Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Maciej - Bardzo dobry artykuł 3 na 3 Prof. Chwedeńczuk jak zawsze - celnie i dobitnie.
Autor: Maciej Dodano: 30-05-2009
Reklama
Mateusz Banasik - Dziękuję... 2 na 2 ... za kolejny artykuł mojego ulubionego autora - mam jednocześnie nadzieję, że na kolejny nie będę musiał zbyt długo czekać. :-)
Krystyna - Tekst na jakie się czeka 5 na 5 Na takie teksty się czeka. szkoda,że zasięg oddziaływania niewielki i ograniczony do ludzi o podobnych poglądach.
Autor: Krystyna Dodano: 30-05-2009
Marcepano - Wszystko zależy 0 na 2 Panie Profesorze! Wszystko zależy do tego jak się podejdzie do sprawy. Czy mówi Pan za siebie jako ateista, agnostyk lub niewierzący a może stara się Pan wcielić za osobę niewierzącą, która oblegana jest na około przez osoby uznające się za katolików lub nimi będące. Mam 20 lat, pracuję i z dzisiejszej perspektywy uważam, że wiara jak i nie wiara w przypadku POLSKI spadła na dalszy plan. Przeciętnego polskiego kawalera, pannę, ojca, matkę..... interesuje raczej to jak poprawić swój byt materialny, żyć w zdrowej i normalnej rodzinie, działać codziennym trudem na rzecz rozwoju regionu i kraju. Jeśli sprowadzamy poczucie jednostki w wymiarze POLSKI to sądzę, że mało kto rozpatruje swoje wierne lub bezwierne bytowanie, a religia narodu. Osobiście wszelkiego rodzaju kulturowe wyobrażenia Boga na dziś odrzucam. Jestem otoczony katolikami, i to prawdziwymi- tak sądzę, szanuję każdego wiarę i otrzymuję zrozumienie dla mojej niewiary. Bardziej kraj ten potrzebuje szacunku i sprawnej administracji niż nowoczesnej podziałki wiary.
Autor: Marcepano Dodano: 30-05-2009
szperacz - dzięki! 1 na 1 Takie artykuły wzmacniają mój ateizm. Dzięki!
kaczy 1 na 1 Jak prof. Chwedeńczuk coś napisze, to można być pewnym, że będzie to naprawdę niezłe - tak jak i tym razem.
Autor:
kaczy Dodano:
31-05-2009 Humanożerca - Problem -1 na 1 Osoba nie określająca siebie przez negatywną perspektywę "braku czegoś", jest w tym przypadku poza a nie wewnątrz opozycji wiara-niewiara (obie pretendują do zupełnego i dopełniającego się podziału uniwersum), tak jak milczenie jest w opozycji do wszelkich sformułowań językowych a nie niektórych. Ponadto niewierzący często wikłają się ów "brak", chwalą go sobie, nawet mają coś, co można nazwać złośliwie "martryrologią". Dlatego ten tekst mnie nie przekonał i nijak nie widzę jak ma on w czymkolwiek kogokolwiek "umacniać". Nie mówiąc o tym, że wywód profesora sugeruje, że można równie dobrze być wierzącym jak i niewierzącym, skoro ich obu daje się trafnie opisać za pomocą cech wyrażających jakąś pozytywność. Na przykład wiara jako źródło wyobrażeń to mniej niż wiara jako źródło prawdy, a więc żeby skutecznie dowieść słuszności zaprezentowanego eksperymentu myślowego, należałoby, odizolować wierzących i niewierzących od siebie, bo a nuż znajdzie się naddatek po jednej stronie, sugerujący dalsze pozostawanie braku po drugiej. Jest dość optymistycznym ontologicznym założeniem, że nie ma niebytów. Moim zdaniem ktoś oddający się jakiejkolwiek a/teologi, choćby po to, aby ją podważyć również ma nieczyste sumienie.
CHOLEWA - W praktyce 2 na 2 poczucie słuszności nie wystarcza. Jak najszybciej należałoby odreligijnić państwo , zerwać Konkordat i napisać nową Konstytucję z "architekturą "naukową i laicką.
CHOLEWA - W praktyce 2 na 2 nie wystarcza mieć poczucie słuszności. Jak najszybciej należałoby odreligijnić państwo , zerwać Konkordat i napisać nową Konstytucję o " architekturze" naukowej i laickiej.
atreYOU - samo w/g pana profesora - to za mało -1 na 5 Czytając takie artykuły, jak ten, staje wobec tylko dwóch (a właściwie jednej, przy założeniu iż tę drugą nawet autor odrzuca) możliwości: uwierzyć, albo nie uwierzyć... zdaniu panu profesora. Istotne jest jednak to, iż bez względu na to jaką opcję wybiorę - żadna nie przyniesie mi jakichkolwiek korzyści, a już na pewno moja wiedza się nie powiększy, ponieważ podane tutaj informacje są jedynie opinią autora o... nie ma natomiast żadnych informacji właśnie o tym "o", abym własnym rozumem mógł się przekonać (nie uwierzyć), inaczej mówiąc - poddał to "o" sprawdzianowi własnego intelektu, do którego zapewne autor się odwołuje, wspominając chociażby o "istotnej dyskusji". Zamiast tego mamy natomiast ciąg własnych opinii autora, które mają być rozwiązujące odnośnie poruszanych zagadnień itd. Innymi słowy, jest to ni mniej ni więcej - "lanie wody" za które sam pan profesor oblałby na dowolnym egzaminie swojego ucznia. No cóż... w ten sposób jednak - oblał pan profesor sam siebie.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama