Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.419.279 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Niewielki jest wybór wśród zgniłych jabłek.

Dodaj swój komentarz…
Julian Jeliński - "zakład" Pascala   1 na 1
Późno trafiłem na ten artykuł i autor dobrze przedstawił "błędy" zakładu Pascala. Nie poruszył jednak jednej kwestii - umowności samego zakładu. Już kilkukrotnie stykałem się ze stwierdzeniem, że cały "zakład" Pascala był dość ironiczny w swym wydźwięku i że sam Pascal ani przez moment nie brał go na poważnie (na pewno trafiłem na taką argumentację u Kołakowskiego, ale także w anglojęzycznych źródłach). Teza ta wydaje mi się bardzo prawdopodobna choćby ze względu na inne pisma Pascala i jego inteligencję. Dlatego warto moim zdaniem o tym napomknąć, gdy omawia się ów "zakład".
Osobną kwestią jest to, że ogrom ludzi brał (i wciąż bierze) te argumenty na poważnie i uważa je za niezwykle przekonujące (ostatnio spotykam się z nimi w wydaniu islamskim). Dla takich osób przedstawiona przez autora sprawna dekonstrukcja zakładu jest niezastąpiona i praktycznie przydatna.
Autor: Julian Jeliński  Dodano: 25-09-2012
Reklama
arekgorczyk - Psychologia
Temat jest jak wiemy ogromny,choć czasami uważam,że można by go krótko streścić. Wyobrażmy sobie,że ludzkość nigdy w dziejach nie zajmowała się tematem boga i nie zajmuje się do dziś dnia...myślę,że jakoś ten świat mimo to, toczył by się dalej bez niego...tak uważam i sądzę,że tak prawdopodobnie by było. Nie zgadzam się z Pascalem kompletnie,tak nie da się rozwiązać tej największej zagadki od zarania dziejów. Matematyka to nie jest to w takim przypadku. Przede wszystkim stawiałbym jako broń skuteczną do rozwikłania tej zagadki,(zagadki Boga),stawiałbym psychologię,która mogłaby być w miarę skuteczna. Zakładam,że skoro jest mózg,czyli jest w takim razie powstał także problem,naturalnym tokiem myślenia coś na zasadzie ewolucyjnej drogi,gdzie było tylko kwestią czasu,aż powstanie uwielbianie boga i taki nieznany ludzkości autorytet. Uważam,że kiedy rozwiążemy zagadkę umysłu problem boga może pęknąć jak bańka mydlana. Było tylko kwestią czasu do tego,żeby w umyślę człowieka powstał kult boga,w naturalnym ludzkim odruchu psychologicznym. Człowiek od zawsze sam w sobie miał problem z samym sobą,z własnym umysłem nie uporządkowanym,jeśli widzę piękne krajobrazy i popijam przy tym szampana to naturalnie porusza to moją wyobrażnie i aż kordzi mnie,żeby
Autor: arekgorczyk  Dodano: 06-04-2012
Kugo - Ryszard Wiatr   3 na 3
Panie Ryszardzie, nie 1/2500 * 1/2 = 1/12,5mln lecz: 1/2500 * 1/2500 * 1/2 = 1/12,5mln

Choć tak naprawdę, to te rachunki i tak są nic nie warte. Są jedynie ilustracją, że w rzeczywistości treść baśni i urojeń można interpretować w dowolny sposób, bo i tak nie da się ich w żaden sposób zweryfikować.
Autor: Kugo  Dodano: 16-03-2012
yaro - do rozumnych inaczej.   4 na 4
Funkcjonariusze i funkcjonariuszki pewnej rozgłośni radiowej ukrywający się pod kryptonimami operacyjnymi Mańka.K ,Barbizon  i nowa gwiazda myśli objawionej Władek, na portalu Racjonalisty. Mają swój znak firmowy w postać kontr argumentów bogatych w swej treści a zakamuflowanych w słowach haha ha,hehe.
Autor: yaro  Dodano: 16-03-2012
Wacław   2 na 2
Zakład Pascala jest swego rodzaju reliktem przeszłości i należy pamiętać że tworzony był w innej rzeczywistości niż ta którą znamy i zasadniczo skierowany do ogółu ludzi jako wzmocnienie słabnącej pozycji kościoła katolickiego. Już wtedy światlejsze umysł dostrzegały jego ułomności, a obecnie można co najwyżej się szyderczo uśmiechnąć. Ja osobiści wychodzę z założenia, że jeśli przypadkiem jakieś tam bóstwo istnieje i przyjdzie mi być sądzonym za obecne czyny, to przyjmę co mi będzie dane i przyznam się do błędu. Jednak póki co, zakład Pascala stawiam gdzieś pomiędzy mitologią grecką, a opowiadaniami Grimmów, przy czym bardziej cenię jednak prozę grozy niż opowiastki pełne garbatych aniołków, dobrych starców w trzech osobach i innych fantastycznych zjawiskach przy jednoczesnych próbach ich udowodnienia i "racjonalizacji".
Autor: Wacław  Dodano: 16-03-2012
zohen - Władkowi ducha nie gaście   6 na 6
To był tylko wstęp - na wstępie nasz Władek przedstawił się wszystko mówiącym nickiem "Rozumny", co już dowodzi jego ponadprzeciętnego intelektu i tzw. klasy. Jakiekolwiek wątpliwości muszą rozwiać jego znajomości z Nietzsche i Renanem oraz zdecydowane odcięcie się od żenująco niskiego poziomu inteligencji przeciętnego użytkownika portalu.
Zamiast minusować Władka, poczekajmy na jego ponadprzeciętnie inteligentne i - ma się rozumieć - rozumne wypowiedzi na temat.
Autor: zohen  Dodano: 16-03-2012
Ryszard Wiatr  0 na 2
Kugo, od kiedy 1/2500 razy 1/2 = 1/12,5mln ?
Autor: Ryszard Wiatr  Dodano: 16-03-2012
KORIUS - @Bez-umny Władek   4 na 4
Zacząłem się martwić, że zniknął nasz przezabawny "barbizon", a tu proszę nie ma ludzi niezastąpionych.
Autor: KORIUS  Dodano: 16-03-2012
Rozumny Władek  -7 na 7
hahah...ale kał...nie żeby oburzały mnie ataki na teizm(bardzo wysoko cenię Nietzschego albo Renana), ale, na Boga, co to ma być?
Wywód na miarę inteligencji przeciętnego użytkownika tego portalu. Czyli śmiech na sali.
Autor: Rozumny Władek  Dodano: 15-03-2012
tom2010 - Determinizm   5 na 5
Logicznie to postępują sataniści - jeżeli prawdziwa jest ideologia chrześcijańska, to zapewniają sobie DOBRE miejsce w piekle, gdzie trafią NA PEWNO. Jeżeli prawdziwy jest ateizm - to niewiele tracą na wyznawaniu szatana. Jeżeli prawdziwe jest pogaństwo, to szatan załapie się na jednego z bogów.

Za to chrześcijanie mają przerąbane, bo dostęp do nieba jest wątpliwy, niepewny, ryzykowny - jeden błąd (np. nieświęcenie świętego dnia - grzech ciężki) popełniony przed niespodziewaną śmiercią (przed planowaną datą spowiedzi) - i już są w piekle. Gdzie będąc czcicielami wroga władcy piekieł dostają najgorszą możliwą pozycję w hierarchii.
Autor: tom2010  Dodano: 15-03-2012
dobromeg - Jedi - officjalna religia   1 na 1
<dl><dd>There is no emotion, there is peace.
</dd><dd>There is no ignorance, there is knowledge.
</dd><dd>There is no passion, there is serenity.
</dd><dd>There is no chaos, there is harmony.
</dd><dd>There is no death, there is the Force</dd></dl>Jesli juz gdzies sie chrzcic, to u nich.
May Force be with you.

W nastepnym spisie ludnosci w rubryce "wyznanie" tez napisze "Jedi", tak jak tysiace ludzi np w Czechach. Nic dziwnego w ze to taki bezbozny kraj, skoro mieszkaja w nim ludzie z poczuciem humoru.
Ciekawe co by na to powiedzial rzad, gdyby Jedi wyslapili o konkordat i dotowane lekcje religii w szkolach.
Autor: dobromeg  Dodano: 15-03-2012
Czesław Szymoniak   4 na 4
Otóz to. Czyżby Paskal nie słyszał o Judaizmie o Islamie o Hinduizmie...i o tym że "Bogowie" są o siebie tak zazdrośni (piszę 'bogowie' w cudzysłowiu ponieważ okreslam pod tym pojęciem nie tyle  osobowego hipotetycznego boga co całą pasożytniczą Instytucję skupioną wokół tego pojęcia) ?
Wszystkie te błędy jego rozumowania wykazane w eseju wydają się mało istotne wobec powyzszego.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 15-03-2012
Kugo   7 na 7
Najpoważniejszym błędem w wyliczeniach Pascala jest (jak dobrze zauważył Proch) pominięcie w rachunkach liczby wyznawanych bóstw. Nie pamiętam już gdzie i kto, ale ktoś wyliczył, że istniało ok 2500 bogów. Prawdopodobieństwo trafienia w odpowiedniego Boga wynosi więc 1/2500. Aby obliczyć prawdopodobieństwo rajskiego życia musimy wziąć pod uwagę jeszcze kilka innych czynników. Prawdopodobieństwo istnienia takiego Boga traktujemy jako 1/2 (istnieje lub nie) i mnożymy przez 1/2500 (wyliczamy istnienie jednego z tych bógów). W tym momencie prawdopodobieństwo wynosi 1/12,5mln.
Jednak nie wiemy, czy ten konkretny, istniejący bóg zapewni nam życie w zaświatach co znów możemy potraktować ułamkiem 1/2 i czy na pewno życie pozagrobowe będzie przyjemne - 1/2 (to nie jest do końca zgodne z prawdą, ponieważ musiałbym wziąć pod uwagę procentową zawartość bogów w tym bogozbiorze oferujących rajski hotelik).

W tej chwili prawdopodobieństwo wynosi 1/50mln! Zdarzenie jest 3,5 razy mniej prawdopodobne od szansy trafienia szóstki w Lotka.
Jeżeli miałbym do wyboru:
- 1 mld zł gwarantowanej nagrody pieniężnej (reprezentującej życie doczesne),
- centylion zł możliwych do wygrania z prawdopodobieństwem 1/50 mln, pod warunkiem zrzeczenia się gwarantowanego 1 mld - wybieram 1 mld ;)
Autor: Kugo  Dodano: 15-03-2012
mieczysławski - roztrzyganie przez wojnę   5 na 5
Ludzie wierzący stosowali bardziej paskudne metody. Który bóg jest prawdziwy? Wypowiadamy wojnę, jeżeli wygrywamy wojnę, to nasz bóg jest prawdziwy. Dla "niedowiarków" kapłani stosowali różne sztuczki, współcześnie najwięcej oszukuje kościół scientologiczny. Czy pseudolosowe doświadczenie może rozstrzygać o istnieniu niewidzialnego? Jest wiara że tajemnicza istota może wpływać na zmianę rozkładu statystycznego np. fusów w kawie lub na kształt figurki woskowej itp. "magiczne obrzędy".
Wróżbici mieli zawsze dużo roboty, często rezygnujemy z eksperymentu - np. badanie czy istnieje jasnowidzenie - wykazało że nie posiadamy tajemnych mocy.
Autor: mieczysławski  Dodano: 15-03-2012
dobromeg - Swiadomy chrzest a klub towarzystki   10 na 10
@Proch - przytoczony przyklad doskonale ilustruje bezsens jakiejkolwiek religii gdzy ich mnogosc wzajemnie sie wyklucza. Zarazem jest to jeden w wazniejszych argumentow przeciwko istnieniu bogow jako takich, z Yahwe wlacznie, kiedy w zaleznosci od polozenia geograficznego wymysla sie inne bostwo majace pomagac ludziom w ich ziemskich niedolach. Obfitosc bogow jest taka sama jak mitow i legend, co swiadczy jedynie o nieograniczonej ludzkiej wyobrazni. Powstawanie rozmaitych kultow w obecnych czasach ukazuje mechanizm tworzenia sie religii, kiedy nawet wspolczesne fikcje jak na przyklad Gwiezdne Wojny tez doczekaly sie swoich wyznawcow. Homo Sapiens ma najwyrazniej silna potrzebe uwalniania sie od swojego "sapiens", ucieczki w zwierzeco-mitologiczny swiat wyobrazni. Kiedy ludzie to w koncu zrozumieja koscioly stana sie nareszcie tym, czym w istocie sa - towarzystkimi fan-klubami. Wowczas obok "zyjacego" Elvisa Presley'a i Yody beda po ulicach paradowaly takie postacie jak Jesusik, Mahomet, czy inne pierzaste bostwo Aztekow i wszyscy swieci.
Autor: dobromeg  Dodano: 15-03-2012
KORIUS - @BlackLife   6 na 6
"Ale jeżeli ja umrę i stanę przez obliczem tego boga, to on chyba wie, że tak naprawdę w niego nie wierzyłam, a jedynie bałam się wieczności w czymś na kształt piekła"
-No właśnie. Główny błąd tego zakładu to założenie, że ewentualny bóg chce, aby w niego wierzyć, że za to będzie nagradzał i od tego zależy nasz los po śmierci. A może on ma gdzieś czy w niego wierzymy czy nie? ;-)
Autor: KORIUS  Dodano: 15-03-2012
Proch - Ze strony O swiadomym chrzcie   14 na 14
" Niektórzy katolicy przedstawiają zakład Pascala jako argument za ochrzczeniem dziecka: "Słuchaj, ochrzcij dziecko - niczym nie ryzykujesz, a to się może bardziej dziecku opłacić".
Ten argument może się wydać przekonywujący, ale tylko do momentu, gdy uzmysłowimy sobie, że wybór nie ogranicza się tylko do dwóch alternatyw: Bóg katolicki albo nic. Jeśli uświadomimy sobie, że ludzkość na przestrzeni wieków wierzyła w tysiące innych bogów, a każdy z nich miał inne wymagania odnośnie "zbawienia" czy innego "wynagrodzenia" swoich wiernych, to sytuacja zmienia się diametralnie. Czy starając się zabezpieczyć dziecko przed gniewem każdego możliwego boga: każemy obrzezać noworodka, pojedziemy z nim do Mekki, zapłacimy 20 tysięcy dolarów na konto jakiejś sekty w USA, położymy dziecku na twarz ciepłą wątrobę renifera? Jaką mamy pewność, że chrzcząc dziecko w kościele katolickim stawiamy na właściwego Boga? Być może istnieje zupełnie inny Bóg, a chrzest jest dla niego ciężkim "grzechem"? Być może chrzcząc wyrządzamy dziecku krzywdę? "
Autor: Proch  Dodano: 15-03-2012
dobromeg - Strach przed smiercia   11 na 11
swiadomosc naszej smiertelnosci, jest jedyna pobudka, dla ktorej ludzie ulegaja zludzeniu, ze jakis bog musi istniec, bo innaczej moje zycie nie ma sensu. Brak sensu wynika z udreki spowodowanej niepewnoscia i lekiem przed smiercia. Jesli nie zaakceptujemy faktu naszej smiertelnosci, zawsze bedziemy stosowac karkolomne manipulacje myslowe, prowadzace do obledu raczej niz spokojnego umyslu. Religie od poczatku zycia kazdego czlowieka usliluja ten strach w nas wpoic, oferujac jednoczesnie "snake oil", czy inna swiecona wode jako lekarstwo na nasz lek przed smiercia. Na tym polega ten busines - jesli nie ma zapotrzebowania na towar, to trzeba go sztucznie wykreowac. Pascal zyl w czasach powszechnej ignorancji, nie zdajac sobie sprawy jaki ignorancja wiekszosci ma na niego wplyw, stad jego bledy myslowe. Ale trudno sie dziwic kiedy w jego czasach encyklopedie miewaly hasla typu "jaki jest kon, kazdy widzi".
Autor: dobromeg  Dodano: 15-03-2012
BlackLife   6 na 6
Dokładnie. Załóżmy, że jakiś bóg istnieje. Z zakładu Pascala wynika, że lepiej jest wierzyć w boga. Więc "wierzę". Ale jeżeli ja umrę i stanę przez obliczem tego boga, to on chyba wie, że tak naprawdę w niego nie wierzyłam, a jedynie bałam się wieczności w czymś na kształt piekła. A boga, o ile się nie mylę, nie można oszukać - jest wszechwiedzący. Więc cały zakład sprowadza się do niczego. Jeżeli nie wierzysz w boga, to nie możesz tego zmienić tylko dlatego, że się boisz. Wierzysz albo nie. Można mówić inaczej, ale to, co jest w umyśle, zmienia się tylko pod wpływem określonych czynników, np. zauważę, że Biblia jest pełna sprzeczności albo Bóg mi się ukaże. Jako ateistka zastanawiam się czasami, co będzie, gdy okaże się, że jakaś siła wyższa ma jednak rację bytu, w końcu mam prawo popełniać błędy, jestem człowiekiem, jednak nie sprawia to, że zaczynam w nią wierzyć.
Według mnie jest kilka możliwości:
a) Bóg istnieje i zbawia wszystkich;
b) Bóg istnieje i zbawia tylko wybranych, np. chrześcijan albo kobiety po pięćdziesiątce;
c) Bóg istnieje, ale nie zbawia nikogo, bo jest wrednym sukinkotem;
d) Bóg nie istnieje i wszyscy tracimy po śmierci samoświadomość.
W sprawie wiary czy wyznania nie można kierować się strachem albo tym, co bardziej nam się opłaca.
Autor: BlackLife  Dodano: 15-03-2012
Rafał Poniecki   8 na 8
Jesli Pascalowi chodzilo o boga chrzescijan, to on jest podobno wszechwiedzacy.
Jesli ktos wierzy, to nie zadaje takich pascalowskich pytan, a jesli zadaje, to nie jest wierzacy. I ten hipotetyczny bog o tym wie. Caly zaklad mozna o kant sempiterny rozbic.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 15-03-2012
hooligan - @zohen   1 na 1
Być może samo z siebie nie ma żadnego znaczenia. I być może tego nie dowiemy się nigdy. To taka nieludzka skala...
Zawsze w takich przypadkach przypomina mi się rozmowa Michała Kątnego z Jankiem Praderą w "Siekierezadzie" Stachury. Oni też się zastanawiali co ma znaczenie. I wtedy Janek odpowiada: "może to jest i boskie, ale jakoś strasznie nieludzkie".
Według ludzkiej skali zawsze będzie za krótko. Dla niektórych za długo. Według tej "boskiej" skali to zawsze będzie (już) bez znaczenia
Autor: hooligan  Dodano: 15-03-2012
zohen - hooligan   3 na 3
"...(porzuciwszy chwilowo czysto ludzki horyzont i ludzkie emocje) bezwzględna długość ludzkiego życia przez pryzmat wieczności ni ma większego znaczenia."

A czy porzuciwszy ludzkie horyzonty i emocje cokolwiek ma dla nas ludzi jakiekolwiek znaczenie - na przykład?
Jak można ocenić bezwzględną długość życia abstrahując od ludzkich horyzontów, wg jakiej skali czasu?
Autor: zohen  Dodano: 15-03-2012
hooligan   1 na 1
@KORIUS
Owszem, masz rację. Tylko że ja pisałem o czymś zupełnie innym. O tym, że przy OBYDWU opcjach (porzuciwszy chwilowo czysto ludzki horyzont i ludzkie emocje) bezwzględna długość ludzkiego życia przez pryzmat wieczności ni ma większego znaczenia
Autor: hooligan  Dodano: 15-03-2012
KORIUS - @hooligan   3 na 3
Mamy dwie opcje:...itd, tak to wygląda.
-Tylko sęk w tym, że istnieje tylko jedna prawdziwa. Wierzymy w jedną lub drugą, ale od naszego uwierzenia, ani wyników zakładów fakty się nie zmienią.
Autor: KORIUS  Dodano: 15-03-2012
hooligan - w poszukiwaniu straconej wartości   4 na 4
"Wychodzi z założenia, że jedność (np. całkowita długość życia ludzkiego) przy nieskończoności (np. nieskończoności życia po śmierci) staje się nicością".
W tym przypadku w zasadzie miał rację. Mamy dwie opcje:
- jest życie po śmierci. W domyśle jest to życie wieczne, przeszczęśliwe, u boku stwórcy. W takim przypadku, jakie ma znaczenie, ile trwało ziemskie (w dużym stopniu trudne i bolesne) życie?
- po śmierci nie ma nic. Czyli mamy w nieskończonym ciągu czasu i dziejów kilkadziesiąt lat na planecie Ziemia pośród innych podobnych nam śmiertelników. Śmierć przyjdzie. Nikt jej nie uniknie - to oczywiste. A po niej już nic, nicość, której nie doświadczymy i nie będziemy świadomi, bo nas nie będzie - po prostu. OK - dopóki żyjemy, może się wydawać, że bezwzględnie dłuższe życie jest samo z siebie cenniejsze i bardziej pożądane niż życie krótsze (pomijam dywagacje, że w dłuższym życiu można więcej dobrego zrobić dla innych ludzie etc). Postawię sprawę z inny sposób - ważne, że do życia konkretnego człowieka dochodzi w ogóle. Że miał szansę (albo przekleństwo) bycia rozumną istotą świadomą swego istnienia (oraz nieuchronności śmierci). Bezwzględna długość jego życia ma już dalece mniejsze znaczenie.
Autor: hooligan  Dodano: 15-03-2012

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365