Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.189 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) -
Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
Największy błąd popełnia ten, kto sądząc, że może zrobić niewiele, nie robi nic.
Mumia Abu Jamal
Komentarze do strony
Moja apostazja
Dodaj swój komentarz…
Griffon
Drogi Autorze,
Wymieniając osoby religijne odznaczone noblowską nagroda zapomniałeś byłeś o niejakim Tenzingu Gyatso, szerzej znanym jako XIV-ty Dalajlama. Choć może i masz rację bo w TUTEJSZYM rozumieniu trudno nazwać go osobą głęboko religijną. Bo jakże uznać twierdzenie, że już rodząc się człowiek ma wszystko, by żyć szczęśliwie, i że tylko od niego zależy, czy tak się stanie i że żadnej łaski (nawet najświętszej) nie trzeba i nikt za niego nie musiał umierać (niezależnie od tego czy taki fakt miał miejsce). A już jak za religijną osobę uznać kogoś, kto zdaje sobie sprawę z niejasności źródeł pochodzenia WSZYSTKIEGO i zaraz, na poczekaniu, złotych cielców nie wymyśla.
A jeszcze powiedział, że jak sie okaże, że święte księgi kłamią, to trzeba będzie je zmienić... Kurcze, to pachnie racjonalizmem, a nie religijnością. W sumie - przyznaję Ci rację, że go pominąłeś...
Autor:
Griffon
Dodano:
06-01-2008
Reklama
już niewierząca
2 na 2
trudno się nie zgodzić z Pana argumentami,jednocześnie żal,że to czym karmiono mój umysł tyle lat to wielkie kłamstwo
Autor:
już niewierząca
Dodano:
06-01-2008
Adomas - 6 ile wiem
-1 na 1
katolik nie ma obowiązku wierzyć, że Ziemia ma 6 tysięcy lat.
Katolicy nawet akceptują ewolucję. Kreacjonizm jest domeną reformowanych protestantów.
Autor:
Adomas
Dodano:
06-01-2008
irek - zgoda na ślub
Drogi Autorze,
Nie należy swych poglądów podkręcać zmyślonymi i będącymi na topie tzw. zbrodniami stalinizmu o odbieraniu prawa do małżeństwa funkcjonariuszom reżimu (tj. wydawanie zgody na ślub), ponieważ jest to naciągane i niepoważne. W przedwrześniowej Polsce nie tylko oficer ale nawet podoficer np. w stopniu starszego sierżanta musiał otrzymać zgodę na ślub od zwierzchnich władz wojskowych a nikt tego przecież - jak do tej pory - nie nazwał zbrodnią reakcyjnej Polski, chociaż rzeczywiście Deklaracji Praw Człowieka jeszcze nie było.
Autor:
irek
Dodano:
06-01-2008
luk. - Gratulacje - kiedy impreza?
4 na 4
Wspaniale, kiedy balanga? Studenci oblewają obronę dyplomów, rezerwiści wypuszczenie z woja, prawnicy mają imprezy wyzwoleńcze, itd. Apostaci też powinni hucznie obchodzić swoje wyzwolenie. APOSTAZJA PARTY zetrą z twarzy księży obłudny wyraz zatroskania nad "dramatem ludzkim związanym z każdym aktem apostazji" (piję tu do materiału wyemitowanego przez jedą z komercyjnych tv).
Autor:
luk.
Dodano:
07-01-2008
luxforos (Stanisław Pietrzyk)
Ja też, Panie Maćku, zrzekłem się tego wymuszonego członkostwa. Choć w moim przypadku "dojrzewanie" było dłuższe. No cóż - młodość jest bardziej przebojowa. Ja tej książki B. Russella nie czytałem, bo nie mogłem jej znaleźć. Mam jego "Władzę [...]" i fragmenty dzieł, które wydawał wespół z innymi ( z wczesnym Wittgensteinem np.). Co do Jezusa i chrześcijaństwa (którego nie on był twórcą tylko Paweł z Tarsu. J. Flawiusz i inni historycy z tamtych czasów nic o Jezusie nie mówią, co dowodzi, że nie istniał). Z ewangelicznym Jezusem też jest różnie. Zależnie kto o nim pisał. I tak: albo to pacyfista, który tłucze kupczących w świątyni i każe mieć w nienawiści bliskich, albo to złośliwiec przeklinający drzewko figowe bez fig ("bo nie był to czas na figi"). Jakby nie mógł powiedzieć "stoliczku nakryj się". Jak na Boga to cienias. Tym bardziej, że jest własnym ojcem i duchem etc. Co do zmartwychwstania: "Uwierzę, gdy zobaczę jak natura przykleja do drzew liście, które opadły jesienią". (to słowa Hebbla - XIX wiecznego dramaturga niem.).Pozdrawiam i życzę wsz. naj. w tym roku (etcetera
Autor:
luxforos (Stanisław Pietrzyk)
Dodano:
07-01-2008
kobieta - metafizyka zycia
2 na 2
No to mozemy sie weselic. Jak dla mnie, brakuje tu jeszcze jednego punktu problemu, mianowicie, ze znudzilo sie Panu sluchanie dziejow ludu Izraela. Czy mam racje?
Pozdrawiam
Autor:
kobieta
Dodano:
07-01-2008
Bartek - a to dopiero plucie jadem
-5 na 7
załosne! pomijając juą manipulacje i kłamstwa, których dopuszcza się autor... mógłby przynajmniej byc konsekswentyny i posługiwać się ROZUMEM, jeśli pisze tekst na portalu przynajmniej oficjalnie racjonalistycznym... no comment
Autor:
Bartek
Dodano:
08-01-2008
Maciej - ileą komentarzy... cz.1
3 na 3
Do Griffona - faktycznie, Dalajlama XIV "de iure" został pominięty chociaż z powodów o których wspomniałeś "de facto" może i nie... Szczególny to przypadek, który nie powinien być papierkiem lakmusowym innych wyznań.
Do Adomasa - nie jestem taki pewny czy kreacjonizm Jamesa Ushera (który obliczył, że Ziemia powstała w 4004 r.p.n.e.) nie ma zastosowania w przypadku katolicyzmu. Przecież tekst biblijny, na podstawie którego Usher to obliczył jest taki sam! To, że protestantyzm z powodu swej zasady "Sola Scriptura" ("tylko Księga") o wiele łatwiej wpada w tę pułapkę faktycznie skutkuje tym, że kreacjonistami są najczęściej ewangelicy. Ma to może jakieś znaczenie dla socjologa, ale nie teologa. A przecież to właśnie teolodzy robią wszystko, aby nie przesuwać akcentów wiary w stronę psychologii czy socjologii. Katolik odrzucając wiarę w to, że Ziemia ma 6000 lat musiałby odrzucić chronologię Ushera a tym samym - prawdziwość Biblii!
Do Irka - dziękuję za przypomnienie, że wydawanie zgody na ślub nie było wynalazkiem komunistów.
Do Bartka - módl się i pracuj.
Autor:
Maciej
Dodano:
08-01-2008
Bartek - do Macieja
-1 na 3
módl się i pracuj? a co jeśli jestem ateistą? Tolerancyjnym, także wobec katolików.
Saprere aude! a nie kieruj się chorymi emocjami. prowokacja, zwłaszcza na miernym poziomie, może osiągnąć skutki odwrotne od zamierzonych.
Autor:
Bartek
Dodano:
08-01-2008
Maciej - ileż komentarzy... cz.2
Do kobiety - może nawet niekoniecznie "znudziło", ale faktycznie z tej perspektywy można mówić "dobre, bo polskie" i czytać o... królu Popielu, co go myszy zjadły albo o... smoku wawelskim. Szkoda, że prawie wszyscy wierzący próbują oddzielić Dekalog od inwokacji "jam jest Pan Bóg twój którym cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli", bez którego traci on sens. Próbuje się go też "zhumanizować" chociaż udowodniono, że "nie zabijaj" znaczyło np. "nie zabijaj innego Żyda".
Autor:
Maciej
Dodano:
08-01-2008
Sivis Amariama - Niedojrzałośc religijna (czy tylko?)
-1 na 1
Daruję już sobie rozczulanie nad błędami interpunkcyjnymi czy stylistycznymi i literówkami (chociaż,jeśli to pismo formalne,ich obecnośc jest naganna i niezbyt dobrze świadczy o autorze).
"Nie jest to też nigdy zadanie jubilera a przecież Kościół nigdy nie przywiązywał wagi do przymiotówJezusa,które mogłyby interesować niechrześcijan"
Bo przyjścieJezusa nie miało na celu zaspokojenia ciekawości bezbożników..
"Doktryna katolicka została stworzona w ten sposób, że bez jego deifikacji cała religia by się zawaliła"
Doktryna katolicka opiera się na fakcie wcieleniaJezusa.
"Nie jestem otóż katolikiem ponieważ nie wierzę w zmartwychwstanie i życie wieczne i jestem pewny,że tak właśnie wyglądałoby owo katolickie piekło,gdyby istniało"
Przykre,że autor nie zadał sobie trudu sprawdzenia,czego na ten temat naucza Kościół.
"Kościół dyskretnie unika odpowiedzi na pytanie czy małżonkowie będą tam ponownie razem i czy można się tam zakochać"
Kłamstwo.Po prostu autor znów nie zadał sobie trudu by sprawdzic, czego na ten temat nauczaKościół.Tymczasem odpowiedź na jego pytanie znajduje się w ewangeliach,do których autor najwidoczniej również nie raczył zajrzec.
cdn.
/ograniczona ilośc znaków...
Autor:
Sivis Amariama
Dodano:
10-01-2008
Abulafia
Komentarz dyktowany duchem miłości bliżniego i wodą święconą -najlepszą na Szatana-obnażył autora. Tego o zawężonych horyzontach myślowych oczywiście. Podejrzewam, że przysnął na nocnym czuwaniu cenzuralnym, jak zelota w Getsemani, a zbudzony odruchowo zareagował niczym pies łańcuchowy-szczekaniem. Za miskę soczewicy.
Nauczanie Kościoła osiąga najlepsze wyniki w próżni, w oderwaniu od życia; teksty ewangelii najdobitniej charakteryzują mitologiczne bajkopisarstwo starożytności; trójduch w jednym ciele czy też jedna dusza w trzech osobach zakłamuje pogańską matematykę; itd,itp. Słowem nietranscendentalny rozum usiłuje legitymizować irracjonalną wiarę.
