Dziękuję za pochlebną opinię, a co do supernowej i tego kto miał rację w tym względzie, proponuję zastosować starą, mądrą maksymę: "Pożyjemy, zobaczymy", I po co się spierać? Pozdrawiam.

Nie miał Pan racji co do supernowej. Słońce ma zbyt małą masę. Skończy życie w bardziej łagodny sposób. Za około 5 miliardów lat zakończy obecny etap "życia" - na tzw "ciągu głównym" - energia z przemiany termojądrowej wodoru w hel. Stanie się czerwonym olbrzymem, wchłonie Merkurego i Wenus. Życie na Ziemi skończy się dużo wcześniej. Bez wdawania się w szczegóły warto wiedzieć, że moc promieniowania Słońca powoli rośnie - naturalnie. "Już" za około miliard lat strefa w której da się żyć będzie dalej niż orbita ziemi - tutaj będzie zbyt gorąco.
@Korius
Chandrasekhar wyznaczył graniczną masę białego karła - gwiazdy będącej końcem ewolucji takich gwiazd jak Słońce (mało masywnych). Białe karły nie są masywniejsze niż ok 1.4 masy Słońca. Granica Chandrasekhara nie dotyczy masy gwiazdy na tym etapie życia co Słońce - ta musi być dużo większa aby był możliwy wybuch supernowej.

Teksty znakomite - przeczytałem z przyjemnością. Długie teksty u niektórych czytelników wywołują radość. Ja proszę o więcej.

1) Zatem proponuję w tekście napisać wprost, że chodzi o koniec przebiegunowienia - obecny zapis jest niejasny.
2) Zatem p. profesor nie mówił o naszym gatunku (homo sapiens). Hominidy (hominidae) to zdecydowanie coś innego niż (wyłącznie) nasz gatunek. Poza tym hominidy to rodzina, a nie gatunek.
To gruby błąd. Proponuję to sprostować.

Pozdrawiam.

Pisząc ten fragment, korzystałem z wypowiedzi prof. Marka Lewandowskiego z Instytutu Geofizyki PAN: "Ostatnia zmiana polarności miała miejsce ok. 740 tys. lat temu". Z programu BBC poświęconemu tej tematyce dowiedziałem się, iż to ostatnie przebiegunowanie trwało ok. 1 mln. lat, wywnioskowałem więc, iż skończyło się ok. 740 tys. lat temu, a nie zaczęło. Natomiast pisząc, iż miało to miejsce podczas historii naszego gatunku, miałem raczej na myśli to, co p. profesor wyraził bardziej dokładnie: "od czasu wyodrębnienia się gałęzi hominidów, przeżyliśmy już kilka odwróceń pola geomagnetycznego". Przepraszam jeśli przedstawiłem to niezbyt czytelnie. Pozdrawiam.

Tekst świetny. Ma ogromny potencjał scenariuszowy i jest niemal gotowym tekstem literackim do teatru. In extenso można by go także użyć w radiu, a dokładniej w teatrze radiowym, gdyby jeszcze istniał.
Przypomina mi klimatem humoreski Ephraima Kishoma, Ilfa i Pietrowa, a humorystyczna celność ukazania fałszu i wewnętrznych sprzeczności nie tylko w samym Kościele, ale po prostu w ludziach - jest godna najlepszych dowcipów Radia Erewań.
Gratulacje!

"Natomiast jeśli chodzi o zmianę biegunów ziemi, to takie zjawisko
powtarzało się już wielokrotnie w historii naszej planety (...) Trwa on
wiele tysięcy lat i występuje bardzo nieregularnie; od kilkudziesięciu
tysięcy
lat do wielu milionów. Ostatnia zmiana polarności ziemi odbyła się ok.
740
tys. lat temu i trwała ok. miliona lat. (...) Nawet podczas historii naszego gatunku
doszło
do kilku takich odwróceń pola magnetycznego ziemi".

1) Z tego wynika, że gatunek homo sapiens powstał grubo wcześniej niż 740 tys. lat temu, a tak nie jest.
2) Jeśli ostatnie przebiegunowienie rozpoczęło się 740 tys. lat temu i trwało milion lat, to nie trwało, a trwa nadal.
Chyba że na 740 tys. lat temu miał przypadać "moment środkowy" tego przebiegunowienia, wtedy przy założeniu, że proces ten przebiegał w stałym tempie, zakończył się on 240 tys. lat wstecz. Czy tak?

Pozdrawiam.

Super tekst, popłakałem się ze śmiechu kilka razy. Podziwiam autora za celność interpretacji tej absurdalnej religii. Książka koniecznie ! Pozdrowienia ;-)

Z Biblii naprawdę można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, a choćby tego że np. taki Św. Paweł zgodnie z kanonami swojej patriarchalnej epoki dość nisko cenił kobiety lub nie był wcale przeciwnikiem niewolnictwa, co może nieco nas szokować. A wszystko to można wyczytać w jego listach.

 Ja uwierzyłem w Miłość Boga nie znając ani nie cztając bibli , na słowo Księdzu po prostu , Biblię czytałem więc jako wierzący z paraliżującym lękiem w co ja muszę wierzyć , w końcu wierząc pytałem się siebie jak to połaczyc wszystko z milością i odrzucałem te fragmenty jako nieprawdziwe ,albo takie że bóg sobie tylko tak mówił lub mówił tak do ludzi w tamtym czasie ,albo cokolwiek innego aby w to tylko nie wierzyć ! Natepnie Przełożony zakonu nie kazał mi więcej czytać starego testamentu tylko nowy ,no i dotarłem do apokalipsy i paru listów apostolskich i znowu załamka na całego ! MIŁOŚĆ Dobroć itd. jako pojęcia straciły zupełnie sens i powiem wam szczerze że do tej pory mam problem z byciem szczesliwym bo milośc i bycie życzliwym zadowolonym radosnym dawało mi szczęśćie , bo w sumie jak można kochać kogoś takiego ? od którego możesz
spodziewać się zarówno pociechy jak i krzywdy , kto po smierci wsadzi
cię w najgorszym wypadku do czyścca albo do piekła za to że widząc
piękną dziewczynę rozebrałeś ją w myslach do naga i chciałbys się z nią
przespać , pomyślałeś a nie zrobiłeś !!!!  Za to idziesz do piekła !!!
co to za istota te BÓG

Dzięki za wyrazy uznania. Niestety muszę Pana rozczarować; nie jestem byłym Świadkiem Jehowy, chociaż w przeszłości często mnie odwiedzali, gdyż nie wzbraniałem się rozmawiać z nimi. Ale to było jaszcze w czasie, kiedy uważałem, iż można przekonać kogoś logicznymi argumentami. Teraz szkoda mi czasu na te jałowe rozmowy (jałowe dla nich i dla mnie). Pozostało mi po nich sporo zapisanych refleksji, być może więc napiszę coś takiego w przyszłości. O tym, że wszechświat i ludzka głupota są nieskończone pisał S. Lem, lecz wcześniej chyba B. Pascal, o ile dobrze pamiętam. Pozdrawiam.
Do KORIUSA: Wynikałoby zatem, iż miałem rację co do supernowej?
Jacholkowi: Dziękuję za wskazanie błędu; oczywiście, że chodzi w tym fragmencie o karanie, a nie o kazanie. Pozdrawiam wszystkich.

Szanowny Panie Lucjanie, nie spodziewałem się, że kiedykolwiek dodam jakiś komentarz. Jestem już ciut ponad półwiekowy, zmienia mi się światopogląd, a Pańskie artykuły utwierdzają mnie w przekonaniu, że we właściwym kierunku. Podziwiam i życzę najlepszego. 
PS.
I ja myślę, że z pod Pana ręki artykuł (forma obojętna) na temat "prawd" Świadków Jehowy będzie bardzo zajmujący.

Szanowny Autorze, jestem pełen szacunku dla pracy jaką Pan włożył w punktowanie nielogiczności biblii. Myślę, że jest Pan byłym ŚJ lub protestantem który mimo indoktrynacji wyznaniowej myśli samodzielne :) Pełen szacunek dla znajomości tematu i jeśli postanowiłeś Szacowny Autorze zakończyć ten cykl, proponuję polemikę z "prawdami" świadków - może to być dla nas - logicznie myślących, ciekawym doświadczeniem intelektualnym.
Pozdrawiam serdecznie.

PS.
Kolega, Świadek Jehowy od ~25 lat próbuje przekonać mnie "że to jest prawda", na pytanie o Hioba, któremu bóg wybił 10 dzieci i 10 000 rogacizny, a potem zwrócił dzieci w podobnej ilości a stada x2 i czy to było "Dobre" -  ściągnął mi nadzorcę ŚJ z południa PL - no ale wszyscy zmartwychwstaną.... - dalej obstawiałem, że czy krowa, czy owca lub koza to to samo co dziecko dla IHWH i Hiob powinien się cieszyć....

Nie no wymiękam, nawet po przeczytaniu tego co sam napisałem - nie pamiętam kto to napisał, ale wszechświat i ludzka głupota są nieskończone

"Szczególnie w religii, gdyż jest ona jedną z form władzy człowieka nad człowiekiem."
-To jeden z moich ulubionych fragmentów z tej części....mam nadzieję, że tylko chwilowo ostatniej.
-A co do supernowej, to między innymi tego dotyczył konflikt pomiędzy sławnymi fizykami Eddingtonem i Chandrasekharem. To ten drugi obliczył masę gwiazdy, która nie zamienia się w czerwonego karła lecz wybucha w postaci supernowej, czyli  coś ok. 1,44 masy Słońca. I okazało się, że to on miał rację.

Nie przypuszczałem że przeczytam ten tekst do końca widząc liczbę stron ale mnie wciągnęło.
To świadczy samo za siebie. Chciałem tez skorygować kwestię iż nasze Słońce skończy jako czerwony olbrzym ale widzę że zostałem uprzedzony przez innych komentatorów. Więc w części krytycznej ograniczę się do błędu ortograficznego: każe zamiast karze bo chyba chodziło o karanie?). Pozdrawiam !  

Bardzo dziękuję za pochlebne opinie i zauważenie błędu. Pisząc o naszym Słońcu, korzystałem z wiedzy pamięciowej, a ta nie jest zbyt dokładna. Co do dalszego ciągu tego cyklu; jeśli uzbiera mi się odpowiednia ilość ciekawych tematów, być może jeszcze do tego wrócę, skoro ta forma spodobała się niektórym Czytelnikom. Na razie musiałem uwolnić się od myślenia o "doradzaniu", aby skupić uwagę na innych zaległych tekstach. Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.

Piszę to mimo że generalnie nie jestem fanem fikcji literackiej. Zdecydowałem że warto podrzucić parę linków do tego tematu.

Świetnie się czyta i jak zwykle bardzo mądre. Mam jedną uwagę - nasze Słońce nigdy nie zamieni się w supernową, gdyż nie jest na tyle masywną gwiazdą.

Warto było przeczytać. Choć późna już pora to mnie się wcale nie chce spać.
Jeszcze raz dziękuję.

Ja rowniez bylam fanka tego cyklu. Rozumiem podjeta przez Pana decyzje aczkolwiek troche smutno mi ze to juz koniec. Jestem pewna ze tak dobry felietonista jak Pan wymysli cos jeszcze lepszego i wywola usmiech na mojej twarzy po raz kolejny. Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje.

>>Natomiast koniec świata, w który wierzę, że nastąpi — to ten za >>5-10 mld. lat, kiedy nasze Słońce zmieniając się w gwiazdę >>supernową,
Do tekstu wkradł się mały błąd - Słońce nie będzie supernową, a jedynie czerwonym olbrzymem.

A same artykuły czytałem z przyjemnością.
Pozdrawiam

Przyznam się panu że czytając pański artykuł stwierdziłem że ja też w swoim nieuleczalnym sentymencie do religii wydaję się sobie sam trochę schizofrenikiem, b.poważnie chorym.Takie pytania przecież zadaję sobie sam i wiele innych a konkluzji staram się nie wyciągać.Niemniej bardzo dobry artykuł 5+.

Panie Lucjanie - wspanialy pomysl z tym Doradztwem. Wysylam wydruk mojej "niekomputerowej" matce to przeczytania. Troche strach, ze mnie wydziedziczy, ale niech tam...warto, bo moze sie kobiecie na starosc jakas klapka w glowie otworzy. Ktos madry (niepamiatam nazwiska) powiedzial, ze jezli mowic prawde, to z humorem, gdyz wtedy ma wieksze szanse trafienia do ludzi. Pan to robi pierwszorzednie. Warto opublikowac panskie "Doradztwo" w formie malej humorystycznej ksiazeczki. Jest szansa, ze paru osobnikow moze przejrzy dzieki niej na oczy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Rozumiem obiekcje Autora, niemniej jednak proszę o więcej. Być może objawi się (hihi) kilka problemów, które można pokazać w ten zadziwiająco lekki i jednocześnie trafny sposób.
Pozdrawiam.

Gratuluje panu genialnego cyklu .Czyta się na tyle przyjemnie ,że nie czuje się długości tekstu .^^

Jestem wielkim fanem całego cyklu.
Wydrukowałem kilka stron i przyniosłem do domu. Ot, niech się plączą. Może kogoś skusi.
Najlepsze efekty pojawiają się wtedy, kiedy człowiek sam zacznie szukać, czytać i ... dojdzie do PRAWDY, a wtedy ONA go wyzwoli. I nie ma zmiłuj ;)
Raz jeszcze wyrażam swoje uszanowanie dla Pana i jego sposobu pokazywania drogi i żal, że postanowił Pan na tym cykl zakończyć.