Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.455.670 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Prawo do wolności zgromadzeń należy do kategorii praw fundamentalnych, a jego ograniczenie nastąpić może wyłącznie w sytuacjach wyjątkowych i zawsze dobrze uzasadnionych.

Dodaj swój komentarz…
coreless - Dziejowe wyzwanie   2 na 2
1. To, jaka koncepcja suwerenności wygrała w końcu w Stanach Zjednoczonych związane jest przede wszystkim z dziejowymi wyzwaniami, przed którymi stanął ten kraj w okresie bezpośrednio po wojnie o niepodległość. Bardzo ciekawie przedstawia tę kwestię Hugh Brogan w swojej "Historii Stanów Zjednoczonych". Droga, jaką wybrały Stany Zjednoczone już na przełomie XVIII/XIX wieku jest konsekwencją problemów, przed jakimi wówczas stał ten kraj, a dominująca koncepcja suwerenności wynika z pragmatycznych rozwiązań, jakich zastosowania wymagały tamte czasy. Zjednoczona Europa podejmując dyskusję o suwerenności powinna wszelkie decyzje w tej sferze poprzedzić dogłębnym określeniem celów, jakim powinno to służyć. Obranie drogi dalszego rozwoju powinno bowiem wynikać przede wszystkim z konkretnych potrzeb i doświadczeń i na nie odpowiadać. Być może mniej tu należy kierować się znanymi już modelami, ale trzeba podjąć trud stworzenia czegoś nowego - czegoś, co bardziej odpowiadałoby współczesnej europejskiej specyfice?
2. Dotychczasowe wzloty i upadki euro są niczym wobec problemów, jakie w swojej historii napotykało wiele innych walut, w tym dolar amerykański. Z tej perspektywy euro nadal jest sukcesem.
Autor: coreless  Dodano: 26-01-2012
Reklama
Głąbiński - Jak należy mówić o suwerenności..   2 na 2
Temat "suwerenność" jest bardzo aktualny, jednak jeśli Autor chce zaspokoić gwałtowną potrzebę wyjaśnienie powstałych nieporozumień, wybrał drogę niewłaściwą. Zamieszanie bowiem wywołane wykorzystaniem tego słowa przez przeciwników jedności europejskiej zostało wywołane nie przez błędne rozumienie, lecz jest wynikiem bezrefleksyjnego, fundamentalistycznego powiązania s. z korzyścią, i jej braku z zagrożeniem przez obcych, którzy w tym ujęciu są równie fundamentalnie, na podstawie odpowiednio dobranych faktów z historii, określeni jako usiłujący w każdych okolicznościach szkodzić naszemu narodowi. Dochodzi do tego założenie, że nie jest możliwa korzyść obopólna, że zawsze, jeśli zyskują obcy, odbywa się to naszym kosztem. Tak więc w dyskursie spowodowanym zakwestionowaniem suwerenności jej definicja jest przydatna, lecz niekonieczna.
Powodzenie opisanego wyżej schematu wynika z wad naszego przekazu historii i kultury. Z nauki w szkole, z literatury, teatru itd. Polakowi wpojono przekonanie o tym, że w relacjach międzynarodowych stanem normalnym jest konflikt, a szczególnie wojna, zaś wymiana dóbr materialnych, kulturowych i wiedzy ... - no owszem, coś takiego istnieje i nawet niekiedy można uznać zasługi na tym polu, ale jest to margines. Od tych uprzedzeń należy zacząć.
Autor: Głąbiński  Dodano: 26-01-2012
coreless - @ Głąbiński
Przytoczone przez Pana krytyczne uwagi wobec Polaków równie dobrze pasowałyby do co najmniej kilku europejskich nacji. W ten sposób dochodzimy do fundamentalnej sprawy europejskiej tożsamości, której formowanie z wielu względów nie może być podobne do formowania się tożsamości choćby amerykańskiej. Projekt zjednoczonej Europy wyrastał ze świadomości różnic i podziałów tego kontynentu - tak wielkich, jak wielkie były hekatomby obu wojen światowych, a projekt Stanów Zjednoczonych AP wyrastał - przynajmniej na początku - z poczucia jedności (dominacja pierwiastka anglosaskiego była początkowo przytłaczająca), wzmocnionej świadomością istnienia wspólnego zagrożenia ze strony ówczesnych mocarstw, tj. Anglii, Francji i Hiszpanii. Amerykańska tożsamość narodowa znacznie sprzyjała wyborowi unitarystycznej koncepcji suwerenności, choć negocjacje między poszczególnymi stanami wcale nie były łatwe, a znaczące różnice między poszczególnymi częściami kraju utrzymują się po dziś dzień. W Europie skazani jesteśmy - chyba - na jakąś formę kruchej konfederacji. Mówię "skazani", bo scentralizowany rząd mógłby być zdecydowanie bardziej skuteczny. Niestety, centralizacja kojarzy się jednocześnie z zagrożeniem dla poczucia wolności, choć nie musi być to wcale skojarzenie trafne.
Autor: coreless  Dodano: 26-01-2012
brzezińska43   2 na 2
Wszelkie ustanowione w przeszlości definicje suwerenności państwa slużyć mogą jedynie jako jednostki pojęciowe porządkujące dyskusję. Mają się one nijak do wspólczesnej europejskiej rzeczywistości, w której w mojej opinii, z trudem wykuwa się zupelnie nowe pojęcie suwerenności - obywateli. Niestety interesy poszczególnych grup spolecznych powodują, że odwolywanie się do pojęć wypracowanych w średniowieczu - suwerenności wladcy - pozwalają na demontaż stosunkowo niedawno zainicjowanych procesów. Taką definicją suwerenności posluguje się PiS  broniąc - zagrożonej, a niedawno uzyskanej - pozycji w strukturze spolecznej. Wszelkie procesy integracyjne zachodzące w Europie to zupelnie nowe, dotąd nieznane zjawisko stanowiące odpowiedź na światowe procesy spoleczno-gospodarcze.Integracja europejska postępowalaby znacznie szybciej, gdyby nie kurczowe jej powstrzymywanie przez przez grupy interesów, glównie tzw. klasy politycznej, która czuje się zagrożona owymi procesami i nie widząc możliwości zachowania swej uprzywilejowanej pozycji gotowa jest zaprzepaścić szansę, jaką spoleczeństwom stwarza zintegrowana, obywatelska Europa. Wprowadzanie euro i inne narzędzia integracji to próba skoku do odjeżdżającego pociągu - globalnej gospodarki i takiegoż rządu. 
Autor: brzezińska43  Dodano: 27-01-2012
Frank Holman  -1 na 1
[cytat]W tym kontekście wystąpienia polskich polityków, a więc zarówno Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego w Berlinie jak i Premiera Tuska w Parlamencie Europejskim oceniam wysoko .... myśli wiążące się z ideą federalizmu demokratycznych państw, zakładającą wzrost znaczenia i kompetencji organów przedstawicielskich wobec władzy wykonawczej, wzrost reprezentatywności ... Tendencje demokratyzacji struktur unijnych od kilku lat wyraźnie ulegają nasileniu[/cytat] pseudo POlski rzad pokazal 2 dni temu wyraznie w praktyce czym dla niego jest demokracja i reprezentatywnosc; nie rozumiem ludzi, ktorzy wierza choc w jedno slowo superklamcy Tuska; to jest tylko wladza, ktora chce rzadzic, a demokratyzacja POlega wg nich na "konsultowaniu" z wybranymi organizacjami az do skutku poparcia tego, za co zagraniczne korporacje placa
Autor: Frank Holman  Dodano: 28-01-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365