Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.420.502 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Bitcoin to złoto, reszta to malow..
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Tadeusz Żeleński-Boy -
Dziewice konsystorskie. Dzika gospodarka małżeńska konsystorzy katolickich
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Pierwszym prorokiem był pierwszy nikczemnik, który spotkał grupę frajerów."
Wolter
Komentarze do strony
Dwie wizje racjonalizmu
Dodaj swój komentarz…
Jarek Augustynowicz
12 na 12
Taki racjonalizm koegzystencyjny jest punktem docelowym. Dziś dominujący katolicyzm jest opresyjny względem niekatolików w całej przestrzeni. Dlatego dziś jest miejsce i czas przede wszystkim na podkreślanie szkód religijności, odmitologizowania jej rzekomej moralności. Dziś jest czas na akcje bilbordowe do rozbijania przesądów o niższości niekatolików. W narracji dziś powinniśmy podkreślać, że wiemy iż Jezus jest tak samo boski co 2 tysiące innych bogów do jakich modli się dziś ponad 6 miliardów ludzi, a nie mówić że nie doznaliśmy łaski wiary:) Nie powinniśmy siedzieć w szafie, jak chcą nawet niektórzy ateiści, ale wręcz przeciwnie, walczyć o swoje miejsce w przestrzeni publicznej co czasem musi oznaczać wypychanie katolików ze szkół, przedszkoli, etc. Imo "skazani" jesteśmy na sporo form z tej złej wersji racjonalizmu.
Autor:
Jarek Augustynowicz
Dodano:
28-11-2012
Reklama
Jacek Tabisz
11 na 11
Zgadzam się z Jarkiem. Jesteśmy atakowani. Postawa Chamberlaina nie była chyba słuszna? Natomiast ja zawsze staram się widzieć w drugiej osobie człowieka i zakładam, iż jego religijność to tylko jedna z jego cech. Jestem w stanie współpracować z osobą religijną, nawet się przyjaźnić, ale tylko wtedy, gdy nie narzuca mi i ludziom, którzy tego nie chcą swojej jedynie słusznej prawdy. Magdalena Środa popełniła błąd przyjmując narrację "łajania". Są pewne granice. Jest różnica między humanistycznym szacunkiem dla każdego człowieka a spolegliwą głupotą. To, że szanuję osobę nie oznacza, iż nie mogę krytykować jej światopoglądu, zwłaszcza, gdy ma ona w pogardzie jakiekolwiek fakty.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
28-11-2012
Stefan Dudziński - stefan
-2 na 2
Sądzę tak,my katolidzy czy ateiści Polscy w dzisiejszym świecie nie wszczynajmy sfarów .Bo z tego w Polsce jak i Europie korzystają innii korzystają skutecznie.Popatrzmy co się dzieje dookoła na to nie mamy ani recepty ani przebicia,czyli jednym słowem jesteśmy silni i odważni gdy można.
Autor:
Stefan Dudziński
Dodano:
28-11-2012
Koraszewski - Nieporozumienie
9 na 11
Dlaczego zasada oblężonej twierdzy jest zawsze irracjonalna - ponieważ automatycznie gubi to, co jest samą istotą postawy racjonalnej - dialog w oparciu o fakty i dowody. Nikt nie ma monopolu na racjonalizm i nikt z nas nie jest w 100 procentach racjonalny. Krytykujemy wierzących za dogmatyzm i nie zamierzamy rezygnować z tej krytyki. Twierdzimy, że ślepa wiara jest dewastująca dla racjonalizmu. Odpowiadają nam czasem, wy też jesteście wierzący i bywa, że mają rację. Bez racjonalizmu człowiek by umarł, wierzy, że chleb jest chlebem, na podstawie dowodów, jadł go, zna jego smak. Tak jak ateista wierzy tylko w "o jednego Boga mniej niż monoteista", tak racjonalista ma tylko o kilka przesądów mniej, ale rzadko bywa zupełnie wolny od przesądów. Wierzący, z którymi mamy wiele wspólnych wartości, którzy gotowi są do spisania protokołu rozbieżności i pozostania na gruncie dowodów na obszarze całej reszty, to partner z którym daje się nawiązać komunikację i to nie tylko w spawie parku, jak pisał Jacek, ale w sprawie wychowania dziecka, czy parlamentarnej dyskusji w Sejmie. Racjonalizm jest nieustanną próbą rzeczowej rozmowy i pamięcią, że nasz własny mózg jest zawsze podejrzany, bo lubi oszukiwać.
Autor:
Koraszewski
Dodano:
28-11-2012
KORIUS
8 na 8
Racjonalizmów ci u nas dostatek, ale przede wszystkim należy odróżnić racjonalizm postrzegania rzeczywistości od racjonalnych (korzystnych dla danej jednostki) zachowań, bo tu też często mamy nieporozumienia. Nie wierzę Allaha, czary czy duchy, uznaję to co mierzalne, sprawdzalne, powtarzalne. Jednak gdy uzbrojeni islamiści zapytają czy wierzę w Allaha racjonalne będzie nawet kłamstwo, tudzież każde inne zachowanie umożliwiające przeżycie w dane chwili. W przypadku mniejszych zagrożeń potrzebna jest racjonalna ocena sytuacji, czy ustępując postępuję racjonalnie, czy wręcz przeciwnie, czy muszę i co opłaci się teraz, a co to na dłuższą metę. Poza tym liczą się nasze osobiste priorytety, czy przyłączamy się tam gdzie można wygrać, czy lepiej czujemy się nawet przegrani i samotni, ale z poczuciem zachowania swej tożsamości.
Autor:
KORIUS
Dodano:
28-11-2012
Koraszewski - @Stefan Dudziński
4 na 6
Wpatrywałem się przez chwilę w słowo "katolidzy" - intencjonalne? Liga katolików? Może raczej wiele lig? Kto jest w pierwszej lidze, a kto w piątej? Osobiście lubię piątą ligę, grającą na podwórkach i na łąkach, bez wielkiego przejęcia, nie tracąc poczucia humoru i kontaktu z rzeczywistością. Nawiasem mówiąc kiedyś w artykule dla"Kultury" zrobiłem literówkę i napisałem "Europejczuk" zamiast Europejczyk. Rozbawiony Giedroyc zapytał w liście: "Może Pan to rozwinąć?"
Mój przyjaciel, katolicki pisarz, (Antoni Pospieszalski, stryj Jana) potrafił w ferworze dyskusji krzyknąć: Jezus jest nieważny, zostawmy Jezusa rozmawiajmy o poważnych sprawach. (Dyskusja toczyła się o środkach antykoncepcyjnych i o konieczności ich zaakceptowania przez Kościół, z czym on się całkowicie zgadzał.)
Autor:
Koraszewski
Dodano:
28-11-2012
Maddy - Jacek Tabisz spolegliwy?
2 na 6
"Jest różnica między humanistycznym szacunkiem dla każdego człowieka a spolegliwą (!?!) głupotą. "
Radek Czarnecki w swoim artykule wyłożył znaczenie słowa "spolegliwy" a Ty zaraz przypomniałeś nam, jaki jest najczęstszy "błąd z nieuctwa" w pojmowaniu tego określenia.
Doprawdy, wstyd, Kotarbiński się w grobie przewraca.
Mam nadzieję, że to było jakieś jednorazowe załamanie intelektualne w Twojej strony, poprawisz się i więcej nie będziesz :-)
ps. Słyszałam ludzi z tytułami naukowymi używających tego słowa niepoprawnie. Zaraz obok "oportunisty" stawiającego opór. Można być profesorem-ignorantem. Ale to nie jest usprawiedliwienie.
Autor:
Maddy
Dodano:
28-11-2012
Jacek Tabisz - @Maddy
2 na 4
Ze słownika PWN.
spolegliwy
1.
«taki, który wzbudza zaufanie i można na nim polegać»
</div>
2.
pot.</abbr>
«taki, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym»
</div>
•
spolegliwie
•
spolegliwość
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
28-11-2012
myprecious
1 na 1
Nie wydaje mi się by komentarze na racjonaliście.pl były dobrą podstawą do generalizowania postaw ludzkich. Stworzenie dychotomii spolegliwy-wojujący racjonalizm i binarne opowiedzenie się po jednej ze stron, także zbyt racjonalne nie jest:) Wszyscy prezentujemy chyba zachowania z całego spektrum tej dychotomii - w zależności od kontekstu i płaszczyzny styczności ze światopoglądami nieracjonalnymi. Mam nadzieję, że wszyscy staramy się żyć i dawać żyć innym w spokoju.
Autor:
myprecious
Dodano:
28-11-2012
dobromeg - @Autor: spolegliwi racjonalisci
4 na 4
Panie Radoslawie, poruszyl Pan w swoim doskonalym artykule bardzo wazny temat. Centralny, mozna powiedziec, dla rozwiazywania wiekszosci problemow, z ktorymi boryka sie ludzkosc. Slownikowa spolegliwosc - wzbudzanie zaufania, oraz ustepliwosc w obliczu konfliktow - to cecha dzieki ktorej cywilizacje ludzkie mialy szanse sie rozwinac. Bez zaufania nie ma wymiany towarow, bez ustepliwosci, nieporozumienia zamieniaja sie w agresje i zerwanie wspolpracy. Bez wymiany, kooperacji, kompromisow, ludzkosc nadal tkwilaby w epoce kamiennej, kazdy klan w swojej jaskini, dajac sobie po lbach maczugami przy kazdym spotkaniu. Zaden inny gatunek nie przerosl swoich instynktow na tyle, aby tworzyc cywilizacje, czyli twor, ktory jest obiektem ewolucji sam w sobie. "Dobor naturalny" w cywilizacji kierowany jest wlasnie zdolnoscia do kooperacji i kompromisow, oraz wyciaganiem racjonalnych wnioskow z obserwacji rzeczywistosci. Cywilizacja upada, kiedy kompromis i kooperacja nie sa juz dluzej mozliwe (czasem po wplywem bezkompromisowych czynnikow naturalnych np zmiana klimatu, czasem kiedy irracjonalizm nie dopuszcza kompromisow - np Chiny).
Odwaze sie nawet rzucic teze, ze bez spolegliwych racjonalistow nie rozwinelaby sie, i nie przetrwa zadna cywilizacja.
Autor:
dobromeg
Dodano:
28-11-2012
mieczysławski - nowi ateiści
5 na 5
Przypomnienie wcześniejszych artykułów - nowi ateiści - ateiści wychodzący z konspiracji i odważnie domagający się respektowania prawa do niewierzenia.
Ofensywa katolików często uzasadniona jest tym, że jest ochrzczonych ponad 95procent dzieci i są praktycznie dożywotnio katolikami, a biskupi mówią, że reprezentują głos większości, tak więc bierność ateistów powoduje wzrost fundamentalizmu religijnego.
Starzy ateiści tradycyjnie wolą konspirację i panicznie boją się "nowych".
Nowy ateizm to wspieranie osamotnionych, organizowanie ruchu i stowarzyszeń, siła jest w jedności, zagrożenie jest poważne - ostatnie wypowiedzi biskupów świadczą o planie odbudowania państwa kościelnego, jak za czasów feudalnych.
Autor:
mieczysławski
Dodano:
28-11-2012
Szary Myszak - Europejczuk @Koraszewski
Czy rozwinal to pan gdzies? Europejczuk to temat na ksiazke - potencjalnie bardzo ciekawa ;-)
Autor:
Szary Myszak
Dodano:
28-11-2012
profesor - Wyższość racjonalistów
1 na 1
Dziś przypadkowo napotkałem komentarze do książki polemicznej "Urojony Bóg Richarda Dawkinsa" autorstwa Pawła Blocha. Wyszła tam wyższość dyskutujących racjonalistów poprzez stosowanie siły argumentów typu: "bzdura", "głupie", "porąbane", "bezdenna głupota autora", >bajdami o "istnieniu nieistniejących", nadbytami, podbytami i odbytami - zajmuje się np. teologia <, i podobne zwroty.
Pytanie dla dyskutujących tych z górnej półki: czy portal "Racjonalista" stosuje cenzurę?
Wszedłem też na portal Racjonalista II - ciekawa konfrontacja siłą rzeczy już bez cenzury.
Autor:
profesor
Dodano:
28-11-2012
KORIUS - @profesor
3 na 3
Pytanie dla dyskutujących tych z górnej półki: czy portal "Racjonalista" stosuje cenzurę?
-Po prostu sprawdźmy to, przecież racjonalizm opiera się na doświadczeniu, uwaga:
Spadaj na "Frondę" religijny ośle, nawet przy żłóbku już nie jesteś potrzebny!
-Teraz kulturalnie czekamy czy skasują....
Autor:
KORIUS
Dodano:
28-11-2012
Jacek Tabisz
2 na 4
Jeszcze raz powiem - bądźmy humanistami i szanujmy wszystkich ludzi. Ale nie bądźmy spolegliwi (w drugim znaczeniu tego słowa, jak podaje słownik PWN) wobec agresji, narzucania przez zawłaszczenie aparatu państwa "jedynie słusznej prawdy" rodem z mitu.
Zbytnia spolegliwość (w drugim znaczeniu PWN) to prosta droga do nowego średniowiecza. Wydaje mi się, że dyskusja znów ewoluuje w sztuczną dwubiegunowość. Bycie spolegliwym na zasadzie pozwolenia na bezprawie i przemoc, na skrajny relatiwizm (każda ludzka narracja to "prawda") jest złe. Lecz złe jest również odrzucanie współpracy z ludźmi, którzy chcą działać konstruktywnie w wielu zakresach, choć są religijni.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
28-11-2012
Czarnecki Radosław - Czarnecki@Tabisz
2 na 2
Jacku - chyba wyraźnie zdefiniowałem w swym materiale co pojmuję (za swym Wielkim Myślicielem i Polakiem) pod znaczeniem: spolegliwość. I tylko tego pojęcia i znaczenia się trzymam. Bo to jest właśnie to o czym pisze w swoim wpisie "dobromeg".
Autor:
Czarnecki Radosław
Dodano:
28-11-2012
Jacek Tabisz - @Radosław Czarnecki
3 na 3
Ale odniosłeś się do artykułu, który odniósł się do wypowiedzi pani Środy, która, nie tylko moim zdaniem, była zbyt spolegliwa w drugim tego słowa znaczeniu. Stąd nieporozumienie. Otóż Środa została złajana za bardzo łagodne wypominanie bigoterii, po czym poklepana po plecach. Zbyt spolegliwie (2 znaczenie, częstsze w 2012 roku) się zachowała moim (i jak widać nie tylko moim) zdaniem. Moim zdaniem uczciwe postawienie sprawy wobec osoby wierzącej to: "uważam, że religia to nieprawda, mentalny narkotyk, nie dziw się, że tego nie chwalę, ale chętnie będę z tobą współpracował na sensownym i neutralnym gruncie". A nie: "hura, odezwałaś się do mnie, hura!"
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
29-11-2012
Szary Myszak - Racjonalność racjonalisty
7 na 7
Bardzo ciekawy kij w mrowisku. Spolegliwość jest niestety czesto nieracjonalna, poniewaz nie dziala w relacji z niespolegliwym; czy tolerancja nietolerancji to dalej spolegliwość, czy juz glupota? Przyklad Chamberlaina nie jest zachecajacy, jego spolegliwe decyzje okazaly sie mocno nieracjonalne. A moze racje ma Ayaan Hirsi Ali i tolerancja dla nietolerancji to zwyczajne tchorzostwo?
Spolegliwy racjonalizm przypomina mi pojecia z innej epoki: centralizm demokratyczny i maslo roslinne, to oxymoron: racjonalizm jest po pierwsze racjonalny, czyli: odpowiedni do sytuacji, czasem spolegliwy, a czasem nie; przyjecie spolegliwosci jako idei nadrzednej prowadzi do absurdow, jak na przyklad
'uznanie koegzystencji i równoprawności różnych stanowisk'
; uznanie i dazenie do koegzystencji ma sens, jest racjonalne, tak dziala demokracja; uznanie równoprawności - juz nie, to pulapka sprytnie używana przez roznej masci fanatykow: kreacjonisci domagaja sie "równoprawności" w programach nauczania, a najnowszy wybryk episkopatologii w Polsce to żadanie "równoprawności" religii na maturze... Zalozenie rownoprawnosci humanizmu i rasizmu, ekologii i teologii albo empatii i psychopatii tylko dlatego ze istnieja i ladnie sie rymuja nie spelnia kryteriow racjonalnego myslenia.
Autor:
Szary Myszak
Dodano:
29-11-2012
Szary Myszak - Sciagawka z logiki @Jacek Tabisz
8 na 8
Bardzo piekna idea:
"bądźmy humanistami i szanujmy wszystkich ludzi"
, niestety jest to poglad zupelnie nieracjonalny i dlatego praktycznych sytuacjach prowadzi do dysonansu poznawczego, ktory bywa smiertelny. Czy mamy szanowac czlonkow kazdej 'milicji boga', ktorzy strzelaja do wszystkiego co sie rusza, bo tak im kazal ich lokalny prorok? A moze takze marksistowskich zbawicieli swiata, ktorych 'swietlista droga' do uszczesliwienia ucisnionych przy pomocy draga prowadzi akurat przez oboz geologow? Geologow trzeba oczywiscie zastrzelic, zeby nie przeszkadzali, ale to szczegol nie warty uwagi, bo droga swietlista...
W starciu z fanatyzmem wymiana pogladow odbywa sie zwykle przy pomocy palki albo broni palnej, a dyskusje wygrywa ten, kto uzywa ich skuteczniej; na rozwiazywanie dysonansow poznawczych nie ma czasu...
Zalozenie przeciwne: 'na szacunek trzeba sobie zasluzyc' - jest duzo bardziej praktyczne, bo blizsze realiow; w debatach swiatopogladowych nie brakuje ludzi, ktorzy na szacunek po prostu nie zasluguja, do debaty nic poza przemoca nie wnosza, trzeba sie przed nimi po prostu skutecznie obronic; odruchowy szacunek moze w tym tylko przeszkadzac...
Kiedy alternatywa jest Mlodziez Wszechglupolska i "Bog, Horror, Dulszczyzna" - obrona to wybor racjonalny.
Autor:
Szary Myszak
Dodano:
29-11-2012
KORIUS - Sojusznik?
2 na 2
"Przykład z oburzeniem nad uznaniem Haliny Bortnowskiej za sojusznika naszych środowisk w walce o świeckość państwa polskiego jest tu dobitnym przykładem.
"
-Właśnie tu widzę całe nieporozumienie. W walce o świeckie państwo i cywilizowany system prawny konieczne są kompromisy i sojusznicy, bo to nasza wspólna planeta i nie można żyć samym wojowaniem. Rozróżnić też należy sojusz, od układów o pokojowym współistnieniu. Jednak gdy chodzi o prezentowanie racjonalnej wizji świata, tropienie absurdów, walkę z szarlatanerią, dążenie zawsze do obiektywnej prawdy, nie tej pośrodku, osoba taka jak H. Bortnowska sojusznikiem być nie może. Usiłując czytać jej blog, na usiłowaniu skończyłem. Pełno metafizyczno-religijnych "głębot" osoby upośledzonej memami katolicyzmu. Jakby tego nie interpretować z racjonalizmem światopoglądowym nie ma to nic wspólnego.
Autor:
KORIUS
Dodano:
29-11-2012
Czesław Szymoniak - Radoslaw Czarnecki
2 na 2
"Ktoś zarzuci mi ustępstwa na rzecz środowisk teistycznych, nie dość
zdecydowane stanowisko wobec pleniącego się w naszym kraju religianctwa,
bigoterii czy dewocji. Czyli — kapitulację. Przykład z oburzeniem nad
uznaniem Haliny Bortnowskiej za sojusznika naszych środowisk w walce o świeckość
państwa polskiego jest tu dobitnym przykładem.
"
Uznaliśmy (ja też)Bortnowską za sojusznika no i co się teraz stanie?
Spolegliwość, ustępliwość? Jestem za. Ale niechże Pan szanowny zechce przełożyć to blablanie filozoficzne na praktyczne postępowanie.
- chrzcić dziecko czy nie chrzcić?
- posyłac na religię czy nie?
- brac udział w marszach ateistycznych czy nie?
- sponsorować bilboardy propagujace ateizm czy nie?
- brać udział w ceremoniach religijnych czy nie?
- przyznawać sie do ateizmu czy ukrywać?
- krytykowac religię i Kościół czy milczeć a moze chwalić?
- domagac sie usuniecia symboli religijnych ze szkół i urzedów czy nie?
- itp, itd.
Kazda z tych wymienionych i podobnych rzeczy może potencjalnie być powodem rozdrażnienia teistów. Przykre.
Jestem ciekaw jak szanowny autor przekłada przedstawioną w eseju filozofię na praktyczne postępowanie (własne).
Moze poda jakieś przykłady?
Autor:
Czesław Szymoniak
Dodano:
29-11-2012
szejp - Tolerancja?
1 na 3
Trochę poplątany ten tekst.
Czy nietolerowanie faszyzmu to też tolerancja? Ja tu nie widzę tolerancji, widzę jedną wartość, wartość racjonalnego pokoju i współżycia jako wartość nadrzędną. Wszystkie inne są sprzeczne więc gorsze i nie są tolerowane.
Skoro ludzkie potrzeby są sprzeczne i doskonałość nie istnieje, to tolerancja też musi być niedoskonała. Tworzymy hegemonie tolerancji i wartości jakie za sobą niesie. Stajemy się jednym wielkim plemieniem, antynomią otwartego społeczeństwa które toleruje tylko takie zachowania, które wpisują się w nurt samej tolerancji. Hegemonia jednego wielkiego JA bo równoprawność różnych stanowisk to brak zgody i brak działania.
Przed tą hegemonią jednego wielkiego JA nie da się uciec. Można tolerować różne drogi ale cel jest jeden, prawda jest jedna i JA jest jedno.
Popieram idee tolerancji i pokoju ale tekst jest niepoprawny. Wspólne dobro i praca nad zasadniczymi celami to HEGEMONIA, bo patentu na wspólne dobro nie można mieć, gdyż jeśli ktoś owy patent posiada to dobro przestaje być wspólne.
Autor:
szejp
Dodano:
29-11-2012
szejp - ad. komentarze.
2 na 2
Nawiązując do Państwa komentarzy. Jeśli sądzicie Państwo, że jakiekolwiek wyznanie monoteistyczne zacznie być tolerancyjne to jesteście Państwo bardzo naiwni. Jak ktoś kto głosi, że objawiła mu się jedyna prawda może tolerować inne prawdy? Żadne duchowieństwo nigdy sobie tak nie strzeli w kolana, bo to by było totalną głupotą. "Wiara" nie polega na tolerancji ale na wierzeniu i "wierni" muszą tolerować tylko jedną prawdę albo przestają być "wierzącymi". Innymi słowy jak obłęd to konsekwentny obłęd. Nie wyobrażam sobie teisty który akceptuje ateizm, musiał by być totalnym idiotą. Owszem możną pokojowo się zwalczać ale nie można się bezczynnie przyglądać jak ludzie zaprzeczają prawo jedynego prawdziwego Boga. Obowiązkiem tych zapaleńców jest nas nawracać, to jest ich prawo i podstawa ich istnienia.
Duchowni to politycy w sutannach więc można się z nimi dogadać, zawsze jednak będzie to zamiatanie problemu pod dywan. Pokojowy świat teizmu i ateizmu to naiwna utopia, do tego utopia głupich. Ludzie zawsze będą wierzyć albo w jedne wartości albo się zwalczać wzajemnie.
Autor:
szejp
Dodano:
29-11-2012
Jacek Tabisz
Dostałem dwa minusy za przytoczenie słownika PWN...
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
30-11-2012
Czarnecki Radosław - Czarnecki@Szymoniak
Na zadane dylematy w Pańskim wpisie odpowiedzi są zawarte w tekście. Oczywiście w sposób ogólny. Moja dewiza jest taka - i to jest racjonalizm - żyjemy w społeczeństwie i to życie jest stałym kompromisem.
Dam taki przykład który odpowie na wszystkie zarzuty z Pańskiego wpisu; dwoje ludzi chce sie pobrać. Jeden jest ateistą, drugi głęboko wierzący. Kompromis to - osoba wierząca bierze ślub kościelny z osobą niewierzącą w Kościele, a ateista jest tam tylko "jako niemy świadek". Jest to możliwe i praktykowane, zachowuje się wolność sumienia i wyznania obu partnerów. Podobnie jest z wychowaniem dzieci - to też kompromis z rodziną, otoczeniem itd. Dziecko posyłane na religię i mające w domu (ze strony Rodzica-ateisty) wzory życia wg zasad laickich, świeckich po latach Świadomie (!!! - a to najlepszy sposób opowiedzenia się za czymś) wybiera. Bo zakazywany owoc najlepiej - zawsze w wieku pacholęcym - smakuje.
Pozdrawiam
Autor
PS: Te refleksje przytoczyłem z własnego doświadczenia. I wiem że to i skuteczna i moralnie słuszna droga.
Autor:
Czarnecki Radosław
Dodano:
02-12-2012
Czarnecki Radosław - Sentencja kończąca
Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas (Fryderyk Nietzsche).
To bardzo pouczające
memento
dla wszelkiego rodzaju "czystych" i pryncypialnych wojowników Prawdy. Nawet najszlachetniejszych.
Pozdrawiam serdecznie.
Autor:
Czarnecki Radosław
Dodano:
02-12-2012
Jacek Tabisz - @Radek Czarnecki
A kompromis typu - ślub cywilny, osoba wierząca bierze ze sobą duchownego, który szepce jej na ucho, nie przeszkadzajac innym nie wchodzi w grę? Religię buduje obecność, a nie tylko wiara. Jesteś obecny = wspierasz religię = stawiasz na nowe średniowiecze.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
02-12-2012
Czarnecki Radosław - @Jacek Tabisz
Nie zgadzam się z Tobą absolutnie. Po prostu w tej sytuacji pokazujesz swoją miłość do osoby z którą zawierasz ów kontrakt. Kiedy ona chce tego właśnie obrządku, w imię uczucia zgadzam się na ten obrządek (z jej strony) - wszystko odbywa się nie w formie, ale w moim umyśle. I ważna jest moja auto-deklaracja i to co ja o tym myślę. Reszta się nie liczy - przynajmniej dla mnie. Dla mnie obecność - jest niczym, bo jeśli by to traktować dosłownie nie powinniśmy też chodzić na pogrzeby z ceremoniałem religijnym (konsekwencja Jacku - konsekwencja).
Czyste sytuacje nie istnieją - tylko w teorii i naszym chciejstwie. Sam na ostatnim wykładzie o katarach krytykowałeś "perfecti" (quasi-duchownych katarskich) za dosłowne traktowanie doktryny. Czyli oderwanie od życia. Nikt nie jest łodzią podwodną - i żeby osiągnąć swój cel często właśnie trzeba być elastycznym i "ludzkim" (to trudniejsze niźli "życie w wieży z kości słoniowej" i mówienie może i prawdziwych rzeczy - ale ta "kość słoniowa" dokładnie izoluje nasz głos od reszty, która ma nas przecież usłyszeć - i nasz głos ma wzbudzić w tej reszcie pożądaną refleksję).
Pozdrawiam
Autor:
Czarnecki Radosław
Dodano:
02-12-2012
Jacek Tabisz - @Radosław
1 na 1
Ale Radku - ile jest osób religijnych, które ustąpiły swoim małżonkom w sprawie ślubu, chrztu dzieci, etc? I może to nie brzmi dobrze, ale naprawdę, dodając swoją osobę do tłumu w kościele umacnia się jego prawa do indoktrynowania innych osób (w tym bezbronnych dzieci, bo mitem jest przekonanie, że po dzieciach z pierwszych klas szkoły podstawowej religia spływa jak woda po kaczce - mizoginizm, uprzedzenia seksualne, niechęć do materialnego świata, nie chodzi tylko o wpojenie wiary). Nie godzenie się na narzucanie ceremonii religijnych to nie jest żadna agresja, to nawet nie jest pokojowy protest - to jest kompetnie neutralne. Ateista, chcący propagować swoje prawo do istnienia w przestrzeni społecznej, powinien robić dużo więcej. I chodźby robił tysiące rzeczy, a nie stosował przemocy, ani mowy nienawiści (która zawarta jest w religii na której zasady podczas ślubu godzi się wielu polskich ateistów), to wciąż by było zasadne.
Ślub jest początkiem innych ustępstw - na pogrzebie katolickim jak się jest gościem, to jest się gościem. Osoba chrzczona, lub zaślubiana za pomocą księdza odgrywają rolę główną. Gość na pogrzebie tej roli nie odgrywa... Ślub składa się też z wesela, obecność na pogrzebie nie wymaga obecności na mszy w kaplicy z trumną.
Autor:
Jacek Tabisz
Dodano:
02-12-2012
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365