Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.508 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda."
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Firma „DORADZTWO RELIGIJNE” III [1]
Autor tekstu:

Czyli nieco inne spojrzenie na religię.

Korzystając z zainteresowania jakim cieszyły się dwa poprzednie ogłoszenia informujące o działalności biura porad religijnych, zamieściłem w prasie następny anons o identycznej treści. Był kwadrans po godz. 10, kiedy zadzwonił telefon. Po głosie poznałem, iż jest to młoda kobieta.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Kobieta: Jestem matką dwojga dzieci, a ponieważ starsze z nich idzie w przyszłym roku do Pierwszej Komunii Świętej, pomyślałam, iż apel owego księdza — rapera Jakuba, aby czytać dzieciom Pismo św. ma sens. Przynajmniej dzięki temu lepiej poznają Słowo Boże, a przy okazji i ja się z nim zapoznam. Wstyd przyznać ale jakoś nie miałam dotąd okazji przeczytać tej — tak mi się wydaje — obowiązkowej lektury dla ludzi wierzących. Wczoraj wieczorem zaczęłam więc czytać ją dzieciom, lecz ku mojemu niezmiernemu zaskoczeniu są tam rzeczy, które delikatnie mówiąc, przyprawiają mnie o konsternację, oraz obawę czy małolaty potrafią to właściwie zrozumieć.

D: A konkretnie co ma pani na myśli?

K: Choćby ten oto fragment z Księgi Rodzaju: „Adam raz jeszcze zbliżył się do swojej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set". Niby nic szczególnego, lecz z następnego fragmentu wynikło, iż to „zbliżenie" było dość mocno odległe w czasie od poprzednich, bo: „Gdy Adam miał sto trzydzieści lat, urodził mu się syn, podobny do niego jako jego obraz i dał mu imię Set". Był to trzeci syn tej pary po Ablu i Kainie. Wynika z tego, iż Ewa nie zachodziła w ciążę jakieś co najmniej 125 lat! Ciekawi mnie co było tego przyczyną, no i jak tego dokonała? Nie uważa pan, że jest to interesujący problem i jakoś tak pomijany przez naszych pasterzy?

D: Owszem, bardzo ciekawy. Zwłaszcza dający duże pole do domysłów dla feministek. W różny sposób jest to tłumaczone, zależy tylko kto tłumaczy. Jeśli będzie pani czytać tę księgę i jednocześnie zastanawiać się nad sensem tego co czyta, to w zasadzie każda strona może dostarczyć pani owej konsternacji, a być może i czegoś więcej. Czy ów ksiądz zalecał może, aby czytać dzieciom Pismo św, a przy okazji starać się je zrozumieć?

K: No, nie,.. zalecał tylko czytać je dzieciom.

D: Otóż to! Proszę więc je czytać,.. i nic poza tym.

K: Ale ja tak nie potrafię! Kiedy np. czytałam fragment Księgi Rodzaju o Jakubie, który chcąc mieć owce prążkowane, pstre i cętkowane, poustawiał im przy poidłach ponacinane w te wzory patyki, aby one parząc się, patrzyły na owe wzory i dzięki temu miały wzorzysty przychówek — uśmiałam się jak norka, aż dzieci przyglądały mi się podejrzliwie. Łysenkoizm w czystej postaci! I to ma być słowo boże?! Z takimi piramidalnymi bzdurami? W życiu bym nie pomyślała, że znajdę w nim takie rzeczy!

D: Jeszcze nie raz przyjdzie się pani zdziwić podczas tej lektury, może być pani pewna.

K: Albo kiedy czytałam fragment Księgi Wyjścia, w którym Bóg Jahwe pomaga Izraelitom złupić Egipcjan, sprawiając, iż ci „okazali życzliwość" jego ludowi i dzięki temu pozwolili się okraść z kosztowności, to zaczynam się zaraz zastanawiać nad tą wyraźnie stronniczą „bożą sprawiedliwością". A kiedy czytam opowieść o plagach egipskich, kiedy to Bóg 10x z rzędu „czyni uparte serce faraona" aby ten nie wypuszczał Izraelitów z Egiptu, a potem 10x każe go za to, że ich nie wypuszcza — to jakoś trudno mi uwierzyć w bożą doskonałość pod każdym względem. Nawet przez myśl by mi nie przeszło, że naszego Boga, stać na takie podłe i perfidne zachowania! Zaiste, nieziemskie miał on poczucie humoru! Musiał się wtedy nieźle bawić, co?!

D: Być może nasze niedoskonałe poczucie humoru nie dorównuje boskiemu, więc jeszcze nie raz będzie narażona pani na tego rodzaju odczucia, a kto wie czy nie jeszcze bardziej bulwersujące. Musi być pani na to przygotowana.

K: Co też pan mówi?! Aż do tego stopnia?! To zaczyna mi się coraz mniej podobać. Coś mi tak mówi, że jeszcze do pana zadzwonię. Do usłyszenia zatem.

No cóż, .. nie chciałem straszyć tej poczciwej kobiety, lecz obawiałem się, iż czeka ją jeszcze niejedna przykra niespodzianka podczas tej lektury. Oby się tylko zbyt wcześnie nie zniechęciła, gdyż ten światopoglądowy szok może jej wyjść tylko na dobre.

***

Pięć minut przerwy i telefon dzwoni ponownie.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Młodzieniec: Jestem osobą wierzącą, co nie oznacza, iż wierzącą ślepo. Staram się zrozumieć prawdy wiary, choć przyznam się, że nie zawsze mi się to udaje. To z czym się zwracam do pana należy do tej dziedziny. Otóż nie potrafię zrozumieć jednego: przecież wina za zło istniejące w dziele bożym, leży ewidentnie po stronie człowieka, czyż nie? Gdyby pierwsi ludzie w raju nie sprzeciwili się Bogu i nie zjedli zakazanego owocu, do dziś żyliby w pięknym, szczęśliwym świecie, pozbawionym zła i śmierci, a przy okazji my wszyscy także. Ludzie powinni wiec być wdzięczni Bogu za to, iż zechciał posłać do nich swego Syna, by odkupił ich winy i grzechy, dzięki złożonej ze swego życia ofierze na krzyżu. Przecież to jest takie oczywiste, że nawet dziecko potrafi to pojąć!

D: Przepraszam, ale nie dosłyszałem pytania, z którym się do mnie zwracasz.

M: No, ja tak ogólnie,.. bulwersuje mnie głupota ludzka i wydaje mi się to bardzo dziwne, iż ludzie nie potrafią zrozumieć takiej oczywistej PRAWDY i zaakceptować jej z wdzięcznością. Jest dla mnie nie do pomyślenia, że ludzie potrafią być tak bardzo niewdzięczni w stosunku do Boga.

D: Pozwól więc, że spytam; czy jesteś pewien, iż ty właściwie rozumiesz tę prawdę?

M: Jakże by inaczej! Oczywiście, że rozumiem! Jestem ministrantem i mam od kogo się uczyć.

D: A nie przyszło ci do głowy, że zło które istnieje w dziele bożym jest wyłączną zasługą jego Stwórcy i jest jednym z elementów jego planu Opatrznościowego względem człowieka?

M: Ee,.. to byłaby jakaś piramidalna bzdura! Bóg, który tak umiłował człowieka, że Syna swojego poświęcił, aby każdy kto w niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne — miałby ponosić winę za istnienie zła w swoim dziele?! Przecież to absurd!

D: Tak ci się wydaje, ponieważ oceniając tę sytuację popełniasz poważny błąd, jak większość wierzących zresztą; nie bierzesz pod uwagę atrybutów Boga, takich jak np. wszechmoc, wszechwiedza, wszechobecność itd. Więc człowiek w relacji do Stwórcy posiadającego wszelkie nieograniczone możliwości, nie może być niczemu winien. Bóg nieskończenie wcześniej wie o wszystkim co będzie istniało w jego dziele i co będzie się w nim działo. I to we wszystkich czasach jednocześnie. Mając na dodatek nieskończoną moc sprawczą — posiada dzięki temu nad swymi stworzeniami władzę absolutną. Rozumiesz te zależności i pojmujesz do czego zmierzam?

M: Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia. Nigdy nie rozważałem tego problemu od tej strony!

D: Wcale się temu nie dziwię. Nie jesteś w tym odosobniony. Zacznijmy więc od podstawowego pytania: powiedz mi proszę, czy Bóg mógł inaczej rozwiązać problem zbawienia ludzkości, czy ofiara z jego ukrzyżowanego Syna, złożona samemu sobie, była JEDYNĄ możliwością wybawienia ludzi od grzechu? Jednym słowem, czy Bóg miał alternatywę w tej sprawie?

M: Czy ja wiem? Nie zastanawiałem się nad tym,.. skoro tak to uczynił, to chyba nie było innej możliwości, jak sądzę. Na pewno tak musiało być!

D: Otóż mylisz się! Skoro Bóg ma nieskończone możliwości, to był w stanie na wiele innych sposobów rozwiązać ten problem, co może sugerować ten fragment Listu do Koryntian: „Głosimy tajemnicę mądrości bożej, mądrość ukrytą, tę, którą przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej , tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli nie ukrzyżowaliby Pana chwały". Powtórzę więc: Bóg będąc bytem wszechmogącym, mógł równie dobrze załatwić to inaczej, np. bez udziału swojego Syna. Pozostaje więc jedyne logiczne wytłumaczenie: Bóg CHCIAŁ aby to się stało w ten, a nie inny sposób i tak się też stało. Tym bardziej, iż jego Syn — jak twierdzi religia — żyje w niebie u boku swego Ojca, czyli nie było żadnego „poświęcenia" ze strony Boga.

M: No, ale wina człowieka i tak pozostaje niezależnie od tego!

D: Zastanów się zatem, czy Bóg MUSIAŁ ukarać pierwszych ludzi w raju, po tym kiedy mu się sprzeciwili, czy tylko CHCIAŁ ich ukarać?

M: Oczywiście, że musiał! Skoro już mu się ludzie sprzeciwili, to bezwzględnie musiał!

D: I tu się także mylisz! Karze zazwyczaj ten, kto nie jest w stanie zapobiec złu i jest to oznaką bezsilności w tym względzie. Natomiast Bóg dysponując wszechwiedzą mógł do niego nie dopuścić, bo wiedział już nieskończenie wcześniej, iż podda ludzi tej próbie, i że oni jej nie sprostają, gdyż skusi ich jego własne stworzenie — mówiący wąż. Pamiętajmy też, iż Bóg jest nieskończenie miłosierny, zatem mógł przebaczyć ludziom tę niesubordynację, popełnioną w nieświadomości zresztą. Jeśli zaś tego nie uczynił, oznacza to, iż CHCIAŁ aby tak właśnie się stało. Inaczej tego nie można rozumieć, biorąc pod uwagę boże atrybuty. W tej sytuacji jest wielkim zakłamaniem obarczanie człowieka WINĄ za istnienie zła w dziele bożym, oraz przypisywanie Bogu „poświecenia się" dla naprawy swojego ułomnego stworzenia — człowieka.

M: To jakaś bezsensowna herezja! Nigdy o czymś takim nie słyszałem!

D: Nie dziwię się. Nie są to tzw. „prawdy wiary", więc skąd mógłbyś to znać? To wynika z logicznego rozumowania uwzględniającego atrybuty Boga; nie musi on poprawiać swego dzieła w trakcie jego istnienia, ponieważ jest w stanie PRZEWIDZIEĆ wszystkie okoliczności, które by mogły w jakikolwiek sposób zaszkodzić jego planowi Opatrznościowemu. Rozumiesz na czym to polega?

M: Przepraszam, ale rozbolała mnie głowa od tych bzdur. Niepotrzebnie zadzwoniłem.

***

Telefon nie odzywał się, pomyślałem więc czy nie czas już na poranną kawę? No tak! Miałem się przecież ograniczać z tym napojem. Czyżby została mi tylko herbata? Trudno, najwyżej zaparzę mocniejszą. Niestety, dźwięk telefonu nie pozwolił mi zrealizować podjętej decyzji.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Kobieta: Słyszał pan zapewne o skandalicznej zamianie niektórych ciał, ofiar tej strasznej katastrofy lotniczej? To jest dopiero granda, co nie!? Nie potrafiono dopilnować, aby we właściwej trumnie znalazły się właściwe zwłoki! Jak można było do tego dopuścić?! Przecież to jest skandal wołający o pomstę do Boga! Nie potrafię tego pojąć, a co dopiero wybaczyć!


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (25)..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 19-11-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8511 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365