Zastanawiam się, kiedy apologeci boskości jedynego człowieka zrozumieją, że wiara jest tylko rozbudowaną nadzieją, nauka-wiedzą o świecie wyjaśniającą jego zawiłość, a absolut-słowem wytrychem i lekarstwem na niemyślenie.
Myślę, że nastąpi to wówczas, kiedy ostatni kamień z ostatniego kościoła przywali ostatniego trickstera czerpiącego zyski z głoszenia ,,prawd objawionych''. Poczekamy. Zobaczymy. Nim przeminie to pokolenie-ziści się.
Obym nie był fałszywym prorokiem jak Paweł z Tarsu.
Autor:
Abulafia
Dodano:
10-01-2008
Sivis Amariama - CD
0 na 2
"Kler—a pośród nichKsiądz—zgadza się przecież na odebranie sobie prawa do małżeństwa, które jest prawem człowieka"
Kler dobrowolnie rezygnuje z małżeństwa,by w pełni poświęcic się służbie Bogu i bliźniemu.Autor umyślnie manipuluje.
"Nie ma też na świecie nikogo,od ochrzczonych dziś noworodków do Jego Świątobliwości BenedyktaXVI—poza dyskusyjnym i szczęśliwie nieznanym w naszej cywilizacji wyjątkiem osób wykazujących heroizm w obliczu prześladowań religijnych—kto mógłby być dumny z tego, że jest katolikiem"
Bezpodstawny i bezczelny zarzut.
"nie trzeba być kobietą,by wiedzieć jak opresyjna, patriarchalna a czasem haniebna jest wciąż doktryna katolicka w stosunku do kobiet"
Oczywiście brak jakiegokolwiek uzasadnienia tezy..
"Nie wierzę w to,że Ziemia ma sześć tysięcy lat,w transsubstancjację(przykro mi o tym pisać,ale magiczne zaklęcia Księdza nie działają—to nadal wino)ani w ten szowinistyczny pomysł w który Ksiądz—współczuję-ma obowiązek wierzyć,że Żydzi są narodem wybranym"
Znowu autor wykazuje się nieznajomością nauczania Kościoła.
Autor tekstu dał mi podstawy do nazwania go ignorantem,co niniejszym czynię
Autor:
Sivis Amariama
Dodano:
10-01-2008
Maciej - dobra rada dla Sivis Amariama
0 na 2
Szanowny Sivis Amariama!
Wzorem Twych wielu wybitnych współwyznawców (jak rozumiem - bardzo z tego faktu dumnych) możesz mnie nazwać nawet "bękartem Szatana", co będzie bardziej prawdziwe, szczere i zrozumiałe niż przekonywanie samego siebie, że ze mną dyskutujesz. Co niniejszym radzę.
Chrześcijańscy oprawcy filozofów, myślicieli i naukowców nie tracili czasu i atłasu na tak słabe podłechatnie swego ego tylko prowadzili "bluźniercę" do "sądu" bez prawa do obrony, obrońcy, znajomości oskarżyciela, gdzie śledczy był sędzią a przyznanie się do winy wymuszone torturami - koronnym dowodem. A z takiego "sądu" zaś - na stos, pod topór albo - w przypadku "okoliczności łagodzących", zwłaszcza odwołania tego co myśl ludzka ujrzała a co sprawiało problem dla tegoż Kościoła - do więzienia.
Żal patrzeć, że z tego wszystkiego została li tylko encystacja na własny użytek, tj. do ochrony przed usuwanymi ze świadomości faktami, której przykład w Twoim wykonaniu właśnie widzieliśmy.
PS: Mam nadzieję, że Twoja encystacja działa...?
Autor:
Maciej
Dodano:
11-01-2008
hnbm - wtf?
Autor tekstu: Maciej Psyk; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,5680
"Kościół dyskretnie unika odpowiedzi na pytanie czy małżonkowie będą tam ponownie razem i czy można się tam zakochać. Prawdopodobnie nie"
Nie musi odpowiadać - wszystko jest w PŚ,- co się na Ziemi złączyło, w Niebie pozostanie złączonym, ze szczególną uwagą kładzoną na sakrament małżeństwa.
Wie Pan, ja sam jestem ateistą, nie wierzę w bzdury itd. - ale kiedy Pana tekst to właśnie są bzdury, bardziej przemawiające swoją uderzającą głupotą za niż przeciw Kościołowi.
Podobne "dzieło" nie powinno wg mnie być publikowane zaraz pod wielkim napisem RACJONALISTA.
Autor:
hnbm
Dodano:
12-01-2008
Maciej - o małżeństwach w Niebie
Zdaje się, że wers ten interpretowany jest jako podstawa sakramentu małżeństwa i jego nierozerwalności i nie dotyczy zaświatów. A zresztą - nawet GDYBY! Czy zmieni to wiele? Cóż nam po życiu wiecznym bez roślin i zwierząt? Jakąż przyjemność mieć tam będą weterynarze, ekolodzy, entolodzy, ichtiolodzy, ornitolodzy etc? Dostaną harfę do grania przez całą wieczność gdzie wszyscy będą tacy sami jak meble ze Swarzędza? A co z rozwodnikami? Przecież są grzesznikami! Więc odpadają i co z nimi? A czy Bóg będzie honorował płatne unieważnienia małżeństw przez sądy metropolitalne? Liczba problemów jest tak wielka, że nie ma innego wyjścia niż je przemilczeć albo odwrotnie - zaśpiewać "Arką Noego"! Niestety, ten zarzut wydaje się bardzo słaby!
Autor:
Maciej
Dodano:
12-01-2008
kobieta - z konferencji w Sälen
1 na 1
Minister do spraw integracji w Szwecji - cudzoziemka - oglosila na konferencji prasowej, ze wszyscy obywatele musza respektowac uniwersalne warosci etyczne panstwa. Wszystkie religie zmuszone sa dopasowac sie do wspolczesnych osiagniec czlowieka w dziedzinie wartosci etycznych. "My nie mozemy wierzyc doslownie w slowa Biblii i Koranu" powiedziala. Experci, praktycy i zwykli obywatele rozpowszechnia wartosci etyczne w calym kraju itd.
Mysle. ze w Polsce wkrotce bedzie tak samo. Mlodzi ludzie spokojnie, z polityczna swiadomoscia wlacza sie w zycie spoleczna i przeobraza ten kraj w jednosc spoleczna, czego wszyskim zycze.
Pozdrawiam
Autor:
kobieta
Dodano:
13-01-2008
pinio - Zadziwienie
2 na 2
Przeczytałem, obśmiałem się, ze dwa razy brwi mi poszły w górę. Jestem ex-katolikiem od jakiegoś czasu (dumny z tego kroku jak z niewielu innych życiowych wyborów). Czytając takie i podobne teksty zawsze jedno mnie niepokoi. Czy z głupotą warto rozmawiać? - bo szukanie wysublimowanej argumentacji na głupotę katolicyzmu (a szerzej - religii jakiejkolwiek innej) to dla mnie rozmowa z nią. Efekt? - dla mnie to oznacza legitymizację tejże głupoty. Doceniam polot (tam, gdzie go dostrzegam), precyzję, logikę. Ale ... jak w Ameryce mówią - źle czy dobrze - nieważne, byle mówili. Klechy dobrze o tym wiedzą. Może czasem nie warto dawać im pożywki dla istnienia na polu rozumu, do którego im z natury daleko? Walka z obskurantyzmem, ciemnotą, zacofaniem, wsteczniactwem, z polsko-katolicką pogardą dla rzeczywistości to raczej nie rozmowa nią. Rozmowa dostarcza pola do zajmowania się samą sobą - idealny to sposób na osiągnięcie status quo dla tego, który zmian nie chce. Efekt uboczny (też polska natura wychodzi) widać też w komentarzach - na myśli mam krytykę ateisty przez ateistę, bo jakaś-tam argumentacja komuś się "nie wydaje" właściwa. Tak czy siak - przyklaskuję wymowie i dowcipowi.
Autor:
pinio
Dodano:
13-01-2008
Maciej - dziękuję...
1 na 1
Bardzo dziękuję Piniowi za miód na moje serce! Wszelako uważam, że byłoby gorzej, gdyby jedyne co by mówiono podczas apostazji to "nie, bo nie" a w najlepszym razie "nie, bo 800 lat temu wymordowano muzułmanów w Jerozolimie". Po co zostawiać IM nadzieję, że przewyższają nas moralnie i intelektualnie? Jeden już się zmierzył i nazwał mnie ignorantem chodząc wokół tekstu jak pies wokół spyrki! Czemu miałbym mu to ułatwiać? Gdybym napisał na jego poziomie pewnie by mnie zniszczył doświadczeniem... Pozwolę sobie zatem się nie zgodzić z PT Piniem!
Autor:
Maciej
Dodano:
13-01-2008
Ciekawa - tylko małe pytanko
Drogi autorze,
na jakiej podstawie twierdzisz, że poglądy Matki Teresy "graniczyły z socjopatią"? Jest ona zawsze przedstawiana jako przeciwieństwo socjopaty. Jeśli masz rację, czy nie wybrałaby ona innej drogi w życiu, łatwiejszej dla siebie? pozdrawiam serdecznie:)
Autor:
Ciekawa
Dodano:
21-01-2008
Maciej - do Ciekawej
Droga Ciekawa!
Mit Matki Teresy to produkt marketingu Watykanu dla którego była użytecznym narzędziem, jako fundamentalistyczna katoliczka (coś, co w Polsce nazywa się eufemistycznie "katolicyzmem toruńskim"). Miała miliony dolarów z całego świata na pomoc dobroczynną, ale nie postawiła ani jednego szpitala. Pieniądze leżały bezczynnie na kontach po to, żeby mogła odgrywać swoją rolę światowej żebraczki bez żadnych pieniędzy. To, co zostawiła po sobie to umieralnie w których pozwalano ludziom umierać bez pomocy lekarskiej i środków przeciwbólowych. Posunęła się do szokującego stwierdzenia, że fizyczne cierpienie zbliża do Boga a ludzie żyjący w nędzy są światu potrzebni - to przecież chore. Nie była w ogóle zainteresowana pomocą innym tylko działalnością misyjną i głoszeniem najbardziej konserwatywnego odłamu katolicyzmu. Latała po świecie i walczyła z rozwodami i kontrolą urodzin w nieswoich państwach - już samo to czyni ją osobą wysoce podejrzaną. Faktycznie dla Watykanu była na wagę złota czyli ŚWIĘTA! Więcej w demaskującej jej oblicze książce "Misjonarska miłość" dostępnej w całości tutaj:
humanizm.free.ngo.pl/misjon.pdf
Autor:
Maciej
Dodano:
22-01-2008
Ciekawa - :)
dziękuję za rozwianie wszelkich moich wątpliwości co do wspomnianej postaci, właśnie o to mi chodziło:D
Autor:
Ciekawa
Dodano:
23-01-2008
Mirek - uwaga
Chciałem tylko przypomnieć że autor tekstu jest najwyraźniej NIEOMYLNYM POSIADACZEM PRAWDY ABSOLUTNEJ. NIE ZNOSZĄCYM KRYTYKI W ŻADNEJ POSTACI zapatrzonym w siebie MEGALOMANEM. (sądząc po stylu, w jakim odpowiada na komentarze czytelników) Niestety, jego obecność na tym portalu znacznie zaniża jego poziom...
Autor:
Mirek
Dodano:
23-01-2008
Ciekawa - do Mirka
Należy po prostu nie traktować autora jak wyroczni, ale wyławiać jedynie prawdziwe, podparte autentycznymi dowodami informacje. Natomiast na resztę odpowiedzieć wyrozumiałością;)
Autor:
Ciekawa
Dodano:
23-01-2008
geno-typ - polemika cz1
Bardzo intrygujący tekst... jasno skrystalizowane poglądy poparte sporą dawką wiedzy...miło się to wszystko czyta (w sensie jaką ma formę) .
Jestem katolikiem i mogę powiedzieć, że nie identyfikuję się z Pańskimi tezami (raczej tak można nazwac poglądy poparte decyzją o apostazji).
Dość mizerny (prawdopodobnie jednostronny) obraz katolika Pan odmalował. Wynikałoby z niego, że są to w większości miernoty intelektualne, dające sobą manipulować.
Każdy człowiek jest głęboko osadzony w rzeczywistości, gdyż żadna religia(doktryna) go nie nakarmi, nie wychowa za niego dzieci, nie wyleczy,etc.
To rzeczywistość zakreśla ramy w jakich działamy - to co daje nam swobodę wyboru co do sposobu w jaki się to odbywa, to nasz umysł (zarówno rzeczy jakich jesteśmy świadomi jak i te, o których istnieniu nie mamy pojęcia). To co odróżnia katolików od niekatolików, to nie jest chyba stopień oderwania od rzeczywistości. Sposób w jaki żyją - to prędzej. A przecież ogromna większość potrzeb, które zaspokajamy jest podyktowana przez kulturę, a nie przez istotność ich zaspokojenia.
c.d. w nastepnym komentarzu
Autor:
geno-typ
Dodano:
23-01-2008
geno-typ - polemika cz2
Mam wrażenie, że niechciana i nielubiana przez racjonalistów intuicja, ma wiodącą rolę w odkryciach naukowych. Oczywiście ramy są jasno zakreślone przez świat nauki, dowodów i doświadczeń. Mam znajomych naukowców, którzy twierdzą, że są jak błądzący po omacku w ciemnościach. Co nie znaczy, że są ociemniali, czy umysłowo ograniczeni.
Raczej opisałbym ich tak: podjęli decyzję, że spróbują wytłumaczyć otaczającą rzeczywistość w sposób racjonalny. Co ich czeka - lata ciężkiej pracy - poświęcenie się jednej wąskiej dziedzinie wiedzy, nie po to by dowieść o wyższości rozumu, tylko dlatego, że z tym się lepiej czują.
Nie ma sensu dowodzenie i ukazywanie nagości intelektualnej katolików i wiary, bo to
donikąd prowadzi.
To samo się tyczy: traktowania literalnie Biblii i odczytywania treści tam zawartych dosłownie. Czy poezję też Pan odczytuje dosłownie? Bibla powinna być dla katolika kośćcem - nabiera znaczenia w momencie czytania i odnoszenia do życia. Zawarta jest tam wielość znaczeń.
Temat wiara/rozum jest niezmiernie szeroki i niestety za mało tu miejsca na polemikę. Udać się to może w kilkugodzinnej dyskusji, a nie kilkuzdaniowej refleksji.
Autor:
geno-typ
Dodano:
23-01-2008
Maciej - do Mirka cz.1
Drogi Mirku, obawiam się, że najwyraźniej pomyliłeś mnie… z papieżem (ze względu na nieomylność). Sądzę, że to gruba obraza nas obu (mnie i papieża). Krytycznych komentarzy pod moim adresem było bowiem niewiele. Zwrócono mi uwagę, że nie dopisałem Jego Świątobliwości Dalajlamy XIV choć sam Griffon jakże dojrzale uważa później własną uwagę za dyskusyjną oraz to, że zgoda przełożonych na ślub nie była wymysłem komunistów. Następnie Adomas podniósł, że „katolik nie ma obowiązku wierzyć, że Ziemia ma 6000 lat” na co odpowiedziałem czemu się z tym nie zgadzam – otóż dlatego, że tak wynika z chronologii biskupa Ushera, który – iście infantylnie – wyliczył to z Biblii. Idźmy dalej. Mamy otóż ateistę – nomen omen – niedzielnego Bartka, który mnie po prostu znieważył zarzucając mi nietolerancję wobec katolików (kalumnie pod moim adresem litościwie pominę). Muszę w tym miejscu przypomnieć art. 216 par. 2 KK: „Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. No i wreszcie mamy Sivis Amariama, oburzo
Autor:
Maciej
Dodano:
29-01-2008
Maciej - do Mirka cz.2
No i wreszcie mamy Sivis Amariama, oburzonego katolika, który nie potrafiąc skrytykować wycina jakieś fragmenty tekstu i pisze to samo swoim językiem udowadniając samemu sobie, że jest mądry. Rozumiem, że niedojrzałość religijną umiejscawia na osi animizm-politeizm-monoteizm. Zapewniam otóż, że nie jestem animistą a więc pan ów jest w błędzie. Dziwne jest natomiast, że jego zdaniem w doktrynie katolickiej nie ma zmartwychwstania, życia wiecznego lub piekła – bo o tych trzech jej elementach wspomniałem a zarzucił mi jej nieznajomość. Widocznie o czymś nie wiem. Nie jest też zarzutem, że „nie ma też na świecie nikogo, od ochrzczonych dziś noworodków do Jego Świątobliwości BenedyktaXVI (…) kto mógłby być dumny z tego, że jest katolikiem” tylko oczywistym faktem. Tak samo nie ma nikogo, kto mógłby być dumny z tego, że jest Polakiem, bo nie ma w tym jego żadnej zasługi (co nie znaczy, że nie można być szowinistą). Czy „szowinizm wyznaniowy” wyrażony w wierze, że kto nie jest katolikiem ten pójdzie do piekła jest dla Sivis Amariama tak atrakcyjny? Najwidoczniej. Nie chce mi się po prostu komentować jego głupot. Dlatego pozwoliłem
Autor:
Maciej
Dodano:
29-01-2008
Maciej - do Mirka cz.3
Dlatego pozwoliłem sobie określić jego pisaninę „encystacją”. No i „to by było na tyle”. Więc może, drogi Mirku, zrobisz mi tę przyjemność i mnie skrytykujesz? Obiecuję, że jeśli przekonasz mnie, żem w błędzie zostanę bodaj pierwszym katolikiem „z rozumu”. A o takich, jak zapewne wiesz, bezowocnie marzył Anzelm z Canterbury…
Autor:
Maciej
Dodano:
29-01-2008
Maciej - szanowny genotypie cz.1
Przykro mi, ale bez większego wstydu mogę napisać, że większość z Twojego tekstu jest dla mnie niezrozumiała a to co rozumiem tylko z największym trudem mogę uznać za polemikę. Katolików od niekatolików odróżnia na pewno to, że uczestniczą w procesji Bożego Ciała – ale uznawać to za „sposób życia” to z pewnością przesada. Wątpię, by w „sposobie życia” (cokolwiek przez to będziemy rozumieć) katolicy różnili się znacznie od baptystów czy Świadków Jehowy (jakkolwiek religijny SPAM jakim jest dzwonienie do każdego na osiedlu co miesiąc jest szczególnie dokuczliwy to zapewne gdyby byli większością w Polsce istniałaby ustawa „o warunkach dopuszczalności transfuzji krwi” z takim samym z konieczności tolerowanym wyjątkiem dla ratowania życia a lekarze by jej odmawiali w publicznych szpitalach). Gdyby zaś naszkicować „typy idealne” katolika i ateisty musielibyśmy sięgnąć z jednej strony do „Kler. Psychogram ideału” Drewermanna a z drugiej „Antychrysta” Nietzschego. Nie ma dwóch zdań kto z tego wychodzi obronną ręką. Radzę więc dla własnego dobra nie wytaczać dział
Autor:
Maciej
Dodano:
29-01-2008
Psyk - szanowny genotypie cz.2
Radzę więc dla własnego dobra nie wytaczać dział z którymi musi się przegrać. To wspaniale natomiast, że nie uważasz naukowców za upośledzonych umysłowo. Prosimy o więcej takich odważnych tekstów w Racjonaliście! Rada, by „nie ukazywać nagości intelektualnej wiary i katolików” to oczywisty sofizmat. Dobrze chociaż, że wyrażony w tak wyjątkowo jasny sposób. To samo dotyczy próby stępienia dosłownego (fundamentalistycznego) interpretowania Biblii. Iluż ludzi na stosie spłonęło dlatego, że tego NIE robili?? Czy możemy ich męczeństwo przekreślić jednym – najdelikatniej mówiąc nietrafionym – porównaniem Biblii do poezji?
Autor:
Psyk
Dodano:
02-02-2008
kajan - dziękuje
Jeszcze nikt tak pięknie nie wyraził moich myśli,dziekuję.
Autor:
kajan
Dodano:
06-02-2008
Stanislaw Pak - Jakie sa korzysci z apostazji dla ateisty
Przeczytalem juz kilka artykulow na ten temat wiedziony ciekawoscia i nie znalazlem (moze niezbyt dokladnie to robilem) odpowiedzi na taki oczywiste pytanie:
Po co ateiscie cale zamieszanie z apostazja? Jakie sa konkretne korzysci (oprocz poczucia satysfakcji)? Czy nie jest to obiektywnie tylko strata czasu?
Ja sam jestem ochrzczony, ale chyba tylko tyle wiaze mnie z KK. Kiedys staralem sie pojsc do szkoly organistow, ale proboszcz mnie przegnal, jak dowiedzial sie, ze poszedlem na studia techniczne i nie dal "zezwolenia". Poza tym i moze przeganianiem kolend spod drzwi nie mialem zadnych zwiazkow z KK. Jestem ciekaw, czy mozna cos konkretnego uzyskac przez taki czyn. A moze dotyczy to glownie osob mocniej uwiklanych prawnie/formalnie lub emocjonalnie w sprawy KK?
Pozdrawiam,
Stach
Autor:
Stanislaw Pak
Dodano:
08-02-2008
~Wiedźmin~ - NIEBOSKA KREACJA WSZECHŚWIATA
Dobrze pan Marcinie myśli, postępuje. Wszechświat i jego PORZĄDEK USTALONY WSZECHRZECZY to nie "bozia" a SYSTEM MECHANICYSTYCZNY ODTWÓRZY Z PIERWOWZORU a więc nie Ustawodawczy. Celem jego działania jest OPIEKA i Wprowa
dzanie Istoty... Myślącej w Powijakach, szukającej Sensu , Celu Myślenia a ten jest Jeden-
ROZUMNY ŚWIAT,Doskonała Postać i Wieczny Rozwój UMYSŁU ETYCZNEGO>
Łąćzniki jako Żródło Wiedzy czerpanej i.. swobodnie Interpretowanej przez Nieświadomy gatunek, Odtworzony w świecie Zwierzęcym Ziemi jako jeden z gatunków, tyle że z Myślą, możliwością samorozwoju a nie ewolucji, co jest naturalnym procesem Dostosowawczym poprzez PROGRAM STERUJĄCY. działu "NATURA", Pasmo Odbierane przez Mózg i Reakcja Nieświadoma na Bodźce prokreacja jako zachowanie gatunku itd, wychów. "miłość" i uczucia rodzicielskie.
Tak więc KREACJONIZM MECHANICYSTYCZNY i PROGRAMY jako WPŁYWY na mózgi. zachowania.. które u osobników o większym Potencjale Wartości Osobowych (LOS)
oscyluje do Wyznaczonego Toru Myślenia Wyższego ("duchowość, Duch") poprzez hasło Program w Dole i "Jażnie, Odzew- Góra - POMOC Realizacja Kreacja Ewolucjionizująca Mózg, sięganie do Najwyższego Poziomu _ROZUMNOSCI Myślenia.
Autor:
~Wiedźmin~
Dodano:
16-02-2008
Maciej - ... to na kwasie?
Co za bełkot. To w zamierzeniu jakaś parodia czy na narkotykach?
Autor:
Maciej
Dodano:
16-02-2008
Maciej - do Pana Stanisława
Panie Stanisławie,
dziękuję za to pytanie expressis verbis: "Po co ateiście całe zamieszanie z apostazją? Jakie są konkretne korzyści (oprócz poczucia satysfakcji)? Czy nie jest to obiektywnie tylko strata czasu?". Sam je sobie zadałem i myślę, że mogę pokusić się o odpowiedź. Otóż podjęcie tego"zamieszania"możemy rozpatrywać na kilku poziomach motywacji.Na najwyższym formalne członkostwo w Kościele rzymskokatolickim uznawane jest za przeszkodę w rozwoju moralnym - i to właśnie próbowałem uzasadnić.Są rzeczy,które nie dają "konkretnych korzyści" a ludzie woleli i wolą za nie umrzeć. Wystarczy przypomnieć kryzys przysięgowy w 1917 r.Całkiem współcześnie lider Sinn Fein,Gerry Adams, wybrany w na brytyjskiego posła odmówił złożenia przysięgi na wierność królowej Elżbiecie II przez co nie zasiadł w parlamencie i był podsłuchiwany. Wszyscy oni nie tylko nie mieli "konkretnych korzyści", ale zapłacili za swoją postawę wysoką cenę.Myślę więc, żePańskie pytanie jest źle postawione.Aczkolwiek jest coś takiego-wNiemczech apostazja zwalnia z podatku religijnego czyli pozwala nieco zaoszczędzić.Jeśli to doPana bardziej przemawia zostaje mi spytać za jaką kwotę zostałbyPan np.ŚwiadkiemJehowy?
Autor:
Maciej
Dodano:
16-02-2008
Konstańczak - apostazja i rozwaga.
Z wieloma punktami wypowiedzi się zgadzam. W Kwestii apostazji walczę o prawo do samostanowienia jednostki. To ja występuję z kościoła,a nie osoby postronne-tym samym świadkowie nie są mi potrzebni.
Zdaję sobie doskonale sprawę,że świadkowie potrzebni są klerowi jako ofiary do psychomanipulacji.
Ja w materii występowania z jakiejkolwiek organizacji nie potrzebuję potwiardzenia decyzji,jest ona moja,uzasadniona
przez moje ego,które nie dyskutuje z nikim.
Występuję z krk kilka lat.Najpierw potraktowali mnie jak idiotkę,później pokazali co potrafią-na koniec zażyczyli sobie podpisów świadków.
Wiem jak smakuje proces wysbobodzania się z ogniw religijnych.
