Etyka to słowo niestety obce firmom farmaceutycznym
Życie i zdrowie to drugorzędne sprawy gdyż liczą się zasadniczo zyski. Za nie można kupić poparcie polityków forsować przepisy i ustawy jak i korzystne wyniki badań.

@xyz:

Zacytuję jeden z komentarzy pod tym artykułem:

"W artykule nie podano ile statystycznie umiera dzieci w Argentynie w podobnych grupach społecznych, śmiem przypuszczać że więcej niż jeden promil, a wtedy badacze szczepionki uratowali ileś żyć dzieci a nie zabili."

do ofiar działań marketingowych firm farmaceutycznych:
wiadomosci.wp.p(*)ke,wid,10147920,wiadomosc.html

Opis działań nieporządanych wynika z charakteru testowania
Lek przed wprowadzeniem na rynek musi zostać przetestowany na pewnej grupie osób której bada się ciągle stan po podaniu leku, i to czasami przez kilka lat. Gdy np dana osoba dostanie wysypki musi to być wpisane na karcie działań nieporządanych, a najlepsze jest to że gdy np wpadnie pod samochód jest to przypadek śmiertelny .... W każdym razie w ten sposób rozwiano moje obawy przed stosowaniem leku(osoba pracuje w dużej firmie farmaceutycznej)

ciąg dalszy: "rumień wielopostaciowy, obrzęk naczynioruchowy, wyprysk, małopłytkowość, powiększenie węzłów chłonnych, choroba posurowicza, odczyn anafilaktyczny, guzkowate zapalenie tętnic"
Autorem opisu jest producent szczepionki.

Nie jestem ani wierzący, ani przeciwnikiem szczepień, a jedynie zwolennikiem ich racjonalnego stosowania. Obecnie w przychodniach możemy zobaczyć reklamy wielu szczepionek (pneumokoki, meningokoki, HPV, itp, itd). Można wydać fortunę i zaszczepić się na wszystko. Tylko że szczepionki oprócz działań korzystnych mają także działania niepożądane i trzeba się zastanowić jaki jest stosunek: korzyść/ryzyko. Poniżej fragment pochodzący nie z portalu katolickiego ale z opisu jednej z obecnych na rynku szczepionek.
Możliwe (choć bardzo rzadkie) działania niepożądane: "uczucie zmęczenia, gorączka, złe samopoczucie, objawy grypopodobne, zawroty i ból głowy, utrata przytomności, parestezje, porażenia, neuropatie, zapalenie nerwów, zapalenie mózgu, choroba demielinizacyjna układu nerwowego, zaostrzenie przebiegu stwardnienia rozsianego, stwardnienie rozsiane, drgawki, obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, zapalenie naczyń, objawy podobne do skurczu oskrzeli, nudności, wymioty, biegunka, ból brzucha, zwiększenie aktywności enzymów wątrobowych, bóle stawów, bóle mięśni, zapalenie stawów, ból kończyn, osutka, utrata owłosienia na głowie, świąd,pokrzywka"

Aż się zakochałem w tym określeniu "ruchy antyszczepieniowe", piękno prawie takie jak "ekolodzy". Uczestnicy ruchu: handlarze wodą święconą z Lourdes (a jak bieda to z Lichenia) z wielką zawartością zarazków, ale skutecznych na choroby wszelkie, handlarzy kadzidłami, zdrowaśkami, medalikami i nadzieją na zbawienie wieczne. Trudno mi się dziwić, że protestują.
Kocham również argumenty powołujące się na "wielu lekarzy", "specjalistów twierdzących", ludzi, którzy "muszą mieć powód" itp. Najmniej naszych głęboko wierzących polemistów interesuje to, że są przyczyną wielu śmierci. Ostatecznie najważniejsza jest miłość bliźniego (żywego lub umarłego), można nawet powiedzieć, że dobry bliźni to martwy bliźni.

Trudno mi się zgodzić z quasi religijną wiarą w szczepionki,
tak samo jak z motywowanym religią sprzeciwem wobec nich.
Wielu lekarzy w oparciu o swoją praktykę sprzeciwia się ich powszechnemu
stosowaniu. Odrzucić ich wątpliwości w oparciu o mało wiarygodne
badania wspierane przez beneficjentów szczepionek?
Przy niemal zupełnym uzależnieniu nauki od 'interesownych'
źródeł finansowania dojście do 'prawdy' będzie niemożliwe.
Dlatego stawiam na wolność wyboru, a nie karalny przymus
z jednej strony lub dyktat Kościoła z drugiej.

Szczepienie się na wszystko co się da nie jest niestety racjonalnym podejściem. Szczepionki też mają swoje działania niepożądane i znam osobiście kilka osób, u których pojawiły się powikłania (czasem bardzo poważne) po przyjęciu szczepionki. Co do obecnie sprzedawanej szczepionki na HPV to chroni ona tylko przed dwoma wysokoonkogennymi typami wirusa: 16 i 18. Uważa się, że są one przyczyną 70-80% przypadków raka szyjki macicy, a czasami także innych organów (np. przełyku). Nie jestem przekonany czy koszt szczepionki jest proporcjonalny do korzyści jakie ona przynosi. Oczywiście argumenty kleru, że szczepienie będzie zachęcać młodzież do współżycia, są niepoważne.

Czy wiadomym jest na czym polegała nierzetelność Dr A. Wakefielda?

Pozdrawiam.

Jeżeli tego typu szczepienia zeczywiscie wpływaja na zwiekszenie sie stosunków seksualnych wsród młodzierzy oraz rozwiazłość to nie jest to coś co mozna lekceważyć. Raz dlatego że gimnazjum to nie wiek na uprawianie stosunków seksualnych a dwa są to kolejne koszta które społeczeństwo musi ponośić ze względu na brak pochaowania włąsnej chuci seksualnej. W tym przypadku o takim czyms powinni decydować rodzice gdyż to od nich zalezy jaką beda ponosić cene za wychowywanie własnego dziecka(dziecko nie nalezy do ministerstwa zdrowia) Jedni bedą ekonomicznie próbowali dziewczynom mówic córkom o tym że sex w młodym wieku jest be dodatkowo stosując lek przed chorobami, inni bedą ją szczepic i nie bedą sie przejmowac co ona i z kim to robi. Już teraz np w wielkiej brytanii wydajhe sie ogromne sumy na srodki antykoncepcyjne(z podatków) na in-vitro(z podatków) na aborcje(z podatków)itd To sa ogromne koszta jakie społeczenstwo musi ponosić za zepsucie swego rodzaju obyczajowosci.
Problemem jest to że kazda organizacja chce mieć dzieci w garsci i nikt nie chce pozwolić rodzicom decydować o własnych dzieciach. Niech szczepią sie ci co maja problem z utrzymaniem związków, po co inni maja placić ?

Kościół chyba nigdy się nie zmieni!

"- Oj, nie wolno rzeczy wielu,

Kiedy celem jest - brak celu..."

Każdy ma jakąś swoją ideologię, ale ta naszego "ukochanego" kościółka jest całkowicie pozbawiona logiki.
A ciemny lud w to wszystko wierzy...
Swoją drogą... zabawne będzie kiedy wybuchnie jakaś epidemia, a winę za to poniesie państwo... ale nie kościół(O zgrozo! To Bóg was ukarał:P)

" Ruch antysczczepieniowy" ma chyba tez inne motywacje niz wylacznie religijne. Ponoc w stosunkowo zdroworozsadkowych i malo religijnych spoleczenstwach Europy Zachodniej np. w Niemczech coraz czesciej spotyka sie osoby swiadomie nieszczepiace dzieci.Powodem tego sa zwykle rzekomo czeste i powazne powiklania po szczepieniach

że z "materiału poeutanazyjnego" można zrobić "coś". Wystarczy przeznaczyć te materiały na jakiś szczytny cel (np. naukowy lub dla ratowania życia innym). Wcale nie wymaga to mszy za duszę :)

"A na marginesie: skoro "materiał poaborcyjny" wykorzystac możemy do zrobienia szczepionki, to może coś moglibyśmy zrobić także z "materiału poeutanazycyjnego"?? "

Twój pomysł jest bardzo dobry. Gdyby po mojej śmierci można było "z materiału" zrobić "coś" równie potrzebnego jak szczepionka - chętnie udzielę wszelkich pełnomocnictw!

Pan Autor pisze z perspektywy kogoś, kto już "rozwiązał" problem czy ważniejsze jest "prawo do życia" czy też "prawo do brzucha". Pamiętac jednak należałoby, że rozstrzygnięcie tej kwestii nie jest tylko i wyłącznie sprawą przyjęcia bądź odrzucenia jakichś przekonań religijnych. Bo tu właśnie pojawia się etyka (o którą toczy się walka ostatnimi czasy). A znaczy to, że zajęcie stanowiska w jednej pociąga za sobą rozstzygnięcie innej. Jak więc ładnie widać sprzeciw przeciwko pewnym szczepionkom może być bardziej ugruntowany (jeśli się chce tylko troszkę przypatrzeć sprawie) niż przez tylko irracjonalne nie.

A na marginesie: skoro "materiał poaborcyjny" wykorzystac możemy do zrobienia szczepionki, to może coś moglibyśmy zrobić także z "materiału poeutanazycyjnego"??

Bo szczepienia się robi nie tylko dla dobra pana x, ale z racji epidemiologicznych, czyli ogólnospołecznych. Mówiąc inaczej, jeśli ty się nie zaszczepisz, to nie jest dla mnie wielkie zagrożenie. Ale jeśli przekonasz do tego za dużo osób, to i ja jestem zagrożony twoim irracjonalnym wyborem. Stąd mówi się o spadku poziomu szczepień obowiązkowych "poniżej poziomu społecznego bezpieczeństwa" (tak było po propagandzie na rzecz MMR w GB)

A dlaczego o tego typu szczepieniach nie moga decydowac sami zainteesowani którzy na to łożą czyli rodzice ? Zakaz tego typu szczepień jak i przymuszanie do nich jest ograniczaniem wolności światopogladowej(pomijam ze w pzypadku numer dwa ktos płaci za kogoś)

Dziękuję za sprostowanie. Mam nadzieję, że zastąpienie słowa "tylko" słowem "najłatwiej" będzie zgodne z prawdą.

"Panie Mariusz" - oczywiście chodziło o "Panie Mariuszu".
Przepraszam za literówkę.

Na uzupełnienie mojego postu, chciałbym dodać, że mój wykładowca (profesor ginekologii), twierdzi, że przeniesienie wirusa brodawczaka ludzkiego może nastapić nawet poprzez podanie ręki osobie zakażonej.
Dlatego też zalecał nam dokładne mycie rąk mydłem antybakteryjnym.

Jesli kler martwi sie o straszak na rozwiązłe dziewczynki,to trzeba im przypomniec takie nazwy jak :HiV,rzerzączka,trypel,syf,kiła i mogiła.

Panie Mariusz,
jak najbardziej popieram szczepienia przeciwko wirusowi raka szyjki macicy.
Muszę dodać jednak małe sprostowanie do Pana artykułu.

"Jak wiadomo brodawczakiem można się zarazić tylko przez stosunek [...]"

Pozwolę sobie zacytować wypowiedź Prof. Majewskiego na czacie z dnia 23 stycznia 2007:

"Nieklasyczne kontakty seksualne (np petting) mogą prowadzić do zakażenia. Teoretycznie istnieje możliwość zakażenia przez takie przedmioty jak: gąbka, ręcznik, zabawki erotyczne (jeśli są używane nie tylko przez jedną osobę)".

Wypowiedź pochodzi ze strony:
www.hpv.pl/index/archiwum/6135.html

Pozdrawiam.

Mądry, potrzebny artykuł. Mojemu komentarzowi chciałem dać tytuł: "Medycyna czy prawo", ale już go raz użyłem. Niestety, tylko my Racjonaliści rozumiemy zbrodniczą rolę Kościoła, lub może raczej kościołów. Warto by znaleźć dane statystyczne, a sądzę, że takowe istnieją, ile istnień ludzkich zostało straconych na skutek obskurantyzmu Kościoła. Dla tej instytucji jest to oczywiście nieistotne, bo chodzi tu tylko o życie doczesne... (Nie jestem, jednak w stanie pojąć decyzji rodziców, którzy tłumiąc swoje emocje, godzą się na śmierć dziecka dla jakichś niby to argumentów o zbawieniu duszy). Istnieje jednak instytucja, dla której "argumenty" Kościoła powinny być, niejako z definicji, obojętne, a tą instytucją jest SĄD. Dlaczego, jeżeli jeden czy drugi głupek, po zobaczeniu jakiegoś filmu czy obrazu, od razu "zawiadamia o popełnieniu przestępstwa obrazy uczuć", to my Racjonaliści nie możemy złożyć skargi przeciwko określonemu przedstawicielowi Kościoła o nakłanianie do czynu (ew. do zaniechania) w wyniku którego ktoś stracił życie. Doczesne.