Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… grzmot -3 na 17 Kiedy trafiłem na ten portal, ucieszyłem się widząc kilka ciekawych tekstów, nie traktujących o religii. Dyskusje wydały mi się merytoryczne i pobudzające. Teraz wydaje mi się, że motywem napędowym wielu użytkowników nie jest racjonalizm, nauka czy ów ferment umysłowy, nie jest nawet ateizm - a raczej "religiofobia". Wiem, że w społeczeństwie o takim rozkładzie światopoglądowym, będąc racjonalistą, trzeba pilnować swoich praw. Trzeba szerzyć "oświaty kaganek", pokazywać błędy opozycji. Coraz więcej tekstów jednak wydaje mi się robionych na siłę, nieadekwatnych - zwłaszcza przedruki wypowiedzi zza oceanu. Powyższy tekst to też nadinterpretacja drobnego zdarzenia. Co z tego, że rodzina to "lokalna elita"? Czy nie mogą zadawać pytań? Przywieźli starszą osobę, i dla tej osoby jej światopogląd jest raczej istotny - nieważne, że (z naszego punktu widzenia) błędny. Może ta osoba lubi się modlić, słuchać 24/7 toruńskiego radia? Inny światopogląd współlokatora obu sprawiałby dyskomfort. A mogłoby być nawet odwrotnie - może szukali niewierzącego współlokatora? Czy w tej sytuacji nie należy zadawać pytań? Lepiej krążyć, albo czekać na jakieś spięcia? Z mojego punktu widzenia zadanie takiego pytania jest jak najbardziej na miejscu - tak samo, jak: czy jesteś osobą palącą?
Autor:
grzmot Dodano:
20-07-2012 Reklama
Astrowy 4 na 4 Nie znamy dalszej historii, czy jesli wierząca to alleluja i do przodu, a co jesli niewierząca? Pytanie moze byc istotne, bo np. gdy osoba wierzaca bedzie sluchala non-stop radyjka M to moze byc to meczące. Autor nie wyjasnia, czy pytanie bylo w trosce o dobry klimat miedzy pacjentami, czy tez w trosce aby narzucic drugiej osobie swoje urojenia. Autor automatycznie załozył, ze kołtunstwo bedzie nadal sie panoszyc na terenie szpitala, w czym moze miec duzo racji. Jak to na terenie szpitala rozwiązac? pokoje jednosobowe! co moze byc trudne i niewykonalne. Albo po prostu grupowac pacjentow wedle urojen. Moze byc przeciez i tak, ze osoba niewierząca zapragnie miec w pokoju osobe z grupy kołtunskiej, w celu np. rozrywkowym albo dyskusyjnym. Mysle, ze z autora wypływa złosc, nie dosc, ze religijne kołtuny sie panoszą w zyciu zdrowych, to jeszcze sie (chcą) panoszyc w zyciu szpitalnym.
amenominakanushi - @grzmot 3 na 15 Zanim zacznę odpowiadać na post chciałbym wiedzieć z kim mam do czynienia. Dlatego poprosiłbym przedmówcę o imię, nazwisko i pełen adres. Ja też mam prawo do pytań. Chciałbym się dowiedzieć: 1/czy Twoja szanowna małżonka musiała kiedykolwiek udawać orgazm, 2/czy uprawiałeś kiedykolwiek seks analny lub oralny, 3/z kim, 4/czy miałeś w swoim życiu epizod homoseksualny (dla wyjaśnienia - epizod homoseksualny to na przykład wspólny onanizm z kolegami, albo porównywanie długości penisów) 5/czy kupując w kiosku Gazetę Wyborczą pytasz się o Gazetę Polską. Mam nadzieję, że odpowiedzi na powyższe pytania nie sprawią mojemu szanownemu przedmówcy żadnych kłopotów, tak samo jak pytanie o wiarę czy niewiarę osoby starszej. Pozdrawiam.
apiat' Nemo - Anglicy pytają, czy mogę ... ... czy mogę powiedzieć o moich poglądach na ### np politykę religię wynik meczu; a potem: czy mogę zapytać o Wasze zdanie na temat ### (ha-ha-ha, you = Wy; Ty = thi jest obelgą ... nie wiem, jak to się pisze, thi ?); ha, różnice kulturowe: raz po raz słyszałem, ty chyba nie jesteś Polakiem z Polski ... ja: dlaczego !? bo jesteś kulturalnym człowiekiem ... Polacy z Polski bez pytania relacjonują swoje poglądy na ### mimo mniej lub bardziej wyraźnych sprzeciwów słuchacza, ot: co kraj, to obyczaj ... wlazłeś między wrony ...
kika - @grzmot 8 na 8 >Z mojego punktu widzenia zadanie takiego pytania jest jak najbardziej na miejscu -> W PL wcale nie jest bezpiecznie przyznać się do swoich poglądów. Dominuje przecież kler, który chętnie podburza ludzi do zachowań często nagannych. Przyznanie się więc osoby starszej i schorowanej np. do ateizmu mogłoby mieć niedobre konsekwencje. Dlatego uważam, że to pytanie nie jest wcale takie niewinne , poprawne i wskazane. Jeśli natomiast chodzi o częste poruszanie tematu religii na tych stronach, to jest to zwykłe odreagowanie na zalew bogobojności i kołtuństwa w naszym kraju.
Autor:
kika Dodano:
20-07-2012 HunterThompson 20 na 20 U siebie w pracy niepotrzebnie zdradziłem się ze swoimi poglądami i teraz wszyscy traktują mnie jak dziwaka, na tematy wiary nie chcą ze mną rozmawiać bo "w coś wierzyć trzeba" "odmieni mu się jak zachoruje albo przed śmiercią". Nikt o religii ze mną rozmawiac nie chce w trosce o swoją wiarę. No chyba, że o chrzcie. Po urodzeniu dziecka wypytywali co dzień co tydzień teraz może co miesiąc czy ochrzciłem. Muszę wysłuchiwać, że robię swojemu dziecku krzywdę, bo co będzie później, inne dzieci będą dokuczały i wyśmiewały (ciekawe skąd wiedzą) no i że będzie zazdrościć i nie rozumieć. Wszyscy współpracownicy prawie mają wyższe wykształcenie a miejsce pracy to laboratorium fizykochemiczne.
HunterThompson 18 na 18 Nie dość tego! Rok musiałem tłumaczyć, że homeopatia to ściema zabobon pseudonauka! Bo "musi coś w tym być skoro tyle ludzi to stosuje, tylu lekarzy homeopatów jest"! Laboratorium fizykochemiczne zajmujące się także wodą!(SIC!) Ręce mi opadają! Ludzie słów mi braknie żeby opisać moją bezradność wobec ignorancji tych ludzi! Choć muszę przyznać, że dzieki mojemu uporowi i gadaniu trochę jakby do homeopatii podchodza sceptycznie. O religii w pracy nie rozmawiam, skupiłem się na homeopatii. To wszystko sa magistrzy i magisterki m.in chemii, farmacji (sic!) ochrony środowiska. Także uważam, że autor ma duzo racji w swoim tekscie! Religia wkładana do głów przez całe życie (osoby te chodzą regularnie do kościoła) oducza sceptycznego, samodzielnego myślenia! Acha naprzeciw laboratorium za ulicą stoi kościół i klasztor klarysek :) Taki kontrast. Ciekawostka: niedługo moja córka idzie do miejskiego przedszkola , gdzie w późniejszym okresie (u starszaków) będą "dodatkowe" zajęcia religijne (sic!), przychodzi siostra zakonna i "naucza". Według moich współpracowników to niewinne zabawy tylko i śpiewanie. Zgroza! Zgroza! ZGROZA!
HunterThompson 14 na 14 Anegdotka numer trzy: kierowniczka, osoba starsza, magister farmacji, w jednej z rozmów stwierdziła, że "ona nie wierzy (sic!) w ewolucję i w to że pochodzimy od małpy". Fakt , ze w dalszej części rozmowy inni uczestnicy się włączyli (ja zrobiłęm pokerową minę a w srodku facepalm - jeśli wiesz co chcę pwoeidzieć) i zaczęli bronić faktu (zdawałoby się) ewolucji. Rence opadywujom (jak mawia pewien kolega). Ja wiem, że to osoba już starsza, studia farmaceutyczne dawno temu a teraz to rodzina wnuki telewizja a w niej seriale i tańce na lodzie (zero książek) ale kurcze pieczone to nie sa przekupki na rynku! Wniosek jest chyba taki że nie wykształcenie (papierek) świadczy o człowieku tylko to czy ma otwarty umysł i chęć wiedzy. Z resztą mam przykład mojego wujka bez papierka pracownik fizyczny ale lubi czytać i da się z nim pogadać o czyms więcej niż serial Plebania. :) Zakończe cytatem z Kazika: "Niezbadane są pokłady ludzkiej niekumacji"
RX500 9 na 9 Poza pierwszym akapitem o religiofobii, "grzmot" ma odrobinę racji. Inaczej by się komentowało gdyby padła odpowiedź, tak jestem, nie nie jestem wierzący i poznając ewentualne konsekwencje tej odpowiedzi. Czas przestać bać się pytać o takie rzeczy i odpowiadać. To pierwszy krok do normalności i "odtajemniczenia" wiary. Z góry zakładając, że opdowiedź nam zaszkodzi, zawsze będziemy przegrani, a uznając takie pytanie za niestosowne sami nadajemy wierze "ważności", na którą nie zasługuje.
Autor:
RX500 Dodano:
20-07-2012 Ray31 - Ja o swoim braku wiary mówię wprost... 6 na 8 podobnie jak o apostazji. I nie interesuje mnie co inni o tym myślą. Zgadzam się z przedmówcą-ukrywanie tego faktu powoduje, ze nas po prostu "nie widać" i wszyscy myślą, że nie istniejemy (nieobecni nie mają głosu). Niemniej nie ma sensu wchodzić w polemikę z kimś, kto nie chce dopuścić do siebie głosu własnego rozsądku-szkoda nerwów. Większość ludzi trzyma się religijnych bzdur dlatego, że na nich ma poukładany swój intymny świat, który by musieli zbudować o własnych siłach od podstaw po odrzuceniu religii, a są zbyt leniwi na taki wysiłek intelektualny. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że ludzie "wierzący" dzielą się na dwie grupy: pierwsi to banda ateistów udających, że w to wierzą dla osiągnięcia wymiernych korzyści (wcale nie duchowych:)), a druga to Ci, którzy w te brednie rzeczywiście wierzą i będą tego bronili wbrew własnemu rozumowi z powodów, które omówiłem powyżej.
Autor:
Ray31 Dodano:
20-07-2012 Czesław Szymoniak 4 na 4 Ja również mowie wprost. Jeśli rozmówca popatrzy krzywo - jego problem. Dlaczego z przyznania się do swojego swiatopoglądu robić takie wielkie halo? Jakieś pieprzenie że to sprawa wielce intymna...
eskulap111 Piękne słowa znanego pisarza i humanisty,który zapewne byłby zdziwiony jak o wiele dalej bariery zacietrzewienia i fanatyzmu przesunęły ideologie ze swastyką i czerwoną gwiazdą w tle. A czy Polska to kraj,w którym króluje ciemnogród i fanatyzm jak suponuje Autor? Wybory prezydenckie i parlamentarne,parady gejów,obecność stowarzyszeń laickich w tym Racjonalisty pozwalają opisywać rzeczywistość z mniej radykalnej perspektywy.Bezpośrednie zadanie pytanie starszej pacjentce mogło być postawione np.w trosce o matkę,dla której światopogląd współlokatorki ma zasadnicze znaczenie.Może w tej sytuacji bardziej taktowne byłoby zwrócenie się z prośbą do kierownictwa ośrodka opiekuńczego o wierzącego lub nie współlokatora.Nie zmienia to jednak faktu,że przypisywanie lekarzowi w dalszych wywodach fanatyzmu religijnego jest"twórczym" kreowaniem rzeczywistości znakomicie pasującej do z góry przyjętych przez Autora tez. Na marginesie fundamentalizmy mamy nie tylko monoteistyczne ale i politeistyczne i ateistyczne niestety też.Czy powinniśmy w związku z tym potępiać jedne a ignorować drugie ? Bynajmniej,piętnujmy każdy fundamentalizm i skrajność w imię uniwersalnych wartości humanistycznych ,o których szanowanie wszyscy niezależnie od światopoglądu powinniśmy walczyć!
grzmot Autor:
grzmot Dodano:
20-07-2012 eskulap111 - grzmot Chociaż wywodzimy się z odmiennych światopoglądowych opcji słowa uznania dla Twoich ocen i komentarza.Miło poczytać kogoś o wyważonych osądach,osądach bez zadęcia i ortodoksyjnej pryncypialności.
dobromeg - "niedyskretne" pytanie.. 8 na 8 Zgadzam sie z grzmotem, iz pytanie o wyznanie osoby, z ktora bedzie dzielilo sie to samo pomieszczenie przez niemal 24/dobe (dopoki smierc nas nie rozlaczy, albo zwolni sie miejsce w innym pokoju) nalezy raczej do jak najbardziej praktycznych. Wysluchiwanie "godzinek" przez kilka godzin dziennie we wlasnym pokoju dla ateisty moze byc istnym przedpieklem, i doprowadzic do rychlejszego zejscia. To byloby jak "second hand smoking" dla osoby, ktora nigdy nie palila - tortura, na ktora nie zasluguje zadna myslaca istota. W koncu dom opieki nie powinno byc purgatorium, lecz miejscem relaksu przed nieuchronnym koncem zycia. Religiofobia na tym forum? Alez tutaj niemal wszyscy kochaja religie "na smierc"! Dlatego tak uwielbiamy o niej rozmawiac, az do jej szczesliwego pochowku. Gdzies przeciez trzeba wylac zolc, ulozyc sobie w glowie wlasne poglady (w rozmowie robi sie to skutecznie i przyjemnie), dokonac intelektualnego wysilku samookreslenia swiadomosci wlasnej. Czlowiek jako zwierze spoleczne wymaga towarzystwa oraz osobistych interakcji z bliznimi - dzieki Racjonaliscie nie musimy latac do kolka rozancowego w czarnej godzinie samotnosci i obawy o przyszlosc, za co Wszystkim na Forum serdecznie dziekuje, i pozdrawiam.
Miroslaw Rybka 3 na 3 Paradoksem jest, że niby racjonaliści, a z taką powagą piszą o religijności, że niby to takie intymne, osobiste itd. Nie wiem czy to są żarty, czy piszecie to na poważnie? Jeśli ktoś mnie pyta wprost - czy jesteś osobą wierzącą? To ja odbieram to pytanie tak, jakby ktoś mnie pytał - czy wierzysz w gadające węże? Wówczas odpowiadam krótko, zwięźle i na temat - nie.
kolce 3 na 3 Leżąc na szpitalnym łóżku, z rekoma pod głową, rozmawiając po prostu ze współtowarzyszem niedoli, nie miałbym z tym pytaniem żadnego problemu. Co innego gdy członkowie jego rodziny mnie o to pytają. Wtedy ja bym zapytał, czemu jestem o to pytany. Nie chcę przesadzać, ale wydaje mi się, ze taka prosta obrona własnej prywatności to kwestia zwykłej higieny. Wchodza obcy ludzie i pytaja mnie o moje poglady religijne; chyba zdrowiej jest lekko sie najezyć i odwrócic sytuacje; niech oni mówią .
Autor:
kolce Dodano:
21-07-2012 Wega 2 na 2 Według mnie takie pytanie nigdy nie powinno zaistnieć w ustach ludzi światłych. Nie powinno im przyjść na myśl. Jeżeli babcia była w "stanie" który wymagał takiego pytania to nie była dobrze wychowana. Babcia była odzwierciedleniem stanu rodziny. Nasza babcia nie wymaga takich pytań. Przeszła drogę z wielodzietnej zabitej dechami wioski z Małopolski gdzie kościół był wszystkim do stwierdzenia: "to bajki synu, to bajki" jako odpowiedż na pytanie czy jeszcze trochę.... Ma 83 lata. Kiedy idę na spacer ze swoją seterką która nie zna obroży, która kocha wszystkich ludzi a im bardziej obcy tym lepiej to reakcja ludzi jest różna w zależności od długości łańcucha i stanu budy ich własnego psa.
Autor:
Wega Dodano:
22-07-2012 mieczysławski - oceny z religii na świadectwie 1 na 1 Wolność religijna w państwie świeckim oznacza, że sprawa wiary jest prywatną sprawą, w państwowych instytucjach zadawanie takich pytań jest działaniem niekonstytucyjnym i sekciarskim. Przykładem są oceny z religii na świadectwie, jawna dyskryminacja ludzi niewierzących.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama