Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Celecrin - Praca hańbi 12 na 12 Prace społeczne jako kara w Polsce to mój konik. Ilość takich wyroków to "probierz" rozwoju gospodarczego Polski. Przy całym brudzie w Polsce trudne do zrozumienia jest tak rzadkie wykorzystywanie tej kary w Polsce. Lepiej zamykać pijanych rowerzystów w areszcie ( z kryminalnymi przestępcami) niż dawać im ileś tam godzin robót publicznych. Powodów jest wiele, ale zasadniczy to pogarda dla pracy.
Reklama
hubin 10 na 10 Obawiam się, że sędzia odczuje konsekwencje wydanego wyroku dotkliwiej niż niesforny kapłan. Cieszy mnie jednak bo to w ostatnich dniach jedna z niewielu spraw w których można zauważyć, że Państwo zadziałało prawidłowo.
Autor:
hubin Dodano:
14-09-2012 mieczysławski - roboty publiczne dla więźniów 5 na 5 Pamiętam pracujących więźniów za PRLu - był to częsty widok. Dziwne jest tłumaczenie, że koszty organizowania pracy są większe od potencjalnych korzyści. Ogólnym problemem jest to, że państwo nie czuje się zobowiązane do pomagania obywatelom i podatnikom, w tym organizowania interwencyjnych robót publicznych.
Mariusz Agnosiewicz - @mieczysławski 4 na 4 Warto jednak mieć na uwadze to, że tekst nie dotyczy robót publicznych dla więźniów. Zresztą praca więźniów na ogół nie jest nieodpłatna. To zupełnie co innego niż opisywana w tekście kara. A jej barierą jest nie tylko lub nie tyle państwo, co i samo społeczeństwo. Choć wierzę, że to się kiedyś zmieni.
slik 6 na 6 Wydaje się, że ksiądz zostanie zmuszony do wykonania po raz pierwszy w swoim życiu, społecznie użytecznej pracy. Bardzo wychowawcze, pouczające i budujące. A poważnie - Coś zaczyna pękać - sędziowie przestali bać się kleru! Jest jeszcze nadzieja dla Polski
Autor:
slik Dodano:
15-09-2012 Miroslaw Rybka - HAŃBA !!! 10 na 10 Przez całe stulecia chłopi pańszczyźniani pracowali za darmochę na dobrodziejskich zagonach. PRL nie był w stanie wyrugować tego faktu ze społecznej świadomości. A teraz nagle to ksiundz dobrodziej ma pracować za darmochę dla plebsu? Toż to odwrócenie ról! Degradacja ksindza do roli chłopa pańszczyźnianego! Czy godzi się by ksiundz dobrodziej usługiwał jakimś chorym, umierającym żebrakom w hospicjum? Takimi zajęciami to mógł się parać ewentualnie Chrystus, a nie jego wierni słudzy, bo to poniżej ich godności.
urszula5 - Ksiądz "skazany"... 3 na 3 Ileż to razy slyszą łowiecki z ambony,ze zadna praca nie hańbi, ale to tyczy jedynie łowiecek, bo jakże to ksiądz miałby zakasać sutannę i grabić liscie lub , co nie daj boze oczyscić trawnik miejski z psich kupek. Pogarda do prac typu sprzatanie, czy inne "mniej fachowe" zajecia towarzyszą nam od lat, gdy nawet goniec urzedowy, był "popychadłem". Ranga wykonywanego zawodu przez ksiedza a kara nalozona przez sedziego bardzo degraduje "świety majestat", bo jakze potem łowieckom iśc do spowiedzi do ksiedza, ktorego zrównano z plebsem. A wszyscy ci, ktorzy musza zapracować na talerz rzadkiej zupiny, dzierżąc miotłę, czy grabie w ręku, jakos nie grymaszą i dziekują "opatrzności" za tą pracę i jej upokarzającą odpałatnośc, a przecież w Piśmie Świetym jak byk stoi :godzien robotnik zapłaty swojej.
makoshika - Nie zapomną mu tego 4 na 4 Nie myślcie, że sędziemu zostanie to zapomniane. Martwię się o tego człowieka i jego rodzinę. Serio. Reakcja tych różnych watykańskich biuletynów społeczno-politycznych pozwala się domyślać, że machina katolickiej zemsty (na czele z IPN; już widzę jak usłużne pieski przeszukują archiwa w poszukiwaniu danych o rodzicach młodego sędziego) ruszyła pełną parą.
Anna Salman - Ach, pomarzyć ... 5 na 5 Jestem gorącą zwolenniczką kar zastępczych, o ile dają szansę na efekt wychowawczy, czyli są adekwatne do przewinienia. I tak, np. w przypadku zniszczenia mienia wspólnego, praca przy odtworzeniu stanu i co najmniej częściowe pokrycie kosztów (malowanie ławek w parku farbą kupioną za własne pieniądze). Jednak w opisanym przypadku pierwszym pomysłem, jaki przychodzi mi do głowy jest zasądzenie obowiązkowej, przynajmniej kilkunastokrotnej obecności na koncertach zespołu RUTA (ostatecznie jakiś metal), z zakazem oddalania się od głośnika na odległość większą, niż 3 m. Alternatywnie - konieczność spędzenia powiedzmy 20-30 nocy w sąsiedztwie aparatury nagłaśniającej, uruchamianej co godzinę, przy jednoczesnym bezwzględnym zakazie korzystania w ciągu dnia z krótkiej choćby drzemki. Inaczej on nigdy nie pojmie, co robił tym ludziom i będzie się kreował na męczennika wiary.
ekologik - najlepsza wiadomość 3 na 3 Sen (a zatem i cisza nocna) są tak samo niezbędne do życia jak woda i jedzenie. A budzenie lub nie dawanie spać "wkurza" maksymalnie! Ten ksiądz okazał się zatem czubkiem totalnym. To nawet nie jest strzelanie sobie (i KK) w stopę, to jest normalne samobójstwo. Wniosek: Kościół w Polsce zaczyna przyswajać/wsysać w swoje grono absolutnych degeneratów umysłowych. To jest najlepsza wiadomość. Pozdrawiam p.s. Współczuję tamtym ludziom. Uniemożliwianie spania to jest jedyny przypadak gdzie rodzi się w człowieku uzasadniona rządza mordu. I za takiego GESTAPOWCA-IDIOTĘ ktoś by poszedł do więzienia :(
ekologik - ups 2 na 2 żądza :) Troche na luzie to napisałem zważywszy, że Artykuł już nisko na stronie. Niemniej miałem tez powód osobisty. Mój sąsiad kilka lat temu puszczał głośną muzyke po nocach. Ktos kto tego nie doświadczył, nie rozumie do końca powagi sytuacji !!! Ludzie rano muszą iść do pracy, do szkoły, prowadzić auto, żyć. Kończyło się na wykręcaniu korków i wtargnieciach dwóch ludzi do jego mieszkania celem odłączenia sprzetu (pijany stawiał niewielki opór).
Grzegorz Zientara 2 na 2 Właśnie się przeprowadziłem w bezpośrednie sąsiedztwo kościoła. Automat wybija kwadranse, pełne godziny i wygrywa melodyjki - czasem po 3 zwrotki, łącznie nawet 4-5 minut. Do tego dzwony - ponad 150 uderzeń na każdą mszę. Niestety wszystko poza ciszą nocną, więc wygląda na legalne. Hałas nawet przy zamkniętych oknach wyklucza normalne funkcjonowanie. Zabiorę się za to gdy tylko okrzepnę w nowym otoczeniu. Przydały by mi się jednak argumenty lepsze niż odwoływanie się do zdrowego rozsądku proboszcza. Znam go i w kwestiach religijnych nie cofnie się dobrowolnie o krok.
Anna Salman - Grzegorz Zientara 1 na 1 To nie są kwestie religijne, tylko ekologiczne oraz ochrony wolności osobistej i prawa do ciszy. Ochronę przed hałasem zainicjował Witold Lutosławski już w 1969 r. Wtedy zajęła się tym UNESCO, później UE.
www.udt.gov.pl/pdf/integracja/32002L0049-PL.doc Zboralski Na jakie "roboty publiczne" mogli go skazać? Prowadzenie tzw. Mszy? "Spowiedzi" w szkołach? Obowiązkowe udziały w posiedzeniach Rady Gminy, Powiatu i Sejmiku Wojewódzkiego? No kupę zajęć da się znaleźć...
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama