Konkordat, jako akt prawny uwzględniajacy przede wszystkim interes krk powinien być unieważniony. Stoi on (choć w sposób chytrze zawoalowany) w jawnej opozycji do wielu art. Ustawy Zasadniczej. Niby zgodny z demokracją, bo większość katolików. Jednak nikt nie określa ilu jest katolików wśród katolików. Doktryna krk wyklucza z grona wyznawców tych, którzy kwestionują dogmaty. A ilu jest takich, którzy stosują się do nich? Pomijam tych, którzy bezkrytycznie przyjmują nauki "jedynie słusznych mediów". Konstytucja nie jest zbiorem praw doskonałych. Takich nie ma. Demokracja też nie jest doskonała. W świecie, w którym wszyscy (lub większość) byliby mądrzy, wykształceni i pełni cnót wszelakich, to pewnie byłby to system bliski doskonałości. Ale w naszym, polskim przypadku, wygląda to nieciekawie. A tak na marginesie: ciekawe ilu obywateli tego kraju zna treść konkordadu i konstytucji?

Do Pana Pawła Boreckiego
Nie rozumiem jak mogła odbyć się ratyfikacja Konkordatu w 1993 r. zgodnie z konstytucją z 1997 r., wtedy jeszcze obowiązywała konstytucja zmodyfikowana PRL. PAN PAWEŁ BORECKI pisze o takiej niezgodności ratyfikacji, dlaczego? Jeżeli ratyfikacja odbyła się z naruszaniem prawa to nalezy ogłosić - donosząc Panu Prezydentowi RP, że POWINIEN SKORZYSTAĆ z PRAWA DO INICJATYWY USTAWODAWCZEJ i podjąć w odpowiednim zespole przygotowanie Konkordatu, Z PREAMBUŁĄ mowiącą o tym, że duchowni są obywatelami polskimi i obowiązuje ich prawo polskie bez żadnych wyłączeń. Prawo kanoniczne obowiązuje jeżeli nie stanowi inaczej niż prawo polskie.
stasiag