Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.480.481 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Cieszę się, gdy ktoś jest blisko Boga, ale lękam się, gdy staje się zbyt pewnym siebie rzecznikiem Pana Boga wobec innych.

Dodaj swój komentarz…
carmen_ - nauczyciel informatyki  -1 na 1
Ad meritum: nauczyciel nie powinien pracować niezgodnie z kwalifikacjami. Tego wymaga prawo. A podział na grupy zawsze pociąga za sobą skutki finansowe.

W trybie sprostowania: "Scarabeus wyraził swoją opinię, a ty skierowałeś do niego ad personam, więc nie pisz że kogoś cię obraził bo tak nie jest. ..."
Swoją opinię o moim bełkocie? To rzeczywiście opinia ad meritum. Jeśli gdzieś widzisz z mojej strony jakieś brzydkie ad personam, to w końcu zacytuj, a nie pomawiaj.
Nie ja wprowadziłam do tej dyskusji wątki niemerytoryczne, a dokładniej religijne. Ty jednak widzisz błędy tylko po drugiej stronie. Także widzisz moją porażkę w dyskusjach. Czy moją porażką są wasze błędy, personalne ataki, pomówienia, kłamstwa; Oto towody:
 
teiści cechują się miernotą intelektualną.

w swojej głupocie i zadufaniu twierdziła pani,

religia może być przydatna, choćby jako inspiracja dla różnych kanalii.

Trudno się dogadać z kimś kto został poddany praniu mózgu.

jesteś intelektualnie nierzetelna i nieszczera;

głębokiej nieuczciwości teistów, którzy zaczynają okłamywanie od samych siebie.

To oczywiście wyższe stadium obłędu.

Ten komentarz jest chyba najlepszym przykładem na to jakie spustoszenie niesie ze sobą wiara.
Autor: carmen_  Dodano: 30-01-2011
Reklama
webmaster - @carmen
Scarabeus wyraził swoją opinię, a ty skierowałeś do niego ad personam, więc nie pisz że kogoś cię obraził bo tak nie jest. O religii też nic nie pisał. Nie przenoś swojej porażki z jednej dyskusji, na inną, wprowadzając sztucznie temat ateizmu.

Wracając do pracowni: nauczyciel informatyki nie musi być informatykiem. Wystarczy matematyk ukierunkowany pedagogicznie. To nie jest "rocket science", są gotowe programy nauczania i można je realizować na tym sprzęcie, jaki jest. Nawet w programie rozszerzonym TI nie ma niczego, co wymaga nowoczesnych (na dziś) komputerów. Inna sprawa, że osobne stanowisko w pracowni powinien mieć każdy uczeń, ale np. w mojej szkole rozwiązano to tak, że dzielono klasę na pół, na grupy mające te same zajęcia w innym dniu.
Autor: webmaster  Dodano: 30-01-2011
carmen_ - Dyskusja o obelgach, epitetach  -1 na 1
Nie interesuje Cię dyskusja o obelgach, dobrze, to nie obrażaj ludzi. Możesz wyrażać swoją opinię o komputerach bez epitetów. Dyskusja o ateizmie Cię nie interesuje, no tak. Ale dyskusja o religii jak najbardziej. Ja wyraziłam swoją opinię opierając się na danych statystycznych (można sobie porównać jak jest w innych państwach UE z edukacją nie tylko informatyczną), a Ty to nazywasz bełkotem: "Przytaczanie bełkotu niektórych dziennikarzy nic do sprawy nie wnosi.". Ciekawy sposób polemiki. No bo oczywiście ateizm jest zawsze słuszną teorią i w sprawach Boga i w sprawach komputerów. I nic nie wymaga uzasadnienia.
Autor: carmen_  Dodano: 30-01-2011
Scarabaeus
carmen_ przepraszam ale ja odpadam z tej dyskusji, nie daje rady. W tym temacie chciałem wyrazić swoją opinie o wykorzystaniu nowych technologi w nauczaniu. Dyskusja o obelgach, epitetach i ateizmie mnie w tym temacie nie interesuje.
Niestety mur w postaci poglądu, że wszystkiemu są winne stare komputery, które się szybko zużywają, jest chyba nie do przebicia.
Ministerstwo edukacji, także opiera się na wiarygodnych źródłach podejmując decyzje z za politycznego biurka, więc edukacje mamy taka jaką mamy. Dyskusja o komputerach w szkołach sprowadza się zbyt często do problemu lekcji informatyki, tak jakby tylko do tego miał ten sprzęt być wykorzystany.
Temat rzeka, niestety zaniedbywany. Może powrócimy do niego kiedyś w bardziej sprzyjającej atmosferze.
Autor: Scarabaeus  Dodano: 30-01-2011
carmen_ - abyś zeszła z "ateistów"..  -1 na 1
"Bardzo bym prosił abyś zeszła z "ateistów" i innych epitetów w stosunku do osób, których nie znasz."  To proszę mi wskazać gdzie używam jakichkolwiek epitetów. Bo ja mogę wskazać mnóstwo epitetów użytych przez ateistów i to Ci jakoś nie przeszkadza. Ateista, to ma być epitet? Zresztą, o ile pamiętam nie odnosiłam się nawet do osoby, tylko do idei.

A dalej co do nauczania TI. Jest taki przysłowie: Ażebyś cudze dzieci uczył. To może dołóż: za darmo informatyki. Żaden dobry informatyk nie będzie wypełniał tych wszystkich obowiązków, jakie mu wciskacie, na takim sprzęcie, oprogramowaniu i za takie pieniądze.
A może Ty pracujesz jako nauczyciel informatyki?
Autor: carmen_  Dodano: 30-01-2011
webmaster - @carmen
Bardzo bym prosił abyś zeszła z "ateistów" i innych epitetów w stosunku do osób, których nie znasz.

Co do pracowni: najlepsi informatycy nie biorą się z najlepszych pracowni szkolnych, to ci gwarantuję. Uczniowie się nudzą jak nie mogą sobie pograć, bo nauczyciel informatyki (szumna nazwa na "biurową obsługę komputera") nie wie jak ich zaciekawić. To nie jest tak, że więcej pieniędzy i super sprzęt nagle zmienią poziom nauczania.
Autor: webmaster  Dodano: 30-01-2011
carmen_ - czego się uczy w szkołach  -1 na 1
"to czego się uczy w szkołach nie wymaga super komputerów (pomijając nieliczne specjalistyczne np. w technikach"
A to już chyba zależy od poziomu i programu? No i jeśli uczniowie będą pracować na nieatrakcyjnym oprogramowaniu i starym sprzęcie, to  będą się po prostu nudzić. No i tu opinia uczniów jest ważna. Komputery z przetargów może i nie są najlepsze, a może i nie takie złe, ale po pięciu, sześciu latach eksploatacji, to już chyba są lekko sfatygowane.
A komputery, to chyba nie jedyny potrzebny w szkołach sprzęt. Jak to mówią: Z pustego, to i Salomon nie naleje. A podobno cudów nie ma.
Autor: carmen_  Dodano: 29-01-2011
carmen_ - Przytaczanie bełkotu niektórych..  0 na 2
To ma być język dyskusji, merytoryczne argumenty? Po jednej stronie wiarygodne dane statystyczne, a po drugiej obelgi. Kolejny przykład jakie wartosci serwuje nam ateizm.
"nie bardzo wiem co chcesz udowodnić.
Jak jest mniej więcej każdy
wie. Przytaczanie bełkotu niektórych dziennikarzy nic do sprawy nie
wnosi. Te popsute komputery to najczęściej sprawny sprzęt tylko szkolny
"informatyk" nie umie na nich systemu postawić na nowo.'

Najczęściej? Robiłeś jakieś badania, dysponujesz wiarygodnymi danymi? Jesteś informatykiem, a może nauczycielem informatyki? To może w Twojej szkole tak jest, jeśli opierasz się na jednostkowych obserwacjach. Czy uważasz, że komputer można naprawić za złotówkę i za złotówkę kupić oprogramowanie edukacyjne?
Autor: carmen_ Dodano: 29-01-2011
Scarabaeus - @carmen_   1 na 1
nie bardzo wiem co chcesz udowodnić.
Jak jest mniej więcej każdy wie. Przytaczanie bełkotu niektórych dziennikarzy nic do sprawy nie wnosi. Te popsute komputery to najczęściej sprawny sprzęt tylko szkolny "informatyk" nie umie na nich systemu postawić na nowo. To nie przesada tylko przykład wzięty z  życia. Dane z GUS przygnębiające ale...  w szkołach z którymi mam jakąś styczność sytuacja z roku na rok się poprawia. To nie jest tak,  że kiedyś mieliśmy komputery a teraz jest coraz gorzej. Za x lat będzie 1 komputer na 1 dziecko a szkolnictwo nie będzie na to gotowe. Gimnazjaliści potrafią odpalić serwery z grami przeglądarkowymi nie wkładając w to kasy. Piszą własne oprogramowanie a my mówimy, że się nie da? że brak pieniędzy? Bzdura.
Nadal twierdzę że sprzęt nie jest prawdziwym problemem.
5 lat to całkiem realistyczne założenie. Oprogramowanie nie stanowi większego problemu.
Tak na prawdę wystarczy całkiem przeciętny sprzęt z zainstalowanym bezpłatnym systemem operacyjnym i bezpłatną przeglądarką internetową. Reszta powinna znajdować się na serwerach zewnętrznych. Tylko to już niestety wymaga całkowicie innego podejścia ze strony
ministerstwa edukacji. Koszty nie są tak duże by nie można ich było udźwignąć.
Autor: Scarabaeus  Dodano: 29-01-2011
carmen_  -1 na 1
„To co nazywane jest badziewiem to przeważnie przyzwoitej jakości sprzęt.”
Przyzwoity, ale zależy do czego i o ile w ogóle działa.
„Większość oprogramowania nie potrzebuje super maszyn ”
Ale to oprogramowanie też najpierw trzeba mieć.
Dalej:
"[GUS, 2009]
(...) W miejskich szkołach podstawowych jeden komputer
z dostępem do Internetu przypada na 17 uczniów, w gimnazjach – na 15. Najlepsze
wskaźniki (dla szkół wiejskich i techników) to od 7 do 9 uczniów na jeden komputer.
Dane GUS dotyczą formalnie u ytkowanych komputerów oraz uruchomionych łączy
internetowych i dotyczą komputerów, których ywotność często szacuje się – zupełnie
nierealistycznie – na 5 lat"

www.up.krakow.pl/ktime/ref2010/furgol.pdf

"Standardowa szkolna pracownia komputerowa liczy około 10 komputerów, a standardowa klasa około 30 uczniów. Nawet gdy się ich podzieli na pół (miasto zezwala podział na grupy na informatyce, jeśli uczniów jest więcej niż 26), nie każdy zasiądzie sam przed monitorem. Jeszcze gorzej mają uczniowie z klas, w których uczniów jest mniej niż 26. Wtedy podział klasy jest niemożliwy, więc wielu siada w trójkę przed jednym komputerem."

krakow.gazeta.p(*)_w_szkolach.html#ixzz1CSIexCJx
Autor: carmen_  Dodano: 29-01-2011
Scarabaeus - badziewie
podstawowy problem jest w kadrze (co pośrednio łączy się z finansami) a nie wyłącznie w sprzęcie. To co nazywane jest badziewiem to przeważnie przyzwoitej jakości sprzęt. Większość oprogramowania nie potrzebuje super maszyn jakie często posiadamy w domach. Na takim samym badziewiu pracuje nadal bardzo wiele i to dużych firm.
Dużym problemem finansowym jest to, że przeciętny informatyk znajduje bez problemu przyzwoitą, bezstresową i dobrze płatną pracę. Dlatego nawet w dobrych profilowanych liceach jako informatycy pracują ludzie, którzy nigdy nie powinni się tam znaleźć.
Często problemem jest nie brak dobrego sprzętu tylko nieumiejętne wykorzystanie go.

@carmen - "Dziwne są więc u racjonalisty pytania, a dlaczego się w polskich szkołach nie stosuje w wystarczającym stopniu na przykład technologii informacyjnej. "
ja użyłem zwrotu - "dlaczego tak mało korzysta się z tych możliwości"
Dla mnie istnieje spora różnica w zwrotach "wystarczająco" bo na to nas nie stać a "zbyt mało" bo na lepsze wykorzystanie nas stać. Nawet więcej, nie stać nas na taką bezmyślność.
Autor: Scarabaeus  Dodano: 29-01-2011
webmaster - @carmen   1 na 1
Powód jest dość prosty. Przetarg na pracownię i cała procedura trwają tak długo, że kiedy już wygra najtańsza(!) oferta, to sprzęt będzie już nie najnowszy. Jednak opinią młodzieży bym się specjalnie nie przejmował, bardziej jakością kadry, bo przecież to czego się uczy w szkołach nie wymaga super komputerów (pomijając nieliczne specjalistyczne np. w technikach).
Co do instrukcji kontra samodzielne badanie - pierwsze jest potrzebne, aby ludzie po szkołach umieli się dogadać i porozumieć, aby pasowali do zespołów w których przyjdzie im pracować. To drugie po to, aby nie przerażały ich sytuacje nowe i nieoczekiwane (a im lepiej płatny zawód, tym z reguły takich więcej).
Autor: webmaster  Dodano: 29-01-2011
carmen_  -1 na 1
"Jeden obóz wierzy, że dzieci ogarniają najwięcej poprzez naukę i bezpośrednie instrukcje. Inni twierdzą, że dzieci uczą się najwięcej poprzez badanie i rozwiązywanie problemów samodzielnie.."
Racjonalnie, to znaczy rozumieć, że każda z tych dróg jest potrzebna w kształceniu. Ale racjonalnie, to także rozumieć, że żadna z nich nie jest za darmo.
Dziwne są więc u racjonalisty pytania, a dlaczego się w polskich szkołach nie stosuje w wystarczającym stopniu na przykład technologii informacyjnej.
Wyborcza.pl: "Gimnazjum nr 43 - jedno z najlepszych w Łodzi - dostało od państwa w tym samym programie aż dwie pracownie informatyczne. Obie są już mocno przerzedzone - trzy zepsute komputery zalegają na podłodze w pracowni. Z tego "parku maszynowego" uczniowie się śmieją. Na czynne jeszcze komputery mówią: badziewie, zabytki. Kuba z IIIe nie chce ich nawet porównywać z trzema, które ma w domu."
Autor: carmen_  Dodano: 29-01-2011
kunta kinte - Wszystkie dzieci mądre są!
A dlaczego mamy iść drogą znakomitej edukacji wszystkich dzieci,czy tylko dlatego że jest ich mało czy dlatego że rodzice je kochają.Wszak wiadomo że nieliczną populację warto tylko lepiej kształcić.Dokąd więc zmierzacie piewcy wszechstronnie uzdolnionych młodych ludzi jak na tej stronie znajdziecie artykuły,świadczące że dzisiaj wiedza jest zbyt rozległa aby ją jednostka mogła w pełni objąć.



Znak zapytania na mym klawesynie zacina się.
Autor: kunta kinte  Dodano: 28-01-2011
Scarabaeus
Patrząc jak duże możliwości daje w dzisiejszych czasach "rzeczywistość wirtualna" i różnego rodzaju symulatory nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak mało korzysta się z tych możliwości w edukacji.
W liceach ekonomicznych prowadzenie wirtualnych przedsiębiorstw na wirtualnym rynku powinno być podstawą nauczania. I nauka byłaby ciekawsza a i wiedza teoretyczna, którą zaraz można wypróbować i sprawdzić jej skuteczność byłaby lepiej przyswajana.
Autor: Scarabaeus  Dodano: 28-01-2011
stasiek - Ja mam inny kłopt   1 na 1
Często przeprowadzam eksperymenty (na ludziach ) i zawsze mam pewien problem w stworzeniu odpowiedniego scenariusza. Zawsze kilka pierwszych wersji testowych kończy się odkryciem kompletnie nowych jego możliwości. Z punktu widzenia badacza jest to deprymujące jak studenci w swojej dociekliwości/ignorancji odchodzą od wyznaczonej ścieżki eksperymentalnej. Ale z drogiej strony jest to fascynujące. Pozostawienie wolności wyboru nawet w tak restrykcyjnym środowisku jak eksperymentalne, może przynieść kompletnie nieprzewidziane przez badacza wyniki.
Mam taką ideę, aby te podejście zastosować do projektów nowych ustaw. Zamiast poprawić prawo dwa dni po jego wprowadzeniu, można przetestować je w eksperymencie. Przypisać role: rząd zbierający podatki, przedsiębiorcy od nich uciekający, konsumenci wybierający najlepsze dla siebie opcje zakupu. Dodać system bodźców: kto w ramach tego scenariusza(nowej ustawy) i danej grupy zarobi najwięcej dostanie solidne wynagrodzenie pieniężne. A potem można tylko się przyglądać jak ludzie interpretują nowe prawo i gdzie powstają dziury. Prawie tak jak pani eksperymentator w przedszkolu. Może nie tak samo, pani eksperymentator znała „pełną funkcjonalność” zabawki - ustawodawcy nie :)
Autor: stasiek  Dodano: 28-01-2011
brainpoet   1 na 1
Jestem jeszcze uczennicą liceum i nadal mam styczność z ograniczaniem mojej kreatywności. Na 15 przedmiotów tylko na dwóch właściwie mogę pomyśleć. Reszta polega na dyktowaniu regułek, których tak naprawdę nikt nie rozumie. "- Dlaczego tak jest?" "- Bo tak." Poddałam się już i jako humanistka nie będę próbowała dojść do sedna wzorów Viete'a, przyjmę, że tak ma być. Zauważyłam, że o wiele lepiej zapamiętuję dane zagadnienie, gdy sama mam je opracować. Niestety, jak już wspomniałam, tylko paru nauczycieli stosuje takie metody. Problem tkwi chyba w tym, że praca nauczyciela już nie jest powołaniem. Nauczycielem teraz zostaje ten, komu nie udało się zostać kimś innym. A ten brak zaangażowania, pasji i chęci kreatywnego przekazania wiedzy odbija się niestety na nas - uczniach. Może coś jest nie tak z wykładowcami metodyki?
Autor: brainpoet  Dodano: 28-01-2011
neurosurgery   2 na 2
Ten artykuł winien być przesłany do wszystkich placówek edukacyjnych w naszym kraju. Przytłaczająca większość nauczycieli zabija pasję, ciekawość i nie zachęca do myślenia. Wprost przeciwnie - za swoje własne zdanie często można nieźle oberwać... Nie widzę lepszych perspektyw na przyszłość w sprawie edukacji. Począwszy od wspomnianego przedszkola, poprzez podstawówkę, gimnazjum i niestety liceum. Przynajmniej uczniowie liceów powinni mieć możliwość samorealizacji poprzez wybór interesujących ich przedmiotów. Zakuwanie definicji makroekonomii i otoczenia konkurencyjnego na przerwach będąc na biol-chemie - po co mi to było? To samo tyczy się medycyny. System jest przestarzały i stawia naszych lekarzy w trudnej sytuacji. Po 6 latach człowiek ma wiedzę książkową, a nie umie praktycznie nic. Jak można kogoś zachęcić ciągłym zakuwaniem do egzaminów? W USA stawia się na kontakt z pacjentami i operacjami. Można przynajmniej zainteresować się tym jak wiedza wyczytana z książki przekłada się na rzeczywistość. A tymczasem budujmy kościoły, chwalmy Pana i wracajmy do średniowiecza. Tempo w jakim dzisiejsza młodzież kolokwialnie mówiąc 'głupieje' jest oszałamiające! 
Autor: neurosurgery  Dodano: 28-01-2011
Mathematician
Z własnych doświadczeń z własnymi dziećmi (własnymi) i studentami (jestem pracownikiem UW) dochodzę do wniosku, że lepiej dać im pomyśleć i pokombinować zanim się podpowie rozwiązanie lub krok w kierunku rozwiązania problemu.
Autor: Mathematician  Dodano: 27-01-2011
Jakub Mikołajczak   1 na 1
Bardzo ciekawy artykuł. Myślę, że zostawienie dzieciom większej swobody w dochodzeniu do jakichkolwiek odkryć samodzielnie powoduje, że te odkrycia bardziej je zainteresują. Dziecko podekscytowane faktem, że samo doszło do czegoś zupełnie nowego, w przyszłości będzie z bardziej pozytywnym nastawieniem podchodzić do powierzonych mu zadań. Instrukcja? Owszem, przydaje się. Uważam jednak, że kluczem jest właśnie odpowiednia decyzja nauczyciela, kiedy ta instrukcja jest konieczna, a kiedy będzie lepiej jak dziecko samo się trochę dłużej pomęczy. Warto też w przypadku tego tematu zwrócić uwagę na fakt, że jedne dzieci są bardziej zdolne od drugich. Niektóre potrzebują dokładniejszej instrukcji.
Autor: Jakub Mikołajczak  Dodano: 27-01-2011
obywatel x - Ferdydurke   1 na 1
Tak naprawdę to nie wiem jakie metody powinno stosować się w szkolnictwie, nie chcę się więc tutaj zbytnio wymądrzać. Mogę natomiast wspomnieć o swoich własnych doświadczeniach w tym zakresie. Na pewno gdyby nie zorganizowana edukacja społeczeństwo rozwijało by się znacznie wolniej. Ja również zawdzięczam szkole to i owo. To że szkoła krępuje kreatywność to jednak w znacznym stopniu prawda. Pomijam już fakt że szkoła tak naprawdę nie wykształca umiejętności zawodowych. Chodzi mi oto że wpływa też negatywnie na zdolność krytycznego myślenia u wielu ludzi. Nauczyciel który ma zawsze rację i z którym nie można dyskutować to najlepszy tego przykład. Obecnie czytuję sporo, nie jest to jednak nawyk który wyrobiłem sobie w szkole. Pamiętam że tam raczej mnie zniechęcano niż zachęcano do czytania. A to czego dowiadywałem się od co niektórych nauczycieli na lekcjach z perspektywy czasu oceniam jako brednie.
Autor: obywatel x  Dodano: 27-01-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365