Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.452.410 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Wspólnie żywione wątpliwe domniemania bywają podtrzymywane przez całe lata lub nawet stulecia tylko dlatego, że każdy zakłada, iż ktoś inny zna jakieś dobre powody, aby ich nie kwestionować, więc nikt nie ośmiela się tego uczynić.
Komentarze do strony Zagłada templariuszy

Dodaj swój komentarz…
bambaryła
Nowe doniesienia w Sprawie Templariuszy wniosło wydarzenie z 13 września 2001 roku gdy historyk Barbara Frale odkryła w Tajnych Archiwach Watykanu dokument dotyczący procesu Templariuszy (więcej: www.templariusze.org/uniewinnienie.php ).

Włoskie agencje doniosły o tym dopiero trzy lata po odkryciu Barbary Frale :) (Dokładnie we wtorek 9 listopada 2004 roku). The Times pisał o tym m.in 26 października 2007 roku  www.templariusze.org/the-times-dokument.php . Aby przeczytać artykuł Richarda Owena z The Times w oryginale trzeba zapłacić 2 funty :( ale artykuł znajduje się na portalu The Times:

www.thetimes.co(*)t=0&hits=25&p=tto&bl=on&pf=all

Analizując dostępne materiały nie trudno oprzeć się wrażeniu, że papież Klemens poświęcił templariuszy bojąc się Filipa i trudno nie zgodzić się z sugestią Martina Bauera (M.Bauer, Templariusze. Mity i rzeczywistość, Wrocław 2003.), że Klemens wydał bullę tylko po to, aby Kościół mógł objąć kontrolę nad procesem templariuszy. "Czyżby próbował zabezpieczyć dla Kościoła majątek Zakonu, ponieważ wiedział, że templariusze stoją na z góry straconej pozycji?"
Autor: bambaryła  Dodano: 01-01-2012
Reklama
wierzba - taka jest niestety prawda
Historia Templariuszy jest dokladnie opisana-
tak jak podaje autor tego artykulu - w swietnej
ksiazce pt "Rece precz o tej ksiazki"
Jan van Helsinga-cena ok 50zl
Kupilem w internecie (ALLEGRO)
Polecam !
Autor: wierzba Dodano: 17-08-2007
Krzysztof Hyżorek - a z tym pisaniem...
Był pewien polski król(Michał Korybut Wiśniowiecki), który umiał pisać i czytać po polsku... i w czterech innych językach.
Podobno w żadnym z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia, ani napisania.
Autor: Krzysztof Hyżorek Dodano: 18-03-2007
Krzysztof Hyżorek - ...
Pan Mariusz Agnosiewicz napisał kolejny dobry artykuł. I bardzo dobrze, że nie wysuwał żadnych daleko idących wniosków.
Ale jak wspomnieli inni komentatorzy tego tekstu istnieje wiele pytań, których początek brzmi "Dlaczego?".
Ludzie, którzy orientują sie w historii Templariuszy naprawdę dobrze odpowiedzieli sobie już na większość z tych pytań, ale każdy ma prawo sie z nimi nie zgadzać.
I ja też sie ze wszystkimi nie zgadzam... W ich histori jest coś nie dającego spokoju...
Autor: Krzysztof Hyżorek Dodano: 18-03-2007
Piotr Patucha
Bardzo ciekawy artykuł. Zawsze interesowała mnie kwestia stosunku KK do Zakonu Templariuszy oraz jego możliwych interpetacji. Oby więcej takich tekstów.
Autor: Piotr Patucha Dodano: 10-03-2007
ats42 - A propos teorii spiskowych
Jeżeli chodzi o Templariuszy to nie przedkładam żadnej spiskowej teorii nad wersję oficjalną, ani odwrotnie. Jest to bowiem historia wypisz-wymaluj tak pełna niedomówień i wewnętrznych sprzeczności, jak wydarzenia przedstawione w Ewangeliach. Ni czorta nie wiadomo, komu wierzyć:(

Teorie spiskowe rodzą się wtedy, gdy dedukcja kreśli inne obrazy motywów i wydarzeń, niż są one przedstawiane oficjalnie. Gdy po prostu coś się w tych oficjalnych wersjach nie zgadza, nie pasują do siebie elementy.

Dzieje zakonu doskonale się nadają do snucia domysłów. Najlepszym tego przykładem jest fakt, że "tajemnica Templariuszy" ma baaardzo długą brodę. Już setki lat temu ludziom "coś się nie zgadzało".
Powstała legenda o skarbie, lecz wiadomo, że żaden władca ani papież nie prowadzili oficjalnie jego poszukiwań, chociaż mieli do tego prawne podstawy. Przepadek mienia zakonu musiałby obejmować także ten skarb; każdy będący w jego posiadaniu stałby się w tym momencie przestępcą i byłby ścigany zupełnie oficjalnie. No więc nie było skarbu- był tylko mit?

Zakonnicy zostali oskarżeni- wszyscy jak jeden- o poważne bluźnierstwo.
Zapisy przesłuchań- nawet wymuszonych zeznań- dowodzą ich wyjątkowej zbieżności w szczegółach.

Jeśli wierzyć dokumentom, fama o bluźnierstwach Templariuszy wyprzedzała ich proces o całe lata, a jednocześnie europejscy władcy nie dawali wiary tym pomówieniom. Trudno było podejrzewać o takie rzeczy najwierniejszych papieżowi rycerzy , bohaterów wojen krzyżowych.

Zewnętrzne zachowania Zakonu wskazywały jednoznacznie, że byli oni ramię w ramię z każdym kolejnym papieżem przez 200 lat. Wspólnota interesów była aż nazbyt widoczna.

Jaki niby motyw miałby skłonić do wyłapania jednocześnie wszystkich zakonników? Skąd podejrzenie, że dokładnie wszyscy są bluźniercami?
A jeżeli rzeczywiście nimi byli, to dlaczego tak się stało? Jak mogła istnieć aż taka dysproporcja pomiędzy wewnętrznym a zewnętrznym wizerunkiem zakonu?

Dlaczego dla przejęcia kontroli nad zakonem papież posunął się do tak radykalnych kroków? Dlaczego osądzono i skazano wszystkich zakonników?

To są pytania, na które oficjalna wersja daje odpowiedzi wybitnie niezadowalające.
Autor: ats42 Dodano: 07-03-2007
Ocykan
Drogi Mariuszu, fakt, że de Molay był analfabetą, jeszcze o niczym nie świadczy. W tamtych czasach nawet królowie bywali analfabetami, co nie przeszkadzało im nieźle sobie radzić z rządzeniem wielkimi państwami. Ja (mimo, że jestem mistrzem szybkiego czytania) raczej bym sobie z tym nie poradził. A śmiem sądzić, że nawet taki geniusz jak Ty miałby z tym niejakie problemy.
Co nie znaczy, że akceptuję wersję historii przedstawioną przez ats42. Czegóż to wyznawcy spiskowej teorii dziejów nie wymyślą...
Autor: Ocykan Dodano: 07-03-2007
ats42 - Zakon Analfabetów?
Tak, de Molay był analfabetą, jak się ciotka do niego przychrzaniała, że listów do niej nie pisze.

Nie kto inny, ale de Molay był podejrzewany przez śledczych, że rozesłał woskowe tabliczki do innych przesłuchiwanych zakonników z poleceniem wyparcia się zeznań. No, może de Molay był analfabetą, ale zdolnym, i w potrzebie chwili się momentalnie "podciągnął":)) Po dwóch wiekach zakon się pewnie już tak zdegenerował, że mogli na stołku mistrza obsadzić nawet głuchoniemego z zespołem Downa. Ale kim byli założyciele? Czy to też analfabeci niezdolni do odczytania samodzielnie bulli papieskiej?

Temat ukrytego skarbu zakonu nie był jakoś w trakcie przesłuchań wałkowany.
I papież, i Pięny Filip, obaj strasznie ponoć zadłużeni u Templariuszy, olali strugą falistą te marne parę groszy:))

Historycy podkreślają, ze Templariusze do końca byli wierni papieżowi i pokładali w nim wielkie nadzieje. Ufali mu. Dlaczego?!!! Czy dlatego, że doskonale wiedzieli, że papież jest tak samo dobrze poinformowany jak oni, więc sądzili, że papież coś wymyśli, aby odwołać proces? Że oddali zarzuty jako bezpodstawne pomówienia zawistników?
Autor: ats42 Dodano: 07-03-2007
JHVH - bleble
to kolejny wtórny bryk. w poniedziałek na polsacie był film: "skarb narodów", było to o wiele ciekawsze niż owa kompilacja, którą waść wkleiłeś. no chyba, że adresatem tego dzieła są tegoroczni maturzyści.
Autor: JHVH Dodano: 07-03-2007
Mariusz Agnosiewicz - Odp.
Przeogromna musiała być ta "wiedza tajemna" Zakonu, skoro ostatnim wielki mistrz, de Molay, nie umiał nawet czytać i pisać.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 07-03-2007
ats42 - Inna wersja historii
Początek zakonu Templariuszy to złożenie w 1118 r. ślubowania przed patriarchą Jerozolimy przez dziewięciu rycerzy, którzy w ten sposób założyli pierwszy zakon rycerski. Oficjalnie Templariusze mieli się zajmować ochroną pielgrzymów, jednakże aż przez 10 lat- i w tylko tak wątłym gronie- zajmowali się nie wiadomo czym. Domniemanie jest takie: byli agentami papieża i wykonywali tajną misję.

Tą misją mogło być odnalezienie, zgromadzenie, zabezpieczenie i ukrycie wszelkich istotnych materialnych dowodów potwierdzających lub przeczących autentyczności przekazu nowotestamentowego, które jeszcze nie były znane papieżowi.
Proces budowania doktryny Kościoła trwał od wieków i wiele jeszcze było kontrowersji co do jej kształtu.

W myśl tej teorii Templariusze wykonali swe dzieło nad podziw dobrze i przechwycili wszystkie ważne dokumenty, a ponadto posiedli wiedzę o rzeczywistym przebiegu wydarzeń, i nie była to wersja dla papiestwa, ani dla całego chrześcijaństwa optymistyczna. Być może sfabrykowali też fałszywe dokumenty lub podmienili oryginały na zafałszowane kopie, gdy nie mogli czegoś bez wzbudzania podejrzeń zagarnąć. Mianowicie okazało się niezbicie, że historia Jezusa nie zgadza się z formą przedstawianą przez Kościół. Stanowiło to poważne zagrożenie dla istnienia i Kościoła, i papiestwa.

Templariusze byli już przekonani, że wiara katolicka nie ma żadnych realnych podstaw. Jednakże ujawnienie tego nie leżało ani w ich interesie, ani w interesie zleceniodawcy misji- papieża. Templariusze postanowili wykorzystać posiadaną wiedzę do szantażowania głowy Kościoła. Wkrótce osiągnęli znaczne przywileje.

Znając jednak niedorzeczność podstaw oficjalnie wyznawanej religii nie mogli się powstrzymać we własnym gronie od zachowań jawnie ją lekceważących. Z czasem zrobili się bardzo butni i mało ostrożni, a wiedza o ich bluźnierczych zachowaniach zaczęła się upowszechniać.

Aby uniknąć ryzyka świadomego lub nieświadomego ujawnienia przez Templariuszy ich wiedzy, a zwłaszcza dowodów w sprawie podstaw religii katolickiej- papież polecił ich zgładzić pod pozorem dopuszczenia się bluźnierstw. Gorzej by bowiem było dla niego, gdyby Templariusze wystąpili jawnie z teoriami anykościelnymi, poparli je dowodami i jęli propagować inną wiarę. Oskarżenie ich o bluźnierstwo stawiało Templariuszy w sytuacji bez wyjścia, gdyż samo posądzenie już było dla nich wyrokiem niezależnie od sposobu obrony.

Wyłapanie wszystkich członków zakonu było warunkiem tego, że jeżeli by nawet nie udało się papieżowi zdobyć posiadanych przez zakon niebezpiecznych dokumentów, to wiedza o ich istnieniu i miejsce ich ukrycia pozostaną na zawsze tajemnicą, lub uda się zneutralizowac ich znaczenie, gdy nie będzie już ludzi świadczących, że są one autentyczne i od wieków pozostawały w rękach zakonu jako gwarancja jego bezpieczeństwa.

Zagłada Templariuszy dokonała się u progu XIV wieku, gdy jeszcze chrystianizacja nie objęła nawet całej Europy, a na Bliskim Wschodzie już dobrze usadowił się islam. W Europie trwały konflikty religijne pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami papiestwa, jeszcze aktywne były środowiska zwolenników religii pogańskich, więc Templariusze byli teoretycznie zdolni do spowodowania katastrofalnego wyłomu w religii katolickiej- i to stało się przyczyną ich zguby.

Na kanwie zbliżonej teorii powstała między innymi książka "Kod Leonarda da Vinci".

Wyjątkowo niejasna i tajemnicza historia Zakonu Świątyni Salomona pozwala snuć właśnie takie przypuszczenia, bowiem jest to historia diametralnie różna od historii innych zakonów, gnostyków czy heretyków, gdzie podstawą konfliktu z papiestwem zawsze była odmienna interpretacja tych samych materiałów źródłowych, na których zbudowana jest wiara chrześcian.

Zachowanie się Templariuszy wskazywało na posiadanie przez nich wyższego stopnia wtajemniczenia.

Rzekoma - a może i rzeczywista- potęga finansowa Zakonu, to jedynie alibi dla wytłumaczenia działań króla Franków i papieża powstałe post factum i oddane w dokumentach wielokrotnie przez wieki przepisywanych i fałszowanych, ale zawsze pozostających pod kontrolą lub bezpośrednio w rękach urzędników kościelnych. Jakakolwiek wiedza dostała się z nich do świadomości ludzi mających z nimi kontakt- natychmiast przeradzała się w baśń lub legendę, gdy okazywało się, że dokument, na który się powoływano- zawiera inne treści, bo został przepisany. Tą metodą można było zmodyfikować ponad tysiąc lat historii w ciągu zaledwie lat kilkudziesięciu. Dwu-trzykrotna wymiana pokoleń wyklucza już stanowczo możliwość powołania się na bezpośrednich świadków, których rolę spełnia li tylko przyjmujący wszystko pergamin. Zanim wynalazek Gutenberga stworzył utrudnienia z eliminowaniem wielu identycznych kopii tego samego zapisu, łatwość przeinaczania wszelkich dokumentów w procesie ich powielania przez przepisywanie była wielokrotnie wykorzystywana.

Nie jest znany żaden fakt, aby posiadane przez zakon środki materialne zagrażały istnieniu Kościoła lub były wykorzystane przeciwko niemu. Do końca swojego istnienia Zakon oficjalnie był wierny papieżowi i nie zanosiło się na to, aby miał zamiar mu się przeciwstawić.

Tak więc oficjalna wersja przedstawiająca zarówno króla Franków, jak i papieża w roli rzezimieszków robiących skok na kasę nie za bardzo trzyma się kupy. Jedynie chęć ukrycia realnych podstaw zachowania się zachonników, o którym wiedza przenikała poza mury zamczysk i klasztorów była powodem przemawiającym za neutralizacją płynącego zeń zagrożenia.

Legendarny skarb Templariuszy traktowany jako kosztowności, to jedynie rozesłana przez Kościół zaslona dymna dla ukrycia prawdziwego skarbu, jakim była ich wiedza. Skarb w złocie mógłby ocalić im życie, gdyby tylko o złoto chodziło papieżowi, a dla pozbawienia Templariuszy wpływów, ulg, nadań i wszelkiej władzy papież dysponował wystarczającymi instrumentami nie zmuszającymi do podjęcia aż tak radykalnego środka, jak eksterminacja zakonników.
Autor: ats42 Dodano: 06-03-2007

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365