Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.086 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Jestem przeciw religii, ale za religijnością. [...] Chodzi o to, że jestem przeciwny kultom zinstytucjonalizowanym oraz ich kapłanom. To siłą rzeczy musi się wyrodzić w biurokrację. Natomiast jestem zwolennikiem religijności, to znaczy uczucia religijnego, które jest bardzo bliskie, jeżeli nie identyczne, uczuciu artystycznemu. [...] Wiadomo zresztą z nauki, z historii, że u początków religii..

Dodaj swój komentarz…
dehumanizator - Ceremoniał
"Związanie dziecka ze swoją społecznościom" - oj, drodzy humaniści, może najpierw troszkę ortografii liznąć by się przydało ;-)
Powyższy artykuł to stek jakichś beznadziejnych za przeproszeniem pierdół. Woda, olejki, "natchnione" formułki - brakuje tylko kadzidła. ROTFL.
Autor: dehumanizator Dodano: 08-09-2008
Reklama
Zulka - komentarz + dehumanizator
Lubię kadzidła:) pod warunkiem, że nie jest do nich podczepiony facet w sukience głoszący mi "prawdy objawione" i pod warunkiem, że nikt nie twierdzi że są "obowiązkowe".

Co do samej ceremonii... Cieszę się że jest nas więcej:) gratuluję Rodzicom:)
Autor: Zulka Dodano: 08-09-2008
chardin - Coś mi to przypomina
Może to dla was krzywdzące, ale humanistyczne rytuały kojarzą mi się (trochę!) z thelemą i magią chaosu. Założenia są chyba podobne - po pierwsze kreacyjna moc słowa i gestu. Rytuał ma się wbić do podświadomości i nakierować moje życie tam gdzie chcę. Cel co prawda mamy szczytny, no i nie wszystko jest nakierowane na podświadomość, ale...
Jeśli jednak coś "duchowego" istnieje to fakt, że nie zaprzestajecie jakichkolwiek ceremonii znaczy tylko tyle, że pewne moce poigrywają z wami.

Druga sprawa - chrztu to nie przypomina, ale czy nie można wobec tej ceremonii postawić niektórych zarzutów, którymi atakuje się chrzest katolicki? No i po co naśladować tę znienawidzoną przez was uroczystość?
Autor: chardin Dodano: 08-09-2008
x-man66 - I kto to mówi 57689
Czytam i nie wierzę własnym oczom.
"Przyjęcie dziecka", "ceremonia dedykacji", "przyjęcie do społeczności".
Muszę z przykrością stwierdzić, że jest to totalny bezsens ideologizowania na siłę zwykłej popijawy z okazji narodzin dziecka (do oburzonych: włożyłem w to zdanie 3 gramy najczystszej ironii z aronią).
Można zorganizować przyjęcie z tej okazji, powiedzieć kilka słów od siebie, wznieść toast i tyle. Bez zadęcia, górnolotnych deklaracji o wolności, ontologii i innych. To wszystko trzeba realizować codziennie i to dopiero będzie zgodne ze szczytnymi ideami humanizmu.
Autor: x-man66  Dodano: 08-09-2008
Róża - @-/--
Mogę przyczepić się do jednego: po przeczytaniu tytułu spodziewałam się treści opisanych z entuzjazmem. Czytałam to prawie jak przepis z książki kucharskiej-a nie przepadam za gotowaniem. To tyle tekstu. Sama ceremonia dedykacji zapewne przebiega w bardzo oryginalny sposób i nikt nie ziewa podczas trwania tej uroczystości. Pozdrawiam.
Autor: Róża Dodano: 08-09-2008
Stawska
Do przeciwników i malkontentów. Katolicki chrzest jest przyjęciem dziecka w poczet społeczności religijnej. Rodzice chrzestni nie są zastępczymi rodzicami, ale strażnikami wychowania dziecka w wierze katolickiej. Polski katolik chodzi do kościoła bo tak robili jego rodzice, bo tak chce źle rozumiana tradycja. Rozumiem więc, że szczególnie wszyscy ci poszukujący swej racjonalnej drogi, czy też ci którzy nadal wierzą w Boga, lecz kościół omijają, są w pewien sposób skażeni rytualnością polskiego katolicyzmu. Uroczystość humanistyczna "powitania dziecka" jest wyrażeniem swego światopoglądu, swoistą deklaracją. Dla mnie to akt odwagi cywilnej, to dowód, tak bardzo potrzebny nam wszystkim niewierzącym, że nie jesteśmy sami, że jest nas wciąż więcej, a przede wszystkim to publiczne przyrzeczenie, że wychowujemy nasze dzieci wierni humanistycznym ideałom.
Reasumując wasze uprzedzenia tkwią w waszych korzeniach. Porzućcie je i spróbujcie spojrzeć na uroczystość z punktu widzenia humanisty, a nie "odrzucającego wszelkie rytuały, którymi się brzydzi, byłego katolika".

Z poważaniem

aestawska
Autor: Stawska  Dodano: 08-09-2008
Katarzyna - Wspaniale!
Świetna inicjatywa. W pełni popieram :). Dobrze, że o tym pomyślano.
Autor: Katarzyna Dodano: 08-09-2008
Przemysław Piela
Zupełnie nie rozumiem tej krytyki. Przecież w tekście wyraźnie napisano, że fakt ceremonii nie stanowi o człowieczeństwie dziecka. Póki takie ceremonie nie są narzucane i nie definiują "jedynie prawdziwych" humanistów, to wszystko jest w porządku.

Osobiście bardzo podoba mi się idea ślubu i pogrzebu humanistycznego; na ceremonię dedykacji może bym się nie zdecydował, ale o gustach się nie dyskutuje. Jeżeli ktoś czuje potrzebę właśnie w taki sposób dzielić się swoją radością z innymi, to czemu nie, i nie zakładajmy z góry, że popijawa jest uniwersalnym sposobem czczenia narodzin.
Autor: Przemysław Piela  Dodano: 08-09-2008
Adomas - A mi rosną rogi
jak tylko mam uczestniczyć w jakiejś ceremonii, stać tak jak wszyscy, mówić to co wszyscy, patrzeć na to co wszyscy, to bardzo źle się czuję.
Nie lubię tłumów. Nie znoszę też piłki nożnej i masowych emocji.
Nie wiem dlaczego, tak mam. Być może to dziecinne jak na 32 latka ale nic na to nie poradzę.
Autor: Adomas Dodano: 08-09-2008
Mariusz Agnosiewicz - :)
Najczęstszą przyczyną awersji do humanistycznych ceremonii są postkatolickie (czy postreligijne) kompleksy oraz traumy. Choć są ludzie z urodzenia z obniżonym poziomem wrażliwości estetycznej i emocjonalnej. Po prostu należy się wzajem rozumieć: tacy ludzie nie powinni uniwersalizować i czynić dogmatem racjonalistycznym swojej postawy, zaś inni powinni zrozumieć, że nie wszyscy potrzebują takich ceremonii.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 08-09-2008
Mariusz Agnosiewicz - i jeszcze x-man
O tej popijawie. Widzisz, dla niektórych seks to rozładowywanie napięcia fizjologicznego i wyrzucanie nasienia. Inni zrobią z tego sztukę. Ale pij na zdrowie...
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 08-09-2008
lipschitz
Należy według mnie odróżnić powód do świętowania od obowiązku świętowania. Kiedy jakieś zdarzenie wywołuje radość, już sam fakt wprowadza nas w odświętny nastrój. Emocje są silne i nie ma powodu, aby nie starać się ich uzewnętrznić, podtrzymać, zaprosić do tego święta innych ludzi i dzielić się tym świetnym nastrojem.

Ludzka ekspresja w tym wypadku bywa różnorodna, każdy odnajduje swój własny sposób wyrażania jej, wybiera to, co mu odpowiada najlepiej i naprawdę małe jest znaczenie tego, w jakiej formie swoje święto zechce uzewnętrznić. Najważniejsze, że może to zrobić w sposób, w jaki mu odpowiada.

Inna zupełnie sytuacja dotyczy świętowania z obowiązku. Okazuje się, że chwile radości przeplatane są chwilami zmartwień lub wymuszonej powagi, radość najczęściej tak zostanie okrojona obowiązkami, że po wszystkim, najchętniej świętowalibyśmy z powodu tego, iż mamy to już za sobą.
Autor: lipschitz  Dodano: 08-09-2008
Mariusz Agnosiewicz - Ludzki racjonalizm
Należy też zauważyć to, że dzięki ceremoniom humanistycznym "racjonalizm idzie w lud". Na każdej takiej ceremonii wiele nowych osób dowiaduje się o naszych przekonaniach i systemie wartości. Wielokrotnie są to ludzie innych wyznań jak i obojętni, którzy mają okazję zobaczyć "ludzką twarz" pewnych idei.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 08-09-2008
katol
No to jeszcze brakuje kapłanów i "dobrowolnych datków". Macie już jakiś cennik:) A te tłumaczenia odróżniające ceremonie humanistyczne od religijnych to istny kabaret.
Autor: katol Dodano: 08-09-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Agresywne ataki "katolskich" środowisk na ceremonie humanistyczne są znamienne. Arcybiskup nigdy nie skrytykował nas za głoszenie najgorszych rzeczy o dogmatach kościoła, natomiast uczynił to na mszy w stosunku do ceremonii humanistycznych. Wiadomo bowiem, że katolicyzm jako religia bezrefleksyjna nie traci wiele na krytyce jej nauk. Jako religia sprowadzająca się do folkloru, policji obyczajowej i cremonii - źle natomiast znosi tworzenie ceremonii alternatywnych, które stara się dyskredytować. Śmiej się na zdrowie.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 08-09-2008
katol
Dziękuje:) Zdrowie ważna rzecz:)
Kto wie może jestem świadkiem powstawania nowej świeckiej tradycji. Może za 2000 lat jacyś ludzie będą zaciekle zwalczać plagę wszechwładnych humanistów. Przecież kościół też zaczynał skromnie. A jak ładnie wyrósł. Wszystko przed wami:)
Autor: katol Dodano: 08-09-2008
franek
Po przeczytaniu tekstu mam identyczne skojarzenia jak katol. Jeśli w tę stronę ma się to rozwijać, to nie wiązałbym ściśle humanizmu z racjonalizmem. Pozdrawiam.
Autor: franek Dodano: 09-09-2008
x-man66 - a propos nasienia....
"dla niektórych seks to rozładowywanie napięcia fizjologicznego i wyrzucanie nasienia. Inni zrobią z tego sztukę"
Dla doprecyzowania - wyrzut nasienia jest warunkiem koniecznym, aby później organizować "Ceremonię Dedykacji".
O ile jestem w stanie zrozumieć poza religijne ceremonie zawarcia związku małżeńskiego/partnerskiego lub pożegnanie zmarłego to "przyjęcie dziecka do społeczności" jest dla mnie mało zrozumiałe.

"Na każdej takiej ceremonii wiele nowych osób dowiaduje się o naszych przekonaniach i systemie wartości. Wielokrotnie są to ludzie innych wyznań jak i obojętni, którzy mają okazję zobaczyć "ludzką twarz" pewnych idei." - brzmi to niestety jak komunał, bo czy też takie ceremonie mają być transmitowane w TV lub Internecie ?
Bo zaproszeni przyjaciele rodziny to raczej już mają pewien pogląd na przekonania gospodarzy, nawet jeśli się z nim nie zgadzają.

I nie wszystko da się wytłumaczyć traumą czy też kompleksami (choć mogłoby się wydawać, że "nowy" racjonalista, a "były" katolik potrafi się wyzwolić w stopniu znacznie większym niż w drugą stronę).
Autor: x-man66  Dodano: 09-09-2008
lipschitz
Ślubów czy powitania dziecka na tej planecie nie wymyślili chrześcijanie, więc raczej nie ma sensu tworzyć fałszywego przekonania jakoby ślub humanistyczny był plagiatem ślubu chrześcijańskiego. Jeśli już, to obie te ceremonie mają źródła w jeszcze czymś innym. I o ile mi wiadomo, humanizm nie odciął się od kultury i tradycji a jedynie od pewnych jej form. Poza tym nie straszy piekłem, grzechem lub czymś innym tych, którzy doszli do wniosku, że te ceremonie są zbędne.

Problem tego samego rodzaju jaki występuje w chrześcijaństwie będzie miał miejsce dopiero w chwili wymuszania, zastraszania, grożenia, przestrzegania itp. Zdaje się do takich wniosków prowadzą negatywne komentarze, sugerując, że za jakiś czas, za te przykładowe 2000 lat, ludzie będą się buntować przeciw narzuconej im tradycji humanistycznej. Z pewnością mają do tego podstawy znając doskonale swoją własną religię i historię pozostałych, znając też w dużej mierze komunizm. Ale jest to inny temat, nie dotyczący obrządków, lecz ludzkiej natury skłonnej swój własny świat czynić światem wszystkich ludzi.

Ten problem jednak też jest rozwiązywany, interesuje się nim już wielu ludzi, są więc nadzieje na przyszłość.
Autor: lipschitz  Dodano: 09-09-2008
anozgnozja - św. sakramenty humanistyczne
Humanistyczna ceremonia dedykacji ma być dobrowolna, i nikogo do niej zmuszać nie wolno. Kto w takim razie pyta się dziecka czy chce brać udział w farsie swoich rodziców (czy to nie zarzut wysuwany przeciwko chrzeczniu dzieci w KRK)? Jakie cała ceremonia ma znaczenie, skoro każdy może przeprowadzić ją na swój sposób? To pewnie jakiś katolsko-średniowieczne pozostałości ale rytuałem nie nazywamy zdaje się tego, co wykonuje się tylko raz i potem ciężko sobie przypomnieć "jak to szło", w rytuał wpisana jest powtarzalność i odtwarzalność. Nie ma nic wspólnego z rytuałem wybranie kilku rzeczy z katalogu możliwości i nazwanie tego "aktem dedykacji" czy jakkolwiek inaczej.
Swoja drogą proponuję kilka nowych "sakramentów humanistycznych", które moga ubogacić życie duchowe rajonalistów: ceremonia pożegnania śmiertelnie chorych, akt przyjęcia do grona humanistów, ceremonia zgody, ceremonia wejścia w świat dorosłych. Będzie ich wtedy już prawie 7...
Autor: anozgnozja Dodano: 10-09-2008
Zulka - Odp. Agnozgnozja
"Kto w takim razie pyta się dziecka czy chce brać udział w farsie swoich rodziców (czy to nie zarzut wysuwany przeciwko chrzeczniu dzieci w KRK)? "

Po ceremonii humanistycznej - dziecko NIE staje się członkiem organizacji (właśnie przymusowe "członkostwo" budzi mój sprzeciw w ceremonii katolickiej).

"Jakie cała ceremonia ma znaczenie, skoro każdy może przeprowadzić ją na swój sposób?"

Nikt Ci nie każe jej przeprowadzać:) Skoro, jak twierdzisz, nie ma znaczenia, czemu marnujesz swój cenny czas na pisanie postów?

"Będzie ich wtedy już prawie 7... "

Coś się chyba zafiksowałeś na obrządkach katolickich - nie jesteś czasem księdzem? :)
miłego dnia:)
Autor: Zulka  Dodano: 10-09-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Nie można oczywiście wykluczyć, że to co jednemu wydawać się będzie piękne innemu żałosne. Gusta są bowiem różne. A ceremonie humanistyczne to sfera estetyki humanizmu. Dojrzałość polega na tym, aby zrozumieć: staram się uniwersalizować swój gust i estetyczne preferencje.

Co do zarzutów to są one faktycznie bezpodstawne: to ceremonia w zasadzie dla rodziców i rodziny a nie dla samego dziecka. Każdy rodzic ma jakieś wzorowe preferencje wychowawcze. Nie każdemu udaje się je realizować. W takiej ceremonii rodzic uroczyście deklaruje realizację takiego wzorca. Dziecko nie zostaje przypisane ani do żadnego kościoła ani światopoglądu. Chrztowi zarzuca się, że czyni mnie organizacyjnie katolikiem.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 10-09-2008
Archi - re anozgnozja
To nie ma nic wspólnego z katolickimi sakramentami. Przyjęcia z okazji urodzin organizuje się nawet bez żadnych ceremonii, tutaj masz tylko dodatkowo jakąś warstwę symboliczną. Katolicy w Polsce oddają najprzeróżniejszym zabobonom: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=84488954 a ty się przejmujesz humanistami. Takie święta jak te związane z narodzinami, czy postrzyżyny w wieku lat ok. 7, wejście w wiek dorosły, ślub, pogrzeb... są uniwersalne i nie związane z żadną konkretną religią ani obrzędami. Ważne momenty w życiu są okazją do świętowania z rodziną i przyjaciółmi, poza tym niektórzy chcieliby zaznaczyć co dla nich w życiu jest ważne, co naprawdę się liczy, bez żadnego czary-mary.
Autor: Archi  Dodano: 11-09-2008

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365