Dzięki tej wiedzy,nikogo nie narażę na podobne doświadczenia.
Świadkowie najczęściej nie mają pojęcia o co chodzi,myślą podobnie jak występujący,ale nie tak samo.
Występowanie z religijnych macek powinno odbywać się na zasadzie-występuję
z religii,która stanowi źródło destrukcji w moim życiu.
Nie narażajmy innych za wybory swojego życia.
Im odważniejsze decyzje i odpowiedzialność za nie,tym większa satysfakcja za swoją niedoskonałość.
Autor:
Konstańczak
Dodano:
06-03-2008
Leszek Rajca - w d**pie
-2 na 2
Mam takie samo zdanie na temat wiary jak założyciel tematu ,ale mam też całkowicie w d**pie że rodzic wpisał mnie na listę czegoś tam . Jeżeli uważacie że to ważne to wypiszcie mnie z tej instytucji,bo najzwyczajniej szkoda mi czasu na pierdoły.
pozdrawiam
Autor:
Leszek Rajca
Dodano:
14-11-2008
arch
3 na 3
Panie Leszku, że się tak wyrażę - może i Panu obojętne, czy gdzieś tam Pan figuruje - mnie również obojętnym by było... Gdyby nie to, że jest Pan wliczany w pogłowie wiernych. Ilu to mamy katolików w Polsce? Hm... Policzmy ochrzczonych żyjących i odejmijmy odstępców - mamy wynik. A że wielu z tych ochrzczonych jest katolikami tylko w statystyce? To nic, grunt że przez taki wynik w "sondażu" Kościół może zachować wpływy.
Autor:
arch
Dodano:
29-06-2009
Rafał Poniecki - Sondaż a kruchtowi politycy
P. ARCH,
cała ta statystyka z 95% czegoś-tam niczego nie zmieni. Co roku episkopat zarządza "generalne liczenie owiec" i w określoną niedzielę (wcześniej zapowiedzianą) liczy wszystkie owce i barany, które zechciały się pofatygować na mszę. I co wychodzi? Lub przychodzi? Około 50% chyba tych 95%. Ostatnio to nawet W-wa przebiła "czerwoną" Łódź. Pod względem absencji, oczywiście.
Można by z tego sądzić, że FAJNIE JEST. Niestety, polscy politycy słuchają raczej jaśnieoświeconych czarnych niż swoich wyborców. Przecież nie dla wyborców Donaldo brał ślub wiele lat po własnym weselu.
Tak więc, to czy się formalnie wypiszemy z KK, niewiele zmieni.
Autor:
Rafał Poniecki
Dodano:
31-12-2009
tomasso
Wielki żal mnie ogarnia, kiedy coś takiego czytam. W tym co pan napisał nie widzę absolutnie żadnego związku z rzeczywistym Kościołem. Żal jest każdego utraconego członka Kościoła.
Życzę panu, żeby przejrzał na oczy, w sensie duchowym i powrócił do wspólnoty katolickiej. Będzie z tego wielka radość, tak jak w biblijnej przypowieści o synu marnotrawnym.
Autor:
tomasso
Dodano:
09-05-2011
urtica - a moja apostazja...
to nie była apostazja tylko wystąpienie z Kościoła Katolickiego zgodnie z prawem polskim. Wysłałam list, w którym powołałam się na: art. 60 kc, art. 2 pkt 2a Ustawy o gwarancji wolności sumienia i
wyznania (Dz.U. 2005 nr 231 poz. 1965), a także na art. 32 ust. 1 pkt 6
Ustawy o ochronie danych osobowych (Dz.U. 2002 r. nr 101 poz 926, ze
zm.) - przykładowy tekst takiego wystąpienia znajduje się na stronie www.wystap.pl
Oczywiście, jeśli ktoś bardzo chce to może dokonać aktu apostazji - czyli musi publicznie wyrzec się wiary - doskonały przykład takiego wystąpienia to artykuł w piśmie Rita Baum, gdzie kilka osób dokonało niedawno apostazji.
Autor:
urtica
Dodano:
23-07-2011
slawrys - racja wiary
zawsze mnie zastanawiała ta cała apostazja; dlaczego
mam się wyrzekać wiary? przywłaszczanie sobie
przez kościół prawa do wiary!!! należałem swego czasu
do parafii gdzie katolicy zrobili podział - ci co chodzą
do kościoła są dobrzy, a ci co nie chodzą - kradną, mordują
itp itd są tak bezczelni że stosują przymus psychiczny
i szczują osoby nie chodzące do kościoła; czym zaprzeczają
prawu istniejącemu w naszym kraju. Więc w tym wszystkim
nie chodzi o wiarę a możliwość nękania psychicznego ofiary
przez wyznawców
Autor:
slawrys
Dodano:
07-05-2012
Rafal76 - mit
Panie Macieju. Apostazją pan z kościoła nie wystąpi, a jedynie podda się pan dobrowolnie karze ekskomuniki...
Nadal widnieje pan jako ochrzczony katolik i nadal podlega pan prawu kanonicznemu.
Apostazja to mit, kolejny sakrament wymyślony dla "zbłąkanych owieczek" żeby miały złudzenie że z kościoła wystąpiły.
Autor:
Rafal76
Dodano:
30-10-2013
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365