Patologia z religijnym immunitetem jest to powracający temat, najczęściej udajemy "strusia i chowamy głowę w piasek". Widać zachodzące zmiany w moralności - wielu katolików nie okazuje tolerancji wobec przestępców w koloratce, są nawet skłonni wypisać się z tej przestępczej organizacji. Nagość jest grzechem w judeochrześcijaństwie i islamie. Na liberalnym zachodzie mamy plaże dla naturystów i nie powoduje to wzrostu przestępstw seksualnych ani zaburzeń seksualnych, "oswojenie" z nagością zmniejsza napięcia seksualne, ponadto zboczeńcy unikają naturystów, bo widoczne stają się ich reakcje, są odbierani jako "nienormalni".
Krytyka moralności islamskiej jest tłumiona i cenzurowana. Był przypadek w Austrii - posłanka parlamentu nazwała wprost - zgodnie z prawem cywilizacji zachodu -  moralność Mahometa, co wywołało protesty.
Muzułmanin i ortodoksyjny Żyd nie może być nieobrzezany. Zmieniło się tyle, że jest to wykonywane w szpitalach, co zmniejsza komplikacje.

Przyszło mi do głowy pewne porównanie. Gdyby zoologowie na dnie Rowu Mariańskiego odkryli zwierzę, które nie pasowałoby do żadnej gromady, nie było wystarczająco podobne do ptaków, ssaków, ryb ani niczego innego co żyje, prawdopodobnie stworzyliby dla niego odrębny rząd, opisali jego cechy, etologowie obserwowaliby zwyczaje itp. Nie przyszłoby im do głowy poobcinać mu "łapy", które z anatomiczego punktu widzenia byłyby ogonami, wyjąć drugi niby-kręgosłup, tak aby mogło mniej więcej przypominać rybę. Nie przeszadzałoby im, że jeszcze nie wiedzą, skąd się wzięło i jak to możliwe, że w było tam cały czas itp. Byliby szczęśliwi, że w dobie, kiedy niewiele pozostało do odkrycia, im przydarzyło się pracować nad takim wielkim odkryciem, nazywać nowe organy i układy po swoich dzieciach itp. Wątpię aby chciano okaleczyć lub wytępić zwierzę.
Tymczasem odkrycia w zakresie ludzkiej seksualności traktowane są przez znawców przedmiotu w najlepszym razie z dużą dozą rezerwy, w najgorszym z panicznym lękiem, nawet zaprzeczeniem. Niestandartowe seksualności są patologizowane i okaleczane w imię "własnego dobra". Zastanawiam się, czy istnieje jakakolwiek naukowa wiedza o seksualności, bo wszystko co dotychczas czytałam zawierało tyleż faktów, co ich ocen.

Benedykt XVI w spotkaniu z biskupami z USA  potępił homoseksualizm i stosunki przedmałżeńskie. Najciemniej jest pod latarnią - najwięcej przestępstw seksualnych popełniają obrońcy moralności w USA. zniesienie celibatu to nadal temat tabu. KRK powołuje się na prawo "naturalne", a celibat to gwałt na naturze.
Najwięcej powstaje szkód psychicznych - wmawianie dorastającej młodzieży, że erotyzm to ciężki grzech, Freud ma w tym zakresie dużo do powiedzenia.
Katolickie wyznanie wiary - Jezus "zrodzony, a nie stworzony" , ale jak do tego doszło to tajemnica wiary. W mitologi greckiej Zeus był niewiernym kochankiem. W judaiźmie  bóg jest obsesyjnie zazdrosny - naród wybrany jest kochanką - "Pień nad pieśniami".
Inne wierzenia są bardziej tolerancyjne, w hiduiźmie stworzenie świata jest aktem seksualnym.
Myślę, że o seksie należy mówić bez poczucia winy i piętnować hipokryzję.
Wiedza o człowieku to nie jest deprawacja moralna - co głosi KRK.

W sprawach seksu cywilizacja zachodu jest liberalna od kilkudziesięciu lat, tymczasem jej piewcy wieszczą, że ta liberalizacja zasad odnośnie tego, co wolno w łóżku, doprowadzi do jej upadku. W dodatku nie ustają zorganizowane wysiłki, mające na celu odwrócenie tej liberalizacji. Nie przeceniałabym na ile "liberalna cywilizacja zachodu" w ogóle akceptuje panującą obecnie swobodę seksualną, a na ile nie znalazła jeszcze skutecznego sposobu na to, aby ją ukrócić. Mam tu na myśli powstawanie histerycznych ruchów na rzecz monogamii, kiszenia dziewictwa aż do ślubu, albo i dłużej, patologizowanie przejawów seksualności, które odbiegają od poczucia przyzwoitości estetyki "większości" i domaganie się wprowadzenia obowiązku ich leczenia. Ogólnie homoseksualizm został stosunkowo niedawno skreślony z listy chorób psychicznych, a istnienie seksualności kobiet, jest odkryciem na miarę Kolumba i nadal trwają próby, aby tę nowo odkrytą na powrót dopasować i podporządkować wymogom społecznym i męskiej seksualności.

Seks to bardzo stary wynalazek ewolucji, który dał szybkie dostosowanie do zmiennych warunków środowiska i ekspansję na nowe tereny.
Jak zachowują się zwierzęta w naturze? Najbliższe  gatunki do szympans zwyczajny i karłowaty - bonobo. Pomimo bliskiego pokrewieństwa ich zachowania społeczno seksualne się znacznie różnią. W stadach szympansa  zwyczajnego jest najczęściej harem - przywódca posiada "pomocników", którzy pilnują porządku, "skoki w bok" są bardzo surowo karane. Względem sąsiadów są agresywne, są organizowane wyprawy wojenne w celu poszerzenia "przestrzeni życiowej".
Bonobo jest tu "wolna miłość", nie ma silnego przywódcy, seks jest też dla zabawy, małpy są łagodne.
W społeczeństwach ludzkich powstały różne moralności - religijna restrykcyjna - muzułmanie i liberalna "cywilizacja zachodu".

Najwyższy czas zburzyć te skostniałe struktury, które krępują naszą seksualność i uniemożliwiają szczęśliwe, spełnione życie. Gwoli wtrącenia. Niedawno rozmawiałam z pewną informatyczką-feministką, która prowadziła badania nad informacyjnym wykluczeniem alternatywnych dyskursów dotyczących seksualności. Np. że największym zbiorem wiedzy naukowej o seksie jest biblioteka The Kinsey Institute, którego rada składa się w 100% z białych heteroseksualnych (przynajmniej oficjalnie) mężczyzn, którzy mają tendencję do nazywania, tego co sami reprezentują normą i do patologizowania i marginalizowania wszelkich odstępstw i hamowania postępu w badaniach nad nimi. Np. utrwalanie się mimo rewolucji seksualnej starych dobrych norm dotyczących tego, czym jest "zdrowa kobieca seksualność", a co jest rozpasaniem, czy nimfomanią. Jako największy ekspert, instytut zagarnia najwięcej grantów, kiedy tymczasem niemal wszystkie neutralne zalożeniowo badania nad "innym seksem" w Stanach są finasowane przez niezależne organizacje zrzeszające gejów, lesbijki, kobiety, osoby transseksualne itp. Przez ten monopol na naukowość, wiedza "naukowa" na temat seksu jest obecnie wybitnie nieobiektywna i odzwierciedla głównie przekonania wąskiej grupy osób na temat tego, jak to "powinno być".