Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.449.704 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Złota myśl Racjonalisty:
"Nie mam żadnych talentów - prócz namiętnej ciekawości."
Albert Einstein
Komentarze do strony
Traktat i Dociekania - dwa oblicza tej samej filozofii Wittgensteina
Dodaj swój komentarz…
rodrigues
0 na 2
Będąc konsekwentnym w takim myśleniu można powiedzieć, że jeśli moim celem jest uszczęśliwienie ludzkości, to nie ważne czy dążę do tego poprzez krwawe autorytarne rządy czy poprzez demokratyzację i współuczestnictwo, ważne że mam zamiar osiągnąć cel. Podobnie z Wittgensteinem - nie ważne czy referencyjna czy kontekstualna koncepcja języka, ważne że problematyzuje język. Grubo przesadzone i naciągane. W pierwszych postach zgodziłem się z Pani tezą, mówiącą o tym, że Wittgenstein (wczesny i późny) nakazuje filozofii skoncentrowanie się w obszarze języka, tyle tylko że z takiej tezy niewiele wynika. To tak jak powiedzieć, że istnieje jedna filozofia bo uprawiają ją filozofowie.
Autor:
rodrigues
Dodano:
24-06-2010
Reklama
Klarokunegunda - Do rodriguesa
Owszem, artykuł ma na celu przezwyciężenie dogmatycznego stanowiska prof Wolniewicza, w myśl którego Wittgenstein stworzył dwie, skrajnie odmienne filozofie. Kontynuacja to za duże słowo- "Dociekania" są częścią składową filozoficznego zamierzenia Wittgensteina. Wittgenstein zalecał czytanie obu dzieł razem. Relacja miedzy "Traktatem" a "Dociekaniami" jest problematyczna jedynie dla czytelników, którzy nie dostrzegają w nich żadnych wątków wspólnych. Proszę pozwolić, że dokonam parafrazy końcówki Pana wypowiedzi:Dociekania nie są kontynuacją Traktatu, ale nie są czymś diametralnie różnym,bo przyświecają im te same cele. Oba dzieła mają sens etyczny, oba zmierzają do wyrugowania zamętu, tak by wszystko było jasne jak w blasku słońca. Analiza logiczna zostaje zastąpiona przez analizę gramatyczną. W "Dociekaniach" jest rozszerzony zakres problemu prawdy. Jestem świadoma, że w "Dociekaniach" występuje wiele innowacji np. zmiana stosunku do solipsyzmu, ale warto zwrócić uwagę na pewną ciągłość myśli Ludwiga. Powtarzam , że Wittgenstein nie był filozofem systematycznym i tym samym sprzeciwiam się tym, którzy usiłują sprowadzić jego działalność do dwóch zamkniętych części.Co jest ważniejsze: narzędzie czy CEL?
Autor:
Klarokunegunda
Dodano:
24-06-2010
rodrigues
-1 na 3
Na początku sądziłem że tezą artykułu jest przezwyciężenie "stanowiska Wolniewicza", teraz okazuje się że Dociekania jednak nie są kontynuacją Traktatu, myślałem również że "najbardziej problematycznym wątkiem dotyczącym jego filozoficznej działalności jest relacja między
Traktatem logiczno- filozoficznym
a
Dociekaniami filozoficznymi",
okazuje się, że do analizy trzeba jednak brać pod uwagę całe życie Wittgensteina, że nie wolno wyłączyć niczego poza kontekst itd. itd. Podsumowując: Dociekania nie są kontynuacją Traktatu, ale nie są czymś diametralnie różnym, bo mają tego samego autora. To warto było w ogółe siadać do pisania?
Autor:
rodrigues
Dodano:
23-06-2010
Klarokunegunda - Do rodriguesa
Zapytam tak: czy narzędzie potrzebne do osiągnięcia jakiegoś celu jest ważniejsze niż sam cel?
„Dociekania” nie są kontynuacją „Traktatu”, jednakże nie są też czymś diametralnie różnym. W "Dociekaniach" znajdujemy rozszerzony zakres zagadnień, rozpatrywane są przypadki nadzwyczajne np. kwestia języka prywatnego.
"Dociekania" powstały w wyniku ewolucji poglądów Wittgensteina, a ewolucja nie oznacza zerwania z jedną filozofią i stworzenia od podstaw czegoś nowego. W ciągu trwania filozoficznej działalności Wittgensteina jedne elementy jego myśli były porzucane, inne (także te z „Traktatu) zachowywały niesamowitą żywotność (co zaobserwować można w '"O pewności"). Aby móc oceniać Wittgensteina trzeba wziąć pod uwagę jego niezwykłe życie, cele, które sobie stawiał i to co od siebie wymagał. Ludwig nie był systematykiem, wiec nie można mówić o stworzonych przez niego dwóch odrębnych systemach. Zarówno w "Traktacie" jak i w "Dociekaniach" autor zmierza do sprowadzenia na ziemię przedmiotu filozoficznych dociekań.
Autor:
Klarokunegunda
Dodano:
23-06-2010
rodrigues
1 na 1
Wciąż jednak (jeśli można wtrącić inny wątek) nie zostałem przekonany do tego, że Dociekania stanowią kontynuację Traktatu. Jeśli bowiem przyjąć, że Dociekania właczają korespondencyjną/referencyjną definicję języka do niezliczonych gier językowych, to tym samym przekreśla to Traktat, który owo korespondencyjne myślenie o znakach absolutyzował. Traktat uznawał język za sprawozdawcę świata faktów, uznając jednocześnie, że metaforyczność języka jest tylko jego aberracją. Dociekania natomiast zakładają odwrotnie i z pozycji kontekstu i konwencji oceniają referencyjność języka. Jak dla mnie jest to "przewrót" a nie kontynuacja.
Autor:
rodrigues
Dodano:
23-06-2010
Klarokunegunda - Do RyszardaW
Posłuchajmy Wittgensteina:
„Potrzeba metafizyki. Doskonale pojmuję, jak sądzę, co Schopenhauerowi dała
jego filozofia. Nie sądź, że gardzę metafizyką. Uważam niektóre
spośród wielkich systemów filozoficznych przeszłości za jedne z
najszlachetniejszych wytworów ludzkiego umysłu. Zaprzestanie
pisania tego typu rzeczy wymagałoby od niektórych ludzi heroicznych
wysiłków [Drury, 1930, s. 120]. „
Przez całe życie Wittgenstein pozostawał w opozycji wobec scjentyzmu i
propagowanego przez pozytywistów logicznych utylitaryzmu. Mawiał,
że rozum jest czymś zimnym i głupim, wiara natomiast jest pasją.
Autor:
Klarokunegunda
Dodano:
23-06-2010
RyszardW - @ Klarokunegunda
Absolutnie nie zarzucam Pani słabej znajomości tego, o czym Pani pisze,
artykuł Pani ma istotną i mądrą treść i warto go było zamieścić tutaj i przeczytać
. Niemniej jednak obstaję przy twierdzeniu, że zdania takie jak np. jedno pogrubione przez Panią w komentarzu wyżej, zawierają pewne językowe nieścisłości czyniąc artykuł nieco trudnym w odbiorze. Ja się nie "czepiam" i wolałbym porozmawiać bardziej merytorycznie - tu odpowiadam jedynie na Pani reakcje na mój, (może za drobiazgowy i "czepialski" właśnie) komentarz.
Hmm, czy Wittgensteina można "zaszufladkować" do przedstawicieli pozytywizmu? Co o tym mówi np. cytat pogrubiony przez panią w komentarzu powyżej?
Autor:
RyszardW
Dodano:
23-06-2010
Klarokunegunda - Do RyszardaW
„Pozytywizm” Wittgensteina (jeżeli tak można to nazwać) był jedynie środkiem
do tego, o czym pragnął zakomunikować.
Już sam stosunek do metafizyki uniemożliwia stawianie w jednym rzędzie
Ludwiga Wittgensteina i przedstawicieli Koła Wiedeńskiego, także
autor „O pewności” czułby się urażony takim porównaniem.
Autor:
Klarokunegunda
Dodano:
22-06-2010
Klarokunegunda - Do RyszardaW
Do
RyszardaW:
Wspólny jest także bezpośredni cel jego
poczynań: Wittgenstein pragnie wykazać niedorzeczność wszystkich
aspektów filozoficznej wiedzy — zarówno jej metafizycznej, jak i
quasi-naukowej postaci:
"
Jasność bowiem,
do której zmierzamy, jest wprawdzie jasnością zupełną, ale
znaczy to jedynie, że problemy filozoficzne winny zupełnie
zniknąć."
- nie widzę w tym nic niejasnego.
Wspólny,
czyli łączący "Traktat" i "Dociekania",cel
Wittgensteinowskiej działalności filozoficznej.
Zarzuca mi Pan słabą znajomość tego o czym piszę? Wypraszam sobie.
Ja także mam do Pana duże zastrzeżenie. Proszę sobie odpowiedzieć
na pytanie: czy można uznać Wittgensteina za wyraziciela haseł
pozytywizmu?
Autor:
Klarokunegunda
Dodano:
22-06-2010
rodrigues
To chętnie się zapoznam z takimi opracowaniami.
Autor:
rodrigues
Dodano:
22-06-2010
RyszardW - szkoda
-2 na 2
pani Jedynak pragnie wyrazić jakąś tezę, chciałbym ją poznać, ale ta jest słabo czytelna z powodu błędów interpunkcyjnych i językowych. Co np. znaczy "Wspólny jest także bezpośredni
cel jego..." (wspólny z czym?). Podobnych niepojętych zdań jest więcej. Pozytywizm Wittgensteina i Koła Wiedeńskiego został obalony rozwojem matematyki (Goedel) i fizyki. Trudno dyskutować z artykułem niezrozumiałym z przyczyn słabej znajomości przez autora języka, w jakim został napisany.
Autor:
RyszardW
Dodano:
22-06-2010
morizt - popularyzacja Wittgesteina
moze autorka albo ktos inny zna jakies artykuly albo wieksze opracowania w przystepny sposob omawiajace jego glowne idee filezoficzne?
Autor:
morizt
Dodano:
22-06-2010
rodrigues
1 na 1
W kwestii zadań filozofii czy też uznania języka za najważniejsze pole dla filozofii - zgoda, Traktat jest spójny z Dociekaniami. Ale w szczegółach obydwa dzieła różnią się od siebie diametralnie. przede wszystkim chodzi o sam punkt wyjścia. W Traktracie mamy referenycjne ujęcie języka, w Dociekaniach główną rolę gra konwencja i kontekst, czyli ów "sposób użycia". to jest miejsce w którym te dwie filozofie się rozjeżdżają. I nie jest to opinia tylko Wolniewicza, ale również Ayera, autorów Filzofii XX wieku czyli Coreth, Ehlen, Haeffner, Ricken, dalej Simona, Prechtla i innych.
Autor:
rodrigues
Dodano:
21-06-2010
Pokazuj komentarze
od pierwszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365