliwa. do utrzymania w świetle faktu, że Czechy nie miały nawet własnego arcybiskupstwa. i podlegały metropolii w Ratyzbonie. Tam też organizowano wyprawy misyjne do Polski. Także owo "czeskie pośrednictwo" oznaczało pośrednictwo z ...Niemcami (a ściślej z Cesarstwem. Niemcy to pojęcie grubo późniejsze) Autor tekstu: Przemyslaw Adamczewski; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5139 Trudno odnieść się również do twierdzenia szacownego pana profesora, że Murzyni "stoją bezspornie na niższym niż Biali poziomie inteligencji". I tu niestety racja jest po stronie Krasuskiego. Niższa inteligencja Murzynów (ściślej biorąc niższy od Białych wskaźnik IQ - najwyższy mają Azjaci) jest już dawno udowodnionym faktem ("Bell Curve" - poza miotaniem oskarżeń o rasizm nikomu w żaden sposób nie udało się podważyć twierdzeń autorów książki) Oczywiście można dyskutować twierdzenie, ze wskaźnik IQ ma coś wspólnego z inteligencją. W istocie nie bardzo wiadomo, co on właściwie mierzy. W każdym bądź razie Murzyni mają ów IQ niższy niż inne odmiany melatoniczne Autor tekstu: Przemyslaw Adamczewski; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5139 Absurdalne jest twierdzenie autora, że Indianie z Ameryki Południowej stali na jeszcze niższym poziomie rozwoju niż Indianie z Ameryki Północnej. Nie wiem, czy Krasuski nigdy nie słyszał o kulturze azteckiej, Nie wiem, czy Krasuski słyszał o kulturze azteckiej, ale gdyby słyszał o niej Adamczewski, toby wiedział, ze rozwijała się ona (a właściwie poprzedzająca ją kultura toltecka -Aztekowie byli barbarzyńskimi najeźdźcami, coś w rodzaju Gotów na gruzach Rzymu) właśnie w Ameryce Północnej, ściślej w Meksyku. Tam też lokowała się najwyżej rozwinięta cywilizacja prekolumbijska, czyli Majowie. Natomiast w Ameryce Południowej istniało wielkie imperium inkaskie. Kwestia, czy Inkowie byli mniej czy bardziej rozwinięci od Majów, czy Azteków jest co najmniej dyskusyjna. W każdym bądź razie to kultury meksykańskie, a nie andyjskie stworzyły np. pismo, a ustrój społeczno-polityczny Inków był jeszcze gorszy od ustroju Azteków, choć Inkowie nie składali masowych ofiar z ludzi Natomiast w porównaniu z cywilizacją europejską, cywilizacją druku, wielkopiecowego wytopu stali, prochu, kompasu, oceanicznych żaglowców, rozwiniętej gospodarki pieniężnej, malarstwa światłocieniowego, muzyki polifonicznej, pługu koleśnego z odkładnicą, kuźni napędzanych kołami wodnymi i wodociągów ciśnieniowych, neolityczne cywilizacje amerykańskie, nie znające nawet koła, były opóźnione o kilka tysięcy lat rozwoju i kwestionowanie tego faktu nadaje się do jakiejś światowej księgi humoru. Autor tekstu: Przemyslaw Adamczewski; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5139 Nieśmiertelna dusza, którą dzięki Kościołowi katolickiemu mogli poszczycić się Indianie, była im niezwykle przydatna w obliczu ludobójstwa przeprowadzanego na nich przez katolickich najeźdźców. Dzięki działalności konkwistadorów liczba mieszkańców mezoameryki w ciągu 30 lat od 1519 do 1548 zmniejszyła się z 25 mln do 6,3 mln. Nie wiem, na jakiej podstawie p. Adamczewski przypisuje ów szok populacyjny eksterminacyjnym działaniom konkwistadorów. Skoro przez cały XVI wiek przybyło do Ameryki raptem 50 tys przybyszów z Europy, to nawet zakładając, że wszyscy z nich byli patologicznymi mordercami, co przecież jest absurdem, choć rzeczywiście przeważnie była to szumowina to i tak każdy z nich musiałby własnoręcznie (przecież karabinów maszynowych, czy cyklonu B jeszcze nie znano) zabić 400 ludzi. Byłoby to możliwe, tylko w wypadku gdyby Indianie ustawiali się grzecznie w kolejce do zabicia. Tymczasem jednak chyba by się raczej bronili, albo przynajmniej uciekali. Ponadto wiele plemion indiańskich, np. z wysoko rozwiniętych kultur z Appalachów i doliny Missisipi wyginęło do ostatniego człowieka w ogóle nie stykając się z Hiszpanami, a potężne imperium Tahuantinsuyu straciło 1/3 populacji, w tym władcę i prawowitego następcę tronu, jeszcze ZANIM pierwszy Hiszpan wylądował w Tumbez. Zatem wyraźnie widać, ze zagłada populacji indiańskiej miała inne przyczyny niż tylko brutalność konkwistadorów, przed którą to brutalnością z resztą starał się chronić Indian kler katolicki, ze tylko przypomnę biskupa de Las Casas. A przed brutalnością kolonizatorów protestanckich nie chronił Indian nikt. I skoro już mowa o stosunku katolików i protestantów do podbijanych ludów, (BTW ciekawe że na "(irr)racjonaliście" każdy tekst na dowolny temat musi zawierać rytualne złorzeczenia pod adresem krk i równie rytualne płaszczenie się przed islamem) to przypominam, że do dzisiaj w obszarze kolonizacji protestanckiej Indianie stanowią znikomy promil populacji, podczas gdy w obszarze kolonizacji katolickiej, chociaż trwała ona dwukrotnie dłużej, Indianie i ich potomkowie stanowią znaczną mniejszość, a gdzieniegdzie nawet większość ludności. Wreszcie kwestia Arabów. Zachwyty nad IX i X wieczną kulturą arabską nie mogą przesłonić zasadniczego faktu, że ów rozkwit praktycznie w całości pasożytował na zrabowanych w Bizancjum i Persji dziełach innych kultur, zwłaszcza greckich, które Arabowie tylko przełożyli na swój język. I poza medycyną i w niewielkim stopniu algebrą, nie dodali do tego dziedzictwa niczego od siebie. Chwalcy arabskiej cywilizacji przemilczają również wstydliwy fakt, ze owa cywilizacja, po wyczerpaniu zrabowanych zasobów w wiekach XIII i XIV upadła całkowicie i nieodwołalnie lądując w szambie, w którym znajduje się do dzisiaj. Zatem teza, że Autor tekstu: Przemyslaw Adamczewski; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5139 "kultura arabska miała charakter odtwórczy, kompilacyjna i encyklopedyczny". Jak najbardziej da się obronić. Z resztą chwalcy islamu nie sa w stanie przytoczyć żadnych rzeczywistych, poza medycyną i częściowo algebrą, osiągnięć tej cywilizacji, które nie byłyby tylko prostą recepcją, bo nawet nie adaptacją wczesniej istniejących. Tak rzekomo rozwinięta arabska astronomia nie tylko nie odrzuciła systemu geocentrycznego, ale i nie zreformowała kalendarza juliańskiego, a nawet w ogóle go nie wprowadziła u siebie! Muzułmanie do dzisiaj obliczają czas wg prymitywnego kalendarza księżycowego (już Egipcjanie za Ramzesów mieli lepszy), nijak nie przystającego do rzeczywistych pór roku. To wszystko co napisałem, nie oznacza jednakowóż, jakobym uważał, ze dzieło Krasuskiego posiada jakąś wartość merytoryczną. Inne przytoczone przez recenzenta wpadki wystarczają bowiem aż nadto, żeby je w całości zdyskwalifikować. W swojej krytyce jednak p. Adamczewski zapędza się za daleko.
Autor: pilaster Dodano: 04-12-2006
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama