Z pozoru można powiedzieć, że tylko momentem historycznym, lub aż momentem historycznym. Biblijni Izraelici byli oświeconymi barbarzyńcami, którzy już umieli opisać swoje barbarzyństwo. Mieli moralność i działali jak wszyscy wokół nich, a to że opisali swoje zachowania spowodowało, że podniesiono ich księgę do rangi świętości i ta księga stała się kłopotliwym fundamentem cywilizacji powoli wychodzącej z barbarzyńskiej moralności.   W wielu XX nazizm (podobnie jak komunizm) był cofnięciem oświeceniowej moralności do barbarzyństwa. Istotna różnica. Trudno od Izraelitów wymagać, by w epoce brązu mieli moralność  naszej epoki, od Niemców XX wieku mogliśmy tego wymagać. Co więcej wielu ludzi za te wymagania zapłaciło życiem, nie wierząc, że cywilizowani Niemcy mogą być do tego zdolni.

Czym różnią się zbrodnie Hitlera od zbrodni Izraelitów, tylko tym że oni działali w imię Boga?

Wierzący zawsze znajdzie wytłumaczenie na wszelkie złe czyny swojego boga, ponieważ z góry przyjmuje, że bóg nigdy się nie myli i jest we wszystkich swoich postępowaniach dobry. Jeżeli natomiast przeczytałby jakiś fragment ze Starego Testamentu, nie wiedząc, że to z tej "świętej" księgi pochodzi, z pewnością nie mógłby uwierzyć w okrucieństwo i żądzę krwi.
Mam wierzącą przyjaciółkę, którą zachęcam do czytania Biblii, podsyłając czasami ciekawsze fragmenty. Długo nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego Bóg dopuszczał się takich niemiłosiernych czynów. Teraz uznaje tylko niektóre fragmenty Biblii, choć jest ich coraz mniej :). Cóż, skoro wierzy - niechaj wierzy, skoro to daje jej szczęście. Szkoda jednak, że tak mało wierzących interesuje się Biblią (i nie mam na myśli tych 4-5 oklepanych fragm. z NT), gorliwie zapewniając, iż "Pismo Święte to księga natchniona, a Bóg kocha człowieka i nikogo by nigdy nie skrzywdził, zawsze wszystko robił dla naszego dobra...".

Artykuł bardzo mi się podoba: przemyślany, dokładny i przejrzysty. Muszę też przyznać, że w Biblii irytujące było to ciągłe gadanie na temat składania ofiar ze zwierząt z dokładnym opisem pokrapiania ołtarza.

Pozdrawiam serdecznie :)

Jak czytam to co napsiali wyżej "racjonalista" i "katolik" to skóra mi cirpnie.

"Czyli Bóg nie uczynił przykrości tym,których "zabił"bo przecież oglądali oni w tym szeolu Chrystusa"

"Bóg kończy im możność grzeszenia wsysającego ich do piekła, "bo kto umarł nie grzeszy" "
 
Wy to napisaliście serio? W takim razie kady rodzic powinien tuz po narodzinach wysłyć swoje dzieci do szeolu, aby przypadkiem nie grzeszyły i mogły od razu dostapić szczęścia obcowania z Chrystusem?
 
To są jak rozumiem owe wartości chrześcijańskie, za które Polacy daliby się pochalstać.

Co do ślubu Jeftego to Bóg jako wszechwiedzący wiedział, że ten tą ofiarę wykona i wiedział kogo mu ofiaruje... hm wiedział o tym nawet przed stworzeniem świata, czyż nie? Więc pomagając Jeftemu wybić jego wrogów przyzwolił na tę ofiarę, bo wiedział, że w momencie gdy Jefte pobije swych wrogów czy to z jego pomocą, czy nawet bez niej, złożenie tej ofiary dojdzie do skutku.
Argument numero uno Racjonalisty w ustach katolika brzmi wręcz żałośnie, bo czyż nie przyzwoliłbyś na mord gdybyś stał i patrzył jak jakiś 'dresik' katuje na śmierć jakąś niewiastę, a Ty byś słowem się nie odezwał, tylko patrzył.

"Po raz kolejny muszę zabrać głos" i ja. Ano zdołał związać Abraham swego syna, bo o ile mi wiadomo Abrahama został powstrzymany w ostatniej chwili, ale pomijając.. czyż jako wszechwiedzący, dobry Bóg nie wiedział, że Abraham jest mu wierny, bogobojny i posłuszny, więc po co naraził Izaaka na dożywotnią traumę skoro wiedział to eony wcześniej?

Jak to powiedział George Carlin z perspektywy wierzących piąte przykazanie zależy od tego kto kogo zabija.
"Dobry Bóg kazał zabijać grzeszników(...)" i tutaj pozostawię bez komentarza, bo wydaje mi się, "że mówi się samo przez się".

Dobry Bóg kazał zabijać grzeszników aby zapobiec wejściu grzeszników w stan samopotępienia, przerywajac ich życie na etapie częściowego upadku, kiedy jeszcze można było ich oczyścić po śmierci w czyśćcu. Gdyby oni nie zgineli wtedy, to grzeszyliby nadal po stokroć, bardziej jak do tej pory, nawet upadając zupełnie i lądując finalnie w piekle przez własne samopotępienie. Tak więc zsyłając na nich śmierć bezpośrednio lub pośrednio dobry Bóg kończy im możność grzeszenia wsysającego ich do piekła, "bo kto umarł nie grzeszy" tylko jest w tym przypadku oczyszczany w Czyśćcu i finalnie kończy w Niebie.

Po raz kolejny muszę zabrać głos.Chodzi o ofiarę Abrahama.Autor twierdzi,że Bóg chciał ofiary całopalnej z Izzaka.Bzdura.Przecież sam wcześniej powiedział,że Izzak będzie ojcem wielkiego narodu.Bóg chciał tym "podstępem"wypróbować obu i Abrahama i Izzaka.Izzak w "ostatniej chwili dowiaduje się,że ma być złożony w "ofierze".Otóż tradycja rabinistyczna komentując ten fragment stwierdza,że Izzak był wtedy dwudziestokilku lub trzydziestokilku letnim chłopcem.Jaki wniosek?Czy Abraham zdołałby związać dwudziestokilkuletniego chłopca bez jego zgody?Czyli Izzak też zgodził się na to żeby został złożony w ofierze.Oczywiście ta próba była nie tylko doświadczeniem Abrahama i Izzaka,żeby być wiernym Bógu,ale także zapowiedzią przyszłej śmierci Chrystusa(Moria leży na tym samym paśmie górskim co Golgota)-jedynej ofiary na jaką Bóg się zgodził.Autor tego artykułu właśnie rzucił na siebie przekleństwo bo:"bezbożnik,gdy przeklina swego przeciwnika,samego siebie przeklina".A przeklinać Biblię to ciężki grzech...

Co do ślubu Jeftego...
1.Czy w tym fragmencie Bóg chociaż raz przemawia?
2.Czy wyraża zgodę na ślub Jeftego?(dlaczego milczenie zdaniem autora ma wyrażać zgodę?)
3.Widać wyraźnie wpływ obcych kultur,gdyż Bóg stanowczo zabrania składać ofiary z ludzi"NIE BĘDZIECIE przeprowadzać dzieci swoich przez ogień dla molocha"
4.Autor Księgi Sędziów widocznie pomylił się w ocenie Jeftego.
5.Przysięga Jeftego była bezcelowa gdyż Bóg i tak by wydał przeciwników w jego ręce(NIE MUSIAŁ przysięgać).
6.Św.Paweł nie pochwalił czynu Jeftego.
Oczywiście mamy tu kolejny przykład oceniania Biblii po okładce,a tak przy okazji lepiej nie przysięgajmy.

Ciekawi mnie czy autor tego artykułu ma równie wielki żal do Boga że zabił mu jego najbliższych.Przecież mówi psalmista:"Bez woli Boga żaden gołąb nie padnie na ziemię".W związku z tym autora o wiele bardziej martwią ofiary ST niż własna rodzina!(szlachetne)
Następny wątek.Budujemy dom.Czyż nie mamy prawa z tym domem uczynić co chcemy?Czyż Bóg,który dał życie,nie może go odebrać?Zycie to rzecz święta!Mówi Pismo;"jeśli kto przeleje krew,jego krew musi być przelana".Oto jak bóg szanuje ludzkie życie!
Następna sprawa.Mamy takiego faraona,którego Bóg pogrążył w morzu.Gdyby nie zginą jak wyglądałoby
jego dalsze życie?Grzeszyłby po stokroć.Jak do tej pory.Tak więc zsyłając na niego śmierć Bóg kończy mu możność grzeszenia"bo kto umarł nie grzeszy".
Według ST dusze ludzi trafiały do szeolu(kraina zmarłych).Czyli Bóg nie uczynił przykrości tym,których "zabił"bo przecież oglądali oni w tym szeolu Chrystusa(1P 3)i domyślając się mogli się "nawrócić"zresztą co mówimy o tych co pomarli.Jakoś sobie poradzą martwmy się lepiej o siebie.
Niech więc autor artykułu nie ocenia Biblii po okładce(jak zapewne ocenia ludzi)ale "niech wyda wyrok sprawiedliwy".Oto bracia mamy wśród siebie antychrystów.Nie dajmy im się zwieść."Kto jest z Boga słów bożych słucha.Oni dlatego nie słuchają że z Boga nie są"."A my,pełni bojaźni,oczekujmy obawienia się wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa"!