Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.451.201 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"To, że jesteśmy krajem katolickim, nie znaczy, że nie możemy być państwem o standardzie demokratycznym z rozdziałem od Kościoła. Inaczej zostaniemy stłamszeni przez Kościół, który coraz więcej chce, chce i chce, i będzie bronił swoich przywilejów. (...) jak lewica rządzi, to Kościół najwięcej ciągnie."

Dodaj swój komentarz…
Jacek Tabisz - @różne
Różne są cywilizacje, społeczeństwa i diaspory. Wydaje mi się, iż multikulturalizm ma wiele sensu, jeśli w grę wchodzą kultury/cywilizacje nie opierające swojej tożsamości na religijnych przesądach, ale na prawdziwej kulturze. Dużo bardziej owocny jest multikulturalizm otwartych i progresywnych, areligijnych Europejczyków wobec otwartych, areligijnych i progresywnych Hindusów, niż wobec ortodoksyjnych muzułmanów, chrześcijan, żydów, czy hinduistów. Moim zdaniem przydałby się nowy multikulturalizm opierający się na materializmie filozoficznym i na wziętym z niego wartościach wspólnych, bez poszanowania przesądów i zabobonów. Multikulturalizm otwarty na wszystko za wyjątkiem łamania praw człowieka, religijności, wierzeń (również nacjonalistycznych) i zabobonów. Multukulturalizm oparty na laicko pojętych kulturach i poddawanych krytyce wewnętrznej i zewnętrznej tradycjach.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 14-11-2011
Reklama
Poltiser - Powodzenie multikulturalyzmu...
Multikulturalizm nie jest możliwy "na siłę". Wyrasta powoli, kiedy grupy etniczne wychodzą ze swoich gett i z szacunkiem tolerują się na wzajem. Kanada, Australia, Nowa Zelandia i inne miejsca to dobre przykłady tego zjawiska. Te kraje mają sprawną administrację, rygorystyczne zarządzenia imigracyjne oraz rozwinięte służby socjalne z bardzo sprawnym szkolnictwem. W tych krajach konflikty etniczne pojawiają się "importowane" z zewnątrz. Tam gdzie różne grupy kulturowe nie muszą konkurować o dostęp do środków do życia jest łatwiej, tam gdzie trwa bezpardonowa wojna plemion o chleb, nie może być mowy o integracji. Przykładem tak funkcjonującej reguły, że byt określa podziały, są regiony Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej... Chaotyczna imigracja i upadek ekonomiczny może przenieść te problemy na tereny EU i USA. To realne zagrożenie. Moim zdaniem tylko sprawna akcja administracji EU mogłaby odwrócić ten trend, ale czy jest to możliwe, czas pokaże.
Podobnie funkcjonował model wieloetniczności w naszym Kraju, od ostatnich Piastów do ucieczki Walezego różnorodne grupy etniczne tolerowały się nawzajem z godną podziwu cierpliwością. System zmurszał i rozpadł się ostatecznie, kiedy konflikty religijne i dynastyczne wplątały Kraj w wojny bez końca.
Autor: Poltiser  Dodano: 14-11-2011
Rafał Poniecki - Życzliwa tolerancja?
To całe entuzjastyczne multi-culti nie ma racji bytu. Na krótką metę to może funkcjonować. Tak jak na wakacjach możemy entuzjastycznie podchodzić do naszych nowych znajomych (niekiedy na wyrost nazywanych przyjaciółmi), to pewnie z przyjemnoscią odwiedzimy ich za rok, ale żeby się do nich na stałe przeprowadzić? Niektórzy to robią i sobie to chwalą. Ale od tego do multi-culti jest jeszcze daleko. No, gdyby tam jeszcze było kilku ziomali, to było by znacznie łatwiej. Ale tu jest pies pogrzebany. Wtedy my tworzymy swoją enklawę, ze swoimi zwyczajami. Pewne zwyczaje "tubylców" przyjmujemy, ale raczej na zasadzie ciekawostek. Jak tu nie zaakceptować kolejnej okazji do świętowania? Nasze dzieci siedzą już na tym okrakiem, a wnuki często stają sie już tubylcami, o ile ta nasza społeczność nie jest dostatecznie silna. A jeśli jest silna, to do końca będą takim kimś: ni pies, ni wydra.
Czy jest szansa na powstanie jednolitego społeczeństwa? Raczej niewielka.
Ale porównując np. Francję i Kanadę można zauważyć, że o ile we Francji muzułmanie są faktycznie licząca sie grupą, to już w Kanadzie są jedną z wielu. I jest spokojniej. Jest to wynik takiej, a nie innej polityki imigracyjnej. I to jest to, na co państwo ma wpływ.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 14-11-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365