Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… TOMASZKAPSEL - kolenda a u mnie , mino iż wiedziałem, że klecha będzie tego dnia chodziłpo kolędzie olałem temat. ale zbliża się godzina gdy ma wrocić z pracy laska, a ja robię obiad i w tej chwili smażę schabowe, dzwonek do drzwi!! otwieram, a tam kleryk na czarno!! moje słowa: witam pana, skoro pan przyszedł to zapraszam na herbatę, wprawdzie czuć smażone kotlety, lecz zrobiłem tylko 2, więc pana poczęstuje tylko herbatą. a ten gość : a tylko na herbatę?, to nie dziękuję! ja: ależ zapraszam, zaraz zrobię herbatę, proszę wejść! on: za herbatę dziękuję, do widzenia! ja: to do widzenia, ale zapraszałem. i zamknąłem drzwi. innym też polecam zaprosić katabasa na herbate, jak wejdzie to my możemy nadać ton rozmowie z gościem, ale od 2 lat chyba zapisał jaka była wizyta, i nie mam problemów z dziwnymi gośćmi. co nie lubią herbaty|!!!!!!!!!!!
Reklama
Czesław Szymoniak - Jan Werbinski - czego sie bać? Bać nie bać.
A krzyżyk Pan dostaje do pocałowania? - że tak pozwolę sobie zapytać.
A jak Pan znosi "szopkę"?
Ten koleś na przyklad dostał w trakcie koledy "ataku opętania":
www.youtube.com/watch?v=93d5XtelM_0 Trzy lata temu jakoś tak miałem kolędowy incydent z krzyżykiem podstawionym mi przez księdza do pocałowania. Powiedziałem - jestem ateistą. Ksiądz żachnął się i zmieszał. Wyprosił nerwowo zaciekawionych ministrantów. Nastąpiła krótka acz niezbyt miła wymiana poglądów...
W następnym roku dostałem szlaban u małżonki na moją obecność w czasie "kolędy". I się nawet zastosowałem do jej życzenia. W tym roku spór o "kolędę" zaczął sie już dużo wcześniej ze skutkiem opisanym wyżej.
Co do panskiego punktu widzenia - wiele zależy jaki ma sie układ rodzinny , ile i jakie osoby zamieszkują razem? Może na panskim miejscu zachowałbym sie podobne. W każdym razie życzę miłej i radosnej zabawy.
Andrzej Wendrychowicz 6 na 6 W mojej wsi wywiad kościelny działa bezbłędnie i proboszcz dobrze wie, żem ateusz. Nie przychodzi, a ja doświadczeń z kolędowania nie mam. Ale z opowiadań sąsiadów wiem, że to jest wielkie przedsięwzięcie logistyczne dla ... wiernych. Myszą układać precyzyjne grafiki, kto od kogo, o której odbierze autem wielebnego, bo nie przystoi, coby piechotą majestat chodził, a i po paru nawiedzonych przezeń domach nóżki mu się plączą, bo za kołnierz nie wylewa. Szczęść Boże :)
maniek1 2 na 2 Ok, masz prawo przyjmować kogo chcesz - to Twój dom. Ja brzydzę się tą opresyjną organizacją i jej urzędnikami ingerującymi w każdą dziedzinę życia Polaków (często celibatowymi pedofilami). Wszędzie kościoły, krzyże, pomniki Wojtyły, w TV ich seriale i msze, w szkołach ich religia. Gdybym zobaczył urzędnika Watykanu w progu mojego domu - zwróciłbym zawartość żołądka na jego sukienkę, ale powtarzam - mam świadomość, że nie każdy ateista to antysukienkowy i potrafię z tym żyć.
Jan Werbiński - Czego się bać? 2 na 2 Dla mnie nie ma znaczenia co jest gorsze dla księdza i nie chodzi mi o to żeby mu robić "źle". Liczy się możliwość wymiany poglądów, pogawędki na ciekawe tematy, poznanie odmiennych poglądów oraz ich wpływu na inne osoby. Kolęda jest wspaniałą okazją do uświadomienia gościowi, że niewierzący czyli ludzie on których on mówi ze strachem i obrzydzeniem nie są tacy straszni, a w dodatku ma ich w pobliżu, nie gryzą i chętnie z nim rozmawiają. Podczas takiej dyskusji z nutką konfrontacji korzyści z edukacji odnosi nie tylko ksiądz, ale także moi wierzący domownicy (w wieku, kiedy na zmianę poglądów jest za późno). Zamierzam wpuszczać księdza po kolędzie w przyszłości. Tak długo, jak długo nie będzie się bał przychodzić. :) "Albowiem rzekł Pan: Pozwólcie owieczkom przyjść do mnie!" I dlatego ja pozwalam im przychodzić do mnie po naukę. :)
maniek1 - Znowu Jan W 1 na 1 Parafrazując - nie rozumiem dlaczego agnostyk, czy ateista miałby przyjąć księdza "po kolędzie". Nie rozumiem również (z całym szacunkiem dla Jana Werbińskiego i jego poglądów, z którymi w większości się utożsamiam, zgadzam) dlaczego na Racjonaliście, ateista przyjmujący watykańską kleche we własnym domu - zbiera taki poklask. Co jest dla klechy gorsze/lepsze - środkowy palec w drzwiach i świadomość "zero kasy" - czy podczas kolędy posłuchać sceptyka i "odchaczyć" w kajecie (do statystyk kościoła) wizytę i obejszczanie swojego terenu magicznym pędzelkiem? Na usprawiedliwienie takiej postawy przychodzi mi na myśl tylko jedno - nie każdy ateista musi być antyklerykałem - którym ja z całą pewnością jestem. Pozdrawiam
kraken 12 na 12 Hahahahaha-przypomnialo mi sie,jak to podczas sluzby w "rezimowym",a jakze, LWP przerobilismy znana kolede na wlasne kopyto-szlo to mniej wiecej tak-"wsrod nocnej ciszy,glos sie rozchodzi,wstancie zolnierze (nazwisko dowodcy) nadchodzi.Czym predzej sie ubierajcie,na zaprawe spierdalajcie,bo trep na dole..etc,etc." Traf chcial,ze podczas urlopu sylwestrowego, bylem u swej dziewczyny(gorliwa katoliczka,a ja sceptyk cala geba),no i akurat trafilem psiakrew na wizyte duszpasterska,o czym laska mnie nie uprzedzila,bo bylbym sie ewakuowal do baru na piwo..Trudno-rodzina stanela w koleczku,a klech zaintonowal te wlasnie kolede,reszta mu wtoruje,a ja pod nosem NASZA,wojskowa wersje,stojaca obok mnie dziewoja zaczyna zawodzic coraz glosniej..no,wreszcie cyrk sie skonczyl,klech wyszedl,jej starzy czyms sie zajeli,a ta do mnie ze smiechem-COS TY GNOJU WYSPIEWYWAL?!!!Echh byly czasy.
Autor:
kraken Dodano:
17-01-2013 Astrowy - Swita 8 na 8 Jak ktos chce dac księdzu cos w kopercie to najlepiej święty obrazek, a nawet kilka. Takie obrazki potrafią kosztowac nawet kilkanascie złotych jeden, wiec pięc obrazkow to jak 50 zl. To jest minimum. Księdza mozna tez poczestowac jakims mocnym trunkiem, aby mial sily obskoczyc następne domostwa. Inteligentny osobnik nie pozwoli aby ksiądz mu zapaskudził mieszkanie (np. polanie scian woda, czy wejscie na dywan w brudnych buciorach). Jezeli ktos nie popiera kleru to do wizyty trzeba sie solidnie przygotowac, bo ci kuglarze dobrze wiedzą co moze ich czekac i na większośc sytuacji są przygotowani. Oni dokładnie wiedzą czy ktos chce sobie robic z nich jaja, czy tez przyjmuje księdza z pozycji poddanego. Ateista czy antyklerykał powinien skorzystac z sytacji, ze szatan ze switą przychodzi sam do ich domu, i troche poindoktrynowac księdza. Ale wymaga to solidnego przygotowania, no i trzeba tez miec czas na gagatka. Nie każdy ma czas na bzdury, ale trzeba na to patrzec jako na mozliwosc na edukacje tych dobrodziejow.
Anna Salman - Kolęda - dziesięcina 7 na 7 Nie podzielam optymizmu autora co do zmiany mentalności Polaków. Taki stosunek do przełożonych to pozostałość przymusowej pracy w folwarkach pańszczyźnianych. Obecnie jakby wracamy w tamte czasy, mając na uwadze zarówno poziom wynagrodzeń, jak stosunek do pracowników. A chodzenie po kolędzie to przecież forma odbierania dziesięciny. Kolęda pojawiła się w okresie zaborów, gdy KRK utracił dużą część majątku oraz przywilej ściagania podatków. Może dla ówczesnych to była też jakaś forma biernego oporu wobec okupanta. Jednak dziś kościół majątki odzyskuje (nawet te utracone w czasei zaborów), prowadzi działalność gospodarczą, nie kwapi się z płaceniem podatków, więc nie ma żadnego uzasadnienia dla takiego wyłudzania. Z tym, że do mnie nie przychodzą, więc nie mam się czym przejmować.
Kacperek - Hej, kolęda, idzie menda 10 na 10 Księża noga nie postała w moim domu już od prawie ćwierćwiecza - od śmierci ostatniej katoliczki w rodzinie. Ponieważ jednak mieszkam w bloku, zjawisko to nie jest mi całkiem obce. Zauważyłem coś charakterystycznego: dawniej przy takiej okazji blok ogarniała drżączka, a gdy ksiądz nadchodził, gospodynie domowe wisiały na poręczach schodów, żeby czasem katabas nie musiał się fatygować dzwonieniem do drzwi. Ale gdzieś tak z końcem ubiegłego tysiąclecia nagle ucichło i pasterz strzyże owieczki jakoś tak dyskretnie - wręcz trudno zauważyć ten doniosły dzień. W pracy, gdzie przeważają kobiety, i do tego dawno już pełnoletnie, sytuacja jest podobna do opisanej przez Autora felietonu: trudno, trzeba, choć nie wiadomo, po co. I to wszystko w środowisku praktycznie wiejskim, do tego z prawa od Wisły. Rodzice psioczą, dzieci słuchają - et verba docent, exempla trafunt. Ogólnie rzecz biorąc, chociaż i powoli, jednak ku lepszemu idzie.
romaro 10 na 10 A ja tym razem w czasie kolędy ostentacyjnie myłem samochód. Niby było ciepło a i tak zmarzłem. Ksiądz zaparkował koło mojej bramy wjazdowej. Zobaczyć jego minę było bezcenne. Żona też miała minę jak do domu wszedłem... nie żeby była zła. Spojrzała na mnie jak na czubka i powiedziała, że lepiej bym na tym wyszedł jak bym grilla zrobił. Kto wie, może w przyszłym roku.
Autor:
romaro Dodano:
16-01-2013 Czesław Szymoniak - maniek 1 12 na 12 "On na to - a po co ci on w naszym domu, chcesz się z nim spotkać, to idź do kościoła " Własnie. "Ja od lat nie wpuszczam pijawek do domu i jestem dumny z 50 % mieszkańców Wrocławia, którzy (wg ostatnich badań - najwięcej w Polsce) również nie wpuszczają" Brawo Wrocław. No cóż, Kraków to nie Wrocław tutaj chyba z 95% mieszkancow płaszczy się przed sutanną i wpuszczają pasożyta kolędniczego. Po raz pierwszy od wielu lat sprzeciwiłem sie i odprawiłem ekipę kolędniczą z kwitkiem. Zresztą w razie sprzeciwu domowników miałem przygotowany plan postępowania i tematy rozmowy w trakcie tej wizyty Pewnie będą znowu zarzuty ze strony "spolegliwych" ateistow? @Jan Werbiński"Nie rozumiem dlaczego ateista czy agnostyk nie miałby przyjąć księdza? " Gdyby to byla tylko rozmowa? OK. Ale to jest religijna szopka i wyciaganie kasy. I cały wieczór spieprzony bo oczekiwanie przeciąga się do kilku godzin, nie wiadomo od ktorej strony ulicy jegomość będzie łaskaw zacząć wizytowanie. Proponowalem swoja zgodę na forme wizyty polegającą tylko na rozmowie...ale wiadomo że religiantom i klechom nie o to chodzi.
Jan Werbiński - Nie rozumiem 13 na 13 Nie rozumiem dlaczego ateista czy agnostyk nie miałby przyjąć księdza? Przecież jest to okazja do wymiany poglądów i miłej rozmowy. Nie wiem jakie Wy macie zwyczaje, ale ja nie wręczam moim gościom kopert z pieniędzmi, za to mile widziane i zawsze przyjmowane przez mnie są dobre trunki. :) Jehowych też lubię przyjmować (o ile mam czas), bo zawsze mam wiele radości z rozmowy z nimi. Niestety pomimo moich wyraźnych zaproszeń ostatnio mnie unikają. :(
Ewa Gąsowska - Ewa Gąsowska 12 na 12 W moim domu jeszcze nie przyjęłam kolędy, pewnie dlatego, że jestem ateistką, i dlatego, że kilka dni wcześniej chodzą chłopcy i pytają uprzejmie, czy przyjmę księdza z kolendą. Od bardzo wielu lat również bardzo uprzejmie odmawiam. W tym roku zauważyłam dużą kartkę na drzwiach wejściowych o dacie kolędy i wizycie pana księdza. Wczoraj moja koleżanka, artystka, przyjęła pana księdza i przy rozstaniu próbowała mu wręczyć pieniądze w postaci bilonu, oficjalnym środkiem płatniczym. Z wyższością pan ksiądz odparł, że nie jest żebrakiem i drobne go nie interesują. Stracił, bo to była spora sumka. Natomiast moja koleżanka już się zamartwia następną kolędą. Pozdrawiam, Ewa Gąsowska
Darth Ivan - Nieprzyjemna kolęda - cd 9 na 9 Grzecznie mu przypomniałem, że jakieś dwa tygodnie wcześniej w naszej narodowej katedrze gnieźnieńskiej ówczesny prymas Glemp odprawiał mszę ku czci naszych niemyślących braci na ziemi, czyli zwierzątek. I w tejże katedrze były z ludźmi pieski, kotki, owieczki, a nawet wielbłąd i osioł. I takie bydlęta na pewno zrobiły kupę. No i pytam księdza, czy to mu aby nie przeszkadzało i czy nie oznacza, że Glemp i inni też są prymitywni i zacofani. A ponadto mówię to jest mieszkanie 98. Jeśli nawet był dzisiaj tylko w połowie mieszkań w tej klatce, to dołączając inne bloki był dzisiaj już w co najmniej 200 mieszkaniach. I nie potrafi pan tak od serca czegoś powiedzieć, tylko czyta z książeczki a na dokładkę przychodzi w brudnej komży i sutannie. Pan ksiądz nic na to nie powiedział, tylko stwierdził że ma jeszcze dużo mieszkań do obejścia i wyszedł. Na szczęście mój kolega nie obraził się na mnie. Wiedział, że jestem niewierzący i nawet mnie przepraszał, że zapomniał o kolędzie jak mnie zapraszał.
maniek1 - Jan Werbiński 1 na 1 Panie Janie - nie spodziewałem się, no ale nie moja sprawa. Napisz proszę, czy naszykowałeś "po kolędzie" (to, po co przyszedł) i czy wziął - mimo wszystko?
Darth Ivan - Nieprzyjemna kolęda 7 na 7 Jakiś czas temu przez przypadek byłem uczestnikiem kolędy w domu mojego dawnego kolegi. Na wstępie muszę zaznaczyć, że kolega ten mieszkał w dużym bloku a jego numer mieszkania to 98. Dlaczego jest to ważne. Otóż pan ksiądz po pierwsze przyszedł spóźniony (powiedzmy usprawiedliwiony, ludzie w innych mieszkaniach mogli go opóźniać), ale potem jak już wszedł to przeczytał kilka wersów z książeczki, potem jego ministranci coś zaśpiewali i kazał im wyjść. Wtedy został zaproszony do stołu. Siedział na sąsiednim fotelu obok mnie. Nie słuchałem rozmowy, tylko przyglądałem się jemu. I co widzę: sutanna w niektórych miejscach aż się świeciła od starego brudu, biała komża tylko z nazwy była biała, bo widać było, że dawno nie prana. I nie przemawia przeze mnie tylko niechęć do księży. Po prostu facet był brudny, nawet ręce i szyja. Ale pal to diabli. Ludzie są różni. Nie wiem dlaczego, ale chyba z emocji żona kolegi nie wyłączyła telewizora, tylko wyciszyła głos. A tam jakiś program o święcie buddyjskim czy hinduskim, ichnia świątynia, a w świątyni obok ludzi jakieś zwierzęta. A pan ksiądz z drwiną komentuje jacy ci poganie prymitywni i zacofani, że do swojej świątyni zwierzęta wprowadzają. I tu nie wytrzymałem.
Dariusz Godyń - @Jan Werbiński 9 na 9 Możesz być pewien, że za rok się u Ciebie nie pojawi (przetestowane) jedyna szansa jest taka, że wyśle młodego wikarego na pożarcie. Istnieje jeszcze taka opcja, że odniesie się do tego incydentu na kazaniu ale to nie Twoje zmartwienie.
maniek1 19 na 19 Z cyklu "z życia wzięte". Znajoma pyta swojego meża - dlaczego odmówił wizyty szamana z Watykanu? On na to - a po co ci on w naszym domu, chcesz się z nim spotkać, to idź do kościoła. Ona - no przecież miał poświęcić nam nasze mieszkanie! On na to - przynieś pędzel z piwnicy, to ci sam poświęcę i nawet grosza nie wezmę. Ja od lat nie wpuszczam pijawek do domu i jestem dumny z 50 % mieszkańców Wrocławia, którzy (wg ostatnich badań - najwięcej w Polsce) również nie wpuszczają.Pozdrowienia dla autora i wszystkich ignorujących "dziwne pędzelki" i H2o na własnej ścianie.
Jan Werbiński - Kolęda okazją do nauki 24 na 24 Kolęda okazją do nauki dla księdza. W zeszłym tygodniu był u nas ksiądz po kolędzie. Popełnił pewien błąd, bo zapytał dlaczego mnie nie widać w kościele. Po blisko dwugodzinnej dyskusji na tematy biblijne, dogmatów, nieomylności papieży i moralności wyszedł zdenerwowany i nawet się nie pożegnał. Nie mogę się doczekać kolejnej. :)
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama