Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.455.544 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Agnieszka Dyczewska -
Światopogląd na talerzu. Wegetarianizm jako przejaw współczesnej religijności
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda."
Arystoteles
Komentarze do strony
Sztuki walki bez magii
Dodaj swój komentarz…
Szyroki
Raczej niż o sztukach walki, należałoby porozmawiać o sportach, czy też systemach walki. Sztukę zostawmy malarzom, czy muzykom. Fighterzy, którzy mówią o "sztuce", to w 99,9% naciągacze.
Należałoby w artykule dobrze opisać tzw. "paradoks Kano" oraz to, jak faktycznie wygląda walka od strony praktycznej, co jest do niej potrzebne i jakie są najczęściej powtarzane mity, bo jest ich więcej.
Mam w tym niejakie doświadczenie, wyniesione głównie z amatorskiego MMA, więc znajdzie się mnóstwo mądrzejszych, ale napisałbym tekst rozwijający zaznaczony temat, jeśli kogoś to interesuje i jak tylko wytrzeźwieję. Jeśli będzie zainteresowanie w komentarzach, to napiszę coś dłuższego jutro.
Tymczasem, dobranoc.
Autor:
Szyroki
Dodano:
26-12-2009
Reklama
Adam Brożyński - Ad. Szyroki
Każdy sport to swego rodzaju sztuka, która wymaga długotrwałej praktyki, aby osiągać w niej jakieś sukcesy. W sztukach walki głównym celem nie jest zatłuczenie przeciwnika i sprawienie mu maksymalnego cierpienia. Może się mylę, ale MMA to według mnie prymitywne bicie się po mordach mówiąc wulgarnie i ze sportem ma tyle samo wspólnego co artykuł w Fakcie z literaturą piękną. Tam gdzie chodzi o zwykłą młuckę pojawia się dzikie zwierzę, a nie sportowiec.
Autorowi tego tekstu raczej nie chodziło o zasugerowanie robienia z ludzi chodzących maszyn do zabijania, a jeśli nawet to taki pomysł wydaje mi się chybiony. Dobrze jest potrafić się bronić, ale skuteczniejszą bronią jest umiejętność unikania walki, bo tylko wtedy nie ma obawy o przegraną (która może nastąpić gdy nas poturbują, ale także gdy zbyt mocno poturbujemy kogoś).
Nigdy nie trenowałem żadnej sztuki walki, bo albo brak był na to czasu, albo funduszy, ale jeśli miałbym się na coś zdecydować to z całego zestawu tylko Aikido wydaje mi się sensowne, bo kładzie się w nim nacisk na umysł, który ma władać umiejętnie kończynami, a nie odwrotnie. Jeśli u kogoś umysł podąża za rękami, to coś jest nie tak...
Autor:
Adam Brożyński
Dodano:
26-12-2009
Szyroki - @Adam Brożyński
"Nigdy nie trenowałem żadnej sztuki walki"
Widać po poście, muszę powiedzieć.
Raz, że rozróżnienie między sztuką, a sportem walki istnieje, jest od dawna omówione i pewne terminy są przyjęte, więc filozofowanie, że "każdy sport jest sztuką" jest chybione. Nomenklatura jest ustalona, zagłębianie się w semantykę nie ma większego sensu.
Dwa. Nie wiem po czym oceniasz MMA, może po "walce" Pudzianowskiego, ale to sport, jak np. boks, czy zapasy. Każdy ma prawo do własnej opinii, oglądać nie zmuszam, ale takie ostre oceny bez znajomości tematu są średnio na miejscu.
Trzy. Kolejny akapit rozłożył mnie na łopatki, bo nie dośc, że nie odnosi się w ogóle do tego, co napisałem, to jeszcze chce mi tłumaczyć intencje autora. Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy jeszcze nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem, mimo kilku lat "prymitywnego bicia się po mordach". Nawet nie wiem jak się do tego odnieść.
