Historia się powtarza bo zasady sterowania
społeczeństwami są takie same. Sowieci czynili
dokładnie takie same czystki z tą "kosmetyczną"
różnicą,że przed śmiercią ofiary wycisnęli z niej
co się da. Sowieci realizowali plan przemiany
społeczeństwa (jakże udany) w bezmyślne i uległe.
Nieważne było kogo złapią na początku,ważne że
w wyniku śledztwa ofiara wskazywała osoby niewygodne oprawcom zwykle zupełnie niezwiązane
z pierwszym torturowanym.Obecnie nie mamy już
wątpliwości co do realizacji przez sowietów przemyślanego planu. Natomiast nie mogę się
doczekać kiedy to samo zostanie oficjalnie
dostrzeżone w działaniach kościoła wobec ludzi.
Niestety ciągle jeszcze takie same działania
w sferze świeckiej postrzegane są jako premeytacja a w sferze kościelnej jako chaos i błędy jednostek.Czyżby więc kościelny plan
przemiany społeczeństwa w "bezmyślne i uległe"
trwał w najlepsze?

z tego, co czytałem wynika, że to absolutnie najniższa "granica".
realnie rzecz biorąc było to na przestrzeni całego średniowiecza od 1 do 5 mln osób. W prosentach wygląda to jeszcze gorzej...
A co do komentarza "Stanisław Adler - KRK?" - to miało być pocieszenie? Zło jest złem. Inne czasy i mentalność? Owszem, ale co z tego?...

JHVH, twoje komentarze zeszły już do takiego poziomu, że lepiej by było, ze względów estetycznych, gdybyś je pisał do szuflady, a zawartość jej co miesiąc palił. Nie dość, że wskazują na niezrozumienie czytanego tekstu, to jeszcze są stronnicze i zawsze celowo złośliwe.

Czarownicami były zawsze brunetki, przecież to oczywiste.

a waszmość przypadkiem miałeś w ręku Tuwima, Czary i czarty polskie? albo Młot na czarownice?

śmieszny tekscik, prawie jak film: Wąż i tęcza, tylko, że tam była instrukcja na proszek voo doo

gdybyś waść przeczytał ten zbiór Tuwima, może zadałbyś sobie waść pytanie: dlaczego to przede wszystkim baby płonęły na stosie? wówczas waść wpadłbyś na pomysł, że także m.in. "crudelitas" (jest rzeczownikiem rodzaju żeńskiego. Koniec końców okazałoby się, że palenie czarownic nie było niczym innym jak manifestem społeczeństwa samców przeciwko emancypacji samic, w którym teologia odgrywała rolę ideologii.

Szkoda, że przeciętny człowiek po przeczytaniu tego artykułu pomyśli, że zabijanie "czarownic" to tylko domena katolików, a przecież tak sporo działo się w krajach protestanckich.

"Przyjmuje się, że w samej Europie skazano i spalono na stosie za rzekome używanie "czarów" oraz paktowanie z diabłem i latanie na sabaty, 500 tys. osób. "

"Swój zasadniczy wkład w to przyzwolenie na wszelkie okrucieństwo, wnieśli inkwizytorzy Heinrich Institoris i Jakub Sprenger, którzy wsławili się wspólnym napisaniem Młota na czarownice - Maleus maleficarum - książki, rezultatem której były miliony dokonywanych morderstw w imię "obrony" wiary chrześcijańskiej w kolejnych stuleciach. Straszliwe żniwo, jakie spowodowała ta pozycja, porównywalne jest z tym, jakiego dopuścił się hitleryzm w XX wieku po opublikowaniu i rozpowszechnieniu Mein Kampf Adolfa Hitlera... "

Po pierwsze, całkowity brak konsekwencji autora, po drugie porównywanie działań Inkwyzycji do hitleryzmu i mówienie o milionach ofiar jest po prostu ABSURDEM.

Co do Młota na czarownice - książka ta nie została nigdy oficjalnie zatwierdzona przez Kościoł katolicki, a w trzy lata po publikacji została potępiona przez Inkwizycję.