Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.477.914 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
Akt patriotyzmu w obliczu wojny
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Karl Heinz Bohrer -
Absolutna teraźniejszość
Dante -
Biesiada
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Kto zna swoją głupotę, nie jest wielkim głupcem."
Czuang Cy
Komentarze do strony
Neurochirurgia mózgowego porażenia dziecięcego oczami pacjenta
Dodaj swój komentarz…
poldek - Popieram
Cieszy mnie, że po tylu próbach w końcu udało się Panu częściowo wyleczyć. Tym bardziej cieszy mnie to , że nie poddał się Pan i przez cały czas szukał drogi do wyleczenia.
Czytając ten artykuł zastanawiałem się co właściwie ma on wspólnego z tym portalem, po co umieszczać historię o próbach wyleczenia z jakiejś dolegliwości. Jednak zaraz po przeczytaniu zorientowałem się, że to ma jednak sens. Jest to po prostu RACJONALNE myślenie. Nie poddawanie się siłom natury, czy też pochłonięcie się w modlitwie do jednego, jedynego wszystkomogącego, albo oddanie swoich ostatnich pieniędzy przeróżnym uzdrowicielom. Co do tego ostatniego, to jeszcze mógłbym się zgodzić, bo przecież największa siła uzdrowicielska leży w naszym umyśle.
Tak więc, moje najszczersze gratulacje.
Autor:
poldek
Dodano:
29-01-2007
Reklama
Wojtek - Brawo!!!
Brawo za wspaniały przykład walki o poprawę swojego losu. Piękny, przejmujący tekst obok, którego nie sposób przejść obojętnie. Najlepszy tekst jaki czytałem na racjonaliście. Takie teksty pozwalają przełamać stereotypy o chorych na porażenie mózgowe i o samej chorobie. Niosą także nadzieję ludziom dotkniętym tym schorzeniem.
I jeszcze jedna refleksja. Autor tej opowieści - oprócz wielu innych problemów - miał problemy ze znalezieniem pracy, co przypomniało mi o pewnej historii.
Gdy w ubiegłym roku zwiedzałem muzeum Luwr w Paryżu za jedną z sal wystawowych odpowiadał człowiek niepełnosprawny. Przykuty do wózka inwalidzkiego bez prawej ręki i nogi. Patrząc na tego człowieka byłem pełen uznania dla tych ludzi, którzy nie bali się go zatrudnić i jednocześnie zrodziło się w mojej głowie pytanie, czy w Polsce znalazłby się odważny, który dałby pracę takiemu człowiekowi? Głęboko w to wątpię. Są dziedziny, w których wciąż jesteśmy daleko za Europą.
A Autorowi życzę dalszej skutecznej walki z chorobą.
Autor:
Wojtek
Dodano:
29-01-2007
Andrzej Koraszewski - dziękuję
Fenomenalny artykuł, zarówno jako sprawozdanie z pola bitwy, jak i jako opowieść o nauce, kiedy jest się samemu "po drugiej stronie lustra".
Są artykuły, po których człowiek ma ochot ę powiedzieć - dziękuję.
Autor:
Andrzej Koraszewski
Dodano:
29-01-2007
Jurek - Wzruszenie i podziw
Szczere gratulacje dla Pana, za hart ducha i wytrwałość. To bardzo przejmujący artykuł o walce "o siebie". Rozumiem go głęboko. Ponieważ sam jestem osobą chorą, której nikt nie potrafi pomóc. Także sam prowadzę swoją walkę.
Może jestem w poważniejszej sytuacji, gdyż u mnie chore jest "centrum dowodzenia" czyli psychika (choruję na schizofrenię). I pewnie trudniej jest mi się zorganizować. Opisałem to na swojej stronie internetowej: www.liryka.wb.pl
Wbrew pozorom, próbuję bardzo logicznie i racjonalnie opisać - i zrozumieć - swój przypadek,
pomimo pomysłów, które mam na opisanie genezy i charakteru tej choroby. Cenię sobie portal Racjonalista właśnie za ten racjonalizm w myśleniu. W swoich poszukiwaniach także staram się kierować zdrowym rozsądkiem. Tak długo, jak to możliwe ...
Autor:
Jurek
Dodano:
29-01-2007
maurycy - Gratulacje
Interesujacy artykul ,wymienil Pan sporo informacji fachowych przekraczajacych zakres wiadomosci nalezacych do standartowego wyksztalcenia psychologa.Podziwiam za hart ducha i zycze wytrwalosci w realizacji dazen.
Autor:
maurycy
Dodano:
29-01-2007
skrzacik
Z wielkim zaciekawieniem przeczytałam pański artykuł. Mam 20 lat i też choruję na lekką postać mpd, chyba nawet lżejszą od pańskiej. Jako dziecko byłam rehabilitowana metodą Vojty. Przeszłam też zabieg nacięcia ścięgien Achillesa. Od rozpoczęcia studiów szukam jakiejś metody poprawy swojego stanu, ale powoli tracę zapał. Wszyscy mi mówią, że przecież nie jest źle, i że po tylu latach powinnam się przyzwyczaić- rzeczywistość. Podziwiam pana za wytrwałość i siłę ducha. Dziękuję za iskierkę nadziei. Pozdrawiam. Natalia.
Autor:
skrzacik
Dodano:
15-04-2008
małgosia - dziekuje i pozdrawiam
Dziekuje za ciekawy artykuł. Mam rodzenstwo siostre i brata chorych na mpd. Zaczełam poszukiwac metod leczenia. Dziekuje za artykuł dzięki któremu zdobyłam wiele odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Przekaże go do poczytania mojej siostrze. Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego. Małgosia
Autor:
małgosia
Dodano:
07-04-2009
Julia
Niesamowity artykul,gratuluję,robi wrazenie!Po przeczytaniu tego,moge powiedziec ze jest Pan naprawdę bardzo inteligentnym czlowiekiem!Sama urodzilam sie z mozgowym porazeniem dzieciecym,glowna przyczyna bylo to,że urodzilam sie za wczesnie-z przodujacym lozyskiem,bylam cala sina,niedotleniona..Co prawda mialam niesamowite szczescie,że urodzilam sie w 1992 roku-to wlasnie wtedy ,z tego co wiem,zostala wprowadzona metoda Vojty,ktora mnie calkowicie wyleczyla.Ponad rok bardzo intensywnej terapii i ciezkiej pracy moich rodzicow zaprocentowaly,a lekarze mowili ze "nie ma szans,to jest nieuleczalne itd".Dodam jeszcze,ze mialam porazenie najwyzszego stopnia.Jak widac czasami nie warto sluchac sie takich porad,trzeba robic swoje i głęboko wierzyc,ze sie uda.Nie wolno tracic nadziei,nawet w takim przypadku.U mnie zabraklo kontroli...rodzice troche to zaniedbali,poniewaz zostalam wyleczona,normalnie sie rozwijalam i mysleli ze to juz koniec.A jak wiadomo,takie dzieci mussza byc pod STAŁĄ opieką neurologów,specjalistów.Nawet jesli z pozoru "nic sie nie dzieje".Ja chyba od okresu wczesnego dziecinstwa moze 3 razy do tej pory bylam u neurologa.Do 12 roku zycia
Autor:
Julia
Dodano:
04-05-2010
orchidea78 - Podziwiam..!
Wiem, ile trzeba potrzeba mozaparcia ,walki o wszystko, więc podziwiam i gratuluję!
Ania
Autor:
orchidea78
Dodano:
11-07-2010
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365