Autor:
Szyroki
Dodano:
26-12-2009
CHOLEWA - Nie uznaję żadnych walk
5 na 5
fizycznych. Najsilniejszy człowiek świata, Pudzianowski ,powiedział kiedyś, że boi się zamachowca z bronią palną.Stąd posiadanie przez niego ochrony. Kiedyś facet zaczepił mnie na ulicy proponując walkę na pięści. Odpowiedziałem : a może zagramy w szachy? Odpwiedział ,że nie potrafi grać w szachy a ja odpowiadając "nie potrafię po mordzie walić", pożegnał mnie uściśnięciem dłoni.
Autor:
CHOLEWA
Dodano:
26-12-2009
Mareknufc - Przenajświętszy Ojciec Święty...
-2 na 4
Katole trenują sztuki walki, na filmiku z ataku na pape Benedykta widać, że zaraz po pierwszym ciosie wstał na nogi gotowy podjąć walkę. Na szczęście napastniczkę uratowała ochrona, co uniemożliwiło przywołanie na pomoc Ducha jakże przecież Świętego i Archanioła Michała. Na zbliżeniu twarzy Benka widać było mamrotanie: "Sancte Michael Archangele, defende nos in praelio, contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.". Niestety Archanioł się nie zjawił, pewnie ma ważniejsze sprawy na głowie, na przykład pilnuje jakiegoś węża starodawnego zamkniętego na 1000 lat. Niezły Meksyk muszą mieć w tym niebie, że nawet namiestnikowi Jezuska nie chcą pomóc. Oj,oj,oj.
Autor:
Mareknufc
Dodano:
26-12-2009
marecki
2 na 2
jak zwyciężyć atakując „punkty witalne".
jak używać w walce nietypowych narzędzi np. łopata, kubek, grzebień, etc.
Jeżeli mówimy nie o sporcie a o jakimś ulicznym mordobiciu to:
Po pierwsze - pokazując człowiekowi gdzie ma czułe punkty i gdzie uderzać zwiększamy jego szanse na wygraną - minimalnie ale zwiększam. O zapewnieniu zwycięstwa to oczywiście nie ma co mówić.
Po drugie – używanie nietypowych narzędzi to już się kompletnie nie zgodzę. Każdy przedmiot którym potrafisz się posługiwać jest automatycznie bronią, która twoje szanse na wygraną zwiększa. Piszesz o łopacie a ja napiszę o jej mniejszej wersji czyli o saperce i zacytuje kawałki wstępu „Specnazu” Wiktora Suworowa
„Saperka w rękach Żołnierza Specnazu to groźna bezgłośna broń. Każdy żołnierz Specnazu trenuje użycie swojej saperki znacznie intensywniej niż jakikolwiek piechur”
„Żołnierz Specnazu kocha swoją saperkę, wierzy w jej niezawodność i precyzję bardziej nawet niż w swego Kałasznikowa”
Nie wiem czego te różne szkoły uczą, ale nietypowe narzędzia, jeśli się nimi nauczysz posługiwać, zdecydowanie zwiększają twoje szanse w starciu. W ustawodawstwie nie na darmo przewija się coś takiego jak użycie niebezpiecznego narzędzia.
Autor:
marecki
Dodano:
26-12-2009
Szyroki - @marecki
"Jeżeli mówimy nie o sporcie a o jakimś ulicznym mordobiciu to:
Po
pierwsze - pokazując człowiekowi gdzie ma czułe punkty i gdzie uderzać
zwiększamy jego szanse na wygraną - minimalnie ale zwiększam."
Może jesli pokażesz to wytrenowanemu człowiekowi. Pokazanie takich czułych punktów laikowi jego szanse na wygraną zmniejsza. Skupi się taki na trafieniu w mały i ruchomy punkt, co jest prawie niemożliwe dla laika, i dostanie po twarzy.
Autor:
Szyroki
Dodano:
26-12-2009
marecki - @Szyroki
Ja jestem laikiem w tych sprawach i w walce dostanę po twarzy niezależnie czy znam jakieś czułe punkty czy nie :-)
Nie zakładaj, że skoro się pokaże laikowi czułe punkty to on się tylko na nich skupi.
Poza tym, uliczne mordobicia nie zawsze zaczynają się od przyjęcia postawy. Może zdarzyć się taka sytuacja, że laik widząc, że sytuacja zmierza w bardzo złym kierunku zaatakuje pierwszy i ta wiedza akurat mu się przyda? Kto to wie... Życie pisze różne scenariusze...
Autor:
marecki
Dodano:
26-12-2009
sniper00 - hmm...
1 na 1
..armia uczyła, że aby wygrać w walce w ręcz, atak musi być potężny i najlepiej jeśli pierwszym uderzeniem zabijamy przeciwnika, więc saperka, kolba, bagnet, czy też magazynek, a nawet hełm były naprawdę groźną bronią, uczono uderzać w głowę lub serce...
W innym resorcie, gdzie używało się ŚPB, uczono chwytów obezwładniających, niestety po za nauczycielami (ewentualnie treningami na matach), nikomu nie udawało się ich używać w praktyce, szczególnie wobec nieczułych na ból ćpunów i alkoholików, więc stara poczciwa Tonfa i Gaz CS były najlepszą bronia w walce z przeciwnikiem, choć podobno najlepsza walka, to taka która nigdy się nie odbyła...
Autor:
sniper00
Dodano:
26-12-2009
DyktaFon - Proszę przeczytać powtórnie.
3 na 3
Czy mi się zdaje, czy artykuł był na zupełnie inny temat, niż piszą komentatorzy?
I komentując artykuł, chciałbym dodać, że nie tylko sztuki walki opierają się na "wierze" w guru... Ludzie pasjami lubię wierzyć w coś. Nie ma specjalnie znaczenia w co.... Przykłady prosto z brzegu: joga, ocieplenie klimatu, szkodliwość azbestu.... Dlatego chyba ostrzeganie przed takimi bajkami nic nie da. To jest cecha ludzkiego mózgu... Ja zapewne też wierzę w różne baje i nawet sobie z tego nie zdaję sprawy....
Wszystkim więc z okazji Świąt Bożego Narodzenia (ile w tym zdaniu już jest bajd? ;) )życzę jak najmilszych bajek :)
Autor:
DyktaFon
Dodano:
26-12-2009
Karski - Rozsądek
1 na 1
Jak w każdej dziedzinie tak i w uprawianiu sportu należy zachować zdrowy rozsądek i używać intensywnie tego, co mamy między uszami. Uprawianie sportu dla zachowania sprawności fizycznej jest rzeczą, którą popieram. Natomiast jeżeli przy tej okazji, tracimy poczucie rzeczywistości i spodziewamy się przez różne mistyczne zabiegi, złamać prawa fizyki, to mogę jedynie pokiwać głową z politowaniem.
Autor:
Karski
Dodano:
26-12-2009
Kali - Nie uznaję przemocy ale
trenowałem sztuki walki w przeszłości (tajski boks), ćwicżę sporo na siłownii, bo uważam, że naiwnym by było sądzić, że wszycy wokół są pacyfistami i ogólnie dobrymi ludźmi, doświadczeie zyciowe uczy, że trafia się tez na chamów i w razie konfrontacji z kims takim chcę zminimalizować jego szansę na zwyciężtwo, obronić siebie lub kogoś.
Jesli chodzi o wiarę w magię we walce, to wydaje mi się, że może ona (wiara) bardzo pomagać na zasadzie placebo (a chyba wszyscy ludzie, będący w temacie sie ze mna zgodzą, że psychika jest we walce bardzo ważna, tak samo jak technika, szybkość siła itd).
Jednak naukę "kata" na karate wspominam jako totalna stratę czasu
Autor:
Kali
Dodano:
28-12-2009
Adam - psychika przede wszystkim
Każda forma ruchu uprawiana z umiarem, jest pozytywną formą spędzania czasu. Sztuki walki, to jednak zupełnie inna sprawa. Ludzie, przeważnie walcząc ze swoimi kompleksami, udają się do dojo lub jakiejś innej sali aby szybko nauczyć się walczyć i przestać się bać. Lecz to nie takie proste. O ile pewność siebie przychodzi dość szybko, o tyle faktyczne umiejętności radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia przychodzą ( albo i nie ) dopiero po długich latach ćwiczeń i wyrzeczeń. Można długimi laty trenować pod okiem najlepszych fighterów i nic totalnie z tego nie wynieść poza kontuzjami. Aby być skutecznym w walce, często, przede wszystkim, wystarczy mieć mocną psychikę. To psychika stanowi podstawę osiągnięć i to zarówno w sztukach walki ( ich celem nie jest balet, ale właśnie likwidacja przeciwnika ), jak i w sportach walki ( ograniczony asortyment technik i nie tylko ).
Autor:
Adam
Dodano:
29-12-2009
Adam - psychika przede wszystkim cd.
Technika walki, którą można przez całe lata opanowywać i doskonalić ( przy odpowiedniej dozie samozaparcia ) możliwa jest do wykorzystania dopiero wtedy, kiedy psychika nie zawiedzie i jesteśmy w stanie zapanować nad samym sobą. Wiem, że brzmi to trochę metafizycznie, ale tak jest. Najpierw powinniśmy się uczyć panowania nad sobą, nad własnymi emocjami. Dopiero na bazie tegoż można odpowiednią pracą budować technikę, a przy okazji oczywiście dynamikę, masę mięśniową i wynikającą z nich siłę. Ale, bądźmy szczerzy, ze wszystkim w życiu tak jest: potrzebna jest determinacja, chęć osiągnięcia sukesu ( nabycia umiejętności ) i wytrwałość. Umiejętności przychodzą z czasem, najczęściej jako skutek uboczny :)
Autor:
Adam
Dodano:
29-12-2009
Ex - naiwna - To inny (nastepny) rodzaj sekty...
Ja tez poznalam i wierzylam, ze moglo poskutkowac na taki twardy leb jak mòj, trenowanie tego rodzaju sportu.
I tak samo nudne jak bieganie czy chodzenie do silowni, wypelnione nienawiscia do kobiet, bo czasem (najczesciej!) bywaja silniejsze od mezczyzn, majac na uwadze psychike, bo tu o to chodzi! PIEC DOBRYCH LAT trenowalam KYOKUSHINKAI, i co? I nic! Nie podoba mi sie polityka i pranie mòzgu jakimi sie posluguja tak trenerzy jak i zalozyciele tego typu klubòw. Nie podoba mi sie podejscie "kolegow po fachu", nic mi sie w tym wszystkim nie podoba!!!
Nie istnieja "powazne" kluby, bo nie ma powaznych osòb! Zachecam do zostawienia tego typu przygòd tym, ktòrzy sie narodzili na dalekim Wschodzie (jakby nie bylo inna kultura i rodzaj "rozumowania") i tamtym naiwnym, z Europy czy innych stron swiata nie majacych nic wspòlnego z Dalekim Wschodem, wierzacym ze cos sie zmieni w ich zyciu... i tak dalej.
Ludzie, nie chce Wam sie biegac czy isc do silowni, zostawcie to dla innych, ale skoro jestesmy na "Racjonalista.pl" badzcie racjonalni i nie wierzcie w te gòwna!!!
Bo to tak samo funkcjonuje jak jakakolwiek sekta religijna!!!
Pozdrawiam!
Autor:
Ex - naiwna
Dodano:
30-12-2009
Ted - Przełom
Przełomem w postrzeganiu skuteczności sztuk walki stały się zawody w różnych otwartych formułach gdzie mogli spotykać się reprezentanci różnych stylów. Odsiew rozmaitych "mistyków" był straszny. Okazało się, że dominują silni, ciężcy zawodnicy z dobrze opanowanym parterem. Tak że rozmaite fiki-miki typu aikido (pozdrowienia dla autora) szybko zniknęły z areny a zostały techniki zapaśnicze i bokserskie plus waga i siła zawodnika.
Autor:
Ted
Dodano:
31-12-2009
AvBert - Suplement od autora
Moja motywacja do ćwiczenia aikido - suplement do artykułu :)
cz1.
Kiedy osiągnie się wiek powyżej 30 lat, człowiek zaczyna się starzeć. Gwałtownie rozrasta się tkanka tłuszczowa, pojawiają się włosy w nosie. Uszy, które rosną przez całe życie powiększają sie w widoczny sposób.
Mężczyzna zaczyna być nerwowy, włącza się syndrom starego wypalonego samca, starającego się utrzymać status quo.
Żona już tak nie rajcuje, a patrząc na efekty w postaci dwójki dzieci, człowiekowi w ogóle odechciewa się bzykać.
Młode laski wydają się zbyt pyskate i ewidentnie lecą na kase (której się nie ma bo wydaje na żone i dzieci). W pracy człoweik jest wypalony i nie widać perspektyw.
Tymczasem dzięki aikido można cofnąć czas. Wysiłek fizyczny powoduje wydzielanie się endorfin. Może nie zmniejsza, ale ubija w odpwiednie miejsca tłuszcz, Człowiek się mniej garbi. Wygląda młodziej
W pracy patrząc na wrednego idiotę szefa zawsze można pomyśleć "I tak bym ci bez problemu wpierdzielił" co podnosi na duchu i pozwala bezproblemowo przeżyć kolejny wkurzający dzień. CDN
Autor:
AvBert
Dodano:
04-01-2010
AvBert - AvBert - Suplement od autora
cz. 2
W domu kiedy wszyscy od ciebie czegoś chcą zawsze możesz powiedzieć. Hold on!! dzisiej jest wtorek, bardzo mi przykro ale idę na trening. Żona nie zaprotestuje bo przecież nie chce mieć w domu starego zramolałego pierdziela. Poza tym po dobrym treningu podnosi się libido męża i mu się w ogóle chce, a nawet czasem wspina się na wyżyny.
Aikido daje również misję o osiągalnych i realnych celach. Otóż za lat kilka będe mistrzem i mnie będą podziwiać - przynajmniej dzieci. A wperspektywie kilkunastu lat koleżanki córki. Syn będzie miał się czym chwalić przed kolegami. A mój ojciec jest mistrzem aikido! Bo bez aikido co mógłby gadać, Mój ojciec jest mistrzem roadmapy w excel'u??? No dobra ale dlaczego jeździcie takim gównianym rzęchem?
Aikido tworzy również kilka innych fajnych złudzeń. Np. machając bokenem wydaje ci się że jesteś samurajem. Bawiąc się w randori wydaje ci się że jesteś silny niepokonany. (to to samo co zabawy w wojnę na podwórku). Czasami wychodzą techniki a wtedy to w ogóle kupa radości. Aikido nie pozbawia złudzeń tak jak sporty walki. przegrany sparing wybite zęby. Aikito to taki BUDO Matrix.
Tekst pochodzi z forum budo, działu aikido i znajduje się tam w FAQ
Autor:
AvBert
Dodano:
04-01-2010
Zeusxamp
System walki zwiększy szanse, to jest pewne.
Dlaczego tak sądzę, ponieważ na darmo tego nie szkolą policji czy wojska.
Cała filozofia polega na nabyciu odruchów, to tego się uczysz tak naprawdę.
Jak wiadomo reakcja odruchowa jest szybsza od normalnej. Do tego jest wykonywana bez zastanowienia.
itd.
Ja tu widzę sens szkoleń, jednak na naciągaczy trzeba uważać. :) Psychika też tu jest ważna.
Najważniejsze to jeśli się da, oddalić za wczasu.
Ot cała filozofia :)
Autor:
Zeusxamp
Dodano:
01-07-2011
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365