Bóg musi kochać idiotów, bo inaczej tylu by ich nie stworzył.

Raczej idioci stworzyli boga.
Co do walki z homeopatia czyli walki o rozum: polski parlament (niestety szwedzki podobnie) jest arena ignorancji ...i lenistwa. Tak, lenistwa umyslowego.

Będąc ostatnio w księgarni, sięgnąłem po domowy poradnik lekarski (może by tak kupić?). Na medycynie się nie znam, ale liznąłem trochę fizyki, więc -- aby ocenić książkę -- zajrzałem do hasła "homeopatia" właśnie. Ręce mi opadły i odłożyłem szybko poradnik na półkę. "Homeopatia bywa uważana za kontrowersyjną" (czy jakoś tak, cytuję z pamięci) to były jedyne negatywne określenia; za to rozpisano się obszernie o "pamięci wody" i badaniach, które rzekomo ją potwierdzają (nie użyto słowa "rzekomo", oczywiście). Jak tu ufać reszcie treści takiego wydawnictwa?

Wziąłem do ręki drugi taki poradnik. Nie było lepiej.

Pamiętacie jak kiedyś nie tak dawno Pani Kopacz jako minister zdrowia chwaliła się 100% obniżką ceny leku ? Przypomnę, że potaniał z 20zł na 10zł.
Pani Kopacz ma maturę, ale nie wiem jakim cudem.

http://www.fakt.pl/Paser-rozdziela-unijne-pieniadze-Paser-pracuje-w-ministerstwie-Jaroslaw-Wojdyla-paser-Paser-dyrektorem-MEN-Paser-pracuje-u-Szumilas-,artykuly,170610,1.html

www.rp.pl/artyk(*)MEN--walczy--z-nepotyzmem.html

Zgadzam się z tezami coreless-a. Skoro "oni" odpowiedzieli pozytywnie autorowi, to przez pomyłkę (a bo trafił się ktoś roztropny). Nie liczyłbym na to w przyszłości.
W końcu dobry polityk oznacza osobę dobrą w (re)elekcji. A to teoretycznie nie jest najbardziej pożądaną przez ciemny lud umiejętnością.

Objawienie medyczne - p. Kopacz -będąc ministrem zdrowia, wspierała pomysły z homeopatią, co publicznie oświadczała. Mignęła mi kiedyś informacja, iż Kopacz jest lekarzem (może się pomyliłem?). Jesli tak by było, to napewno takim lekarzem jak Bartoszewski profesorem. Jeśli nie jest lekarzem to kto ją w tym resorcie posadził i na jakich zasadach? W ogóle to polska służba zdrowia i jej organizacja wewnętrzna to curiosum. W jakim państwie urzędnik decyduje o możliwości wykonania zabiegów i ilości ich w ciągu roku obrachunkowego, wyznaczając bezwzględnie, bez baczenia na potrzeby, określone środki
płatnicze (mam na myśli NFZ. Sama idea utworzenia takiego tworu nie spełnia się, a tylko generuje biurokrację). Do jakich paradoksów dochodzi! Toć to co się dzieje, to cyrk kosztem pacjenta, któremu potrąca się czy chce czy nie chce, rożne składki zdrowotne.

dla wierzących: Panie boże opuść nogę i kopnij E.K a dla nas : bez komenterza.

Ostatnio razem z żoną byliśmy u pani laryngolog z córkami. Jako, że córki poszły właśnie do przedszkola to wspomniana pani "lekarz" kazała się zgłosić wcześniej to ona przepisze cos na odporność. No to przepisała, coś tam mówiąc, że to takie kropelki ziołowe. Lampka w głowie mi się zaswieciła, ale co tam kiedyś się leczyli tylko ziołami. Niezłe było moje zdziwienie jak żona wróciła z apteki i mi mówi, że przeczytała na ulotce, że to środek homeopatyczny. Oczywiście pani aptekarka nie była łaskawa powiedzieć co sprzedaje i za to dostała zjebke jak wróciłem z zakupionym "lekiem" po zwrot pieniędzy. Coś tam mówiła, że niektórzy w to wierzą, i że to jest zarejestrowane jako lek, i że ją obrażam. A czy to nie ona mnie obraża, sprzedając mi małą butelkę posłodzonej wody za 34zł?

Lekarz o tytule profesorskim, posiadł pewność siebie, która pozwala zarzucać głupotę każdemu, kto myśli choćby, tylko nieco inaczej, niż on sam. Jest przekonany, że dorównał Bogu, gdyby ten jednak istniał. Wnioskowanie naukowe jest metodą,prowadząca do postępu wiedzy tak długo, puki nie dokonuje się zasadniczy przełom w danej dziedzinie. Dzisiaj, ośmieszonych poglądów naukowych, również medycznych, nie będę przytaczał przez litość. A przecież ich autorowie byli, nie mniej pewni siebie jak Pan Profesor.
Na marginesie: skąd niby pewność, że nośnikiem właściwości biologicznych cząsteczki chemicznej ( rozumianej jako zbiór atomów)jest sama cząsteczka a nie jej głębsza struktura w sensie kwantowym. Jeśli o czymś nie wiemy to nie oznacza to że tego nie ma.