A co z naszymi posłami? Czy nie znajdzie się żaden, który mógłby chociaż głośno wyrazić sprzeciw? A może nawet propozycję wykreślenia z prawa farmaceutycznego artykułu uprzywilejowującego homeopatię jako sprzecznego z zasadamiwolnej konkurencji i rozumem. Mamy wśród posłów ateistów, może któryś z nich jest racjonalistą/tką? Z drugiej strony mamy też całe tabuny posłów - fanatyków religijnych, którzy wierzą w magię i mogą wierzyć, że homeopatia magicznie działa, ale jest to magia wroga ich magii. Sojusz z nimi mógłby być ryzykowny, ale może usprawiedliwiony - w dobrej sprawie.

Przesłałem ten artykuł do wszystkich posłów i posłanek z sejmowej Komisji Zdrowia. Komisja ta jest zdominowana przez ludzi z wykształceniem medycznym. Ciekawy eksperyment, zobaczymy, czy ktokolwiek zareaguje. 

Tam gdzie są wielkie pieniądze i wielkie układy  - stała Avogadra ma zupełnie inny wymiar...pomijalny...

Oby nie byla rowniez zdominowana przez poslow, ktorzy odzwierciedlaja oczekiwania lobbystow (az strach myslec, ze niektorzy z poslow moga byc lobbystami) sprzedawcow zludzen czyli producentow-szarlatanow homepatycznych specyfikow.

Moja żona w dobrej wierze usiłowała mnie leczyć homeopatią. Moim sukcesem jest to, że po przeczytaniu wielu dostarczonych jej publikacji światłych ludzi jest teraz przeciwnikiem tego oszustwa. Ludzie są podatni na oszukańcze reklamy zarówno leków jak i obietnic dużych zysków (Amber Gold) i na tym wielu szarlatanów robi majątek.

Gdzie jest Ruch Palikota? Kiedy kilka miesięcy temu krytykowałem zachwycanie się tą partią i określiłem jej działania jako obliczone wyłącznie pod publiczkę, zostałem zdrowo wyminusowany a następnie zlekceważony. Już nawet nie chciałem pisać, że seria tych kilku artykułów związanych z RP była czystą (i niskich lotów) agitacją, bo co sobie będę język strzępił, czy klawiaturę zużywał. Pan Koraszewski też się ze mną nie zgadzał. Gdzie w takim razie jest ta "nasza nadzieja", gdzie ten "wróg naszego wroga"? Kolejnym cisnącym się na usta pytaniem jest: gdzie są nasi naukowcy i lekarze, do cholery?! Tylko jeden jedyny w tym kraju nie będzie przymykał oczu na oszukiwanie nas - pacjentów?! Kim zatem jest reszta tytułujących się polskimi lekarzami i naukowcami? Nie napiszę jakie określenie mi na myśl przychodzi. Takie rzeczy się nawet Lemowi nie śniły. To co się wyprawia w ostatnich latach na świecie to czyste SF.

Proponuję wzorem Mayo Clinic i innych, dobry jest przykład australijskich poradników dla lekarzy i pacjentów, otworzyć ogólnie dostępny portal porad medycznych (autoryzowany przez Izbę Lekarską), gdzie wszystkie preparaty sprzedawane w aptekach byłyby systematycznie oceniane w kilku kategoriach, ekonomiczności, szkodliwości, przydatności, skutków ubocznych, zasadności używania w ramach obecnych różnych teorii leczniczych. Z towarzyszącym forum, gdzie pacjenci mogliby zadawać pytania, specjaliści mogliby odpowiadać na wątpliwości... Dodatkowo nagradzałbym skuteczne leki w różnych kategoriach oraz wyróżniał bzdury medyczne (nie tylko homeopatię, jest ich niestety więcej) symbolicznym "rechotem i podziękowaniami grabarza"!
Myślę że edukacja i kpina mogą okazać się najgroźniejszą bronią w walce z oszustami.
Pozdrowienia dla nieustępliwego Profesora! Trzymam kciuki!

Wszystkie opinie na temat nowych ustaw, pochodzące z konsultacji społecznych, są zawsze publikowane w Internecie tuż po projekcie ustawy. Moją opinię wysłałem na odpowiedni adres podany przez Ministerstwo Zdrowia, bezpośrednio na adres MZ i na adres Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Cztery dni przed wyznaczonym terminem.
Stawiam wszystkie pieniądze, że twórcy projektu (oportunistyczne miernoty umysłowe) zrobią wszystko, by moja opinia nie została opublikowana. Po prostu, mafia homeopatyczna rządzi Ministerstwem Zdrowia od czasów Ewy Kopacz. To nie jest teoria spiskowa. Politycy i media (na czele z TVN24 i audycją "Czarno na białym") przekonują opinię publiczną do medycyny alternatywnej od lat.
Przekonacie się Państwo, że "racjonalnie myślący" minister B. Arłukowicz z uśmiechem na twarzy przyklepie metafizykę i okultyzm w medycynie. I jakie jest wyjście? Może ktoś ma jakiś pomysł....
Dziękuję wszystkim za słowa poparcia.

Tylko edukacja i kpina.

Bo jak czytam, to wiedzą i argumentami ciężko coś wywalczyć u tych "wybrańców narodu". Spływa po nich, jak po kaczce.

Smutne to, niestety....

za przystępne i zrozumiałe wyjaśnienie istoty leków homeopatycznych oraz leków w ogóle.

W Polsce pięknie karierę rozpoczęła niejaka Ewa Kopacz, twierdząc publicznie jako minister zdrowia i opieki społecznej z wysokiej rangą i decyzyjną pozycją, że leki homeopatyczne mogą mieć miejsce w medycynie powszechnej. Luuudzie! To mówił podobno lekarz! Na to straciła pięć lat studiów, jednych z najcięższych. I czuje się dobrze. Ba! Prześwietnie, bo awansowała na marszałka Sejmu. Jeśli będzie takim marszałkiem jak była ministrem zdrowia, to gratuluję  wyboru. A może to jest faktycznie sygnał dla nas dany, że nie ma w kim wybierać, bo reszta to całkowite tumany żyjące mentalnie w czasach, gdzie Słońce kręciło się wokół Ziemi? Dlaczego naszych wybrańców nie można za cokolwiek pochwalić? Sejm i Senat (po co on jest, bo śladu jego istnienia nie widać) oraz Rząd, to jawna, śmierdząca, zgnilizna. Co rusz to afera! Wszystko umarzane, cichnie po to by następowały następne afery. Ileż nas, obywateli, to kosztuje? Ileż jeszcze ten naród może wytrzymać? No chyba, że jest na poziomie rosyjskiego mużika z XVII w. To wytrzyma i jeszcze kościół utrzyma. Brawo! A tyle pochwał dla siebie rząd ma w zanadrzu. Świetnie, a może być lepiej (z samochwalbą)?

Ministrowie zmieniają się jeden po drugim, prowadząc swoje polityczne interesy. Ich podstawą jest konkurencja o elektorat a duchem przewodnim - wybieranie mniejszego zła.
A ja się ciągle pytam: Gdzie jest Polska Akademia Nauk? Gdzie przeróżne komisje, z Komisją Etyki Lekarskiej na czele?  Czy Izby Lekarskie służą tylko do obrony przed oskarżeniem lekarza o błąd w sztuce? Gdzie, w końcu, indywidualni prof.dr.hab. którzy składali Przysięgę Hipokratesa? Czy wykładowcy na wydziałach farmacji nic nie maja w tej sprawie do powiedzenia? Uważam, że dopóki zdecydowana większość luminarzy medycyny nie wyrazi jednoznacznego potępienia homeopatii, to głos profesora Gregosiewicza będzie się liczył mniej niż pierdnięcie w huraganie, a pisanie na Berdyczów - do kolejnych ministrów - pozostanie objawem bezsilnej złości.

Aż mnie korci, żeby do tej naszej żałosnej "elyty" naukowej napisać kilka maili z pytaniem jak się czują w związku z przyzwalaniem na powrót średniowiecza. Na przykład do prof. Marka Chmielewskiego, CHEMIKA, wiceprezesa PAN. Albo do prof. Andrzeja Górskiego, profesora MEDYCYNY, również wiceprezesa PAN. Po co w ogóle istnieje PAN, bo jak widać nie dba o rozwój naukowy kraju? Ale chyba jednak nie napiszę do szanownych panów profesorów, bo jak to żona ujęła: "Myślisz, że oni mają jeszcze w ogóle jakąś godność? Jakby mieli, nie trzeba by było pisać, a skoro nie mają, to pisać nie ma sensu".

"Faktem jest, iż Wspólnota Europejska przedmiotowym produktom nadała określony status prawny i aktualnie nie ma możliwości ich prawnego kwestionowania."
To należałoby skonsultować z prawnikiem.
To, że dyrektywa sugeruje jakiś status prawny dla produktu nie oznacza, że musi on być w Polsce wprowadzony do obrotu, czy że dany status prawny musi mu być nadany.

Art 123
1. Każde Państwo Członkowskie podejmuje właściwe środki w celu zagwarantowania, że decyzje w sprawie wprowadzenia do obrotu, odmowy lub cofnięcia pozwolenia na dopuszczenie do obrotu, anulowania decyzji odmawiającej pozwolenia lub je cofającej, zakazu dostaw lub wycofania produktu z rynku, łącznie z uzasadnieniem, na jakim takie decyzje są oparte, zostaną zgłoszone niezwłocznie do Agencji.
Art 124
Państwa Członkowskie przekazują sobie wzajemnie wszelkie informacje niezbędne do zagwarantowania jakości i bezpieczeństwa homeopatycznych produktów leczniczych produkowanych i prowadzonych do obrotu we Wspólnocie, w szczególności informacje, określone w art 122 i 123.

Powszechne jest przekonywanie polskiego społeczeństwa przez urzędników, że dyrektywy unijne musimy wprowadzać w pełnym ich zakresie i brzmieniu. Tak po prostu nie jest. Ale urzędnikom łatwiej jest po prostu bezmyślnie przepisać unijne wypociny.