Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.913 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Fakt nauczania religii w murach szkolnych sprawia, że w świadomości ucznia zaciera się nawet intuicyjnie dlań uchwytna różnica między statusem wiedzy i wiary.

Dodaj swój komentarz…
AvBert   5 na 11
Dlaczego nie angażujemy się w sprawy innych i zachowujemy neutralność?
Bo mamy własne sprawy.
Bo mamy ograniczone zasoby - czasu, siły, pieniędzy.
Bo jesteśmy odpowiedzialni za innych tych dla których poświęcamy czas siły i pieniądze. Zazwyczaj jest to ograniczona grupa - nasza rodzina i/lub przyjaciele.
Z racjo ograniczonych zasobów nie na wszystkim się znamy. I niekoniecznie we wszystkim mamy rację.
Bo uznajemy że na świecie różnorodność jest wartością.
Bo nienawidzimy totalitaryzmu i nie chcemy by ktoś za nas wiedział lepiej,  a to działa w obie strony nie chcemy za kogoś wiedzieć lepiej.
Tyle o mnie  :)
pozdrawiam
 
 
Autor: AvBert  Dodano: 04-03-2010
Reklama
Khair el.Budar   3 na 5
"Uważam, że bycie neutralnym to bycie współodpowiedzialnym i współwinnym" - sorry, ale są też ludzie, którzy nie chcą za wszelką cenę zbawiać świata bo akceptują go taki jaki jest. I to nie znaczy, że są tą złą częścią społeczeństwa, znieczulicą. Po prostu do wszystkiego należy podchodzić ze zdrowym rozsądkiem, a nie wyłącznie z entuzjastycznym poczuciem misji, bądź absolutną obojętnością. Tym bardziej, że jeśli się ma parę dych na karku i spory bagaż doświadczeń, to wtedy warto dbać przede wszystkim o to, aby inni ludzie z naszego powodu nie płakali (co najwyżej się śmiali), ale ich zbawienie zostawmy im samym. Jako ateista mam doświadczenia z dobrymi chęciami osób wierzących, pragnących mojego wiecznego zbawienia w ramionach Jezusa, a może i nawet mego nawrócenia na łonie Maryji zawsze dziewicy - stąd mój pewny sceptycyzm wobec "dobrych chęci" i wpakowywania się do czyjegoś życia. Nie zamierzam prowadzić działań misyjnych, i jeśli ktoś umrze w przekonaniu że gadający wąż i niejaka Ewa pozbawili nas wiecznego raju - nie widzę w tym swej winy. Oczywiście nie dotyczy to sytuacji ekstremalnych, gdy np. trzeba ratować czyjeś życie, zdrowie a czasem majątek.
Autor: Khair el.Budar Dodano: 04-03-2010
psychobobas   1 na 3
Teza artykulu postawiona zostala pod kwantyfikatorem uniwersalnym, tymczasem rzeczywistosc jest bardziej skomplikowana. Wolalbym aby posel po zawodowce zachowal neutralnosc w kwestii in vitro albo bezpieczenstwa budowania elektorwni nuklearnych... Ludzie, ktorzy maja zdanie na kazdy temat wzbudzaja moja podejrzliwosc. Neutralnosc (w tym sensie) nie musi byc przejawem biernosci lecz pokory.
W ujeciu zas bardziej szczegolowym, nikt chyba nie zaprzeczy, ze lepiej byc prospolecznym anizeli programowo olewajacym :)
Autor: psychobobas  Dodano: 04-03-2010
rudyment - Ot...  -1 na 3
... lanie wody
Autor: rudyment  Dodano: 04-03-2010
Zielińska - Jestem optymistką!   1 na 1
Nie jestem neutralna, widzę i reaguję. Nie chcę zbawić całego świata. Mój świat jest na wyciągniecie ręki. I lubię ludzi. Pomagam im, staram się ich zrozumieć ( chociaż czasem to jest b. trudne).  Nie chcę być obojętna.
Autor: Zielińska Dodano: 04-03-2010
CHOLEWA - U mnie dzialają siły   2 na 2
"do" i "od"; czasami występuje przebiegunowanie. Żadnej pokory ,ale też bez wyniosłości.Autorka ma rację; nie istnieje rzeczywista neutralność;jest to abstrakt,którego odpowiednikiem może być zero na osi liczbowej.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 04-03-2010
Maciej Malinowski - Za dużo...  0 na 2
Za dużo banałów i zbyt powierzchowne potraktowanie tematu - zamiast ciekawej analizy socjologicznej mamy naiwne rozczulanie się nad stanem rzeczy
Autor: Maciej Malinowski  Dodano: 04-03-2010
sucha-woda - tchórzostwo   4 na 6
Kiedyś napisałem że żyjemy w społeczeństwie tchórzy. Dostałem 30 minusów w piętnaście sekund. Więc dzisiaj, łasy na pochwały, a uparty w osądach powiem to samo używając ciekawego eufemizmu. Żyjemy w społeczeństwie ludzi NEUTRALNYCH. Przeczytałem tekst cztery razy. Zgadzam się z każdym napisanym słowem. Dodałbym tylko do złotych myśli, na których się wychowujemy " Świata nie zmienisz". Jestem bardzo zadowolony i wdzięczny autorce.  Dziękuję również za komentarz " Wodolejstwo" . Trudno o bardziej lapidarny dowód na słuszność artykułu.
Autor: sucha-woda Dodano: 04-03-2010
cji   1 na 1
Podoba mi sie ten artykul - opisuje zjawisko, z ktorym spotykam sie co krok, dzien w dzien; cechy czasem bardziej, czasem mniej uwidocznione, ale powszechne. "Nie zawracaj kijem Wisly", "nie porywaj sie z motyka na Slonce" - prosze zauwazyc, jak gleboko ta postawa zakorzeniona jest w naszej kulturze, nawet w jezyku.


Przyczyn takiego stanu rzeczy jest zapewne wiele, nie wierze w proste wyjasnienia. Tym bardziej w artykule brakuje powaznej proby zmierzenia sie z problemem: skad sie wzial i w jaki sposob najlepiej sobie z nim poradzic. Bez tego ten tekst pozostaje jedynie propaganda - choc oczywiscie sama postawa wskazana w artykule warta jest propagowania.


Warto tez uwzglednic pewne zastrzezenia, podniesione przez przedmowcow: na przyklad - czy rzeczywiscie KAZDY czlowiek ma odpowiednie kwalifikacje do tego, by ingerowac w postepowanie drugiej osoby? Nietrudno wyobrazic sobie sytuacje, w ktorej matka daje dziecku klapsa, a ktos - wylamujac sie z neutralnosci - bierze rozge i tlucze dzieciaka, bo "za slabo dostal i nie zapamieta".


Zagadnienie nie jest proste i wbrew pozorom - nie jest jednowymiarowe. Aby cokolwiek naprawiac potrzebne jest wiecej, niz tylko dobre checi.
Autor: cji Dodano: 05-03-2010
cji - Materialy zrodlowe.   1 na 1
Panie i panowie - chyba nie powinnismy sie dziwic, ze artykul ma bardzo niewielka merytoryczna wartosc. W swietle przytoczonych przez Autorke zrodel entuzjastyczna proba aktywizacji spolecznej ludzi zamienia sie niestety w papke. Szanowna Autorko: podpieranie sie slowami kogos, kto:


"Osiem lat później, w Punie, Rajneesh zakłada wspólnotę, która szybko staje się słynna jako światowe centrum rozwoju i terapii, łączące wschodnie techniki medytacyjne ze współczesną psychoterapią (np. tai-chi, joga, zen, akupunktura, psychodrama, hipnoterapia, bioenergetyka - ogółem około 40 grup)."


czy:


"Za pomocą prostego języka wprowadzał słuchacza w świat jogi, tantryzmu, zen, taoizmu i sufizmu, wydobywając z nich esencję prawdziwej religijności."
[http://www.foof.most.org.pl/g_osho/biograf.htm]


Na Racjonaliscie zwyczajnie nie uchodzi... Coz, przynajmniej teraz juz wiem, kto to jest "Osho" i wiem, jak reagowac na wzmianki o nim. Prosze, nawet z tej proby udalo mi sie wyjsc madrzejszym ;-)
Autor: cji Dodano: 05-03-2010
Andrzej Koraszewski - neutralność zaufanie   6 na 10
Chyba najbardziej charakterystyczną cechą naszego społeczeństwa są powstania narodowe - zbiorowy bunt, bez planu, bez rozeznania, bez broni i bez zapasów żywności, wielki zryw pod hasłem: mierz siły na zamiary, po którym nieodmiennie jest masa trupów, zniszczenie materialne i totalna klęska. W czasach pokoju podchody i wzajemna nieufność, głęboko uzasadniona, bo uczciwości w narodzie raczej mało. Inicjatywa wspólnego działania przyjmowana jest pytaniem: gdzie on próbuje mnie oszukać. To pytanie ma swoje uzasadnienie oparte na doświadczeniu. Nie mamy spółdzielczości bo nikt nikomu nie ufa, nie angażujemy się, bo albo jest to puste gadanie, albo kant. Model włoski: rodzina i samotność, czyli owa neutralność. Hasło, żebyśmy okazali sobie wzajemnie więcej zaufania nie działa, bo nie może działać. Działa przykład, wzory udanych wspólnot, które nie zmieniają się w kłębowisko żmij, są w stanie osiągać swoje cele i nie oszukują swoich członków. Nasza neutralnosć nie wzięła się z powietrza. Między heroizmem klęski i codzienną nieudolnością warto tworzyć małe zespoły oparte na logistyce. To się daje.             
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 05-03-2010
kowbojzuzia - uwaga formalna - do krytykantów   5 na 5
Irytują mnie i chyba nie tylko mnie komentarze w rodzaju wodolejstwo, płytkie, bez pogłebionej analizy socjologicznej itp. To jest zwykłe krytykanctwo nic nie wnoszące do dyskusji. Jak potrafisz Szanowny Krytykancie napisać lepiej, ciekawiej i konstruktywnie to pisz  a nie wybrzydzaj.
Pozdrawiam
Autor: kowbojzuzia Dodano: 05-03-2010
wronski
"Warto zacząć przyglądać się własnym odruchom, wypowiedziom, poglądom, reakcjom, potem zacząć je rewidować, weryfikować, analizować: dlaczego?, skąd?, po co?"
Z własnego doświadczenia wiem, że na to potrzeba wolnego czasu. Obecny kryzys, akurat w moim przypadku skutkuje tym właśnie, pewnie u innych jest wręcz odwrotnie. Kto ma dziś na tyle wolnego czasu żeby poświęcić dwa miesiące, jak u mnie, na analizowanie materiałów itp. dotyczących sprawy 9/11 jeśli oficjalna wersja nie do końca go przekonuje.
Zwykły „oglądacz TV” nabiera przekonania, że państwo załatwia za niego wszystko, poza płaceniem podatków i głosowaniem nie oczekuje od niego niczego więcej. A już na pewno zadba żeby nie miał własnych poglądów. Ostatnio gdzieś czytałem, że MEN zamówił w ramach promocji programu „sześciolatki do szkoły” odpowiednio skonstruowane dialogi puszczone w popularnych serialach popołudniowych, popierające tę inicjatywę. Takie sztuczki.
Autor: wronski  Dodano: 05-03-2010
Ojciec Ateusz - @wronski
> Ostatnio gdzieś czytałem, że MEN zamówił w ramach promocji programu „sześciolatki do szkoły” odpowiednio skonstruowane dialogi puszczone w popularnych serialach popołudniowych, popierające tę inicjatywę. Takie sztuczki.

Zapachniało mi brzydko teorią spiskową i już miałem gromko zakrzyknąć: link or didn't happen! - ale, cholera, sam sobie znalazłem...

www.emetro.pl/e(*),7478137,_MEN_jak_milosc_.html
Autor: Ojciec Ateusz  Dodano: 05-03-2010
jenn__ - hmm...
Przepraszam za brak polskich znakow, zanim ktos sie do tego przyczepi :D (poglebiajac wypowiedz o brak szacunku, niskie IQ i takie tam :P)
Co do komentarzy, ze za malo poglebione, to tak sobie mysle, ze temat jest tak szeroki, ze zeby napisac rozprawke na ten temat, bo w koncu wypadaloby wziac pod uwage rozne punkty widzenia, trzeba by bylo napisac ksiazke. A to jest artykul, ktory przedstawia zdanie pewniej osoby. Kazdy ma prawo do wlasnego. To fakt, ze zabieranie zdania w jakiejs sprawie wiaze sie z odpowiedzialnoscia za swoje slowa, do tego warto by bylo wiedziec cos wiecej na temat co do ktorego sie wypowiadamy, ale czasem warto sie odezwac chocby po to, aby dowiedziec sie cos wiecej czy wywolac dyskusje. Nie zabierajac glosu pozostawiamy sprawy poza nami, psioczac potem na efekty decyzji ktore ktos inny podjal.
 
Autor: jenn__ Dodano: 05-03-2010
vps
Obojetnosc gorsza od zla. To czy artykul jest zaawansowany, czy ogolny i prosty nie zmienia jago przeslania. Nigdy nikt nie ma pewnosci co do swoich uczynkow bo kazda dobra chec moze w efekcie przyniesc zly efekt i odwrotnie. Jestesmy zbyt "slabi" aby kiedykolwiek to ogarnac i przewidziec w 100%. Najgorzej jest nie robic nic i najgorzej jest brac wszystko doslownie i nie zdawac sobie sprawy, ze wszystko jest zalezne od sytuacji i powinno byc robione z umiarem i rozsadkiem ( wezmy jako przyklad ekologie w Polsce i sprawy ochorny srodowiska - nie ukrywajmy, kazdy Kowalski ma to gdzies. ). Zgadzam sie z autorka w 100%. Czy jest dobrze, czy zle w naszym kraju i tak jestesmy ingorantami dbajacymi tylko o wlasne interesy - to jest najwiekszy bol naszego spoleczenstwa, ktory jest punktem zapalnym przy wielu innych problemach, nie tylko spolecznych ale w duzej mierze i ekonomicznych.
( Przepraszam - angielski Windows )
Autor: vps Dodano: 05-03-2010
kocur   1 na 1
Hm, w moim przekonaniu jednak warto uznać, że większość spraw na (szeroko pojętym) świecie to nie moje sprawy. Bo inaczej to się pochlastamy wobec ogromu nieszczęść, którymi należałoby się zająć, albo sami naprodukujemy innym kłopotów, usiłując ich zbawić na siłę. Natomiast trzeba (TRZEBA!) wiedzieć, które sprawy są moje, inaczej: czyli gdzie rozciąga się zakres mojej odpowiedzialności, i w tym zakresie działać, oczywiście można też działać na rzecz zwiększenia (lub zmniejszenia?!) swojego zakresu odpowiedzialności. W dodatku, jak na racjonalistę przystało, działać należy racjonalnie. ;) Podsumowując: prawda leży pośrodku, a diabeł tkwi w szczegółach. (cóż za racjonalistyczne stwierdzenie...)
Autor: kocur Dodano: 05-03-2010
abhaod - Osho...
„Podobno istnieje w Polsce wspólnota, która ma tylko czterech członków. Nazywają się oni: Każdy, Ktoś, Jakiś i Nikt. Pewnego dnia mają do wykonania ważną pracę i Każdy jest pewny, że Ktoś to zrobi. Jakiś chce to zrobić, bo myśli, że Nikt tego nie zrobi. Wtedy Ktoś się złości, bo przecież jest to robota dla Każdego. Jakiś ma nadzieję, że Ktoś to zrobi, ale potem Każdy dochodzi do wniosku, że Nikt tego nie zrobi. Kończy się to tym, że Ktoś wini Jakiegoś za to, że Nikt nie zrobił tego, co mógł zrobić Każdy."

Niech spoczywa w pokoju, to coś w rodzaju Polish Jokes, wystarczą daty:1956, 1968, 1970, 1976, 1980, 1989, 2007, o wcześniejszych nie wspominając
Autor: abhaod  Dodano: 09-03-2010

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365