Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… kurosava - Panie zmiłuj się nad nami Co do recencji książki. Po pierwsze książka Roberta Tekieli nie należy do pozycji naukowych. Błędem tej recenzji jest branie tej pozycji za "naukową". Recenzent najwyraźniej nie zdaje sobie z tego sprawy. Po drugie, książka traktuje o współczesnych zagrożeniach duchowych, co wydaje się oczywistością. Spotrzegawczy obserwator widzi takie zagrożenia, zwłaszcza jeśli jest chrześcijaninem "praktykującym". Po trzecie, recenzent sili się na naukowe i metodolgiczne oględziny książki. Mankamentem recenzji jest zbytnia naukowść wypowiedzi. Tak samo jak nie można udowodnić czyjejść wiary, tak samo nie można udowodnić rzeczywistości duchowej. Jest to tajemnica człowieka. Jeśli recenzent deklaruje się katolikiem, a nie uznaje zagrożeń wynikających np. z wiary w astrologię i rzeczywistości demonicznej - nie jest dla mnie wiarygodnym katolikiem. Suma sumarum - recenzja słaba.
Reklama
dobromeg - Robert Tekieli 4 na 4 Znam artykuly R. Tekieli z gazety internetowej Niezalezna.pl, ktora publikowala, i chyba nadal to robi, wypociny tego katolickiego neofity. Szlag mnie trafial zawsze na jego indolence wzgledem tematow, na ktore sie wypowiadal jak u przyslowiowej cioci na imieninach tonem osoby ktora uwaza siebie samego za wyrocznie. Najwyrazniej czytelnicy Niezalezna.pl, ktorego mottem jest wiele mowiace o tworcach "My informujemy - oni klamia", zainspirowali swoimi pochwalami tego balwana, lasego na pochwaly poboznej trzodki, do napisania jego "dziela". Podziwiam spokoj Pana Michala Pedrackiego z jakim opisuje bzdury, ktore w majestacie wolnosci slowa opublikowac moze kazdy matol. Ale coz, Autor powyzszej publikacji jest, jak przypuszczam, mistrzem sztuk walk wschodnich, i etyka nie pozwala mu kopac slabszego od siebie, nieuzbrojonego osobnika, a R. Tekieli brakuje zarowno sily umyslu, jak i oreza w postaci nabytej wiedzy. Ciesze sie, ze nie jestem jedyna osoba, ktora zauwazyla mialkosc umyslowej kondycji Pana Tekieli, oraz pragmatyzm rynku, ktory dla zyskow wydrukuje kazda szmate. Z podobnych powodow, jak przypuszczam istnieje w sieci Niezalezna.pl, do ktorej zagladam aby dowiedziec sie co sie "prawdziwym polakom" w glowach bzdzi. Bardzo dziekuje Autorowi za jego artykul.
Asphodelus 3 na 3 Moim zdaniem nad samym Robertem Tekielim nie ma co za bardzo deliberować- koń jaki jest każdy widzi, i było to już omawiane kilka lat temu.
blogosfera.pant(*)10/01/16/Robert_Tekieli_jako_/ (autorem jest umarły w październiku 2010 Wojciech Rudny, tam występujący pod pseudonimem
''Ermikles'' , były redaktor Racjonalisty.)
Natomiast wszyscy, których ten osobnik znieważył, powinni podać go po prostu do sądu. Katolicy pieją w niebogłosy gdy ktoś urazi ich uczucia religijne, ale gdy on masowo uraża uczucia innych to jest bezkarny. Bojkot i pozwy do Wymiaru Sprawiedliwości winny go uciszyć.
Wściekły Azot - Czasem wpadam mimochodem 1 na 1 na telewizyjną obecność Tekielego i jego mrocznie przemowy a la Natanek, czyli maniakalne kojarzenia, rozmnażanie zagrożeń i samozwańczą naukowość z epoki walk o ogień. Jedyna sztuka walki, jaką należałoby posłużyć się w kontekście dzieł pisanych Tekielego, to chwyt oburącz i walenie Autora po łbie, aż echo poniesie. I to nie przed czytaniem ani po. Zamiast.
Wacław - @ratus 6 na 6 Również zgadzam się z autorem tekstu. Jednak osobiście nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że szkody jakie taka książka może wyrządzić są nie duże, bo to właśnie tego typu publikacje utrwalają zacofanie umysłowe wielu osób i usztywniają stanowiska wszelkich fanatycznych jednostek. No bo skoro naukowa książka mówi, że nie da się połączyć jogi z religią, to tak musi być. No a idąc dalej można starać się dowodzić, że oddający się jodze działając nie w zgodzie z katolicyzmem najpewniej oddają się szatanowi. Kółko obłędu kręci się nad wyraz żywo między innymi dzięki takim "naukowym" pozycjom.
Autor:
Wacław Dodano:
01-02-2013 ratus 5 na 5 Zawsze mnie zastanawiało, czy wydawanie książek, określanych jako "naukowe", jest obwarowane jakimiś zasadami, kryteriami, czy też całkowicie puszczone na żywioł, pod egidą "wolności słowa". Podzielając zdanie Autora, o recenzowanej książce, sądzę, że szkody jakie mógł ponieść jej czytelnik nie sa duże. Ale co sądzić o książce, zalecającej urynologię (picie własnego moczu) jako terapię zbawienną w wielu poważnych schorzeniach? Czy inne z tej półki, tzn. paramedycyny? Choćby o homeopatii? Uważam, że recenzje takich "naukawych" książek powinny znaleść stałe miejsce na łamach Racjonalisty.
Autor:
ratus Dodano:
01-02-2013 Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama