Czy rzucenie kości na dach świątyni w Krakowie przez kardynała Dziwisza w czasie ostatniej powodzi, jaka nawiedziła miasto, było, że tak się wyrażę par excellence, prawdziwe?
A zakaz wykonywania koncertów w kościołach (kościół już się z tego wycofał)?

Będąc jeszcze dzieckiem własnie między innymi z "brzydkich słów" musiałem się spowiadać kurde.

Chciałem tylko zauważyć, że oprócz tego istnieje lista Biskupa Antoniego Długosza:
www.se.pl/kobie(*)34.html#comment_list_container
Ponadto radzi jak podrywać, na tej stronce jest link również do tego ;)

Dodałbym jeszcze jedno.
Czy to urzędnik czy tez inny sukienkowy purpurat lubi potwierdzić swoją niezbędność i rację istnienia w przestrzeni społecznej.
Stad takie akcje mieszania herbaty bez cukru - dzień kominiarza ... dzień kota, przejscie na czas zimowy , potem na letni...lista przekleństw niedozwolonych.
Co do przekleństw to według mnie one łagodzą  agresję i frustrację a nie napędzają jej.

Aż dziw bierze, że masy nie widzą tego co im mówią "ci od jedynej prawdy". A nie widzą, bo jest im to wszystko jedno. Sam słyszałem jak wierni komentują przemówienia "uczonych w pismie". Często są one okazją do pożartowania, bardzo często nie mówi się o sednie sprawy, ale o oderwanym z kontekstu stwierdzeniu, a jeszcze "najbardziej często" nie mówi się NIC. Wierni o swoim kościele nie mówią. On ich zasadniczo nie interesuje. Nie interesuje ich (poza grupką, która w każdej parafii istnieje) co porabia proboszcz czy inny światobliwy (hehe). Przeciętny polski katolik widzi kościół ok. 50 razy w roku, z księdzem widzi się jeden raz w roku (chyba, że ma się przypadek - śmierć bliskiego i inne zdarzenia). Przeciętny polski katolik nie ma pojęcia, że jest katechizm o grubości biblii. Wiekszość słysząc to słowo ma na mysli tę ciękką książeczkę do egzaminu do komunii.
Polski katolik nie słucha co mówi ksiądz, nie robi po katolicku w zasadzie nic. Jaki wniosek?

Uczeni w pismie mogą mówić każdą  rzecz - a katolicy "posłuchają" i nie zauważą. A że o bałamutnych rzeczach mówią - no bo o nich najprościej. Głupatka goni głupotkę i to się kręci tak całe lata...

  Stawianie wiernym nierealistycznych wymagań to jeden z dwóch podstawowych wynalazków Kk od wieków służących manipulacji ludźmi.
Niespełnienie takich wymagań ma u nich wywołać poczucie winy, a ono ma prowadzić
do zwiększenia uległości i pokory wobec żądnego wszelkiej władzy kleru.   Religianci wypełniający wszystkie nakazy religii uwalniają się od jego mocy. Dlatego dobrzy wierni i dobrzy księżą są zbędni, przeszkadzający w niecnym procederze bezkarnego łupienia świata przez Kk od kilkunastu wieków. Dlatego też tak często lubiani i popularni proboszczowie są   przenoszeni na zadupie, aby mniej „szkodzili” kościelnej mafii.

hmmm-jesli juz wzywam "imienia bozego" to per "TY STARY KUTASIE",teraz nie wiem,czy to bluznierstwo,czy przeklenstwo

Może przysłowie: "diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni" należy interpretować dosłownie przyglądając się wyczynom niektórych pasterzy ? Aż strach się bać.
<h2>
</h2></span>