Dodaj swój komentarz… Szary Myszak - zagniewani humaniści @Koraszewski 3 na 3 "zagniewani humaniści obawiają się, czy się aby mały człowiek tym dobrobytem nie zdemoralizuje, czy potrafi skorzystać z wolności, którą nie oni mu dawali, tylko ci szukający zysku kapitaliści" Swiat dobrobytu i swobodnego przeplywu informacji jest bardzo okrutny dla kawiarnianej inteligencji, zniknely gdzies ciemne masy, ktorym moznaby z kawiarni przewodzic; odkad nawet dyslektycy ucza sie czytac i pisac - coraz trudniej o ciemniaka. Zmienily sie realia: przecietny Amerykanin wydaje na zywnosc 7% swojego dochodu, po czym polowe tej zywnosci wyrzuca, bo kupil za duzo; zycie dawno juz przestalo byc 'walka o byt' - mozna robic bardzo ciekawe rzeczy i ludzie je robia, kazdy co innego, to co lubi - i wcale nie musi w tym celu rozwijac czerwonych sztandarow, budowac barykad, ani poszukiwac kawiarnianego inteligenta, zeby mu powiedzial, co dla niego dobre; on wie sam - wolnosc jest dobra, bo pozwala robic fajne rzeczy, a ideologia zla - bo zabrania i ogranicza; mam nadzieje ze maly czlowiek juz sie tym nadmiarem nieodwracalnie zdemoralizowal. W Afryce kazdy lobuz ma ideologie i karabin - i probuje przy ich pomocy reformowac swiat: zdobyc, pokonac, obalic... Dzieki temu wszystko jest tam zdobyte, pokonane i obalone; moze pora wyrosnac z ideologii i zajac sie zyciem?
Reklama
Szary Myszak - Szczury i myszki @ratus "Ale co z ludźmi, którzy nie będąc leniami i durniami, jednoczesnie nie chcą, lub nie mogą dołączyć do liderów wyscigu szczurów" Kapitalizm tworzy dobrobyt, nie jest zatem konieczne dolaczenie do "liderów wyscigu szczurów"; ja - nie chcialem; wole robic cos, co mnie cieszy; a poniewaz zapewnia to dostatnie zycie mnie i mojej rodzinie - stac mnie na taki wybor. Klopot w tym, ze wielu ludzi nie godzi sie z prostym faktem: zeby zyc dostatnio, trzeba cos robic - i to dobrze, mozna sobie wybrac co, a takze w jakim wymiarze, ale cos pozytecznego, przydatnego innym na tyle, zeby chcieli za to zaplacic, robic trzeba; nie wiem dlaczego tylu ludzi ma z tym problem. A o tych co "nie moga" - mam wlasne zdanie: kazdy cos moze. Moj niewidomy kolega nie moze zostac pilotem; na szczescie mogl zostac matematykiem - i to znakomitym, zyje wiec sobie dostatnio, bo wykladowcom akademickim w Kanadzie powodzi sie calkiem dorze, i nie marudzi czego to on nie moze. Inna znajoma, sparalizowana po wypadku, zostala... sekretarka; przy pomocy telefonu i komputera organizuje prace i podroze kilku zamoznych, wedrownych biznesmenow, ktorzy bardzo ja cenia, wiec jej dobrze placa; dzieki temu jej wyposazenie bardziej przypomina UFO, niz wozek inwalidzki, stac ja tez na fajne wakacje. Mozna.
Szary Myszak - Pytania @Unulfo "Czy w takim razie system gospodarczy, który wg Misesa nie nadaje się dla przeważającej części społeczeństwa, można nazwać systemem dobrym lub choćby wystarczająco dobrym?" Kapitalizm jest nie tylko systemem ekonomicznym, ale tez wychowawczym; nagradza zdolnosc planowania i dyscypline, karze za gowniarskie wybryki w stylu: "Ja ciem ciuciu! Teraz!!! Łeeeee!!!" Oczywiscie Jasio nie lubi, jak mu sie mowi: "Nie baw sie karta kredytowa", a jeszcze bardziej nie lubi, kiedy bankrutuje, bo sie bawil; ale to nie system jest winien, tylko Jasio."Czy kapitalizm nie niesie żadnych zagrożeń?" Niesie - wiele; niektore zagrozenia sa juz znane, jak cyklicznosc, a inne - nie; na szczescie system jest bardzo gietki, mozna wiec nim manipulowac, dla osiagniecia zamierzonych celow; sama jego gietkosc jest niestety tez zagrozeniem, mozna go bowiem zamanipulowac w perwersje roznej masci - i ludzie to robia."Czy niektóre antykapitalistyczne inicjatywy, takie jak choćby radykalny ruch ekologiczny, przyczyniły się tylko i wyłącznie do pogorszenia jakości życia społeczeństw?" Tak. Ruch ekologiczny, umiarkowany, to czesc kapitalizmu, obrona przed oszustwem cenowym: eksternalizacja kosztow, ma wiec sens; ten radykalny to banda niebezpiecznych fanatykow.
Szary Myszak - Epizod? @Unulfo 2 na 2 "Czy możemy dopuścić możliwość, że kapitalizm jest tylko pewnym epizodem w rozwoju ludzkich społeczeństw?" Mozemy, oczywiscie; acz osobiscie wolalbym, zeby okazal sie w miare trwalym wyborem. Wszystkie wczesniejsze (i niekture pozniejsze, na przyklad: sowiecki zamordyzm) systemy oparte byly na opresji i przemocy; zmiana systemu wymagala zwykle przelewu krwi. Kapitalizm jest systemem dynamicznym, w ktorym mozna regulowac jego parametry dla osiagniecia roznych celow. Kapitalizm wiktorianskiej Anglii bardzo rozni sie od wspolczesnego, w dowolnym jego wydaniu; kapitalizn szwedzki rozni sie od amerykanskiego; jedyna cecha w miare niezmienna: kapitalizm zapobiega - na dluzsza mete - chciejstwu; Grecy placa wlasnie za dlugoletnie rozkradanie wlasnego kraju - i bardzo dobrze; kraje nordyckie dostaly po uszach w latach 90-tych, zreformowaly sie, teraz inni probuja sie od nich uczyc. Kapitalizm przypomina roznym chciejcom, ze 'z pustego to i Salomon nie naleje'; moze kiedys natura ludzka zmieni sie diametralnie i takie przypominanie nie bedzie juz potrzebne, ale - jak na razie nic tego nie zapowiada, co znakomicie widac w tej dyskusji...
Piotr Napierała - @ Tutti 0 na 2 Wydaje mi się, że Panowie mieliście na myśli konsumenta, a nie klienta. Klient to słowo wywodzące sie z feudalizmu, oznaczające kogoś, kto ma magnackiego patrona. Coś między protegowanym a wasalem. Konsument ma wpływ na producenta przez swoje wybory, ksiądz bełkocze to co mu się podoba i ma w nosie wiernego:). NIE jestem za państwem minimum i uważam je za libertariańską utopię, jestem za liberalnym systemem, ale za silnym państwem, które interesuje się gospodarką, bada nowe źródła energii, i pomaga tym, którzy nie z własnej winy na rynku wymiękają. @ Unulfo - ad 1. nie, może być rewizjonistyczny liberalizm, tj. coś w rodz mojego spojrzenia na kap. 2. nie, może być np. konserwatywna np. Moeser 3. oczywiście - my tu walczymy nie na hasła lecz argumenty. 4. nie, dlatego, że system który stymuluje energie jednostek jest dobry bo jest rozwojowy, nie promuje lenistwa i marazmu. 5. niesie, ale o wiele mniejsze niż socjalizm czy konserwatywny autorytaryzm, 6. nie. ad PS. nie, ponieważ nikt tego nie wtłoczył w ramy poprawności politycznej, dziś - może poza państwami byłego Bloku Wsch przeważa raczej pogląd, że należy krytykować kapitalizm, często zrucając nań winę za niemal wszystko co złe.
Unulfo - Kilka pytań 8 na 8 1. Czy każda krytyka kapitalizmu to z założenia antykapitalizm? 2. Czy każda krytyka kapitalizmu wypływa tylko i wyłącznie z przywiązania do tzw. wartości lewicowych? 3. Czy w ogóle nie jest możliwa zdroworozsądkowa i naukowa krytyka kapitalizmu, odbywająca się poza polem ideologicznych waśni? 4. "Czytając Misesa dochodzi się do wniosku, że kapitalizm łatwo robi sobie wrogów, wśród ludzi urażonych, próżnych, biernych, przeciętnie uzdolnionych i leniwych. To chyba świadczy o wartości kapitalizmu". Czy w takim razie system gospodarczy, który wg Misesa nie nadaje się dla przeważającej części społeczeństwa, można nazwać systemem dobrym lub choćby wystarczająco dobrym? 5. Czy kapitalizm nie niesie żadnych zagrożeń? 6. Czy niektóre antykapitalistyczne inicjatywy, takie jak choćby radykalny ruch ekologiczny, przyczyniły się tylko i wyłącznie do pogorszenia jakości życia społeczeństw? Itp. Przywiązanie do kapitalistycznego systemu wartości nie zwalnia nikogo z myślenia, w tym z krytycznego myślenia. PS. Wydaje mi się, że "mentalność antykapitalistyczna" to taka sama piętnująca etykieta jak "heretyk", "kułak", "wróg ludu" albo "element obcy rasowo". Czy tylko ja mam takie wrażenie?
Autor:
Unulfo Dodano:
10-03-2013 ratus - @Szary Myszak 2 na 2 > Kapitalizm jest zly tylko dla leni i durniow; moze tak wlasnie powinno byc? Zgodził bym się, gdyby społeczeństwo dzieliło się tak, j.w. Ale co z ludźmi, którzy nie będąc leniami i durniami, jednoczesnie nie chcą, lub nie mogą dołączyć do liderów wyscigu szczurów, rekinów biznesu, geniuszy giełdowych? Odpowiedź daje rzeczywistość. Na całym świecie zanika warstwa średnia, owa burgeois , będąca w IX w. siłą napędową postępu cywilizacyjnego. Przepaść między bogatymi i biednymi powiększa się nieustannie, bowiem ubywa średniaków. Czy stwierdzenie, że dzisiejszy biedak (ma telewizor!) jest bogatszy niż ten w IX w. może to usprawiedliwiać?
Autor:
ratus Dodano:
10-03-2013 Szary Myszak - Stróż korporacji @krefik -1 na 1 "mam problem z ideą państwa - nocnego stróża, małego państwa. W jaki sposób takie państwo może bronić się przed aktywnością oligopoli /./ które de facto sprawują współcześnie władzę - poprzez regulacje dotyczące handlu i własności intelektualnej." Wladza korporacji wymaga "duzego panstwa", ktore - na zyczenie korporacji - wprowadzi i wyegzekwuje te wszystkie regulacje, ktore Pan cytuje; panstwo malutkie, nocny stróż, takich rzeczy nie robi - i na tym wlasnie polega idea małego państwa. Siepacze korporacji ie biegaja po swiecie z dzidami egzekwujac prawa 'własności intelektualnej', bo to jest za drogie, trzeba dzidy kupic, siepaczy wynajac; robi to za nich panstwo - moloch, zamiast zajmowac sie tym, czym powinno, czyli egzekwowaniem umow. Rola państwa - nocnego stróża - polega na egzekwowaniu umow; rynek dziala bardzo dobrze, kiedy nikt nie moze innych oszukiwac, bo za to idzie sie do ciupy: jesli na etykiecie napisano: 'masło' - to w paczce ma byc masło, a nie co innego, bo taki napis to umowa; jesli klient kupuje cos na kredyt, to ma go splacic - bo to jest tez umowa; proste jak konstrukcja cepa. Wiekszosc argumentow uzywanych przez zwolennikow panstwa nianki - po blizszej analizie okazuje sie argumentami na korzysc panstwa nocnego stroza.
Szary Myszak - Klientologia @Czarnecki Radoslaw 0 na 2 "wywodzi się od rdzenia "klient". Klient czyli "zależny", "uzależniony". Klient musi przyjąć warunki...." Absurd; jezyki maja bezwladnosc, odzwierciedlaja wiec relacje z przeszlosci; sprytni sprzedawcy wykorzystuja to, stwarzajac wrazenie przewagi: 'mam cos, czego chcesz', ale realia sa dokladnie odwrotne: ja mam cos, czego chce sprzedawca: pieniadze. Rozumie to swietnie moja 17-letnia corka, moze dlatego, ze mysli bez wiekszego trudu; ostatnio kupowala pierwszy samochod, zrobila sobie wiec liste przymiotow na ktorych jej zalezy: w miare nowy i niezawodna marka, zeby sie nie psul; ladny, bo to dziewczyna i lubi ladne rzeczy; policzyla sobie tez cechy, ktorych nie lubi, jak przekladnie automatyczne, bo jest dobrym kierowca, woli reczne; policzyla tez te, na ktorych jej nie zalezy: okna moga byc na korbke, zadnych zbednych "opcji", jak sa za darmo - fajnie, ale doplacac za to nie bedzie... Dziewczyna sfrustrowala kilkunastu przemadrzalych sprzedawcow, ktorzy szukali frajerki, ale w nagrode jezdzi prawie nowa czerwona Toyotka, ktora bardzo lubi, bo samochodzik dokladnie pasuje do jej wymagan, a nawet marzen - mimo ze zmiescil sie w niewielkim budzeciku, wypracowanym wieczorami w Starbucksie. Kapitalizm jest zly tylko dla leni i durniow; moze tak wlasnie powinno byc?
Szary Myszak - Wierny konsument @waldeck77 0 na 2 "Nie ma specjalnej różnicy między bezmyślnym konsumentem a bezmyślnym wiernym." Roznica jest dosc istotna: konsument moze zaczac myslec - i pozostac konsumentem; wierny, jesli zacznie myslec, przestanie byc wiernym. To bardzo zmienia dynamike rynku. Przyklad: ostatnio, po dlugim szperaniu, doszedlem do wniosku, ze nikt nie produkuje yachtow zaglowych, nadajacych sie do tego, co sobie planuje; zaczalem wiec projektowac i budowac lodke, ktora spelnia moje wymagania, ale wcale nie wypadlem z rynku, istnieje calkiem dynamiczny rynek, ktory zyje z takich jak ja - konsumentow swiadomych; moge kupic materialy, uslugi, a nawet doradztwo techniczne - i wszystkim sie to oplaca. Firmy dzialajace na tym rynku maja interes w przekonywaniu zmanipulowanych, ze mozna sie odmanipulowac, wiec to robia - i tworza wiec pewien rodzaj rownowagi. Rynek 'wiernych' - poniewaz nic realnie nie oferuje, zyje wylacznie z prania mozgu. Nie ma nikogo, kto zyje z propagowania racjonalnego myslenia, przeciwnie - religia jest swieta krowa - zatem nie istnieje rownowaga; tlumy klechow oferuja 'zbawienie' na kazdym rogu, ale nikt nie oferuje rozsadku, ani nawet narzedzi do jego uprawiania.
Szary Myszak - Zrodła i skutki niezadowolenia 0 na 2 "Möser uważał, że życie w społeczeństwie, w którym status zależy od osobistych zdolności będzie nie do zniesienia, ludzie będą ustawicznie z siebie niezadowoleni" Bardzo celna obserwacja; acz nie jest to wada kapitalizmu, tylko jego zaleta. Spoleczenstwa w zalozeniu statyczne czesto nie potrafia zaadaptowac sie do zmiennej rzeczywistosci i predzej czy pozniej rozpadaja sie; np. wyczerpanie znanych zasobow spowodowalo upadek cywilizacji Majow; spoleczenstw z zalozenia dynamiczne radza sobie duzo lepiej; indywidualna kreatywnosc powoduje, ze umiemy sie ogrzac a wiele sposobow, nie tylko palac drewno i suszone łajno; mozemy wybierac sposrod tysiecy znanych sposobow na zycie, albo wymyslic sobie wlasny. Oczywiscie, bardzo zlosci to wszystkich tych, ktorzy dalej pala suszone łajno - doslownie i w przenosni - bo tak czynili ich przodkowie; przykro jest marznac w smrodzie tlacych sie odchodow, gdy obok ktos inny mieszka w domku z ogrzewaniem gazowym, cieplutkim i wygodnym; zadne protesty i narzekania nie spowoduja jednak, zeby łajno palilo sie rownym, jasnym plomieniem - nie dymiac; do tego potrzebne jest lepsze paliwo, ktore ktos musi znalezc, wydobyc, nauczyc sie jak je transportowac i spalac - i takie dzialanie musi mu sie oplacac, bo jak nie, to po co?
Unulfo - Kapitalizm wiecznie żywy? 3 na 7 Czy możemy dopuścić możliwość, że kapitalizm jest tylko pewnym epizodem w rozwoju ludzkich społeczeństw? Czy z czasem może zostać zastąpiony przez inny system ekonomiczny, jak wielokrotnie działo się to w ciągu dziejów z jego poprzednikami? Muszę przyznać, że hołdy oddawane przez współczesnych wyznawców liberalizmu wypacykowanemu kapitalistycznemu trupowi bardzo przypominają mi uporczywe pielgrzymowanie komunistów do mauzoleum Lenina albo Che Guevary. Jest w tym ten sam rodzaj quasi-religijnego zaczadzenia, samozadowolenia i ślepoty.
Autor:
Unulfo Dodano:
09-03-2013 Ratatoskr - @Mieczysławski 3 na 5 > Wolny rynek jaki wymyślili sobie teoretycy > kapitalizmu to utopia, jest tu podobieństwo > do socjalizmu utopijnego Owszem. Co więcej, wolny rynek pozostawiony sam sobie dąży do samozniszczenia. Prędzej czy później któryś z działających na rynku podmiotów (lub ich grupa) zdobywa przewagę nad pozostałymi i wtedy przestaje działać "niewidzialna ręka" co dba o najleprze ukierunkowanie kapitału, bo ten podmiot/grupa jest już na tyle silny, że może naginać środowisko do swoich oczekiwań, nie zaś grać wedle praw rynku. Stąd potrzeba społecznej kontroli nad rynkiem. Wszystkie te ustawy antymonopolowe, inspekcje pilnujące, żeby w mięsie było jednak głównie mięso itp.
Koraszewski - @Radosław Czarnecki 2 na 2 "Obywatel -to wg mnie przede wszystkim świadomość" - kochamy wielkie i puste słowa. Jako obywatel nie muszę współobywatela kochać, wystarczy, żebym był uczciwy, ale czasem przyzwoite zachowanie musi wymuszać państwo. Postawy obywatelskie trzeba wyrabiać od kołyski, polegają głównie na umiejętności współdziałania, a żeby współdziałać trzeba umieć rozmawiać. Takie proste, ale my wolimy akademie z tej czy innej okazji. "Kupowanie, reklamy, uzależnianie" ilekroć czytam takie słowa zastanawiam się, czy ich autor mówi o sobie czy o maluczkich, którzy w odróżnieniu od niego niczego nie rozumieją. Myślenie
za innych kusi wskakiwaniem na ambonę. Nauka była kiedyś przywilejem warstwy pasożytniczej, właścicieli niewolników, dziś dobrobyt materialny zmienił nas wszystkich we właścicieli niewolników, kran naleje wodę, pralka wypierze, samochód zawiezie, ale niektórzy zagniewani humaniści obawiają się, czy się aby mały człowiek tym dobrobytem nie zdemoralizuje, czy potrafi skorzystać z wolności, którą nie oni mu dawali, tylko ci szukający zysku kapitaliści.
Możemy kusić książką, kulturą, uczeniem sztuki współdziałania, ale nie kuśmy nienawiścią do wolności, którą oferuje świat rzeczy materialnych. Czy nauczą się kupować mądrze? A czy ja umiem kupować mądrze? Na ogół jestem zadowolony i nie poświęcam temu zbyt wiele czasu, bo mnie frapuje co innego.
Iwan Denisowicz - @Koraszewski 1 na 1 Co do pewnej dozy podejrzliwości w handlu zgadzam się w pełni. Sądzę że jest to zdrowe podejście i żadna ze stron nie powinna czuć w związku z tym dyskomfortu. Istotnie więź ideologiczna jest cięższa do zerwania, szczęśliwie jednak nawet lojalność ma pewną masę krytyczną powyżej której następuje jej zanik. Prawdziwy problem jest w tym jak mocno musi zostać nadszarpnięte zaufanie danej jednostki aby zaczęła ona kwestionować słowa swojego guru.
waldeck77 - Konsument i Wierny 2 na 4 Nie ma specjalnej różnicy między bezmyślnym konsumentem a bezmyślnym wiernym. Obaj zostali odpowiednio urobieni; pierwszy przez media i marketing, drugi przez kler i indoktrynację religijną. Po to, żeby posłusznie oddawali swoje pieniądze, tym którzy obiecują im raj, ziemski lub pośmiertny. Nie przez przypadek centra handlowe nazywa się świątyniami konsumpcji. I nie przez przypadek Misesa czy Friedmana umieszcza na sztandarach obskurancko-religijna prawica.
mieczysławski - oszustwa i prawa konsumenta 3 na 5 Wolny rynek jaki wymyślili sobie teoretycy kapitalizmu to utopia, jest tu podobieństwo do socjalizmu utopijnego, a sprawdza się przysłowie, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Realny kapitalizm znacząco się różni od teorii - np korupcja i inne patologie, ale to wszystko kwitujemy, że nic lepszego nie wymyślono. Handlowcy często próbują oszukiwać klientów. Można podawać przykłady - ile jest masła w maśle, ile śmietany w mleku, ile wody w dżemach itd. Politycy oszukują wyborców W dużych korporacjach godność człowieka została zredukowana do zasobów ludzkich, mamy nowy język biznesu. Z natury kapitalizm jest napędzany dążeniem do zysku, więc ma naturalną skłonność do korupcji, klienci bronią się poprzez protesty, teoretycznie są urzędy broniące praw konsumentów. Na dzisiaj mówimy o obowiązku ochrony przestrzegania zasad wolnej konkurencji, ale państwo zżera korupcja i biurokracja, założenie małej firmy to duży problem, państwo słabo wspiera małą przedsiębiorczość, myśli egoistycznie, czego przejawem są pomysły na nowe podatki np podatek katastralny. Postępująca bieda powoduje narastanie niezadowolenia społecznego i radykalizację poglądów np pojawienie się skrajnych prawicowych bojówek. Problemem jest brak dialogu społecznego - rząd, politycy - społeczeństwo.
Koraszewski - @Iwan Denisowicz 3 na 3 W handlu pewien element podejrzliwości i sprawdzania rzetelności partnera jest częścią gry, w religiach i w ideologii ideą jest uśpienie czujności i wykształcenie ślepej lojalności. Moja lojalność wobec kupca, który mnie raz oszukał natychmiast się kończy; ksiądz, guru, charyzmatyczny przywódca oszukują ciągle, ale wykształcone nawyki lojalności zabraniają głosowania nogami pod karą wykluczenia. Paranoiczna umowa, w której jak się zbuntuję przeciwko oszukiwaniu to zagrożona jest moja tożsamość.
Czarnecki Radosław - Czarnecki@Koraszewski 4 na 6 Ale przyzna Pan, że wywodzi się ono od rdzenia "klient". Klient czyli "zależny", "uzależniony". Klient musi przyjąć warunki ...."Wolność" wg zwolenników dawnego sposobu "handlowania" w systemie korporacyjnym nie istnieje. Jest czysto hipotetyczna. Poza tym w chwili obecnej przy takiej standaryzacji, technologiach i globalizacji z dawnych marek zostały .... tylko nalepki i loga. Reszta to reklama (często polegająca na zrobieniu "wody z mózgu" i przyciągnięciu "kupującego" czyli klienta). Obywatel -to wg mnie przede wszystkim świadomość: m.in. tego że nie wszystko można kupić i sprzedać (powietrze nie jest na razie na sprzedaż - i dobrze, ale kto wie .... ), że są wartości nie "mierzalne" i że człowiek jest najważniejszą wartością (jednostkowo i grupowo). Jeśli "kupowanie" (z pozycji kupującego) klasyfikować jako "szczęście" (dla mnie to "konieczność") to życie jest niewiele warte ..... To przykład zacieśnienia życia do relacji towarowo-pieniężnych. Koniecznych, ale nie mogących podlegać fetyszyzacji.
Koraszewski - @Radosław Czarnecki 3 na 3 Klient-wierny-obywatel. Jak się mają te pojęcia do siebie? W handlu klient to nabywca. Teoretycznie obydwie strony są zadowolone, producent ma zysk, klient m coś, co potrzebował (lub tylko chciał). W codziennym życiu setki tysięcy razy jesteśmy zadowoleni i to głównie oparcie życia społ. na handlu stanowi o jakości naszego życia. Klientelizm jest pojęciem z innego worka, Bauman, czy Kaczyński szukają klientów na swoje towary w postaci pustych obietnic (ale nie o tych towarach mówimy w handlu, bo ci ludzie szukają wiernych). Obywatel to zaledwie mieszkaniec, gminy, kraju, Ziemi zdający sobie sprawę, z tego że wspólnota ma więcej do zaoferowania niż walka każdego z każdym. To jest też kwestia zrozumienia, że wymiana jest lepsza od rabunku. @krefik - korporacje dostarczają tysiąc razy więcej dóbr, które chcemy mieć niż stowarzyszenia malkontentów. Czas bezwzględnych monopoli dawno się skończył, chociaż wielu próbuje zdobyć dominację na tym kawałku rynku, na którym jest dobry. Malkontenci bardzo im pomagają. Monsanto ma przewagę głównie dzięki wymuszonym przez idiotów barierom, które powodują, że z mniejszym kapitałem żadna firma zajmująca się tego typu biotechnologią nie przetrwa.
Iwan Denisowicz - @Koraszewski 2 na 2 Również sądzę, że współpraca czysto biznesowa jest dobrym rozwiązaniem. Pod warunkiem uczciwości obu stron ciężko o lepszą formę kooperacji, ponieważ wiemy czego po drugiej stronie oczekiwać. Oczywistością moim zdaniem jest też lepsze traktowanie człowieka-klienta niż człowieka-wiernego, lecz trzeba pamiętać o tym, że konsumenta też można oszukać, czy wprowadzić w błąd.
krefik - Państwo w roli nocnego stróża 0 na 4 Ciągle mam problem z ideą państwa - nocnego stróża, małego państwa. W jaki sposób takie państwo może bronić się przed aktywnością oligopoli i oligopsonów, które de facto sprawują współcześnie władzę - poprzez regulacje dotyczące handlu i własności intelektualnej. Niezideologizowana demokracja jest przed tą formą nacisku bezbronna - z jednej strony ideologie "wolnego rynku" i "własności intelektualnej" jako uczciwego wynagrodzenia za pracę wpisują się w ograniczenie praw antytrustowych i możliwość kształtowania prawa przez korporacje, z drugiej - posiadają wszystkie możliwości aby skorumpować lub zastraszyć niemal każdego demokratycznie wybranego przedstawiciela sprzeciwiającego się tej drodze. Monopolista na rynku przestaje przejmować się klientami, gdyż klient pozbawiony wyboru musi zgodzić się na dyktowane warunki, z drugiej zaś strony przy pomocy gry cenami i prawodawstwem można wyeliminować każdy podmiot próbujący konkurować.
Autor:
krefik Dodano:
09-03-2013 Czarnecki Radosław - Czarnecki @ Koraszewski 3 na 5 Panie Andrzeju - tu nie chodzi o państwo, choć lepszej organizacji porządkującej nasz gatunek nikt do tej pory nie wymyślił. Z państwem jest jak z demokracją (tą z sentencji Churchila). I nie chodzi tu o pobożne życzenia - mi chodzi o to, iż zapatrzenie w "wolność" bez "odpowiedzialności" za "Innego" i tym samym solidarności (vide - empatii i świadomości tej naszej grupowości o czym pisałem wcześniej) prędzej czy później prowadzi do egoizmu, znieczulicy. Czyli - wynaturzenia naszego gatunkowego jestestwa. I nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek instytucjami religijnymi - wręcz przeciwnie: wszystkie kościoły czy zbory doskonale czują się (jak widać z historii) na tym "rynku" idei i w nim doskonale prosperują. Pan moim zdaniem przecenia znaczenie słowa "klient" (ja bym nie przeciwstawiał klienta - wiernemu, raczej byłbym za przeciwstawieniem "klienta" - obywatelowi: i to jest stosowna opozycja dwóch pojęć, patrząc na dyskusję jaka tu się wywiązuje). "Klient" kojarzony może być z "klientyzmem" - a to jest wynaturzenie immanentne właśnie hołdowaniu (zbytniemu - jak to czynią epigoni m.in. Misesa dziś) rynkowi, traktowanemu jak kolejne "bóstwo".
Koraszewski - @Radosław Czarnecki 6 na 8 To chyba nie tak, współpraca oparta na zysku okazuje się w rzeczywistości o niebo lepsza niż współpraca oparta na pobożnych życzeniach. W jednej i drugiej mamy oszustów i pasażerów na gapę. Handel zakłada jednak większą uczciwość niż ambona (religijna czy ideologiczna), która oferuje czystą hipokryzję. Od czasów Smitha wszyscy zwolennicy wolnego handlu zastrzegają się, że państwo jest potrzebne jako nocny stróż, czyli przyznają, że jak na każdym polu i tu mamy do czynienia z cynicznymi pasażerami na gapę. Autor artykułu przyznaje, że Mises być może idzie zbyt daleko w swojej ochocie minimalizowania roli państwa. Rzecz w tym, aby nie mylić krytyki pasażerów na gapę, z dążeniem do likwidacji współpracy opartej na wolnym handlu i dążenia do ponownego zastąpienia jej współpracą opartą na pobożnych życzeniach. Człowiek szanowany jako klient (na którym można zarobić) otrzymuje zawsze więcej szacunku niż człowiek szanowany jako wierny (którego można oskubać nie dając mu nic w zamian).
mieczysławski - czy istnieje dobór grupowy? 1 na 3 Większość krytyków mówi, że dobór grupowy jest mylony z doborem krewniaczym. Czy możliwy jest rozwój społeczeństwa opartego wyłącznie o dobór krewniaczy? W życiu społeczeństw jest wiele patologii wynikających z działania doboru krewniaczego. Jednym z nich jest rasizm, klany i kasty. Społeczeństwa to często mieszanka ludzi o różnym pochodzeniu etnicznym, prawo demokratyczne ma uniemożliwić przejęcie władzy przez jedną "rodzinę", w przeciwieństwie do monarchii i feudalizmu. Różnorodność genetyczna daje zwiększoną odporność na choroby i pasożyty, tak więc społeczeństwo w którym nie jest dominujący dobór krewniaczy ma większe szanse przetrwania. Czy kapitalizm jest najlepszą rzeczą jaką wymyślono? Myślę, że nie, a można podać historyczne przykłady, że kiedyś uważano monarchię za najlepszą rzecz, a idee wolności i demokracji uważano za szaleństwo, które niechybnie doprowadzi do katastrofy. Myślę, że idee socjalizmu mają wyższość nad kapitalizmem, historia Solidarności i postulaty sierpniowe dotyczyły głównie żądań socjalnych, wśród robotników było dużo nieporozumień wynikających z braku rozumienia działania ekonomi i czym jest kapitalizm i socjalizm, przykładem są hasła typu "precz z komuną, chleba i pracy".
Czarnecki Radosław - Misses - promotor wolności czy.. 7 na 11 Dyskusja ze zwolennikami niczym nie skrępowanej działalności ludzkiej przynoszącej zyski (albo - mającej przynosić jedynie zyski) jest bez przedmiotowa. To antynomia egoizm - empatia; indywidualizm - zbiorowość; pojedyncze rajdy "w życie" - wspólnota działań i celów itd. Gdyby człowiek u zarania swych dziejów był takim indywidualistą i patrzył jedynie na swój prywatny, indywidualny zysk (wówczas - swój "pełny brzuch" i zaspokajanie popędu płciowego) nigdy by nie wyszedł za granicę zwierzęcości (czy "szympanskości"). Bo to społeczeństwo stworzyło człowieka, zbiorowe celowe działanie i nadzieja na "przyszłość" (wynikająca z tego działania). Stąd, a nie z przedsiębiorczości w style "lassaise faire" bierze się "obywatelskość" i pojęcie "bonum communae" (którego właśnie Polakom tak brakuje). Ale to musi być w głowach, w świadomości. No, ale jeśli ponad 60 % tego społeczeństwa nic nie czyta - no, bo to "się nie opłaca" (wydatek na książkę nie przynosi zysku dziś, a poza tym -"jajogłowi" wymyślają takie różne dziwne rzeczy). Po raz pierwszy chyba - na tym portalu - diametralnie nie zgadzam się z Autorem tekstu. Takie społeczeństwo jakie proponuje Mises (i jego adherenci) jest jak lodówka, wypełniona jedynie mrożonkami; czysta, sterylna, ale uczuciowo pusta, a-empatyczna.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama