Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Koraszewski - Kościół i media 1 na 1 Fenomenalny tekst, analiza zjawiska, które jest pomijane lub traktowane jako oczywistość, tymczasem jego obecność i siłę oddziaływania powinno się systematycznie badać, uświadamiając politykom, że nie uchodzi to uwadze, jak i reszcie społeczeństwa jak bardzo poddawane jest zabiegom manipulacyjnym.
Reklama
Andrzej Bogusławski - "Katolicka indoktrynacja w.. marcin kwiek Bardzo ciekawy tekst, dobrze opisujący wzajemne relacje państwo–Kościół–media i przyczyny powstania tych relacji, chociaż mam jedną uwagę: Robienie ze wszystkiego religii, czy też opisywanie wszystkiego (np. reklamy) językiem religii, to chyba jednak trochę przesada. Wydaje mi się, że to bardziej religia (jak każdy inny produkt) musi, w dzisiejszym świecie, stosować się do reguł marketingowych, niż marketing do reguł religijnych (to uwaga odnośnie cytatu z Toscaniego, który trochę na siłę przedstawia reklamę jako religię).
ratus - religia vs. marketing I jedno i drugie jest złożonym i wyrafinowanym narzędziem do psychomanipulacji, z tym, ze podmiotem marketingu są rzeczy, a religii - idee. To, oczywiście, uproszczenie, mamy też do czynienia z zapożyczeniami, przenikaniem, uzupełnianiem obu systemów.
Autor:
ratus Dodano:
08-06-2012 chrisch - marcin kwiek 2 na 2 Religia nie jest produktem , to wyrafinowany system manipulacji, którego marketing jest immanentną cześcią. Klasyczny marketing opiera się na zasadzie 4P (product, price, place, promotin). Produktem jest życie wieczne, które ma oczywiście swoja cenę, sporowadzająca sie do postępowania według zasad proponowanych przez religię, istnieje również bardziej przyzimna kategoria ceny (chrzty, pogrzeby, msze za zmarłych, odpusty, datki itd), są również miejsca dystrybucji tego produktu w postaci kościolów (place). O promocji chyba nie muszę pisać. Wystarczy iść na jakąkolwiek mszę. Zaprawde powiadam wam marketing został wymyslony przez Kościół na długo przed tym, nim pomyśleli o nim ekonomiści.
marcin kwiek - @chrisch Religia, to również system wierzeń i praktyk. Poza tym, ja nie napisałem, że marketing nie jest częścią religii. Oczywiście że jest (i to bardzo ważną częścią), podobnie zresztą jak każdej innej branży. W swoim komentarzu odniosłem się do zacytowanego przez autora Toscaniego, który przedstawia reklamę (każdą, nie tylko odnoszącą się do religii, czy promującą religię) jako religię, co wydaje mi się grubą przesadą (str. 4, akapit 7). Ja nie widzę w reklamie np. proszku do prania, niczego religijnego.
marcin kwiek - @chrisch Patrząc teraz na to co napisałem, muszę się jednak przyznać do błędu i oddać Ci rację w kwestii mojego błędnego określenia religii jako produktu (pisząc "religia", w moim pierwszym komentarzu, miałem na myśli kościoły, związki wyznaniowe – stąd pewnie to nieporozumienie). Przyznaję, religia to nie produkt tylko marketing – produktem jest życie wieczne. Tutaj zgoda. Tylko, że nie to było meritum mojego komentarza. Chodziło mi o to, że "produkt", który oferują nam kościoły, ma obecnie dużą konkurencję, której marketing, nie zawsze jest religią. Poza tym istnieją branże, które nie konkurują z "branżą kościelną" i ich marketing także nie jest religią. Dla jasności ujmę to inaczej: O ile każdą religię można nazwać marketingiem, to nie każdy marketing można nazwać religią. A tak to przedstawia cytat, do którego się odniosłem. Autor ponadto zdaje się twierdzić, że istnieje bezpośredni związek między religią a marketingiem niereligijnym (że marketing niereligijny ma swoje źródła w religii). Być może to prawda, ale nie zostało to w tym tekście przekonująco uzasadnione. No bo, czy gdyby nie było religii, nie byłoby marketingu?
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama