Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.419.391 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Religię możemy przyrównać do przewodnika, który prowadzi ślepego - chodzi bowiem tylko o to, aby ślepy doszedł do celu, a nie o to, aby wszystko widział."
Komentarze do strony Po nartach...

Dodaj swój komentarz…
Anna Salman - @Staszek Smuga-Otto
Muszę się zgodzić z ratusem, że technologia to tylko narzędzie, natomiast na zanik komunikacji (nie tylko międzypokoleniowej) ma większy wpływ nacisk na rywalizację, zamiast na współpracę.
Z kolei zostawienie "dzieci w sieci" wynika z wygodnictwa rodziców, którzy chyba czasem nie wiedzą po co te dzieci chcieli mieć. Wychowanie dotyczy strony emocjonalnej, czyli ani TV (jak twierdzono do niedawna), ani internet nie mają z tym związku.
Odnośnie zbadania zgodności Konkordatu z Konstytucją RP taka inicjatywa pojawiła się kilka miesięcy temu, bodajże w ramach RP. Co z tego wyniknie? Nie wiem, ale obawiam się, że znów niewiele.
Autor: Anna Salman  Dodano: 27-02-2013
Reklama
ratus - @Staszek Smuga-Otto   2 na 2
Technologia - informatyczna, czy inna - jest tylko narzędziem. Kontakty międzyludzkie, w tym i międzypokoleniowe, to rzecz socjologii, której wspólczesny paradygmat opiera się, (upraszczam!) na "wyścigu szczurów". Do tego dokłada się klerykalizm. Uważam (w odróżnieniu od mojego oponenta, Koriusa), że klerykalizm jest większym problemem niż religijność.
Przykład:  USA są jednym z najbardziej religijnych krajów świata, ale tam żaden klecha nie zbliży się do prezydenta na odległość rzutu krzyżem, a o ile wiem, nie istnieje komisja wspólna Kongresu i Episkopatu? 
> Proponowałbym więc rozważenie powołania społecznego zespołu ekspertów – konstytucjonalistów z zadaniem zbadania zgodności Konkordatu z zapisami Konstytucji RP.
Kto miałby wejść w skład takiej komisji, skoro na uniwersytetach postają, jak grzyby po deszczu, fakultety teologiczne, a luminarze polskiej nauki albo się głośno modlą, albo cicho siedzą, w obawie o posadki....
Autor: ratus  Dodano: 21-02-2013
Staszek Smuga-Otto   3 na 3
Dziękuję Pani Anno za przypomnienie, czego felieton dotyczył. Tak... dotyczył on edukacji i jej problemów. Jednym z nich, tak jak ja to widzę, jest zanik komunikacji międzypokoleniowej. A jednym z powodów – czego Pani nie dostrzega, a ja tak – jest galopujący rozwój technologii informatycznej i podążające za nim osłabienie   kontaktu między pokoleniem babyboomers, a pokoleniem sieci. Wychowanie, edukacja wymagają całkiem nowego do nich podejścia – a my wciąż po staremu, tylko czasami nowymi narzędziami. A nawet tam, gdzie ten kontakt udałoby się jakoś pielęgnować, np. w sferze emocjonalnei - na przeszkodzie staje nam nasza własna ortodoksja - patrz: niektóre komentarze do tego felietonu. Braki programowe - np. brak kulturoznawstwa z historią religii, etyki - i ogłupianie katechizacją też nie pomaga
Walka z katechizacją w szkołach, przy obecnej dumnej dominacji KRK i nie podważaniu konstytucyjności konkoradatu wydaje się rzeczywiście być beznadziejną. Ale gdyby tak, czarno na białym i przez uznane autorytety udało się udowodnić jego niekonstytucyjności???
Proponowałbym więc rozważenie powołania społecznego zespołu ekspertów – konstytucjonalistów z zadaniem zbadania zgodności Konkordatu z zapisami Konstytucji RP.
Autor: Staszek Smuga-Otto  Dodano: 20-02-2013
Szary Myszak - Mankament motłochokracji @Anna..   3 na 3
"natomiast walka z katechizacją w szkołach jest ciężka, bo ... takie są mankamenty demokracji"
Dojrzałe demokracje maja mechanizmy ochrony praw mniejszosci; to co sie dzieje w Polsce to nie demokracja tylko dyktatura wiekszosci, czyli motłochokracja, znana juz w starozytnosci jako ochlokracja. Wspolczesna dyskusje tego tematu zapoczatkowal chyba John Adams in 1788, a spopularyzowal Alexis de Tocqueville w swoim studium demokracji w Ameryce, skad z kolei idee zapozyczyl i rozwinal John Stuart Mill; wiele wspolczesnych mechanizmow zapobiegania motlochokracji opiera sie na przemysleniach Milla.
Choroba ta jest niestety typowa dla demokracji w powijakach, zgadzam sie wiec: "Musimy być przygotowani na bardzo długą i męczącą walkę."
Istniejacym, dojrzalym demokracjom pokonanie tego problemu zajelo 50 do 100 lat; wielu systemom o demokratycznych ambicjach nie udalo sie to wcale, mimo ponad stuletnich prob... i bledow.
Mysle ze Polska ma duze szanse poradzenia sobie z tym problemem, paradoksalnie - po czesci dzieki istnieniu i dzialalnosci kalibanu, ktory dziala jako ciagly irytant i powoduje, ze motlochokracja jest bardziej dotkliwa niz w krajach osciennych.  
Autor: Szary Myszak  Dodano: 20-02-2013
Anna Salman - A artykuł dotyczył ...   4 na 4
... chyba edukacji i braku zrozumienia pomiędzy pokoleniami, spowodowanego rewolucją informatyczną. Tego ostatniego akurat nie widzę, natomiast walka z katechizacją w szkołach jest ciężka, bo ... takie są mankamenty demokracji. Jedyne ugrupowanie, które głośno podnosi ten temat oraz temat nielegalności konkordatu jest w mniejszości. Większość należy do ludzi którzy są za, bo są członkami tego kościoła i zawsze spełnią oczekiwania kleru. 
Musimy być przygotowani na bardzo długą i męczącą walkę. 
Autor: Anna Salman  Dodano: 20-02-2013
KORIUS - @zeno   1 na 1
Więc Ty jesteś bohaterem!?Gratuluję.  
-Ależ nic wielkiego. To tylko jeden z drobnych przykładów. Taki "bohater" to zaledwie nie tchórz, ale nie ma innej drogi do normalności, równości i wolności. Lata konsekwentnego obstawania przy swoim dają rezultaty. Potem już nie ma potrzeby bycia bohaterem, nawet gdy co jakiś czas pojawi się na drodze jakiś misjonarz to daremne jego żale i próżny trud.
"Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga -Tukidydes"
Idźcie tą droga, to naprawdę wyzwala! Amen.
Autor: KORIUS  Dodano: 20-02-2013
zeno
>>>ale żeby powiedzieć "moherowej cioci", że nie przeczytam fragmentu pisma i nie pomodlę się za dziadka (niech jego kości spoczywają w pokoju), bo po prostu się nie modlę i proszę to zaakceptować, to takich bohaterów o wiele mniej.Więc Ty jesteś bohaterem!?Gratuluję.   
Autor: zeno  Dodano: 20-02-2013
KORIUS - @Szary Myszak
Przy okazji mozna sobie pogadac o klechach, co ukradli swieta duuuzo starsze od ich zabobonu - i dlaczego to zrobili; jakich wygibusow intelektualnych musial dokonac KK, zeby przypiac smierc do swieta radosci. Odrobina wiedzy kulturoznawczej nie szkodzi na racjonalizm.
-Ale bez odwracania kota ogonem. Tu chodzi o tradycje religijne i takich tu bronią ateiści, a właściwie oburzają się na ich ośmieszanie. Jakie inne zwyczaje komu potrzebne, to mnie nie interesuje, ale gdy są bardzo irracjonalne związane np. z horoskopami, to też nie ma sie czym chwalić akurat tutaj i upierać, że to racjonalne, na dodatek oburzać, że kogoś to śmieszy. Pogadać sobie o klechach, wyśmiewać pazernych biskupów, to żadna sztuka, ani odwaga. Łatwo tak zyskać poklask, nawet u wierzących, ale żeby powiedzieć "moherowej cioci", że nie przeczytam fragmentu pisma i nie pomodlę się za dziadka (niech jego kości spoczywają w pokoju), bo po prostu się nie modlę i proszę to zaakceptować, to takich bohaterów o wiele mniej.
Autor: KORIUS  Dodano: 19-02-2013
Szary Myszak - Racjonalista u żłobu @KORIUS   4 na 4
"prawdziwy racjonalista to ten, co śpiewa przy żłóbku"
Mamy tu kilka watkow, ktore sie troche pomieszaly: ateizm, racjonalizm i konformizm; konformizm - zgadzam sie - nie ma sensu, nie bede śpiewal przy żłóbku, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, nie jestem maszynka do spelniania moherowych zyczen; natomiast z faktu ze jestem ateista i racjonalista nie wynika, ze nie naleze do zadnych grup spolecznych i nie mam zadnych zwyczajow, nie znaczy to takze, ze zwyczaje nie maja racjonalnego sensu.
Istnieje bardzo dobry, racjonalny powod, dla ktorego wszystkie kultury klimatow umiarkowanych maja swieta w czasie przesilen; jest tak dlatego, ze te daty sa istotne dla zycia w tych rejonach. Dlatego moje dzieci dostaja prezenty pod choinke, a potem gadamy sobie przy kominku: dlaczego pod choinke, dlaczego obdarowywanie jest czescia wszystkich znanych kultur; na wiosne malujemy jajka, a potem gadamy sobie o tym, dlaczego akurat jajka, a nie np. dynie. To wszystko ma sens, jest zupelnie racjonalne. Przy okazji mozna sobie pogadac o klechach, co ukradli swieta duuuzo starsze od ich zabobonu - i dlaczego to zrobili; jakich wygibusow intelektualnych musial dokonac KK, zeby przypiac smierc do swieta radosci. Odrobina wiedzy kulturoznawczej nie szkodzi na racjonalizm.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 19-02-2013
KORIUS - @Szary Myszak   1 na 1
A moze te obrzadki sa racjonalne?
-Dla kogo? Dla ateisty w XXI wieku, gdy wie, że to kit? Autor tekstu najpierw pisze o edukacji, a potem nie może się powstrzymać od krytyki ludzi, którzy wyrażają negatywne opinie o uczestnictwie ateistów w świętach religijnych nazywając to "upartą walką" i biorąc w cudzysłów ich "racjonalizm". Według niego prawdziwy racjonalista to ten, co śpiewa przy żłóbku. Trudno o większe wypaczenie pojęcia racjonalizmu (tego światopoglądowego, nie chodzi o robienie tego co się opłaca w danym momencie). Potem podkreśla, że te obrządki to istotny fragment życia wielu z nas. Istotny w znaczeniu pozytywnym czy negatywnym? Czy Arab, który został ateistą, powinien co jakiś czas uczestniczyć np. w kamienowaniu, obrzezaniu, biczowaniu, aby zachować tradycje narodu, w którym się wychował, dla podtrzymania tradycji, więzi społecznych i zbliżenia międzypokoleniowego?
Autor: KORIUS  Dodano: 19-02-2013
Szary Myszak - Nieracjonalny racjonalista @KORIUS   2 na 2
"Akurat ten portal, to nie najlepsze miejsce do wychwalania rzekomych pozytywów irracjonalnych obrządków"
A moze te obrzadki sa racjonalne? Tworzenie spolecznosci jest zupelnie racjonalne, poniewaz zapewnia ewolucyjne korzysci, dlatego czyni to wiele istot - nie tylko ludzie. Klopot polega na tym, ze spolecznosc potrzebuje sama siebie rozpoznac, ustalic kto do niej nalezy, a kto nie - nawet jesli nie wszyscy czlonkowie sie znaja; stad wiele zwyczajow. Czlonkow plemienia, ktore na wiosne maluje jaja, poznac mozna po tym, ze na wiosne maluja jaja; w takim kontekscie malowanie jaj na wiosne jest zupelnie racjonalne.
Dopiero kiedy jakis szaman zawlaszczy sobie zupelnie racjonalny zwyczaj malowania jaj i wmowi uczestnikom, ze ma ono efekt magiczny, na przyklad ze od takiego malowania zmarli przodkowie wleza im w tylki i przekaza analnie cala zebrana madrosc - cala szopka robi sie czesciowo irracjonalna.
Niezdolnosc dostrzegania racjonalnych elementow w skomplikowanych, czesciowo irracjonalnych zachowaniach, jest rownie racjonalna - jak idea wstapienia zmarlych przodkow w tylki gawiedzi; swiat nie jest taki prosty. 
Autor: Szary Myszak  Dodano: 19-02-2013
ratus - @Korius
"Drogi się schodzą, gdy cel jest ten sam".  Tą sentencją z Karola Bunsha warto chyba zakończyć naszą polemikę, do której zapewne nie raz przyjdzie wrócić - ale już w innym wątku.
Pozdrawiam.
Autor: ratus  Dodano: 19-02-2013
KORIUS - @zeno   1 na 1
te "moherowe babule", które Ciebie nie interesują, to była moja mama i teściowa
-Wyrazy współczucia, ale to naprawdę nie moja sprawa. Dzięki bogu u mnie w domu, mimo osób wierzących, moherów brak, a zaprawdę wierzący i "moher" to nie to samo. 
Wg Ciebie należę do mało rozgarniętych, ....pomimo to uważam, że z indoktrynacją najlepiej walczyć na swoim podwórku, gdy dotyka mnie, lub moich bliskich.
-Jeżeli wyznajesz stereotyp, że osoba kpiąca ze świąt ma odmianę "dziecięcej choroby lewicowości", jak sugeruje autor artykułu, to nie najlepiej u ciebie z tym rozgarnięciem, bo właśnie tego aspektu dotyczyła moja uwaga. Z ostatnim zdaniem się zgadzam, najlepiej zacząć od siebie i swego podwórka, tak też czynię i o tym tu piszę. A poza tym wcale nie musisz walczyć z indoktrynacją, wolna wola, wystarczy nie przyłączać się do tych, pożal się boże ateistów, którym ta walka przeszkadza. Primum non nocere.
Autor: KORIUS  Dodano: 19-02-2013
zeno - Korius   2 na 2
Wychowałem dwie córki, z czego po trochu wynikło, że przyjaźniliśmy się z dzietnymi rodzinami, a te "moherowe babule", które Ciebie nie interesują, to była moja mama i teściowa.Gdzieś napisałeś, że nie wychowujesz dzieci, więc pewnie i te inne elementy układanki różnią się od moich co sprawia, że inny jest nasz ogląd tego samego problemu.Wg Ciebie należę do mało rozgarniętych, jestem żałosny, a w ogóle jestem takim biedactwem, ale pomimo to uważam, że z indoktrynacją najlepiej walczyć na swoim podwórku, gdy dotyka mnie, lub moich bliskich.
Autor: zeno  Dodano: 19-02-2013
KORIUS - @ratus   1 na 1
Dziś, to są święta przede wszystkim marketingu i konsumpcji, tak jak Św. Mikołaj-od-CocaColi i I-sza Komunia.
-No właśnie, oprócz obciążenia religijnymi aspektami tych obrzędów, dochodzą jeszcze typowo świeckie, dla niektórych męczące i nadwerężające finansowo. Każdy powinien to obchodzić jak chce i czy chce, a tak rosną tłumy niewolników tradycji. Ludzie robią pewne rzeczy bo nie wypada inaczej, bo trzeba się dostosować. Nie ośmielą się nawet pomyśleć, że nie trzeba, nie ma przymusu, to nie średniowiecze, kary żadne nie grożą.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że ewentualna walka ateistów z tymi świętami byłaby mu bardzo na rękę, gdyż mógłby wtedy przywdziać auerolę męczennika,
-Moja walka to ośmieszanie tej aureoli. Poza tym rozróżniajmy walkę od braku popierania. Czy samo to, że nie uczestniczę w świętach to już walka? Czy mam wbrew sobie w brać w tym udział, żeby mnie nie posądzano o wojowniczość i fanatyzm? Niech każdy sobie przywdziewa co chce, ja nie zamierzam uczestniczyć w przerabianiu religijnych obrzędów na bardziej świeckie, bo większość z nich nie jest mi w ogóle potrzebna.
Autor: KORIUS  Dodano: 19-02-2013
ratus - @Korius
Dawiej święta B.Narodzenia i Wielkanocy były świętami religijnymi, mistycznymi, do których nieśmiało podczepiała się konsumpcja. Dziś, to są święta przede wszystkim marketingu i konsumpcji, tak jak Św. Mikołaj-od-CocaColi i I-sza Komunia. Oczywiście, KK jak może (a stara się na maksa) odwrócić ten trend, ale idzie mu coraz gorzej. Zaryzykował bym stwierdzenie, że ewentualna walka ateistów z tymi świętami byłaby mu bardzo na rękę, gdyż mógłby wtedy przywdziać auerolę męczennika, co zawsze było chwytem populistycznym ale i skutecznym. Ja mu w uzyskaniu palmy męczeństwa pomagać nie zamierzam.
Autor: ratus  Dodano: 19-02-2013
KORIUS - @ratus   2 na 2
Jeśli nie pójdziesz na ślub siostry (bo w kościele), nie weźmiesz udziału w pogrzebie babci (bo na katolickim cmentarzu),
-Odprowadzam znajomych zmarłych na cmentarz. Nie paplę śmiesznych regułek, zaliczam zdarzenie i tyle. Na szczęście to rzadkie wydarzenia i jednorazowe. Ślub też przesiedzę, a potem jest świecka część, też uczestniczę póki mnie nie znudzi. Chrzciny olewam, bo to akt gwałtu na bezwolnym dziecku, ono mnie nie zaprasza, za to chętnie chodzę na jego urodziny. To ja decyduję na jakie uroczystości chodzę i które są mi potrzebne. A tu głownie mówimy o tradycjach i świętach związanych z religią chrześcijańską występujących często, kilka razy w roku. Tradycje to jest nie rzecz święta, tylko ludzka, a człowiek nie powinien stawać się ich niewolnikiem. Czasami trzeba "podeptać przeszłości ołtarze", bo na nich wcale nie żarzy się miłość ludzka, tylko głupota, krzywda i cierpienie.
Ale np. setkom tysięcy moherowych babulek - tak. I dopóki nie znajdziesz sposobu, aby dać im coś w zamian, oprócz "racjonalistycznego "szyderstwa i pogardy,
-Ja nie nie organizuję nikomu życia, tylko oceniam to co widzę. Nie interesują mnie "moherowe babule", które uważają takich jak ja za bezwartościowych antychrystów.To Twoja robota, jeśli chcesz z nimi integrować.
Autor: KORIUS  Dodano: 19-02-2013
KORIUS - @zeno   1 na 3
Zazwyczaj jest to osoba, dla której są ważnymi również inne osoby niezależnie od ich światopoglądu.
-Ale jeśli to ty ciągle dostosowujesz się do światopoglądu osób, które są dla ciebie ważne, to sam stajesz się mało ważny.
 W twoich wpisach widać destrukcyjną dawkę egoizmu i zarozumialstwa.
-Także fanatyzm, ortodoksję, wojowniczości, brak szacunku dla tradycji chrzescijańskich i wszelkich innych głupot. Ale widzę, że akurat trafiłem tu na jakieś rekolekcje, więc nie jestem całkiem stracony. Ateistyczni pastorzy nie ustają w wysiłkach w ukazywaniu dróg integracji odszczepieńców z większością społeczeństwa i budowania więzi opartych na prawdziwych "wartościach", tradycjach i podaniach ludowych. Módlcie się więc za mnie, a ja pójdę żałować za grzechy.
Autor: KORIUS  Dodano: 19-02-2013
ratus - @Korius   4 na 4
> Czy nie uczestnicząc w czymś można być czegokolwiek fanatykiem?
Jeśli nie pójdziesz na ślub siostry (bo w kościele), nie weźmiesz udziału w pogrzebie babci (bo na katolickim cmentarzu), nie pójdziesz na zabawę w karnawale (bo to religijna tradycja), wyśmiejesz dziecko za udział w topieniu Marzanny (pogański zabobon) - to tak, uznam że jesteś fanatykiem.
> (religia)...nie jest do niczego potrzebna...
Ani Tobie, ani mnie. Ale np. setkom tysięcy moherowych babulek - tak. I dopóki nie znajdziesz sposobu, aby dać im coś w zamian, oprócz "racjonalistycznego" szyderstwa i pogardy, doputy twój ateizm będę uważał za ortodoksyjny, może nawet fanatyczny.
Autor: ratus  Dodano: 19-02-2013
"obudzone demony"   1 na 1
Korius napisał:
"...Widzę, że wyewoluował tu nowy podgatunek ateisty, ateista religijny. To takie biedactwo, które już nie wierzy w boga, ale nie może odnaleźć się w racjonalnej rzeczywistości i rozstać się z religijną tradycją, oburza się na jej krytykowanie i staje się jej obrońcą. Teraz każdy niereligijny ateista będzie nazywany ortodoksyjnym i wojującym? To proszę o wpisanie na listę z nr 1. "
Zgadzamy się z tymi słowami w 100% i prosimy o zapisanie nas na tą samą listę pod nr.2

Korius pisze wspaniałe opinie, pod których treścią z przyjemnością się podpisujemy.
Autor: "obudzone demony"  Dodano: 18-02-2013
KORIUS - @ratus   2 na 2
-Nie jestem szczególnie antyklerykalny. Kler to głównie problem wierzących, to nimi władają, a bez nich by nie istnieli.
Ale ateista, który uważa, że religię i jej socjologię można zignorować, uznać za nieistotną dla współczesnego społeczeństwa i z dnia na dzień się jej pozbyć - jest źle zorientowany, wręcz naiwny. To jest fanatyk, nie racjonalista.
-Właśnie w tym problem, że religii nie da się ignorować bo jest wszędzie, dlatego trzeba pokazywać jej nonsensy i swoją postawą dawać przykład, że nie jest do niczego potrzebna,  wręcz szkodliwa, a nie sprzyjać zachowywaniu religijnych tradycji, choćby przez samo ciche uczestnictwo w obrzędach, czy ich racjonalizowaniu. Czy nie uczestnicząc w czymś można być czegokolwiek fanatykiem? I najważniejsze, nie mówię o pozbywaniu się religii z życia całego społeczeństwa, bo całe mnie nie interesuje, tylko z życia ateistów. Już dawno nie spotkałem się z tak fanatyczną obroną religijnych szopek, ze strony...racjonalistów?
Autor: KORIUS  Dodano: 18-02-2013
zeno - Korius   4 na 4
To co nazywasz ateizmem religijnym, to po prostu realizm. Zazwyczaj jest to osoba, dla której są ważnymi również inne osoby niezależnie od ich światopoglądu. W twoich wpisach widać destrukcyjną dawkę egoizmu i zarozumialstwa.
Autor: zeno  Dodano: 18-02-2013
ratus - @Korius   3 na 3
Ateista niereligijny, to norma. Ateista antyklerykał - może być przypisany pod "ateista walczący" - i duży szacun dla niego. Tacy są bardzo potrzebni.
Ale ateista, który uważa, że religię i jej socjologię można zignorować, uznać za nieistotną dla współczesnego społeczeństwa i z dnia na dzień się jej pozbyć - jest źle zorientowany, wręcz naiwny. To jest fanatyk, nie racjonalista.
Autor: ratus  Dodano: 18-02-2013
KORIUS - @zeno   7 na 9
"Jaki udział w tych uroczystościach będzie pierwiastka religijnego, a na ile zdominuje je niecodzienne zbliżenie wielopokoleniowe, zależy między innymi od pozycji jaką zajmują w tej rodzinie osoby nie wierzące. Zrezygnować z udziału w nich może tylko ateista ortodoksyjny,"
-Zrezygnować powinien każdy ateista, a z "pierwiastków religijnych" w szczególności. Jeżeli komuś religijne obrządki są potrzebne do integracji, to jest żałosny i po prostu pokazuje swoją słabość. Widzę, że wyewoluował tu nowy podgatunek ateisty, ateista religijny. To takie biedactwo, które już nie wierzy w boga, ale nie może odnaleźć się w racjonalnej rzeczywistości i rozstać się z religijną tradycją, oburza się na jej krytykowanie i staje się jej obrońcą. Teraz każdy niereligijny ateista będzie nazywany ortodoksyjnym i wojującym? To proszę o wpisanie na listę z nr 1.
Autor: KORIUS  Dodano: 18-02-2013
zeno - Korius   2 na 6
Celebrowane po polsku Boże Narodzenie i Wielkanoc, spełniają doskonale rolę integracyjną rodziny i w tej roli są nie do zastąpienia w żaden sposób. Jaki udział w tych uroczystościach będzie pierwiastka religijnego, a na ile zdominuje je niecodzienne zbliżenie wielopokoleniowe, zależy między innymi od pozycji jaką zajmują w tej rodzinie osoby nie wierzące. Zrezygnować z udziału w nich może tylko ateista ortodoksyjny, tym bardziej, że jest to świetna okazja do łagodnej perswazji przeciwstawianej np. moherowej babci. Nieobecni nie mają racji.   
Autor: zeno  Dodano: 18-02-2013
rezzy   2 na 6
Po głębszym zastanowieniu chyba zgodzę się z autorem. Większość z nas uważa, że zabobony i te wszystkie nieracjonalne tradycje to bzdura i promuje myślenie oparte na gusłach i zabobonach. Jest to prawda, ale nie możemy być całkiem oderwani od rzeczywistości. Co z tego, że my staramy się myśleć racjonalnie, skoro 90% świata się nie stara. Co z tego, że nam zależy na tym, aby ludzie kierowali się rzeczywistością, a nie przesądami, skoro oni chcą się nimi kierować. Do racjonalizmu można podejść na dwa sposoby. Można podejść uczciwie, czyli negować wszystko co bezsensowne tak jak to dotychczas robiliśmy, ale jednocześnie narobić sobie wielu wrogów, którzy będą nastawiać innych przeciw nam. Podejście szczere i uczciwe, choć mało efektywne. Możemy też robić to taktycznie, małymi krokami nie próbując odcinać ludzi od zabobonów i przesądów od razu, ale stopniowo. Zaoferować wątpiącym na początku świeckie uroczystości, które pomogą im zapełnić dziurę, którą niejednokrotnie odczuwają. Zgadzam się z KORIUSEM, że najlepiej by było trwać przy swoim i to by działało pięknie gdyby świat był idealny i rozsądny, ale nie jest. Pytanie które podejście da lepsze rezultaty jest wciąż otwarte.
Autor: rezzy  Dodano: 18-02-2013
Czesław Szymoniak - @Autor   4 na 4
Najpierw przyjąłem z pełną oprobatą wynurzenia (albo pobożne życzenia) w temacie religia a edukacja młodego pokolenia gdy następnie:
cytat:
" Natomiast ortodoksyjne odcięcie się od nich — to oddanie walkowerem temuż klerowi tak ważnego dla wielu jednostek i społeczności emocjonalnego elementu bytu. To zgoda na zawładnięcie przez nich tak istotnym dla wielu fragmentem naszego życia."
".

Czyli Autor robi problem tam gdzie go nie ma. Bo ja nie widze tego tak że młodzi ludzie są odcinani (przez racjonalistów) od jakichś tam praktyk andrzejkowych, walentykowych, kupałowych, choinkowych itp. Jeżeli już to te tradycje bywają krytykowane przez klerykałów...
Ale z drugiej strony osoba  racjonalnie myśląca moim zdaniem nie moze traktowac tych praktyk serio a co najwyżej jako rodzaj zabawy.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 18-02-2013
stockholm1   8 na 8
Cena w polskim przypadku za "szopke" i "po koledzie" jest zakaz aborcjii i srodkow antykoncepcyjnych, religia w szkolach, obstrukcja postepu nauki, krzyz w sejmie,
oraz kulturowe i psychologiczne efekty obecnosci okupanckiej hierarhii ideologicznej promujacej dyskryminacje kobiet, zaklamanie , archaiczny , irracjonalny swiatopoglad...wszystko wymuszone z kieszeni podatnikow.
Autor: stockholm1  Dodano: 18-02-2013
KORIUS - @ratus   4 na 6
 Oczywiście, WOLNO to wszystko wyśmiewać, ale proszę się nie dziwić, że racjonalizm i ateizm kojarzy się wtedy z komunizmem i lewactwem.
-Nie świadczy to dobrze o tych, którym tak to się kojarzy, bo to stereotyp podtrzymywany przez ludzi niezbyt rozgarniętych. Nie rozumiem dlaczego na tym portalu, podtrzymywanie zacofanych tradycji i szopek, nawet zamienionych z religijnych na świeckie, miałoby być promowane i pochwalane, bo krytykowane jest głównie wtedy, gdy ktoś próbuje udowadniać jakie to fajne i pożyteczne. Osobiście nie mam żadnego interesu w podtrzymywaniu, pielęgnowaniu, czy popieraniu tradycji i wierzeń sprzecznych z moim światopoglądem, a wyśmiewanie to pokojowa forma walki z zabobonem. Autor artykułu próbuje udowodnić, że świadome oszukiwanie się może przynosić korzyści, bo umacnia więzi itp. Czyli wierzący oszukują się, że to prawda, a z kolei niewierzący ma sobie wmawiać, że jest mu to potrzebne, mimo świadomości, że to nieprawda, działając w ten sposób na korzyść zabobonu. W imię czego, tych więzi? To sprzeczne z moim pojęciem moralności i nie mam ochoty, na żadnych bzdetach z religijnymi korzeniami, budować żadnych więzi.
Autor: KORIUS  Dodano: 18-02-2013
Ag-nes   12 na 12
"I ten właśnie dystans powoduje zanik międzypokoleniowej komunikacji"
Pokolenie "grające w butelkę" ma ciężko zrozumieć pokolenie "grające w słoneczko" i to jest najważniejszy problem kulejącej edukacji?
Każda zmiana pokoleń niesie nowe problemy i wyzwania. Przeszkodą jest to, że pokolenie starsze (nauczające) chce dostosować młodsze do swoich oczekiwań i wyobrażeń. Zamiast opamiętać się, zerwać ze swoim poczuciem wyższości, hipokryzją, kołtuństwem i zabrać się za reformy (zaczynając od swojej mentalności), woli narzekać (jakie to polskie) i szukać wymówek, żeby tylko na koniec móc powiedzieć: "jaka ta młodzież dzisiaj głupia i bezczelna", tym samym opisując siebie za młodu. Bo to jaka młodzież jest, to wynik działań poprzednich pokoleń.
A reformy? Autor wspomniał, religia ze szkół - to podstawa, tracimy na tym finansowo i pedagogicznie. I inwestycje: w kadrę, w zaplecze edukacyjne, w naukę. I niech nikt nie mówi, że nie ma na to w budżecie, bo budżet dziś nie takie "cuda" finansuje. Do tego ogarnąć pod względem dyscypliny. Ale co tam, ważniejsze igrzyska: Smoleńsk, proces mamy Madzi, abdykacja papieża. Mamy efekty wychowywania i kształcenia młodzieży przez pokolenie "moherów".
Autor: Ag-nes  Dodano: 18-02-2013
ratus   4 na 8
Podpisuję się oburącz pod wszystkimi tezami artykułu. Sam kilkukrotnie na tym portalu postulowałem bezsensowność alternatywy religia vs. etyka. 
Równie uparcie forsuję pogląd, że  należy doprowadzić do laicyzacji państwa, na wzór Czech czy Francji, a nie prowadzć krucjaty antyreligijnej, której przez najbliższe stulecie (a może nigdy) nie da się wygrać! Do ateizmu dochodzi się poprzez edukację i własne przemyślenia, a nie w wyniku wyśmiewania choinek i innych zabaw, jak Walentynki, Noc Kupalna (Świetojańska) i wielu innych, pochodzących z różnych epok i wierzeń, a dających społeczeństwu to, czego coraz bardziej brakuje - więzi socjalne.
@Korius      Oczywiście, WOLNO to wszystko wyśmiewać, ale proszę się nie dziwić, że racjonalizm i ateizm kojarzy się wtedy z komunizmem i lewactwem.
Autor: ratus  Dodano: 18-02-2013
KORIUS   10 na 18
Uparta walka z tradycją, oczywiście tą „religijną", środowisk „racjonalistycznych". Czy to przypadkiem nie jakaś odmiana „dziecięcej choroby lewicowości"? Ten wstręt i pogarda dla „infantylnej" fascynacji choinką, opłatkiem, kolędami… a na Wielkanoc z palemkami i jajkami. Takich obrządków i tradycji nawet Wissarionowicz Dżugaszwili i jego nadworni propagandyści nie zabronili masom i kontynuowali np. kult świętego Mikołaja, a jedynie przemianowali go na Dziadka Mroza.
-Kolejna uparta obrona zabobonów i religijnych szopek. Taktyka zamiany religijnego nonsensu na świecki, nie czyni go sensownym. Powoływanie się na brak zakazywania takowych guseł nawet przez Stalina, to brak intelektualnej uczciwości, bo nikt tu nie mówi o ZAKAZYWANIU, a wręcz przeciwnie o wolności, ale także wolności krytyki wszelkich "świętości". Pseudo-racjonaliści też mogą się modlić (po świecku..?), święcić jaja, stroić choinkę, lulać Jezunia, ale na pewno nie będzie to promowaniem racjonalnego myślenia, ani szczególny powód do dumy. Akurat ten portal, to nie najlepsze miejsce do wychwalania rzekomych pozytywów irracjonalnych obrządków. Oczywiście WOLNO, ale proszę się nie dziwić krytyce i nie bredzić o lewicowości i Stalinie.
Autor: KORIUS  Dodano: 18-02-2013

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365