W pełni zgadzam się z pojęciem "Bug jest postulatem praktycznego rozumu". Teologia jest zlepkiem wymysłów ludzi chcących na siłę udowodnić istnienia Boga. Oczywiście nie będę pogłębiał teologi lecz spróbuję opisać skrótowo tą teorię z pozycji racjonalisty. Oczywiście religia zrobiła z Jezusa szołbiznes. Temat boskości chciał bym częściowo wytłumaczyć. Skoro w biblii, pisze wyraźnie " Syn Boży - Duch Święty - Bóg Ojciec" jest jednością w nas, tak jak
"ucho - nos - oko" typowy przykład spojrzenia trzeźwym materialnym umysłem a jeszcze do tego dodajmy werset " Bóg stworzył człowieka na podobieństwo swoje - ale on sam nie był  człowiekiem" Teraz zastanówmy się o co właściwie tu chodzi, a to jest takie banalnie proste!
Zadam pytanie. Czy " świadomość - podświadomość i nadświadomość" jest jednością w nas i to właśnie jest podobieństwo do Boga, te trzy stany zmysłowe są na pewno jednością w nas, chyba nikt tego nie zaprzeczy: biblia i Jezus, cały czas o tych trzech stanach zmysłowych trąbi. I to jest cała filozofia wprowadzania ludzi w błąd a cel tego oszustwa jest banalnie prosty "KASA" Szerzej o tym piszę w książce "ZA KULISAMI U BOGA"
Pozdrawiam sympatyków parapsychologii Piotr

Jednym zdaniem: wierzy pan czy nie nie moja sprawa ale w co, o tym już można dyskutować. Wiara poszukująca zrozumienia. Fides Querens Ratio.

Rzeczywiście dowód ontologiczny, ten św. Anzelma, jak i później w zmodyfikowanej formie wyłuszczony przez Kartezjusza w "Medytacjach..." nie może się oprzec krytyce Immanuela Kanta, przed nim Hume'a, a po nim Russela, natomiast...nikt nie zwrócił uwagi na to jaka intencja przyświecała Anezlmowi z Aosty. Zauważmy, że definicja dowodu została umieszczona w Proslogionie, w drugim rodziale części pierwszej, gdzie jest mowa skierowana do Boga. Anzelm próbował ukazac, jak oczywiste jest istnienie Boga dla osoby wierzącej. Znamienne jest to, że Anzelm już wierzy. Proslogion tak naprawdę jest modlitwą, a nie dziełem filozoficznym i trzeba o tym pamiętac. Oczywiście powtarzam, że jest z punktu widzenia logiki beznadziejnie łatwy do zanegowania, lecz mam poczucie, iż Anzelmowi nie chodziło o to, by formułowac dowody na miarę tych spośród teologii racjonalnej. Nie miał zamiaru przekonywac wszystkich. Dla osoby wierzącej nie potrzeba bowiem dowodów rozumowych szczególnie, gdy jest ona fideistą.

...bardzo rzetelnie napisana praca, bez zbędnych, okołotematycznych treści. Możnaby rzec, że temat potraktowany jak dojrzała w słońcy soczysta pomarańcza, z której po wyciśnięciu uzyskujemy pełnowartościowy sok z miąższem, lecz bez pestek...
Próba zobrazowania stanowiska dot. teologii naturalnej bez opowiadania się po którejkolwiek ze stron... rozdzielając drogę poznania rozumowego od fidealnego nie wyklucza ani jednej ani drugiej..
Tak ważny temat dotyczący pojęcia Boga (tu akurat w/g Kanta) ciągle aktualny, ciągle poddawany refleksji pokazany został w pracy z głębokim namysłem i mądrością..
z niecierpliwością oczekuję kolejnych publikacji..
gratuluję!!