"Rok później wypowiedziałam
wyznanie wiary, szahadę, i przeszłam na islam."
-Z chrześcijaństwa na islam...to gdyby komuś znudziło się określenie "z deszczu pod rynnę" ;-)

"Jestem jednak typem ciekawskim i chcę wszystko wiedzieć (zaczynacie rozumieć moje siostry zakonne, prawda?...) więc przeczytałam kilka książek i znów się okazało, że w mojej głowie rodzą się pytania. Tym razem jednak pojawiły się sensowne odpowiedzi. Byłam całkowicie zaskoczona. Rok później wypowiedziałam wyznanie wiary, szahadę, i przeszłam na islam."

Komentarz może trochę nie na temat, ale czym różnią się "sensowne" odpowiedzi islamu od "sensownych" odpowiedzi chrześcijaństwa?

marcin kwiek Różnią się mężem Pakistańczykiem. Religie często przenoszą się drogą płciową, jak choroby.

Nie mam do tej pani za grosz szacunku! Jak można się tak chwalić przed światem swoją głupotą - włoży rękę w ogień i skarży się wszystkim dookoła, że ją poparzyło...

czy podziwiać autorkę czy jej współczuć? a może "czas na zmiany"? teraz na przykład "Wielki Manithu"?jako "dość agresywny"ateista raczej współczuł bym (z tekstu wynika że inteligentna) autorce skoro zdecydowała się przejść z polskiego "zakonnictwa" na "muzułmaństwo" A NIEMOŻNA BYŁO POZOSTAĆ NA RACJONALIZMIE? "z deszczu pod rynnę"? GORZEJ -z deszczu do studni!, no cóż "kobieta zmienną jest" (przepraszam za toporne stwierdzenia -ale pozostaje współczucie!)