|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
O polskim ciemnogrodzie raz jeszcze Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Kto
kształtuje gusty Polaków? Te gusty
kształtuje
Chrystus ze Świebodzina,
nie
Żmijewski i Krytyka Polityczna.
S.Cichocki
i Ł. Ronduda *
Austriacki pisarz Stefan Zweig (1881-1941) stwierdzić miał, iż "....ci
którzy rzekomo walczą w imię Boga, są najbardziej zacietrzewionymi ludźmi
na
Ziemi; wydaje im się, że słuchają
tylko boskich przykazań, głusi są przeto na słowa ludzkie". Jakże
adekwatny sens owego powiedzenia znajdujemy w dzisiejszej Polsce, kraju królującego
ciemnogrodu i kołtuństwa, gdzie na każdym niemal kroku i w każdym niemal środowisku
znajdujemy przykłady najnormalniej funkcjonującego filisterstwa, parafiańszczyzny,
zaściankowości. I mało kto reaguje, mało kogo to już „rusza"
.....
Kolejny
„kwiatek" z łączki rodzimego
ciemnogrodu zakwita w domu spokojnej starości, gdzieś w Polsce, na Dolnym Śląsku. I nie dotyczy to niedołężnych, często dotkniętych chorobą Alzheimera
pensjonariuszy, ale rodzin tych schorowanych domowników. Rodzin odwiedzających
ich, decydujących o bycie i egzystencji tych starych, często ciężko
schorowanych ludzi.
Oto autentyczna sytuacja, znana mi z subiektywnych doświadczeń: do
pokoju jednej z podopiecznych wspomnianego ośrodka dokwaterowana zostaje
kolejna pacjentka (było akurat wolne miejsce, a pokoje są dwu-osobowe). Nowa
podopieczna przywieziona zostaje przez rodzinę, licznie reprezentowaną, a będącą w części przedstawicielami środowiska lekarskiego wywodzącego się z miasta
powiatowego na pograniczu Wielkopolski, Śląska Opolskiego i Ziemi Częstochowskiej.
Czyli — powiatowa, lokalna elita, więc osoby bądź co bądź wykształcone,
światłe i progresywne. I nawet nie o postęp jako taki chodzi — chodzi o ten
zaczyn intelektualnego fermentu i modernizmu jaki ma nieść w takie lokalne środowiska owa elita. Bo tak ma działać — w założeniach — społeczeństwo obywatelskie. Tak postęp i rozwój mają spływać,
tak mają być transponowane wertykalnie i horyzontalnie. Bo tak to się działo,
dzieje i będzie się działo (w cywilizowanym świecie) ..… Taka jest prawidłowość
dziejów naszego gatunku.
Pierwszym pytaniem, jakie padło ze strony osób towarzyszących
nowej pensjonariuszce — a skierowanym do podopiecznej pozostającej we
wspomnianym domu już wcześniej i mającej teraz mieszkać w jednym pokoju z członkinią
ich rodziny — była kwestia wiary
religijnej: "Czy Pani jest osobą wierzącą?".
Osoba do której ów problem został skierowany, z racji wieku i zaskoczenia, konfuzji i osłupienia, nie potrafiła skutecznie i celnie odparować
to impertynenckie pytanie.
W opisywanym
zdarzeniu nie chodzi jedynie o reakcje starych, schorowanych, zmęczonych życiem
ludzi. Choć to jest też ważkie zagadnienie, jako iż każdy człowiek jest
uzbrojony w godność, poczucie wartości, świadomość istnienia i własnych
doświadczeń. A przekonania — w tym religijna wiara lub nie-wiara — należą do najgłębszych pokładów świadomości człowieka. I tym samym
są jakby intymne, ukryte,
zawoalowane, tajemnicze.
Jest to kolejny przykład z polskiego podwórka jak
fanatyczni i ortodoksyjni monoteiści twierdzący dziś (tak na prawdę dotyczy
to trzech wielkich, światowych religii Abrahamowych; judaizmu, chrześcijaństwa i islamu ), że sacrum jest dla nich
najważniejsze, chcą przywrócić czasy panowania światopoglądu religijnego,
na każdym poziomie i w każdej sytuacji. To przykład uświęcania — oczywiście
pozornego — dzisiejszej realności nieuchronnie i systematycznie, samoistnie
acz powoli, laicyzującej się. Oni trwają jednak w Okopach
Świętej Trójcy nadal sądząc, że bronią tradycji, dorobku ludzkości
czy samej istoty człowieczeństwa (dla dobra jednostki oczywiście) przed dzisiejszą
rzeczywistością, która przypomina im dżahiliję
(to islamski slogan określający czasy arabskiego, przed-muzułmańskiego pogaństwa
i — ponoć — barbarzyństwa, ale tak naprawdę to samo myślą i czują, różniąc
się jedynie co do form artykulacji, wszyscy fundamentaliści religijni, pod różnymi
szerokościami geograficznymi). Owo uświęcenie muszą czynić w imię
przeciwdziałania zepsuciu, niemoralności i złu pleniącemu się wszędzie, które
ogarniają coraz to kolejne sfery naszego życia. Czyli misja katolicka wiecznie
żywa, w codziennym, jednostkowym wydaniu.
W tej przykrej sprawie, świadczącej o rosnącej ofensywie sił (i myślenia)
klerykalno-fundamentalistycznego oraz o presji (przebiegającej w różnych
wymiarach) jakiej poddawane są w Polsce osoby o innej niźli katolicka wiara
religijna, o agnostykach i ateistach nie wspominając, zwraca uwagę fakt, iż
takie pytanie pada z ust osoby o wykształceniu medycznym. Osoby, która winna
wiedzieć lepiej niż przeciętny Polak co to psyche Innego człowieka, jego uczucia, jego godność, jego przekonania. I jak prosto i z jakim skutkiem łatwo je zranić.
Potwierdza ten przypadek tezę, iż wykształcenie i cenzus nie chronią
nikogo przed fanatyzmem, kołtuństwem, religijnym
fundamentalizmem czy anachronicznym sposobem patrzenia na świat. Czyżby oświeceniowy
paradygmat edukacji i wiedzy jako platformy do wyzwalania człowieka z kolejnych
okowów zacofania, ślepoty intelektualnej, anty-modernistycznego zapyzienia nie
działał w naszym kraju ? Czyżby na początek należałoby edukować edukatorów
współczesnych elit?
To świadczy także o tym, iż owe środowiska i ci ludzie przypisują
sobie a priori nadal, mimo całej
otoczki medialnej i informacji na temat funkcjonowania
katolicyzmu i Kościoła na świecie,
lepszość, hegemonię,
intelektualną i moralną dominację nad Innym, etyczny prymat — wynikające z tytułu wiary katolickiej i przynależności do Kościoła rzymskiego, z racji wybrania przez boga (katolicy to w takiej optyce naród wybrany -
transpozycja staro-testamentowej legendy o wybraniu narodu Izraela przez Jahwe).
Smutna i nie napawająca optymizmem to konstatacja.
Jeden ze
światlejszych i samodzielnie myślących misjonarzy
ostatnich dekad, napominany i prześladowany za poglądy i nauki przez Urząd
Nauczycielski Kościoła (za czasów umiłowanego przez Polaków papieża Jana
Pawła) jezuita A.de Melo w jednej ze swych licznych publikacji zauważył, iż
"o Bogu mówi się milcząc". Jakże odbiega ta sentencja, pracującego
przeważnie w Indiach misjonarza, od rzeczywistości i mentalności polskiego
katolika; na dodatek kwalifikującego siebie jako elitę ludu bożego ....
*- kuratorzy
wystawy pt. „Nowa sztuka narodowa" (lato 2012)
« Kościół w Polsce (Publikacja: 20-07-2012 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8200 |
|