Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Toma Cruz - Koraszewski No niestety nie wszyscy rowerzyści od razu dorosną, pozbędą się problemów lub przestaną się nad sobą użalać i zaczną wsiadać na rower w stanie trzeźwości. Może nie jakiejś doskonałej, ale chociaż takiej, która pozwoli im na normalne i bezkolizyjne korzystanie z dróg. Do tego trzeba czasu, na co świetnie zwrócił Pan uwagę. Problem w tym, że czasu za dużo nie ma.... Nie wiem na ile mam rację, ale uważam, że może i same metody nie są złe, tylko ich przedstawianie: "musicie" "powinniście". A może i Polacy doświadczając jakiś nakazów, które bądź co bądź mają poprawić ich bezpieczeństwo, wdrażają je w życie zbyt mozolnie, bo są to jednak nakazy lub polecenia. Wspomniał Pan o powolnym wzroście świadomości odpowiedzialności za życie swoje i innych....Przeraża mnie to, że owa świadomość jest u pewnych jednostek bardzo ograniczona. A sam też obawiam się o siebie, cobym sam świadomości takowej nie zapomniał dopieszczać i pomagać jej w rozwoju.
Reklama
Koraszewski - Toma Cruz 1 na 1 Nawet kiedy już w Warszawie, Poznaniu czy Łodzi pojawią się tak znakomite trasy rowerowe jak w Kopenhadze, nadal będzie tam mniej pijanych w trupa rowerzystów jak na polskiej wsi AD 2012. Będzie ich również mniej na polskiej wsi za 10 lat. Chwilowo mamy starcie cywilizacji. Polska motoryzuje się, świadomość odpowiedzialności za życie własne i innych rośnie wolniej. Na przestrzeni 13 lat obserwacji mojego małego miasteczka i okolic widzę szalone zmiany. Dzieci chodzą po szosie z światłami odblaskowymi (około 70 procent, jeszcze 10 lat temu walka o to natrafiała na zdziwione spojrzenia), część rowerzystów ma kurtki odblaskowe. Nadal większość rowerów nie ma oświetlenia. Metody, którymi próbuje się cywilizować nasze społeczeństwo wywołują sprzeciw, a z drugiej strony wiemy, że znalezienie skutecznych i szybkich sposobów nie jest łatwe.
Toma Cruz - @Koraszewski A wie Pan dlaczego w większych miastach nie widać pijanych rowerzystów?? Bo istnieje coś takiego jak komunikacja miejska.... Myślałem, że Pan na to wpadnie, a nie co chwilę będzie wypisywał o tym, że w dużych miastach nie widać....fakt, nie widać. Prawie wcale rowerów...Bo miasta, typu Poznań lub Wrocław, chyba nie są zbyt dobrze dostosowane do tego, by ktoś się rowerem poruszał, zwłaszcza, gdy jest na "gazie". Ktoś może mi zarzucić, że nie znam sytuacji, a sama infrastruktura dróg rowerowych jest bardzo dobrze rozwinięta. No ciekawe gdzie? Jestem człekiem, który przemieszcza się to tu to tam na piechotę. Czasem korzystając z owej wspomnianej już komunikacji miejskiej. Widzę, ile jeździ rowerzystów...Więc jakim cudem ma być to w większym procencie problem dużych miast?
KORIUS - @aljen 2 na 2 "Inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć braku wyobraźni - a tej ostatniej nie trzeba wiele, żeby sobie wyobrazić krótki, ale brzemienny w skutki łańcuch zdarzeń spowodowany przez pijanego rowerzystę" -Jak już wcześniej pisałem, pijany rowerzysta może zapoczątkować karambol z dziesiątkami ofiar. Ale od kiedy jest już pijany, od jakiej zawartości alkoholu? Każdy z nas, nawet trzeźwy może zapoczątkować paskudny wypadek, może chwila nieuwagi, zmęczenie, skurcz mięśnia, spadnie łańcuch, ale czy mamy pakować do więzienia człowieka za to do czego jest zdolny? Dlatego nie ma wyjścia, mandaty są konieczne, ale więzienie dopiero za to co się zrobiło. Wsadzając wszystkich nietrzeźwych zbankrutujemy, utrzymując więzienia i zaniżając spore wpływy do budżetu ze sprzedaży alkoholu.
Autor:
KORIUS Dodano:
16-02-2012 Maddy - Święty polski pijak 2 na 2 Ratus - przypomniałeś mi świetna piosenkę "W Polskę idziemy". "A potem znów się przystopuje i znów gaz, I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas. Uśmiecha się najmilej ten i ów, Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów." Już doszliśmy do tego, że spowodowanie wypadku po pijaku to okoliczność obciążająca a nie usprawiedliwienie. Ale jeszcze wiele rzeczy, które trzeźwemu nie ujdą, ujdą pijanemu.
Autor:
Maddy Dodano:
16-02-2012 ratus - prawdziwy problem 1 na 1 Problemem pierwotnym wobec "pijanych rowerzystów" jest problem "pijanych ludzi". Jeśli komukolwiek wydaje się, że apelami o "kulturę picia" (oksymoron!), lub groźbą więzienia zmusi się nawalonego osobnika do zachowywania się, jak by był trzeźwy - to nie ma elementarnego pojęcia o działaniu alkoholu. Do tego dochodzi absurdalne przekonanie, że posiadacz kilku gramów "zioła", to straszliwe zagrożenie, które należy karać prewencyjnym więzieniem, a konsument "flaszki pod piwko" katujący rodzinę to tylko "gość z fantazją, któremu coś zaszkodziło", ale przecież wpisany w polską tradycję...
Autor:
ratus Dodano:
16-02-2012 Koraszewski - realny problem 2 na 2 Problem jest realny, podobny do pijanych kierowców. Jesteśmy krajem o koszmarnie wysokiej liczbie wypadków na drogach. Pijany rowerzysta jest głównie problemem wsi i małych miasteczek, gdzie równocześnie ilość samochodów rośnie w tej chwili jak na drożdżach. Podejrzewam, że wypowiadają się tu głównie mieszkańcy dużych miast, gdzie tego pijanego rowerzysty tak często nie widać. Czyli problem jest, ale znalezienie skutecznej taktyki odstraszania od jazdy pijanych w trupa rowerzystów po drodze publicznej z pewnością nie należy do łatwych. Więzienia nie są tu z wielu powodów rozwiązaniem. Prace społeczne, wolne żarty, który samorząd ma pieniądze na tyle zniszczonych narzędzi i spapranej roboty. Coś jednak trzeba zrobić, bo samochód to nie jest dobra forma kontroli wielkości populacji. (Ostatnie 10 lat to ponad 55 tysięcy trupów na drogach i ponad 300 tysięcy rannych, z tego część spowodowana przez pijanych rowerzystów.)
Maddy - A może od razu wieszać? 4 na 4 Jak czytam niektóre komentarze to tylko takiej propozycji brakuje. Wsadzać do więzienia!!! bo może jeden na stu pijaczków wcale nie jechał boczna pustą dróżką a pod prąd ruchliwą szosą. Tyle że podobne zagrożenie stwarza pijany pieszy, a tych nikt do więzienia nie wsadza za samo łażenie po pijaku po szosie w nocy. Konfiskata roweru, mandat i może prace społeczne byłyby odpowiednio dotkliwe, a nie produkowały "skazańców" i sztucznie nie podbijały policji statystyk. Były by też tańsze dla podatników. Kara dla samej kary za wszelką cenę (a choćbyśmy mieli zbankrutować to tych pijaczków posadzimy!! a co!!) to koncepcja i prymitywna i szkodliwa. O kosztach nie wspominając. Ale jak widzę dla niektórych ważniejsza jest tzw. "zasada", bez patrzenia, czy kara nie niesie dla społeczeństwa więcej kosztów niż pożytku. Więzienie jest drogie, demoralizuje i wyklucza. Powinno być przede wszystkim dla tych którzy już są zdemoralizowani i stanowią niebezpieczeństwo dla innych. Takie realne.
Autor:
Maddy Dodano:
16-02-2012 aljen 2 na 2 Jeśli chodzi o ten stary tekst "przecież rowerzysta nikomu nie zagraża", to jego autorem jest bodaj wojujący rowerzysta, któremu od zbyt intensywnego deptania krew odpłynęła permanentnie z mózgu w nogi. Inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć braku wyobraźni - a tej ostatniej nie trzeba wiele, żeby sobie wyobrazić krótki, ale brzemienny w skutki łańcuch zdarzeń spowodowany przez pijanego rowerzystę. Na końcu łańcucha są zabici i ranni... Pisze to przekonany automobilista oraz takiż rowerzysta w jednej osobie. Teraz proszę jeszcze raz: kto ma problem z własnym nadużyciem alkoholu, głosuje negatywnie...
Autor:
aljen Dodano:
16-02-2012 jednorożec - Rozwiązanie jest proste 2 na 2 Wystarczy drobna korekta Kodeksu karnego i można "przenieść" rowerzystów do Kodeksu wykroczeń. Zagrożenie karą wyniosłoby wówczas miesiąc aresztu, ograniczenie wolności ( tzw. prace społeczne) max. 40h lub grzywna do 5 tys. Zakaz prowadzenia pojazdów w wykroczeniach wynosi od 6 miesięcy do trzech lat. Jest zatem na tyle duża rozpiętość możliwości, że da się zastosować do każdego pijanego rowerzysty. W tej chwili rower mieści się w pojęciu " inny pojazd" tym samym co czteromasztowa fregata czy też sześciokonny powóz, szybowiec itp. Różnica jest widoczna dla każdego. Na marginesie energia kinetyczna rowerzysty jest kilkaset razy mniejsza niż od energii kinetycznej samochodu a zaledwie kilka razy większa od energii kinetycznej pieszego ( masa x kwadrat prędkości : 2 )
Fizyk - Ciekawostka 2 na 2 W Anglii, gdzie mieszkam, jako ciekawostkę podano wiadomość o karaniu więzieniem pijanych rowerzystów w Polsce [http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/europe/7994857.stm]. Sam nieraz wracam rowerem po imprezach towarzyskich z alkoholem i nie słyszałem, żeby ktoś za coś takiego był karany nawet mandatem. Jeżeli nie zakłóca się ruchu drogowego, to policja nie widzi w tym problemu. Nawet major Londynu otwarcie mówi, że jeździ rowerem po wypiciu jednego lub dwóch piw [http://www.adambienkov.com/2009/07/boris-johnson-on-joys-of-drinking-and.html].
Autor:
Fizyk Dodano:
15-02-2012 Koraszewski - @Huckleberry Finn 2 na 4 Obawiam się, że zaśmieca Pan miejsce na merytoryczne komentarze.
nm123 2 na 2 O za ten tekst stawiam autorowi piwo ,ale wirtualne ,bo czasem mógłby się zapomnieć i by go aresztowali ;)
Autor:
nm123 Dodano:
15-02-2012 Czesław Szymoniak 3 na 3 Zeby nie było to jestem kierowca i rowerzystą. Czasem przerażonym rowerzystą wobec "wyczynów" kierowców pojazdów samochodowych, zwłaszcza dotyczy to kierowców tych wielkich ciezarowych pojazdów. Nigdy nie siadam za kierownicą (ani rowerową ani samochodową) po alkoholu ale nawet nie wiedziałem ze jako rowerzystę mogliby mnie wsadzić do więzienia za jazdę po wypiciu jednego piwa albo dwóch. To jakas paranoja. Bo generalnie jest tak, że pijany kierowca może zabić podczas gdy pijany rowerzysta może zostać zabity. Paranoja. Generalnie jestem jako uczestnik ruchu za uprzywilejowaną pozycją rowerzystów w ruchu drogowym. Ponieważ jadac pomiedzy samochodami (jesli nie ma innej mozliwosci) rowerzysta jest "słabym" uczestnikiem ruchu, nic praktycznie go nie chroni. Kazda kolizja czy potrącenie może skonczyć się tragicznie dla niego. Co do plagi pijanych rowerzystów o czym ktos wspominał to myślę ze jest to gruba przesada ja tego jakoś nie zauważam. Cześciej widuję szalonych (być moze na dwoch gazach jadacych ) szoferaków przekraczających n-krotnie dozwoloną przepisami prędkość.
Huckleberry Finn - @Koraszewski 4 na 8 Oczywiście mógłbym odpowiedzieć równie gburowato i wulgarnie, napisać coś o starczych plwocinach (pasowałoby to nawet do Pańskiej fizjologicznej frazeologii), albo zanegować Pańskie wykształcenie lub dorobek zawodowy, tylko po co? Pan śmie zarzucać mojej skromnej osobie nadęcie lub pogardę w stosunku do innych? To zabawne do granic groteski, ponieważ w tym samym wpisie wyraża się Pan pogardliwie o absolwentach szkół zawodowych, a w poprzednim wyzywa Pan ludzi od śmieci (w starym dobrym Rosenbergowskim stylu). Obawiam się, że przekroczył Pan granicę śmieszności - naprawdę Panu nie do twarzy w tej komicznej pozie zaczerwienionego na twarzy, wrzeszczącego frustrata rodem z nowelek Haska. Do tego jeszcze ta wazelina w stosunku do aktualnej władzy... Powinien Pan wyjść na świeże powietrze i ochłonąć. Staje się Pan nieestetyczny. P.S. Jednak nie czytał Pan Twaina, Huckleberry Finn nie ma nic wspólnego z "bombastycznością". Trochę wstyd.
Koraszewski - @Tomasz Kamiński 1 na 7 Znów wypisuje Pan androny niemające nic wspólnego z artykułem, a głupstwa takie, że ręce opadają. Warto kiedyś dorosnąć. Te miejscowości to akurat dziedzictwo szlachty folwarcznej i katolickiego kościoła, setek lat dyskryminacji ludności wiejskiej, kultury pijaństwa, z którą jeśli ktokolwiek coś zrobił to obecny rząd, bo zmienia się teraz sporo, zdecydowanie zbyt wolno, zbyt dużo młodych ludzi wydobywając się z tradycji edukacji zakończonej na zawodówce idzie studiować jakieś durne psychologie, zarządzania i inne socjologie i po studiach na kiepskich uczelniach wraca na kuroniówki. Ale to naprawdę nie ma nic wspólnego z ciekawym artykułem o rowerzystach, którzy zaśmiecają więzienia. Czytać to Pana kiepsko nauczyli, ale za to podpisywać się bombastycznie nauczył się Pan dobrze (równie dobrze mógłby dla tak niedojrzałej psychiki pasować Napoleon). Pierdoły o tym, że w tych małych miasteczkach nie ma nic do roboty świadczą o nadęciu dupka z dużego miasta, który nie wie nic o możliwościach współczesnego świata.
Huckleberry Finn - Odpowiedź 2 na 6 Jestem szczerze poruszony Pańską empatią i troską o dzieci, które mają nieszczęście koegzystować z uzależnionymi od alkoholu rodzicami. Warto podziękować polskim politykom i złotoustym ekonomistom za stworzenie w Polsce tysięcy wysepek, wysp i archipelagów biedy, bezrobocia i patologii, gdzie poza upiciem się brakuje innych perspektyw, a już na pewno perspektywy jakiejkolwiek godnej pracy. Wątpię jednak, żeby te smutne obrazki uprawniały Pana do nadymania się jak jakiś biskup i porównywania tych tysięcy ludzi, niechby i pijanych, niechby i nawet na rowerze - do śmieci. Ok. 2500 lat temu filozof Pittakos uwalniając z więzów zabójcę swojego syna, powiedział: "Przebaczenie jest lepsze niż zemsta". Moim zdaniem pod względem etycznym, ten Grek wyprzedza Pana o jakieś 2500 lat. P.S. Co do "głupawego pseudonimu", to niechże Pan nie kpi. Twaina Pan nie czytał będąc dzieckiem? Słyszałem, że dziennikarze poza prasą nie czytają zbyt wiele, ale to już przesada.
Koraszewski - @Tomasz Kamiński 0 na 4 Zapewne pan psycholog nie spotyka codziennie dzieci rodziców nadużywających alkoholu i taka jest między nami różnica, bo ja spotykam i te dzieci i tych rodziców (czasem na rowerach, czasem w sklepie). W małym miasteczku wszyscy wszystkich znają, dobrze wiadomo czyje dziecko głodne i z podbitym okiem. Więc drogi Panie Tomaszu z wyszukanym głupawym pseudonimem, niech Pan najpierw zajrzy w głąb społeczeństwa i spróbuje nauczyć się trochę o rzeczywistości, o której przeczytał Pan już kilka broszurek. Ja te dzieciaki nie tylko oglądam z daleka. Część moich dzieci dorosła i jako dorośli mordują się z traumą dzieciństwa i nie tylko, bo na bieżąco mają problemy, bo na przykład zapluty tatuś właśnie nogę po pijaku złamał i uważa, że córka ma przenieść się z niemowlakiem do tatusie i się nim opiekować. Tak, mam czasami mordercze uczucia. Poglądy Pana psychologa mogę mieć w zadku, te dzieci jednak mnie obchodzą i to bardzo.
Paweł Wiśniewski 2 na 2 Zdumiewające jak tak niewielka zmiana mogłaby korzystnie wpłynąć na całe społeczeństwo. W końcu roczne oszczędności bez wątpienia przekroczyłyby te 150mln (bo do kosztów utrzymania "rowerowych przestępców" w więzieniach doliczyć należy koszta niepotrzebnych postępowań sądowych itp.), a ponadto do Skarbu Państwa wpłynęłyby pieniądzę z mandatów, które możnaby rozsądnie wykorzystać. Do tego dochodzą wszystkie pozostałe korzyści wymienione w tekscie... I pomyśleć, że pomysłów na takie "drobne-wielkie" zmiany istnieje całe mnóstwo.
Huckleberry Finn - @Koraszewski 2 na 6 No, no, jakie poczucie moralnej wyższości! "Zaśmiecanie więzień", jeszcze lepiej, kojarzy się z Rosenbergiem w szczytowej formie. A jaka trzeźwa (nomen omen) analiza socjologiczna - rowerzysta po kielichu nie tylko bije własne dzieci, ale i znajduje w tym przyjemność! Czy mnie wzrok nie myli, czy też zza tej "dowcipnej" i przesączonej samozadowoleniem fasady wyziera jakaś dobrze znana ponura twarz?
KORIUS 4 na 4 To fakt, że rowerzysta nie jest w stanie nikogo zabić swoim pojazdem, nie ma dużej siły przebicia, nie wiezie pasażerów, chociaż może wywołać ciąg zdarzeń powodujących nawet karambol z dziesiątkami ofiar. Jak karać? Adekwatnie do zagrożenie jakie stanowi, nie tylko ilości wypitego alkoholu. Jadący zygzakiem w miejscu o dużym natężeniu ruchu powinien być dużo surowiej karany niż gość po jednym piwie, gdy nawet nie widać że coś chlapnął. A więzienie tylko dla tych, którzy spowodowali wypadek.
Autor:
KORIUS Dodano:
15-02-2012 Poltiser - A co z pracą dla gminy? 7 na 9 Dlaczego zamiast więzienia, nie muszą odpracować w porządkowaniu poboczy dróg, parków, budować czegoś dla gminy, w której mieszkają? Jak w sobotę i niedzielę, zamiast trzeźwieć musieliby odśnieżać przez 6 godzin przez kolejnych 6 weekendów? Może nauczyliby się sensownego zachowania? Pozdrowienia dla trzeźwych rowerzystów!
i.o. 3 na 5 Mamy już w więzieniach pijanych rowerzystów, mamy alimenciarzy zalegających z wypłatami, za chwilę będziemy mieć obrażających uczucia religijne i majestaty. Ciekawe kto będzie następny. Póki co wszystko idzie w kierunku, żeby więzienia zapełniać wszystkimi tylko nie prawdziwymi bandytami, złodziejami i gwałcicielami. Ale za to niewątpliwie statystyki skuteczności łapania przestępców wzrosną.
Autor:
i.o. Dodano:
15-02-2012 Ondraszek - Jak sport. 11 na 11 Czasami odnoszę wrażenie, że wielu ludzi łamie prawo tak dla "sportu", dla pewnej dawki adrenaliny. A tak na poważnie to w naszym narodzie jest przyzwolenie społeczne na łamanie prawa. To nie chluba postępować zgodnie z prawem, albo go przestrzegać. W naszym "nadwiślańskim grajdołku" właśnie łamanie prawa to największy szpan, powiedzenie "po to jest prawo aby je łamać" ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Na dodatek nasze prawo jest jak pajęczyna, "bąk przeleci komar się zatrzyma". Dlatego ani "kibole" ani pijani kierowcy nie idą siedzieć, tylko pijany rowerzysta któremu prościej i taniej byłoby zarekwirować rower. Brawo Autor! Pozdrawiam.
Koraszewski - karać tylko jak 11 na 11 W biały dzień zbliżając się samochodem do typa walczącego o utrzymanie równowagi na rowerze mam mordercze instynkty. Po zmroku zdaję sobie sprawę, że któregoś dnia mogę rzeczywiście zostać mordercą, bo samochód jest twardy. Jak ich karać, żeby nimi nie zaśmiecać więzień i osiągnąć jakąś skuteczność? Nie wiem, czasem się zastanawiam, może złapanym zakazywać przez trzy miesiące bicia swoich dzieci?
aljen -4 na 14 Stwierdzenie "Kara… spycha całe rodziny w skrajną biedę" jest czystym populizmem, Kto siedzi w Polsce w więzieniu za jazdę rowerem po pijanemu, siedzi tam dobrowolnie. Prosty rachunek: piłeś - prowadzisz - złapią cię - zostaniesz ukarany (w wymiarze, jaki przewiduje prawodawstwoi danego kraju). Tym samym to sprawca "zepchnął rodzinę w skrajną biedę", a mianowicie z własnej, nieprzymuszonej woli. Rowerzyści to schizole. Z jednej strony chcą być traktowani, w sensie własnych praw, jak inni uczestnicy ruchu drogowego. Z drugiej strony odrzucają odpowiedzialność, jaką obarcza się uczestników tegoż ruchu. A to dlaczego? Jakim prawem? Święte krowy? Tak jest nawiasem mówiąc również w Niemczech (na marginesie: używanie skrótu "BRD" rodem z DDR-propagandy jest nie na miejscu), gdzie rowerzyści, jak słusznie zauważa Autor, traktowani są w atłasowych rękawiczkach. Przy czym należy to widzieć na tle niemieckiego sądownictwa, które jest ogólnie (czasami aż za) bardzo permisyjne. Mimo tego rowerzysta może również i w Niemczech stracić prawo jazdy (jeśli je ma) i sporo pieniędzy za jazdę po pijaku. A jeśli ma, o ile pamiętam, więcej niż 1,3 promille, to jadąc tak rowerem po drodze publicznej popełnia przestępstwo.
Autor:
aljen Dodano:
15-02-2012 Andrzej Dymkowski - Piwokolarstwo sportem narodowym 1 na 1 Piwokolarze z Brukseli juz dawno dostrzegli absurd tej sytuacji. Klub Sportowy Zygmunt od paru lat organizuje regularnie rajdy piwokolarskie:
www.zygmunt.jakubowo.pl !
Oto przykladowy cytat ze strony:
"FIGI, miedzynarodowa organizacja sprawujaca wladze nad piwokolarstwem, bije na alarm: Piwokolarze sa coraz czesciej przedmiotem dyskryminacji w Europie – i to niezaleznie od ich kraju zamieszkania. Brak tolerancji w stosunku do piwokolarzy przejawia sie szczegolnie wsrod przedstawicieli sluzb mundurowych."
A z regulaminu klubu:
"Piwokolarstwo to sport, w którym zawodnicy pokonują rowerem (ewentualnie go pchając) trasę składającą się z przynajmniej trzech punktów kontrolnych, tzw: Biere Arret (dalej: BAR) najkrótszą możliwie trasą. Wygrywa ten zawodnik, który pierwszy, bądź jako jedyny, dociera do mety."
Maciej Twardowski - ?! 6 na 6 Dobry tekst - w pełni zgadzam się z autorem. Karanie "pijanych rowerzystów" to totalny absurd. Szczególnie odbieranie tymże prawa jazdy, uprawnień na kierowanie innymi pojazdami etc. Pisałem o tym parę lat temu tutaj -
recyklingidei.p(*)ietrzezwa_paranoja_jednosladow Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama