Dodaj swój komentarz… Andrzej Wendrychowicz - do rdest Użyłem całkiem nieumyślnie obu form i nawet tego nie zauważyłem. Myślę, że Havla jest poprawnie, ale nie upieram się, bo na Politechnice (którą skończyłem) nie ćwiczono nas w doskonaleniu języka polskiego, czego bynajmniej nie piszę tytułem usprawiedliwienia.
Reklama
rdest - Tytuł Tytuł artykułu brzmi: "Śmierć Vaclava Havela przeżywam bardzo osobiście", natomiast już w pierwszym zdaniu czytam: "W ciągu kilku zaledwie dni dowiedzieliśmy się o śmierci Christophera Hitchensa i Vaclava Havla. /wytłuszczenia moje/ Która wersja jest właściwa?
Autor:
rdest Dodano:
23-12-2011 Andrzej Wendrychowicz - do Rittner 1 na 1 Akurat i Havel i Kuroń nie godzili się z takim poukładaniem świata po aksamitnej rewolucji i postosolidarnościowego. Jeśli nie oni, to kto, według Pana, jest wart zapamiętania? A może młode pokolenie, poza zaciskaniem pięści, coś zrobi? I Havel i Kuroń też byli "młodym pokoleniem", kiedy zaczynali protestować. Wtedy szło się za to do więzienia. Teraz nie wsadzają za protestowanie. Śmiało. Jest przeciw czemu protestować. Niemłode już pokolenie w mojej osobie przyłączy się do protestu, ale mądrego, o coś, a nie tylko przeciwko czemuś lub komuś.
Rittner - A kto to Havel i Kuroń? 1 na 1 Kto będzie pamiętał za sto lat o jakimś tam Havlu i Kuroniu, zwłaszcza Kuroniu? Solidarność w Polsce jedyne, co potrafiła to obalać, zasprzedać kraj ideologicznie pod kierat Watykanu, zniszczyć kulturę, najgorsza patologia władzy gospodarczo i ideologicznie po 89 r to postsolidarność, Kuroń do tego środowiska należał. A Havel? Przeciętny literat, który na fali protestu stał się symbolem, o wiele bardziej akceptowanym niż nas Wałęsa. Młode pokolenie zaciska tylko pięści na świat zmywaków, wiecznych kredytów, niemożliwości wyrwania świat, pięści wobec fałszów Solidarności.
Andrzej Wendrychowicz - do Jarka B 2 na 2 Autor akurat bardzo bobrze zna narodziny faszyzmów, a szczególnie niemieckiego. Wtedy także tych nielicznych, co to dostrzegali i ostrzegali posądzano o brednie. Owszem, w Polsce faszyzm się nie odradza, Polska nie wychodzi z UE, ale nie tak znowu nielicznym politykom marzy się i jedno i drugie. I nie liczba pochodni jest tutaj jedyną miarą.
Jarek B. - perspektywa 0 na 2 Dosyć smutno czyta się człowieka, który usilnie wierzy w to, że zrozumiał co się wydarzyło w XX wieku i docenia rolę Vaclava Havla, ale już w kolejnych zdaniach bredzi, że w Polsce odradza się "faszyzm, a nie tylko totalitaryzm" (zupełnie jakby faszyzm nie był totalitaryzmem, ale mniejsza o to) co wywnioskował po tym jak tysiąc ludzi z pochodniami na ulice wyszło. Ostatnio rozmawiałem z pewnym Niemcem, który robi interesy w Polsce i zapytałem go jak widzi zmiany jakie zaszły od lat 80-ątych kiedy to po raz pierwszy do Polski przyjechał. Odpowiedział, że na jego oko przez najbliższe 50 lat Polskę czeka gospodarczo świetlana przyszłość. Zgodziłem się z nim, ale dałem Polsce jakieś 25 lat do czasu jak obecny wyż demograficzny przeminie. Jest pod dużym wrażeniem młodych przedsiębiorczych ludzi znających języki obce i coraz bardziej mobilnych. Niemiec miał ten problem, że Gazety Wyborczej nie czytał, wiadomości z TVNu nie słucha tak więc nic mu nie wiadomo o kryzysie w Polsce, rodzącym się faszyzmie i rychłym wyjściu z UE. Autorowi radzę więcej trzeźwości w ocenie tego co się wokół niego dzieje.
Andrzej Wendrychowicz - do Brzezińska43 1 na 1 Zgadzam się, że oddziaływanie intelektualistów TERAZ jest dość elitarne. Ale WTEDY to dzięki ich "wołaniu na puszczy", kiedy inni nawet bali się pomyśleć o tym, co Havel, Kuroń i kilku innych nielicznych wykrzykiwali władzom, to TERAZ jest w ogóle możliwe. Jest możliwe, że Kaczyński /Klaus, wtedy zadekowani pod mamusinymi spódnicami, dochodzą do władzy i bałamucą obywateli. Mnie także nic, a nic by nie przeszkadzało, żeby to Mrożek zasiadł w Belwederze. Prezydent nie musi umieć orać, murować, podkuwać konie, wypełniać PIT-y. On musi umieć i mieć odwagę powiedzieć NIE w ważnych chwilach. Zrobił to np. Richard von Weizsaecker (prezydent RFN kilka kadencji temu), kiedy ostro zganił nimieckich polityków za przymilanie się przed wyborami "wypędzonym". Wyleciał za to z posady ówczesny przewodniczący Bundestagu a najważniejsze dzienniki niemieckie pisały: Prezydent uratował honor Republiki.
brzezińska43 1 na 1 Śmierć Havla to przede wszystkim ogromna strata dla europejskiego życia intelektualnego. To samo dotyczy Kuronia. Czy jednak mogliby oni wplywać na przebieg zdarzeń politycznych? Praktyka pokazala, że nawet gdy żyli nie byli w stanie powstrzymać rodzących się nurtów żerujących na niewiedzy, pobudzających instynkty dość podstawowe - przede wszystkim zawiść, chęć polepszenia bytu kosztem "bogatszych", najlepiej bez wlasnego wkladu pracy.Bo "żolądki jednakowe". Oddzialywanie intelektualistów pokroju Havla zawsze jest dość elitarne, nie przeklada się bezpośrednio na cale narody i - będąc szczerym - przyznać należy, że ich wplyw na Czechów czy Polaków wyplywal raczej z przeszlej dzialalności politycznej, która niejednokrotnie prowadzila ich do więzienia - w komunistycznej rzeczywistości. Winą elit zaś jest czynienie z nich bohaterów bez skazy i zmazy, miast propagowanie ich myśli politycznej. Jedno drugiego nie zastąpi. Cóż po nich pozostalo, poza wdzięczną pamięcią? Wiedzą nieliczni.Należy więc wciąż przypominać, dlaczego reżimy ich więzily, a nie pleść wciąż o wdzięczności za to, że siedzieli. Byli bohaterami bo mówili o wolności, krytykowali totalitarne reżimy, wskazywali falsz ich propagandy.
Piotr Napierała - Havel 0 na 2 mowil niedawno o "cywilizacji PYCHY" - tj. odejscia od religii. Faktycznie bo przecież wowienie w imieniu boga pychą nie jest...:) żaden z niego liberał ani racjonalista.
Poltiser - Nie Boska Komedyja 3cie starcie Mnie Mrożek w Belwederze nie byłby raził. Może bylibyśmy realistami znacznie szybciej! A tak kabaret zawładnął ulicami i coraz częściej słyszymy, jak za czasów strasznych i śmiesznych, "jajakobyły"... Dramaty narodów lepiej wypadają spod ręki zawodowców, amatorzy władzy to taki polityczny "jeleń na rykowisku". A za wspominki o Kuroniu - dziękuję.
Koraszewski - prezydenci 4 na 4 Po upadku komunizmu Czesi wybrali na prezydenta dramaturga. (Aż trudno się powstrzymać przed myślą, co by było, gdyby to nie Wałęsa a Mrożek zasiadł w Belwederze?) Havel jako prezydent nie stracił poczucia humoru i wiele trudnych sytuacji rozładowywał swoim rozbrajającym uśmiechem.
Violento "Jako ateista zaczynam się czuć intruzem we własnej ojczyźnie" "Co zrobimy bez Was, Vaclavie Havlu i Jacku Kuroniu? Jak mamy się bronić przed wspomnianymi przez Pana echami?" Jeżeli ateiści w Polsce czują się intruzem we własnej Ojczyźnie, to wyłącznie na własne życzenie. Ateiści to w dużej mierze (w aksjologicznym sensie) zsekularyzowani chrześcijanie, co oznacza że w przypadku bycia w mniejszości i nie mając oparcia w państwie są jak chrześcijanie rzuceni na pożarcie lwom, pozbawieni kręgosłupa i woli walki postrzegając to jako "kulturę". Dlatego kato-prawica się z Wami nie liczy, bo niby dlaczego by miała? Z echami nie ma dialogu, echo trzeba zdusić. Potrzeba nam nie Kuronia i Havla, tylko raczej Piłsudskiego. Polacy są ciągle dzikim narodem i trzeba się tym liczyć. Katole nie dadzą Wam miejsca ani nie będą się z Wami liczyć dopóki nie zobaczą, że o to miejsce nie jesteście gotowi rozpychać się łokciami. Wolność i prawa nie są dane raz na zawsze, to coś co trzeba zdobyć i utrzymywać - JEŚLI potrafisz.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama