Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… R.Brzeziński robbo - Anna Salman... Do ciekawych należy książka Andrzeja Nowickiego "Ateizm". Nie można tu pominąć książek księdza prof.zwyczajnego infułata,dokt.hab.teodycei Stanisława W.Kowalczyka,chociażby "Bóg w myśli współczesnej". Nie można tu też pominąć ks.niewierzącego żyda Davida Berlińskiego "Szatańskie urojenie.Ateizm i jego pretensje naukowe". Nie jest tak,że wszyscy ludzie wierzący unikają ks.obnażających teizm a propagujących ateizm. Tak naprawdę pewną formę ateizmu szerzą teolodzy. Przykładem jest prof.William Hamilton .Jak sam napisał :"Jesteśmy ateistami,ale ateistami chrześcijańskimi...". Nie jest tez tak,że ateizm jest jednostronny- chociaż niektórzy przejawiają takie stanowisko wobec religii,czego dowodem jest przypadek "jednostronnego ateisty,jak np.A.Nowickiego",który jest też autorem ciekawej książki "Starożytni o religii". Tak to prawda,że nie podzielam i nie popieram ateizmu. Nie wydaje mi się jednak,że zasługuję i nie zgadzam się na traktowanie mnie jak uwstecznionego,tylko dlatego,ze nie wybrałem ateizmu nad teizm. Ja dokonałem wyboru i to świadomego wyboru. Przekonują mnie tacy znawcy jak E.Gilson,J.Lacroix,E.Cassirer nie pogardzający ani wiarą ,ani religią. Interesująca jest książka J-M.Lustigera "Wybór stwórcy".
Reklama
R.Brzeziński robbo - Anna Salman... Tak się złożyło,że i ja byłem wychowywany bez "wiary",pod wieloma względami religii. Wydaje mi się,że nie mieliśmy wcześniej sposobności polemizować. Nie jest jednak tak,że u wszystkich droga prowadzi od wiary do niewiary,od teizmu do ateizmu i nigdy odwrotnie. Dowodzi tego dość dawny ,ale pouczający przykład A.Malegue'a,którą opisał zresztą w książce.Jeszcze bardziej znany jest przypadek A. Frossarda,także opisany w książce przetłumaczonej na jeżyk polski w przekł.Pawła Zdziechowskiego. Nie chciałbym się licytować,kto bardziej zrozumiał i pojmuje ateizm. Nie unikam bowiem książek obnażających wiarę,jeszcze bardziej wierzenia. Za godną polecenia uznaję niełatwą książkę Slovoja Zizka "Obrońcy wiary.Tylko ateizm może nas uratować". Znam książkę R.Dawkinsa ,w które wiarę w stwórcę utożsamia z urojeniem. Lubię Sama Harisa,Daniela Dennetta.Najbardziej Christophera Hitchensa. Nie unikam jednak książek obnażających ateizm. I chociaż nie po drodze mi z katolicyzmem wyjątkowo cenię sobie książkę Henri de Lubacka "Dramat humanizmu ateistycznego" Badacz ten nie tylko wnikliwie poznał różne nurty ateizmu,ale umiejętnie ukazuje ich ułomności. Nie najgorsza jest książka księdza prof.zwyczajnego filozofii i eseisty Jana Sachonia "Ateizm" cdn.
Anna Salman - R.Brzeziński - robbo 0 na 2 Faktem jest, że Racjonalista nie jest ani moją jedyną lekturą, ani też głównym punktem odniesienia. Jeżeli pojawiały artykuły określające ateizm jako światopogląd, to takie było zdanie ich autorów, z którym można się zgodzić lub nie. Jednak przyjmując, że jest to negacja istnienia boga, to ateizm nie wyczerpuje znamion definicji wyżej przez ciebie przytoczonej. Nie mówiąc już o tym, że ciężko by było z jego ewolucją - od ateizmu do teizmu i vice versa. Poza tym światopogląd ujęty w definicję, zawierający katalog zamknięty to już nie światopogląd, a jedynie zespół stałych przekonań. Tymczasem ludzie mają różne poglądy w różnych sprawach i zmieniają je pod wpływem nowych infomacji. Co do stanu pierwotnego - miałam na myśli środowisko wychowawcze (tzw. socjalizacja pierwotna) i brak indukowania we mnie tej wiary. A moi rodzice nie tylko potrafili istnieć i istnieli, ale radzili sobie bez tej wiary całkiem nieźle. Trochę inny był przecież poziom wiedzy społeczeństw pierwotnych i ludzi żyjących w ubiegłym wieku.
R.Brzeziński robbo - MACIEK MOTUK i ANNA SALMAN Zdaje się,że nie jesteś uważnym czytelnikiem portalu "Racjonalista",albo nie bardzo zgadzasz się z podanymi tu "racjami". Tak się bowiem składa,że to tutaj i to nie raz pojawiały się w różnych artykułach "argumenty ",że a -teizm,nawet wbrew własnej nazwie nie jest tylko negacją istnienia stwórcy,że nie jest "tylko elementem...wielu różnych światopoglądów",ale że zasługuje na miano światopoglądu. Nie twierdzę,ze nie masz człowieku racji,tylko,że twoja racja przeciwstawia się wywodom "racjonalisty". Wiem,że "ateizm" jest "fundamentem" materializmu,i to niemal we wszystkich jego odmianach. Niech się wam nie wydaje,że racje materializmu wszystkich przekonują. Wystarczy przeczytać książkę "Światy wokół nas",którą napisał James Sire,aby zrozumieć z jakich powodów niektórzy odrzucają materializm a w nim ateizm,i dlaczego wybierają teizm- -jako przejaw "własnych doświadczeń i przemyśleń". Dlaczego wybitni uczeni potrafią i widzą potrzebę,by "własne ograniczenia intelektualne wypełniać czarami...". Jeżeli chodzi o tzw."stan pierwotny" tyle ,że ludzkości to zdaniem etnologów ,człowiek nie pomijał wiary w stwórcę,a nawet bez tej nie potrafił istnieć i tak naprawdę nie istniał.
Anna Salman - R. Brzeziński - robbo 1 na 1 Może nie powinnam przeciągać, tym bardziej że Maciej Motuk wyczerpał już odpowiedź. Uzupełnię tylko, że ateizm może stanowić istotny element światopoglądu , gdy doszło się do niego drogą przemyśleń, a może być też niejako stanem pierwotnym , wynikającycm z braku indoktrynacji religijnej w dzieciństwie - wówczas nie jest obiektem refleksji. Próbowałam nawet w pewnym momencie zgłębić zawiłości teologiczne, ale zbyt to było mętne i naciągane, żeby zniwelować efekty wcześniejszej edukacji oraz pragmatyzmu panującego w moim środowisku. Jednak wyjąwszy wiarę w absolut, posiadam "koherentny system sądów poznawczych i wartościujących, dotyczących rzeczywistości i nadających jej określony sens ". I wynika on właśnie z wychowania, własnych doświadczeń i przemyśleń. Potrafię też (tak mi się wydaje) wyciągać logiczne wnioski, sięgając jednak do realnych zjawisk i prawidłowości społecznych, uznając własne ograniczenia intelektualne, których nie mam jednak zamiaru wypełniać "czarami", bo świadczyłoby to tylko o słabości.
Maciej Motuk - @Robbo 2 na 2 Czy ateizm można nazwać w ogóle światopoglądem? Ateizm jest po prostu stanem niewiary i jako przekonanie o nieistnieniu boga stanowi element (czasem fundament bądź jeden z fundamentów) wielu różnych światopoglądów. Sam przytoczyłeś definicję światopoglądu rozumianego jako zbiór najogólniejszych przekonań. Pytanie o spełnianie przez ateizm kryteriów światopoglądu ma dla mnie taki sens jak pytanie, które kryteria warzywa spełnia nać marchewki.
R.Brzeziński robbo - Anna Salman...i inni 1 na 1 ...określony sens.Światopogląd w szerokim znaczeniu kształtuje się spontanicznie w psychice jednostek pod wpływem wychowania,doświadczeń życiowych i prądów ideologicznych a k t u a l n i e panujących w zbiorowości (tak zwany światopogląd potoczny),stanowi skoncentrowany empiryczny wyraz świadomości społecznej jej członków.Elementy poznawcze i wartościujące wchodzące w jego skład z m i e n i a j ą się w zależności od epoki,społeczeństwa,klas i warstw społecznych,do których należą członkowie danej społeczności;każdorazowy układ tych elementów jest wyznaczony głównie przez:warunki materialnego bytu danego społeczeństwa w danej e p o c e ,ustrój społeczny,poziom ogólnej kultury umysłowej i panującą ideologię". Pytam,które z tych kryteriów spełnia ateizm? Pytam na poważnie. Przy czym istotne jest jak zauważają niektórzy -sięganie do "przyczyn zjawisk występujacych w owej rzeczywistości...".
R.Brzeziński robbo - Anna Salman...i inni Tak się składa,że napisałem : "gdy czytam o niemoralności niewierzących a moralności wierzących doznają szoku". Oburzony jestem niemoralnością wierzących,a nie odwrotnie",czego wyraz dałem w moim komentarzu. Nie wydaje mi się więc na miejscu uwaga,że "oceny moralne ateistów dokonywane przez wierzących są z reguły nieadekwatne". Nie krytykuję niewierzących tylko oburzam się z niemoralności wierzących -tutaj katolików. Poza tym przeczytałem,że zjawisko "moralności -niemoralności to pojęcia osadzone w konkretnej kulturze...". Związku z tym w kontekście definicji światopoglądu pytam,które z kryteriów stawianych światopglądowi spełnia "ateizm". Wg. definicji światopogląd to m.in. "W szerokim znaczeniu - zbiór najogólniejszych przekonań natury świata,człowieka i społeczeństwa,miejsca człowieka w świecie,sensu jego życia oraz powstałych na gruncie tych p rz e k o n a ń wartościowań i ideałów wyznaczających postawy życiowe ludzi i wytyczających postawy życiowe ludzi i wytyczających postawę ich postępowania,w węższym znaczeniu - spójny zespół poglądów,skłądający się na całościową wizją świata,tworzącą wewnętrznie koherentny system sądów poznawczych i wartościujących,dotyczących rzeczywistości i nadających jej... cdn
R.Brzeziński robbo - RX500 Ja nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Prawda jest taka,że religia związana jest z wiarą.Ta ostatnia nie zawsze z religią. To ja wielokrotnie podkreślam istnienie różnicy między wierzeniami a wiarą. Jezuita szeroko uznany teolog Bernard Seboue napisał książkę "Wierzę" ,która uchodzi za poradnik "nieodzowny zarówno dla niewierzących,którzy pragną rozmyślać o w i e r z e z pełną świadomością problemu,jak i dla wierzących,którzy chcą pogłębić znajomość swej wiary...". Zagadnienia wierzeń ujętych z protestanckiego punktu widzenia przedstawia dla odmiany prof.teologii biblijnej i historycznej dr.Bruce Milne. Ta jest pisana z punktu widzenia: "całościowego,jednorodnego,jednotomowego,przystępnego opracowania z zakresu teologii systematycznej...". Dogłębnie wierzeniami katolickimi w ks."Dogmatyka katolicka" zajmuje się ks.Czesław Bartnik. To są przykłady analizy wierzeń./Zagadnieniem i istotą wiary zajmuje się Joseph Murphy,chociażby w książkach "Potęga podświadomości","Potęga uzdrawiania","Terapia modlitwą "Cuda umysłu","Ukryta moc". Nie pomijając już książek typu "Niezwykłe zjawiska wiary",którą napisał Parick Sbalchiero. Tyle tylko,że ta opisuje nietypowe zjawiska istniejące dzięki wierze.
Dariusz Jamrozowicz 2 na 2 Bardzo dobry tekst. Cieszy, że komuś się chce polemizować z wypowiedziami teologów. Przy dobrej argumentacji od razu widać, jak miałkie, a przy tym jakże dyskryminujące, są teologiczne bajania niepoparte niczym poza własną - oraz Ojców Kościoła - fantazją. _
maniek1 - @Stefan Dudziński 6 na 6 "Np. pan Jacholek-by państwo ewoluowało w kierunku świeckości,nie rozumiem tego a co niewierzący są prześladowani?" Prześladowani może jeszcze nie, ale z całą pewnością olewani, dyskryminowani i ignorowani. Zobacz np. obecność krzyża (symbolu religii narzuconej Polsce z Watykanu) w sejmie. Każda próba zdjęcia go, czytaj przestrzegania Konstytucji (NEUTRALNOŚĆ) - jest uważana przez służących kleru za atak na kościół watykański. Tolerancja o której piszesz - to słowo w teologii nie istnieje. Ja ostatnio spytałem żony (po remoncie dużego pokoju) czy ma coś przeciwko powieszeniu przeze mnie szkarłatnego A nad drzwiami? Odpowiedziała mi pytaniem - czy wolę neutralność i komfort np. wierzących gości w naszym domu, czy zaznaczanie terenu, tak jak robi to kler katolicki - czemu zawsze jestem przeciwny? Na tym dyskusja się skończyła, krzyże i Wojtyły już dawno wylądowały w kuble, nie zastąpie ich innymi symbolami we własnym domu.
Anna Salman 8 na 8 R. Brzeziński robbo"...gdy czytam o zepsuciu niewierzących,a moralności wierzących ..." Moralność / niemoralność to pojęcia osadzone w konkretnej kulturze, stąd nieuprawnione jest ocenianie bez właściwego kontekstu. Np. dla muzułmanina upijanie się jest niemoralne, dla rzymskiego katolika w Polsce - etycznie obojętne. Tym bardziej więc oceny moralne ateistów dokonywane przez wierzących są z reguły nieadekwatne. Stefan Dudziński - Stefan"...uwazam że w kwestiach światopoglądowych powinna być daleko posunięta tolerancja ..." Cóż, tolerancja światopoglądowa pojawia się na sztandarach teistów wtedy, gdy są pozbawieni możliwości egzekwowania własnej nietolerancji przemocą. Te, niekiedy przesadnie emocjonalne, komentarze ateistów są po trosze formą odreagowania, ponieważ do niedawna nie mogli ujawniać swojego światopoglądu. Może czasem razić, ale z drugiej strony nie spotkałam się nigdy z tą rzekomą otwartością i merytorycznym podejściem, zwłaszcza w sprawach zasadniczych - społecznych (bo wiara mnie akurat mało obchodzi). Otwartość owa wygląda tak - "przyjmij nasz punkt widzenia, a my zostawimy ci nieco przestrzeni na krytykę".
Stefan Dudziński - stefan 1 na 1 Ludzie nie wierzą dzisiaj bezwarunkowo,przeżywaja różnego rodzaju rozterki.Tego co ktoś powie choćby to był ksiądz nie biorą to natychmiast jako receptę na życie.Kto mówi o prześladowaniu ateistów,być może są jakieś jednostki,ja przecież bywam na tym portalu często ,bardzo lubię ludzi tu publikujących, i choć nie zawsze ze wszystkim się zgadzam to jednak artykuły te dają mnie dużo do myślenia.A przecież bywają tu publikacje o charakterze naukowym, politycznym i wiele innych interesujących tematów.Np. pan Jacholek-by państwo ewoluowało w kierunku świeckości,nie rozumiem tego a co niewierzący są prześladowani?Nie dla każdego moi panowie jest to priorytetem ale uwazam że w kwestiach światopoglądowych powinna być daleko posunięta tolerancja ale też nie pisanie pogardliwie o wierze i katolikach co tu się zdarza a wypowiadanie się merytorycznie i rzeczowo,zakładając że jesteśmy otwarci na odmienne przekonania.W przeciwnym wypadku jak możemy wymagać tolerancji jak nie jesteśmy sami tolerancyjni i wyrażamy się wulgarnie lub pogardliwie o bądż co bodż znaczącej grupy społecznej.
Jacholek - cele 3 na 3 Swietny, syntetyczny artykuł. Tylko nie jestem przekonany czy skuteczny dla tych co "ślepo" wierzą. Wczoraj się dowiedziałem iz w Polsce średnio mamy ok 60 przypadków duchownych opuszczających ten stan (przynajmniej oficjalnie). Zazwyczaj powodem nie jest czytanie takich tekstów jak powyżej lecz kwestia miłości, tej ludzkiej (a nie do urojonego boga) i chęć założenia rodziny. Spory teologiczno-filozoficzne będą jeszcze trwały wieki ale na dzień dzisiejszy ważne jest bardziej by państwo ewoluowało w kierunku świeckości a ateizm (czy też po prostu odmienność religijna) nie musiał być powodem do jakiejkolwiek formy dyskryminacji.
RX500 - @Robbo 3 na 3 Dosłownie autor napisał :"Naszą wiarą jest niewiara". str.12. -"Wiara jest czymś zupełnie odmiennym od wierzeń" - Alduos Huxley
Autor:
RX500 Dodano:
05-02-2013 brzezińska43 6 na 6 Nie jest prowadzony przez stronę kościelną dyskurs o istnieniu czy nieistnieniu boga/bogów.Spór ten ześlizguje się natychmiast na kwestie etyczne, w których założeniem jest, że etyka to pojęcie/cecha właściwa jedynie osobom wierzącym. Stwórca bowiem jest dawcą zasad moralnych a jego odrzucenie nieuchronnie powoduje, że osoba tak czyniąca jednocześnie odrzuca normy moralne, a nie jest on w stanie sam jakiekolwiek wymyślić i do nich się stosować. To hańbiące człowieka, jako istotę, założenie winno - w mojej opinii - stać się jedną z podstaw prowadzenia tej dyskusji. Założenie to nie tylko odbiera nam wolną wolę, czyniąc bezrefleksyjnymi uczestnikami " boskiego planu zdarzeń", ale i kwestionuje zdolność człowieka do możności posługiwania się intelektem. Takie określenie obraża i wierzących i niewierzących, kwestionując m.in. pojęcie rozwoju, ewolucji ludzkiego tworzenia pojęć dobra i zła, choć emanuje to z lektury także biblii. Wyjaśnianie obserwowanych zjawisk, w sposób dostępny i wiarygodny dla poziomu cywilizacyjnego człowieka stworzył religie. Naukowe ich wyjaśnienia podkopują podstawy wiary. Zapobiegliwie kościół przenosi dyskusję na kwestie etyczne. Pora na pokazanie, skąd się wzięła etyka.
R.Brzeziński robbo - Ateizm to wiara...ale To ale,nie jest takie bezzasadne. Należy nie znać historii kościoła rzymskokatolickiego ,aby wiedzieć,że ten był i jest zbrukany,że posiada ogromną winę "krwi". I wina ta nie odnosi się tylko do "średniowiecza". J.Putek "Mroki średniowiecza". Wystarczy przeczytać książkę ,którą napisał Karlhenz Deschner "Polityka papieska w XX wieku",by wiedzieć,że to zepsucie dotyczy nie tak odległych czasów. Wydaje mi się,ze nie do końca sytuację wybiela Tomasz P.Terlikowski,chociaż stara się chociażby w ks."kościół(dla) zagubionych". Wtedy,gdy czytam o zepsuciu niewierzących,a moralności wierzących doznaję szoku. Znam chociażby książkę,którą napisał Robert A.Haasler "Życie seksualne księży",by wiedzieć,ze życie intymne duchownych nie jest takie "cudowne". Takie jest moje zdanie. Wiem jednak,ze chrześcijaństwo to nie tylko katolicyzm.Wystarczy przeczytać ks."Trzydzieści wyznań",którą napisał A.Tokarczuk,by o tym wiedzieć.I ja chrześcijaństwa szukam. Ponadto wiem chociażby od Giulio Giorardiego,że reforma protestancka postawiła zagadnienia,za albo przeciw katolicyzmowi,rewolucja francuska,za albo przeciw chrześcijaństwu,chociażby rewolucja radziecka,za albo przeciw stwórcy. Ch.Hitchens wybrał ateizm.D. Berliński "Szatańskie urojenie" teizm.
R.Brzeziński robbo - Ateizm to wiara...ale Takie zdanie przeczytałem w książce ,którą napisał jeden z najbardziej uznanych ateistów Christopher Hitchens w książce:"bóg nie jest wielki -jak religia wszystko zatruwa". Dosłownie autor napisał :"Naszą wiarą jest niewiara". str.12. Pisał o zasadach,które istnieją ale,nie "opierają się na wierze" Nie jest też tak,że wszyscy wierzący poniżają ateizm. Już przy innej okazji pisałem,że pomiędzy duchownymi katolickimi istnieją odmienne zdania wobec ateizmu. Niektórzy jak chociażby biskup Raffaele Barberi swego czasu powiedział,ze główny cel soboru: "jest duszpasterski i wyklucza potępienia.Byłoby jednak skandalem dla wiernych,gdyby kościół (rzymskokatolicki) stwarzał wrażenie,ze obawia się największej zbrodni naszych czasów,gorszej od bomby atomowej,jaką jest ateizm naukowy i praktyczny". Inni pisali,ze ateizm ukazał ułomności chrześcijaństwa i należy być za to mu wdzięcznym. Nie zgodzę się też z tym,ze ateizm jest "zły i tylko zły". Sytuacja katolicyzmu nie jest też taka "cudowna". Wystarczy przeczytać książkę byłego dominikanina T.Bartosia "wolność,równość,katolicyzm" -m.in.rozdz."Siła przywiązania.O posłuszeństwie religijnym w epoce późnej nowożytności",by zrozumieć,ze zarzuty autora art. nie są zmyślone. cdn.
DarkIrek 1 na 1 Robert masz racje ale jednak mimo ze kazdy to wie to czasem bardzo ladnie sformulowane argumenty tu padaja ktore mozna pozniej wykorzystac :P pozatym sam mozesz odpowiedziec takim usmieszkiem.
Robert G. 8 na 8 A nie macie Państwo wrażenia, że tu na tym portalu to trochę przekonujemy się do tego, wobec czego nie trzeba nas przekonywać? Dobrze, że portal nazywa się racjonalista i nie od razu kojarzy się antyklerykalnie jak np. Fakty i mity. Może oprócz trolli ktoś wątpiący też czasem tu trafi i wtedy taki tekst wykona swoje zadanie. Poza tym nie przeceniajmy intelektualnych możliwości naszych adwersarzy. Jeżeli sami przy pomocy studiów teologicznych nie doszli do niewiary, co wydaje się być naturalne, to tym bardziej takie teksty (dość trudne jednak w odbiorze) nie przekonają wierzących. Mnie w argumentacji teistów najbardziej obraża ten charakterystyczny dobrotliwy uśmieszek, poczucie wyższości wobec "odszczepieńców" z podtekstem - ja wiem lepiej a ty się jeszcze przekonasz. Ręce opadają. A tekst tak, bardzo dobry. Przez te wasze teksty nie mogę spokojnie pracować...
DarkIrek 3 na 3 Umysly tych ludzi mozna porownac do ludzi w filmie matrix... ktorzy nie potrafia sie sami wyrwac z zamkniecia... roznica polega na tym ze czerwone tabletki spadaja z nieba niczym deszcz...
Unulfo 4 na 4 Smutne świadectwo patologii zindoktrynowanego religijnie umysłu.
Autor:
Unulfo Dodano:
04-02-2013 Lucjan Ferus - brawa dla Autora! 12 na 12 Doskonały tekst, bardzo mi się podobał. Jedyne niemiłe wrażenie, jakie po nim pozostaje, to smutna konstatacja: ileż razy można tłumaczyć przeróżnym kapłanom, pasterzom duchowym i apologetom, że argumenty przez nich stosowane - bez urazy - ale wydają się nam ateistom, w najlepszym wypadku infantylne i śmieszne zarazem. Ile musi jeszcze upłynąć czasu i ile jeszcze trzeba będzie poświecić publikacji tej tematyce, aby to w końcu zrozumieli? Pozdrawiam wszystkich.
makoshika - Perełka 7 na 7 Bardzo mi się ten tekst podoba. Do tego stopnia, że odłożę go sobie i przeczytam za jakiś czas po raz drugi. Wywody czeskiego teologa to kastet unużany w miodzie.
Tanaka 11 na 13 To, że Bóg działa ponoć poprzez prawa przyrody, musieli Kościołowi prawie wyłożyć lopatologicznie nie tylko filozofowie, ale Agenci Szatana - od Darwina po Dawkinsa. Oczywiście to wersja łaskawa, choć naprawdę jest znacznie dla Kościola gorzej. Kościół, wściekły, spanikowany, nie umiejąc w końcu nic mądrzejszego wymyśleć, uznał, że Bóg dziala przez prawa przyrody, a Księga Rodzaju jest czymś w rodzaju alegorii. W ten sposób Kościół zdradził Boga, wyrzekł się go. Stracił uprawnienia do reprezentowania Boga i jest obecnie niczym innym jak biznesową korporacją żyjącą z kłamstwa i pokazów sztuczek. Ks. prof.Michał Heller widzi Boga jeszcze dalej - w matematyce. Bóg jest miłością - kochajcie matematykę! Z niej uczcie się kochać ludzi! To nie wszystko: matematyka kocha was! Czujecie ten gorąc?
Autor:
Tanaka Dodano:
04-02-2013 rafal73 13 na 13 Kiedyś Hallery mogły za brak oświadczenia, że wierzy się w ich katolicko-żydowskiego boga palić na stosie a dziś mogą jedynie bełkotać, że ludzie niewierzący w duchy i cuda są z automatu szujami. Biedacy zapominają, że ateisci są integralną częścią boskiego planu ;) Wypociny Hallerów i innych Rydzyków są tak samo wartościowe i warte posłuchu jak dywagacje na temat zeszłorocznego śniegu.
Jacek Tabisz 15 na 15 Świetnie napisane! Z pewnością jedną z głównych umiejętności religijnych myślicieli jest "hipokryzja". Dzieje chrześcijaństwa to wielka panorama wszelkich możliwych odmian hipokryzji, nie cofających się oczywiście przed zbrodnią.
Volrath 8 na 8 Świetny tekst. Niestety nawet najlepszymi argumentami ciężko dotrzeć do osób które nie myślą samodzielnie, a więc z definicji nie potrafią zwątpić choćby pasterz ogromnie błądził i bredził.
Paprocki 7 na 7 Nic dodać, nic ująć. Szacun.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama