Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Anna Salman 2 na 2 Zarówno skrajny nacjonalizm jak i atysemityzm nieźle się miały przez cały okres komuny (bo przecież 1968 r. to nie był "wypadek przy pracy"), przypudrowane jedynie ówczesną odmianą poprawności politycznej. Nie bardzo wierzę też, że UE nas obroni przed dalszym rozwojem tych form aktywności politycznej. Przecież te nastroje odżywają w wielu krajach Europy, w tym w Rosji. Są reakcją na kryzys i dość mdłe próby jego przezwyciężania podejmowane w Brukseli oraz przez rządy lokalne. @RadRado - w normalnej demokracji głosuje się na programy, nie na ludzi, stąd nie ma większego znaczenia, kto wchodzi z listy. Nasze partie programów nie mają, jedynie garść sloganów (chyba, że uwzględnimy kilka standardowych haseł powtarzanych co cztery lat i nigdy nie realizowanych), a politycy to po prostu celebryci. Okręgi jednomandatowe jeszcze bardziej zabetonują scenę polityczną, przez co dadzą jeszcze większą władzę liderom partii.
Reklama
KarolG - @RAdRado 2 na 2 Mamy jednomandatowe okręgi do senatu. I co to zmieniło? Co do miejsc na liściach, to proponuję przeczytać Ordynację Wyborczą do Sejmu. Z pierwszych miejsc jest może łatwiej, bo wyborcy, którzy w ogóle nie znają kandydatów pewnie wybiorą jedynkę. Jednak z punktu widzenia Ordynacji nie ma to znaczenia.
Autor:
KarolG Dodano:
20-11-2012 RadRado 3 na 3 "podstawowe zasady liberalnej demokracji zabezpieczone są fundamentalnymi zasadami unijnymi" Przypominam, że Unią kieruje 19 urzędników, których się nie wybiera w powszechnych wyborach, i których nie można zwolnić. Ci sami urzędnicy nie interesują się głosem demos, co pokazali przy wprowadzaniu europejskiej konstytucji, którą odrzucono w 2 referendach, następnie zmieniono jej nazwę, a po kolejnym przegranym referendum powtarzano je do skutku, a następnie wprowadzono. Co do sytuacji w samej Polsce - dopóki nie ma jednomandatowych okręgów wyborczych, dopóty nie będzie w sejmie posłów, którzy faktycznie cieszą się popularnością, teraz wszystko zależy od miejsca na liście, które bynajmniej nie jest wybierane w powszechnych wyborach a ustalane z góry. Mógłbym tak dłużej wnikać w detale, ale konkluzja jest taka: system w którym się znajdujemy zachowuje tylko z grubsza pozory demokracji i stąd moje pytanie - jak można go zmienić demokratycznie? Jeśli to w ogóle jeszcze możliwe, to obawiam się, że może być trudne, co w połączeniu z recesją bardzo silnie kusi pójściem na skróty w obalaniu systemu, skoro demokratycznie praktycznie się nie da.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama