Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Duda Starych książek nie wyrzucam, bo jakoś tam świadczą o fazach mojego rozwoju, więc także mówią mi coś o sobie. Jedyne czego nie rozumiem, to koncepcji palenia książek - przypuszczenia, że wraz z ksiażką znika idea. Ale, jak powiada poeta, "słowa palą, więc palmy słowa". Szczęście, że idą święta, więc można nadrobić zaległości w czytaniu.
Autor:
Duda Dodano:
21-12-2012 Reklama
Kamil Kłosiński - @Szary Myszak 1 na 1 Nieprzypadkowo akapit o sugerowanej treści zacząłem od sformułowania "Ktoś może powiedzieć",w sensie-nie jest to przytoczeniem moich własnych poglądów,lecz hipotetycznych.Ja uważam-i jest to myśl przewodnia przewijająca się w całym tekście przecież dość wyraźnie,na którą zwrócili uwagę inni komentujący-że żadna cenzura nie jest "zupełnie w porządku",ba-jest zupełnie nie w porządku!
Szary Myszak - Teraz ja będę cenzorem! 3 na 3 "pozbyć się książek, które są źródłem straszliwego zła. Można tu przytoczyć przykład Mein Kampf" Pomysl raczej kiepski; Mein Kampf przeczytalem i wcale mi nie zaszkodziło, przeciwnie - jest to pozycja bardzo cenna: pokazuje jak prosta jest manipulacja umyslem prostaczym, a kontekst historyczny ilustruje - do czego to prowadzi. To jest bardzo cenna informacja, jesli skutecznie usunac ja z obiegu, ryzyko ze ktos napisze podobny manifest, a potem wprowadzi go w zycie - niepomiernie wzrasta. Natomiast fakt, ze autor generalnie przeciwny paleniu literatury, sugeruje 'pozbycie sie pewnych książek' - jest sam w sobie ciekawa ilustracja: cenzura jest zupelnie w porzadku, pod warunkiem, ze... to autor bedzie cenzorem! Czyli: dobro - to jak Kali ukraść krowę, a zło - jak ktos Kalemu.
Anna Salman 2 na 2 Książki, zwłaszcza z dzieciństwa, to pamiątki - dobrze obrazują kolejne etapy rozwoju - dlatego ciężko się z nimi rozstawać. Ja swoje oddałam po prostu do biblioteki. W końcu jest coraz więcej ludzi, których nie stać na książki. Zresztą bibliotek też nie, tam gdzie one jeszcze w ogóle są. Co do cenzury jakichkolwiek pozycji - jestem przeciw. Nawet to grafomańskie dziełko Hitlera powinno być dostępne, oczywiście z komentarzem dającym m.in. kontekst historyczny. Kupiłam, przeczytałam - coś takiego na pewno nie powiodłoby mnie na barykady, ale trzeba się liczyć z tym, że powstaną być może lepsze (mam już w domu przykłady współczesnych teorii spiskowych). Dlatego trzeba informować, do czego może prowadzić bezkrytyczne podejście do takiej "literatury".
Bill Kilgore - Heinrich Heine 4 na 4 Powiedział kiedyś proroczo: "Tam, gdzie książki palą, niebawem także ludzi palić będą." Tenże napis umieszczono na pomniku spalonej książki w Berlinie. Więcej mówić nie trzeba, basta.
Hodża - Selekcja naturalna 2 na 2 Cóż, w zeszłym roku dokonywałem generalnego przeglądu swoich półek bibliotecznych. Wprawdzie niektóre pozycje, jak "Oni mówią innymi językami", "Na ścieżkach nieskończoności", "Mój anioł pójdzie przed tobą", "Katechizm dla młodzieży" (cztery tomy) wzbudziły u mnie pewne refleksje dotyczące kwestii rozróżnienia między książką a makulaturą udającą książkę - ale pozostały. Czasem bowiem zaglądam tam, i nie zawodzę się, można naprawdę się uśmiechnąć. Po porządkach książki te znalazły się w godnym towarzystwie "W oparach absurdu" Słonimskiego i Tuwima. Jednak przy "Myślach różańcowych" nie wytrzymałem. Na usprawiedliwienie swoje mam chyba tylko to, że było to podłe, broszurowe wydanie na papierze V klasy. Sorry.
Autor:
Hodża Dodano:
29-11-2012 Ratatoskr - zgadzam się z Koraszewskim A co do własnych doświadczeń, to zdarza mi się niekiedy sięgać po jakieś "dzieła", które w podstawówce uważałam za super-hiper i - niestety - po ponownym zapoznaniu się z nimi po 10-20-30 latach ich obecna ocena bywa kompletnie odwrotna i jedyne, co mam wtedy ochotę zrobić np. z takim: "Adara nie odpowiada" Jażdżyńskiego, jest natychmiastowe wyrzucenie tego do kosza, co też czynię i nie kłóci mi się to jakoś z moją miłością do książek w ogólności.
Koraszewski - Symbolizm 3 na 3 I tak symbolizm przegrał z rzeczywistością. Rok rocznie miliony książek idzie na przemiał, stają się zwykłą makulaturą i nikt nie protestuje, co więcej, ten protest byłby niemądry. Palenie książek jest symbolem barbarzyństwa, ale problemem jest tu ostentacyjne niszczenie wartości. Skazanie starych książek, których nikt nie czyta na przemiał, zniszczenie zapasów, których nikt już nie kupi, oczyszczenie bibliotek z pozycji, których nikt nie wypożycza jest normalną rutynową praktyką i tylko czasem patrzymy ze zdumieniem, że się komuś arcydzieło pomyliło ze śmieciem. Jednak ta rewerencja wobec słowa drukowanego jest mniejsza niż nam się zdaje, to stos odrzuca i budzi przerażenie.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama