Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Sobieski20 - ... 2 na 4 http://emerytury.wp.pl/kat,104492,title,Gornik-w-rok-wyrabia-prawie-dwa-lata,wid,15712229,wiadomosc.html?ticaid=110bec
Reklama
Czesław Szymoniak - Panie autorze 5 na 5 bredzeń na temat polskiego gornictwa: cytat: "Czesi już się chyba pogodzili, że póki co nie staną się czołową firmą węgla koksującego i że póki co liderem UE pozostanie Jastrzębska Spółka Węglowa, która w ostatnich dwóch latach wygenerowała 3 miliardy złotych czystego zysku. " Moze Pan zechce wyjasnić dlaczego skoro jest tak dobrze w ciągu ostatnich lat inwestorzy ( w tym rownież ja) stracili na akcjach nabytych w prywatyzacji tejże spółki prawie połowę zainwestowanych pieniędzy?
mieczysławski - korupcja i monopole 2 na 2 Światem rządzą wielkie ponad narodowe korporacje (najbogatsi ludzie i tajne spotkania) i one kreują politykę gospodarczą na światowym rynku. Ten system napędza korupcję, można powiedzieć, że politycy są na ich utrzymaniu, również aktywiści ekologiczni robiący medialną zadymę, np. przemalowanie billboard-u "trujemy węglem wszystko". Tego problemu nie da się rozwiązać bez nowej ordynacji wyborczej, powinna być elektroniczna kontrola pracy polityków i urzędników. Demokracja to nie tylko wrzucanie kartek do urny raz na kilka lat. Powinna być możliwość przeprowadzania referendów przez internet i wotum nieufności dla skorumpowanych polityków. Powinny być też przeprowadzane szerokie konsultacje społeczne i projekty obywatelskie. Dzisiaj rządzący mogą nas bezkarnie szpiegować, my nie mamy dostępu do wielu dokumentów, którym nadaje się klauzulę tajny, poufny, tajemnica handlowa.
ratus 5 na 11 Autor już drugi tekst tego typu umieszcza na portalu. Ja większość zycia spędziłem w Wałbrzychu, sprawy górnictwa nie sa mi obce. Jednak nie mam zamiaru polemizować z autorem, bowiem ton jego wypowiedzi, oraz dobór epitetów (zamiast argumentów) przywodzi na myśl polityczną agitację i to nie parlamentarną, lecz wiecową:> Wiceminister Margaret Tomczykiewicz owładnięty jest dwoma żądzami: uwolnić Polskę od węgla, uwolnić kopalnię od państwa. Inaugurował niedawno kolejną falę pseudodyskusji o polskim górnictwie z cyklu Co uzdrowi polskie górnictwo i dlaczego właśnie likwidacja kopalń. Minister trwale nierentowny Ogłupione wieloletnią propagandą społeczeństwo ... I tak dalej, i.t.d... "ONI" czyhający na POLSKIE GÓRNICTWO, międzynarodowe zmowy przeciw węglowi, durni naukowcy, głupi ekonomiści, wredni ekolodzy, przekupieni politycy, ogłupione społeczeństwo - to ma być dyskusja na "racjonalista.pl" ?
Autor:
ratus Dodano:
10-06-2013 3izba - @Czesław 2 na 8 Jestem zdumiony, że kupujesz akcje spółki i nie interesujesz się nią. Bo przecież jeśli uważasz za bzdurę informację, że jest to lider węgla koksującego UE oraz że zarobił w ostatnich dwóch latach 3 mld na czysto, to znaczy, że po prostu olewasz podstawowy obowiązek akcjonariusza czyli czytanie raportów rocznych spółki. Ktoś taki nie zasługuje na zysk, bo swego zaangażowania giełdowego nie opiera na analizach tylko na fuksach.
Jak ty chcesz zarobić na spółkach węglowych skoro nie znasz rynku węgla?
Trzeba przyznać, że debiut giełdowy spółek górniczych w 2011 był idealnym pomysłem, bo był to rok w którym na cenę akcji wpłynęła nie tylko sam potencjał wewnętrzny spółki, ale i bardzo dobra koniunktura na światowym rynku węgla. Spółki węglowe biły wówczas swoje rekordy. Poprzednio taki rok był w 2006. Kilka miesięcy o wejściu na giełdę JSW weszła do elity: WIG20, detronizując stamtąd czeskiego potentata energetycznego CEZ, który na WIG20 przebywał sobie od 2006. Bogdanka też w tymże roku weszła do WIG20: detronizując Cyfrowy Polsat.
Rynek węgla to nie jest zwykły rynek, lecz rynek strategiczny, czyli bardzo polityczny i dlatego nawet świetne wyniki ekonomiczne spółki nie oznaczają jej świetlanych perspektyw. Kondycja giełdowa spółek węglowych jest dobrą ilustracją niepewności związanej z polską polityką. A ta jest generalnie antywęglowa. A dobre wyniki ekonomiczne spółki ratują ją przed znacznie większą utratą. Wystarczy tylko by zmieniło się otoczenie polityczne (powrót do polityki energetycznej z lat 2006 i 2007) a JSW chwyci wiatr w żagle także i na giełdzie.
W ostatnich tygodniach do obniżki notować JSW przyczyniła się także GW i jej naśladowcy (sprawa kombajnów i Kopexu), choć nic nie miało to wspólnego z JSW. Opiszę to pewnie w jakimś tekście.
Polecam naprawdę czytanie raportów rocznych i interesowanie się rynkiem węgla, jeśli posiada się akcje. W latach 2011 i 2012 JSW miała czysty zysk (netto) dokładnie 3,07 mld zł.
www.jsw.pl/rapo(*)owe_GK_JSW_S_A_za_2102_rok.pdf Autor:
3izba Dodano:
10-06-2013 3izba - odp. -1 na 7 W poprzednim moim tekście o górnictwie wpisano w komentarzach taką górę bredni, że zrezygnowałem z odpowiadania, pozostając przy nadziei, że może kolejne moje materiały na ten temat choć część osób, które wypowiadają się o górnictwie, choć nic o nim nie wiedzą poza tym, co napiszą o tym popularne portale typu WP, Onet, gazeta, że zaczną wątpić w obiegowe brednie i będą szukać samodzielnie informacji bliżej źródła. Mam nadzieję, że w tym tekście będzie to wyglądało nieco lepiej. Komentator Sobieski, który w poprzednim materiale pisał głupoty, teraz poprzestaje na wklejeniu linka do głupot wp.pl. Kolego, jeśli uważasz, że tak cudownie jest w górnictwie, to zatrudnij się w kopalni (one przyjmują nowych pracowników), a jak jesteś już na to za stary to namawiaj na to swego syna. Wszak będzie miał koksy, z tego co pisze brukowiec. @ratus: nie rozumiesz świata który cię otacza, dlatego można cię łatwo dymać. Popełniłem błąd? Wytknij i nie pajacuj. Nie manipuluj chamsko: nigdzie nie piszę, że naukowcy nie mają racji, że ekonomiści są niedouczeni a ekolodzy wredni.
Autor:
3izba Dodano:
10-06-2013 Czesław Szymoniak - @3izba 4 na 8 "Jestem zdumiony, że kupujesz akcje spółki i nie interesujesz się nią. Bo przecież jeśli uważasz za bzdurę informację, że jest to lider węgla koksującego UE oraz że zarobił w ostatnich dwóch latach 3 mld na czysto, to znaczy, że po prostu olewasz podstawowy obowiązek akcjonariusza czyli czytanie raportów rocznych spółki. Ktoś taki nie zasługuje na zysk, bo swego zaangażowania giełdowego nie opiera na analizach tylko na fuksach ." No żesz kur....toż dostalem wyjaśnienie. To znaczy co? Gdybym czytał raporty to moje akcje od tego czytania by poszybowały w góre? Podobnej bredni jeszcze nie słyszałem... A tak w ogole to zakup akcji spolki weglowej to był błąd (czytaj fuks) a nie inwestycja w porzadną firmę? Zdecyduj sie. Dobra w takim razie te twoje przydługie wyliczanki na temat polskiego górnictwa sa moim zdaniem rownie wiarygodne jak twoje opinie o inwestycjach akcjonariuszy w wegiel...
3izba - @Czesław -2 na 6 Może więc napisz o co ci naprawdę chodzi, bo zaczynamy tracić wątek: czy wytykasz mi gdzieś błędy? Jeśli tak, to jakie i dlaczego? Jeśli nie, to o co się mnie pytasz? Nie pisałem, że gdybyś czytał to byś nie stracił, tylko że nie kwestionowałbyś podanych przez mnie danych, które przytoczyłeś w cytacie swojej pierwszej wypowiedzi. A na stratę w pełni zasłużyłeś: za ignorancję. A czytanie raportów i interesowanie się rynkiem pomogłoby ci rozumieć notowania twojej spółki i nie musiałbyś pisać głupot w internecie. Perspektywicznie może ci to pomóc albo się uspokoić albo możliwie racjonalnie stwierdzić czy sprzedawać, a jeśli tak to kiedy.
Autor:
3izba Dodano:
10-06-2013 Stefan Dudziński - stefan -2 na 4 Ten pan na pewno ma jakieś powiązania z górnictwem a napewno jakieś sentymeny z nim związane.Że górnicy są nacją rozkszyczaną i bardzo roszczeniową to wszyscy wiedzą.Wiedzą także że siłę przebicia mają niewspółmierną do innych nacji /można ich porównać jedynie z nauczycielami/.Argumenty mają natomiast swoiste którymi inne resorty /nie mówiąc już o emerytach nigdy by ich nie użyli.
3izba - @Stefan -3 na 7 Stefek, spróbuj być merytoryczny, odnieś się do tekstu, pokaż że masz wiedzę lub że potrafisz myśleć krytycznie. Pohukiwanie i zaklęcia w stylu "przecież wszyscy wiedzą, że..." to domena słabych umysłów. Aby zaspokoić twą ciekawskość, informuję, że nie jestem górnikiem, nigdy nie pracowałem z branżą jakkolwiek związaną z górnictwem, nie pochodzę ani nie mieszkam na Górnym Śląsku, nic mi nie wiadomo o tym, aby moja rodzina miała jakiekolwiek związki z górnictwem. Ale niewykluczone, że miałem jakieś górnicze powiążania w poprzednich wcieleniach. Ale o to musisz pytać wróżkę Sabrinę.
Autor:
3izba Dodano:
11-06-2013 w84u 3 na 7 "
Żeby górnik miał żyć krócej niż przybijacz pieczątek o tym żaden krzykacz nie pomyśli. Ostatnie badania medyczne nad długością życia górników w Polsce przeprowadzono w latach 70. Wyniki ich zostały zatajnione. Jak podał Konrad Tausz, kierownik Zakładu Badań Ekonomicznych i Społecznych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, wskazywały one na 61 lat. " Pierwsza bzdura jest na początku świadczącego o niewiedzy autora tekstu:
gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,4252514.html Proszę spojrzeć na 3 akapit i datę. Aha, mam w rodzinie 7 górników, wszyscy na emeryturach, które zaczęli w wieku ok. 45 lat, kilku z wyższego dozoru do emerytów dołączyli w wieku 50 lat. Najstarszy emeryt, przodowy, ma 83 lata.
Autor:
w84u Dodano:
11-06-2013 3izba - @w84u -1 na 7 Trzeba doprawdy silnej wiary, by trzymać się koncepcji, że osoba, która ćwierć wieku przepracowała wdychając pył węglowy, krzemionki, glinokrzemiany i różne pyłki metaliczne ma takie same perspektywy emerytalne jak przybijacz pieczątek. To nie tylko kwestia długości życia, ale i chorób, które te życie później trapią. W84u nie rozmawiaj ze mną tak jak byś poprawiał mój błąd, tylko polemizuj. Bo to co wydaje ci się wiedzą a co pozyskałeś z 1wszej strony wyników wyszukiwarki Google to naprawdę słabiutki argument. Dokument rządu Belki, który ma mówić o długości życia górników, powstał w oparciu nie o żadne badania, lecz o jakieś dane przekazane przez ZUS. Nic bliżej o tym nie wiemy, bo nie upubliczniono tego odkrycia. Dlaczegóż tego nie uczyniono, skoro dawał on ponoć tak wygodny oręż do rządowej ręki? Były to widać takie "badania", które nie nadawały się na nic innego niż niedomówieniowe zamarkowanie na łamach Pulsu Biznesu. A w jaki sposób raport oparty na ZUSie uwzględniał
Autor:
3izba Dodano:
11-06-2013 ratus - @3izba 2 na 6 Nie zniżę się do pyskówki na epitety. Wskażę tylko, że twoja wizja górnictwa jest wewnętrznie sprzeczna, bo oto wspaniała, nowoczesna, super zyskowna machina górnicza, jest jednocześnie fabryką 50-cio letnich inwalidów, którym "jak psu buda" należą się kastowe przywileje, mające osłodzić wcześniejsze umieranie! To ma być ten Kuwejt Europy?
Autor:
ratus Dodano:
11-06-2013 3izba - @w84u.. cd -1 na 7 ...A w jaki sposób raport oparty na ZUSie uwzględniał przykładowo tych górników, którzy nie dożyli do emerytury, bo umarli przy końcu swego okresu składkowego? Czy sądzisz, że taka umieralność wśród górników da się porównać z tą u przybijaczy pieczątek?
"Przywilej" wcześniejszej emerytury górników to nie tylko zresztą kwestia niższej długości życia ale i np. zmniejszenia ryzyka zachorowania na pylicę.
Dla górników w indyjskich kopalniach odkrywkowych węgla kamiennego Jharia oczekiwana długość życia wynosi poniżej 40 lat.
www.mutinousind(*)f-coal-miners-below-40-jharia/ "It is important to note that fatality rates from mining injuries are only one aspect of the whole picture of the total burden. It is estimated that overall life expectancy of coal miners is significantly lower than the other miners, which is 59 years for surface workers and 49 years for underground workers if they start working at the age of 15 years.
www.jpma.org.pk(*)ticle_text.php?article_id=1811 Autor:
3izba Dodano:
11-06-2013 3izba - @ratus 0 na 4 Na szczęście górnictwo nie jest fabryką inwalidów, choć jest to zawód mocno inwazyjny dla zdrowia, mają wyższą szansę na chorobę i szybszą śmierć i muszą się liczyć, że wydadzą na leczenie więcej niż inni. Ale nie wszyscy tego doświadczają. Niestety nie jesteśmy też ani nawet nie wiadomo, czy będziemy Kuwejtem Europy, choć gdyby połączyć w nasze wyjątkowe złoża węgla z łupkami, to szereg krajów sąsiednich mogłoby mocno od nas zależeć i mocno się liczyć. I nigdy nie wdepnęlibyśmy w klimatyczny absurd. A CO2 i inne syfy? Gdyby tylko cząstkę kasy jaką wydano na łapanie wiatru i inne bajerki przeznaczyć dla AGH i tych uczelni, gdzie mają kierunki energetyczne, to techniki czystego węgla dawno by już chroniły klimat
Autor:
3izba Dodano:
11-06-2013 Szary Myszak - Skrajne przekłamania 5 na 11 Artykul skrajnie tendencyjny i utrzymany w tonie wiecowej szczekaczki, autor starannie pomija istotne fakty, ale nawet z tego co pominac zapomnial, wylania sie obraz gornictwu mocno nieprzychylny. Nie jest z pewnoscia zasluga gornikow, ze cena wegla na rynku swiatowym podwoila sie z ~$30 do ponad $60, przy takiej cenie nawet nieefektywne kopalnie zarabiaja, przez chwile, dopoki cena nie spadnie; a kiedy juz spadnie - Rosjanie dalej beda na weglu zarabiac, a my bedziemy tracic, poniewaz koszt wydobycia tony węgla w Rosji wynosi 40 – 70 zł. To dziewięć razy mniej niż na Śląsku, gdzie jest to kwota 270 zł. (z tego 60 proc. to płace - rekord swiata, gratuluje)."Górnicy są na tyle silną grupą zawodową, że póki co udaje im się ocalić większość kopalń." Tutaj autor wyjasnil kilka pozornych paradoksow. Jesli polskie kopalnie sa takie wspaniale, to dlaczego koncerny gornicze nie licytuja sie o nie? Proste: po co im rozpuszczone bractwo polskich gornikow? Niech sie minister z nimi meczy. Byc moze w innym kraju te zloza moglyby sie oplacac, ale nie w Polsce. Dlaczego Czechom oplaca sie dotrzec do polskiego wegla pod ziemia? Dzeki temu moga wydobywac polski wegiel bez koniecznosci obtykania sie z naszym gornictwem roszczeniowym, uzywajac wlasnych pracownikow. cdn.
Szary Myszak - Eksternalizacja kosztow 3 na 9 Jak najlatwiej uczynic nieopłacalny przemysł opłacalnym? Najprostrzy sposob: eksternalizacja kosztow, sztuczka stara jak swiat, polega na tym, ze jeden zbiera zyski, a kto inny płaci rachunki. Młodziencze emerytury gornicze to jest własnie taki zabieg: do kosztow wydobycia wlicza sie tylko skladki na ZUS, ktore gornicy placa jak wszyscy, ale na emerytury przechodza młodo, wiec ZUS placi im potem bardzo długo, ale juz z innej kieszeni, wiec tego sie do kosztu polskiego wegla nie wlicza, gdyby ten koszt dodac, to wydobycie tony wegla w Polsce kosztowaloby nie 270 zł a 360 zł - i tyle ta ten wegiel realnie kosztuje, ale jego cena na rynku wynosi dzisiaj 308 zł - wlasnie spadla o 12% chyba jej nasz autor zapomnial powiedziec, ze ma nie spadac - moze wiec jednak ministerstwo ma racje i Polska na wydobyciu wegla traci, ok. 50 zł na kazdej tonie? To jeszcze nie wszystko. Uszkodzenia infrastruktury wynikłe z efektow geologicznych zwiazanych z gornictwem, tzw. 'szkod gorniczych' - naprawiane sa z kieszeni podatnika, a nie kopalni, nie sa zatem wliczone w koszty wydobycia wegla; nikt dokladnie nie wie, ile to kosztuje, bo pieniadze wyciekaja z wielu budzetow, wiadomo tylko, ze duzo. Gdyby bezposredni koszt wydobycia tony wegla wynosil ~50 zł jak w Rosji, moze by sie to opłacało.
Szary Myszak - Ekonomia absurdu @3izba 4 na 10 "Trzeba doprawdy silnej wiary, by trzymać się koncepcji, że osoba, która ćwierć wieku przepracowała wdychając pył węglowy, krzemionki, glinokrzemiany i różne pyłki metaliczne ma takie same perspektywy emerytalne jak przybijacz pieczątek." Nie ma zadnego powodu zeby w XXI wieku, w cywilizowanym kraju, ludzie musieli wdychac rozne swinstwa, a takze przybijali pieczatki. Wspolczesna technologia zapewnia skuteczne i wygodne zabezpieczenia przed pyłem, a takze lepsze metody przenoszenia tuszu na papier. W Kanadzie od wielu lat nie widzialem ani pracownika w zapylonym miejscu bez odpowiedniego zabezpieczenia, ani (poza przejsciem granicznym) pieczatki - jest tak dlatego, ze tutaj za głupote wyrzuca sie z pracy, a nie nagradza wczesniejsza emerytura; moze pora zaimportowac ten zwyczaj do Polski? Natychmiast znikna wszystkie formy pylicy płuc, a takze - pieczatki. Oczywiscie, praca pod ziemia niesie z soba ryzyko wypadkow, ktore mozna ograniczyc, ale nikomu nie udalo sie go jeszcze wyeliminowac; na takie okazje wynaleziono ubezpieczenia, ktore mozna sobie wykupic, a nie fundusz emerytalny; pracownik ktory stracil zdrowie w wypadku otrzymuje rente zdrowotna z firmy ubezpieczeniowej, a nie emeryture. Skladki ubezpieczeniowe wlicza sie w koszty produkcji - uczciwie.
waldeck77 - Absurdy Myszaka -1 na 11 Myszaka najbardziej boli, że górnicy za dużo zarabiają, bo jak wiadomo w polskim jaskiniowym kapitalizmie normą jest utrzymywanie zarobków zwykłych ludzi na najniższym możliwym poziomie. Jak będziemy porównywać koszty produkcji czegokolwiek z kosztami w Rosji lub Chinach, to okaże się, że w Polsce nic się nie opłaca i najlepiej wszystko zamknąć. Albo jakiś kolejny mondry Myszak doradzi, aby jeszcze zmniejszyć pensje i koszty pracy i wydłużyc wiek emerytalny do 87 lat. Tylko kto będzie w tym kraju chciał mieszkać i się rozmnażać.
w84u - w84u-@3izba 6 na 6 Miło mi, że poświęciłeś mi aż dwa posty, ale chyba nie zwróciłeś uwagi z kim rozmawiasz. Z osobą związaną z górnictwem bezpośrednio i pośrednio, a kopalnie, nawet dwie, widzę z okien, z trzeciej hałdę i kominy ;) Zarzucasz mi mało wiarygodne dane? Kto ma wiedzieć lepiej, komu i ile wypłaca emerytur i rent, aniżeli ZUS, wszak górnicy nie są zmuszani do korzystania z II filaru (OFE), i wie najlepiej kto, kiedy i w jakiej kondycji przechodzi na emeryturę. To ja mógłbym zarzucić Ci, że powołujesz się na dane instytucji powiązanych z górnictwem (Zakład Badań Ekonomicznych i Społecznych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach) i to z lat 70-tych ubiegłego wieku, 43 lata temu !!! ;))) To epoka w górnictwie, Z wymienionych w mojej rodzinie górników-emerytów tylko jeden dalej nie pracuje w górnictwie na emeryturze. Domyśl się który. Ten tylko ma 30% pylicę węglową, nie taką groźną jednak jak np. krzemica, czy azbestoza dotykająca budowlańców. Ten człowiek pracę zaczął "za Bieruta", Gomółki i zakończył "za Gierka" w wyniku wypadku, kiedy przepracował 43 lata na dole. Dziś kombajnista pracuje kilkaset metrów za maszyną, z klimatyzowanymi przodkami, facet ocknij się mamy XXI wiek ;)
Autor:
w84u Dodano:
11-06-2013 mieczysławski - ropa też szkodzi Ropa naftowa z niektórych złóż posiada dużo siarki, co wymaga oczyszczania. Tańsze paliwo zawiera więcej siarki, co szkodzi silnikom i przyrodzie. Katalizatory też nie rozwiązują problemu, powstają tlenki azotu, katalizator produkuje smród. Ponadto przepuszcza sadzę. Wydobycie ropy też jest szkodliwe dla środowiska - katastrofy ekologiczne. Nowoczesne elektrownie węglowe posiadają instalacje do odsiarczania spalin, więc węgiel nie jest taki trujący jak krzyczą ekolodzy. Najwięksi eksporterzy ropy to kraje niestabilne. Pamiętam czasy kiedy w USA wybuchały kryzysy paliwowe z powodu wojny w krajach arabskich, więc potrzebne są alternatywne źródła paliwa. Do tego dochodzą spekulacje np. polityka OPEC. W Polsce była polityka dywersyfikacji surowców energetycznych, zmniejszenie zależność od Rosji, ale dzisiaj o tym się nie mówi. W Chinach węgiel jest głównym surowcem energetycznym, ponadto nie zobowiązali się do przestrzegania limitów emisji CO2 (USA też), nakładanie takich limitów w Europie spowoduje znaczne spowolnienie gospodarki słabszych państw. Wszystko to w interesie dużych korporacji.
Szary Myszak - Absurdy waldecka 7 na 7 "Myszaka najbardziej boli, że górnicy za dużo zarabiają, bo jak wiadomo w polskim jaskiniowym kapitalizmie normą jest utrzymywanie zarobków zwykłych ludzi na najniższym możliwym poziomie." Oczywiscie, przy braku argumentow racjonalnych, zawsze mozna probowac pograc na emocjach, tylko - po co? Fakty sa proste: polskie kopalnie sa systemowo nierentowne, zarobily ostatnio troche tylko dzieki szybkiemu i radykalnemu wzrostowi cen swiatowych, ale ceny wlasnie zaczely spadac. Nie mam nic przeciwko gornikom, znam kilku pracujacych w kopalniach kanadyjskich, maja swietna reputacje zdobyta fachowoscia i znakomita etyka pracy; porzadni, fachowi, pracowici ludzie, nic im nie brakuje. Klopot w tym, ze poki pracowac beda w kopalniach nierentownych - ich wysokie zarobki powoli bankrutuja kraj, bo sa ekonomicznie nieuzasadnione; predzej czy pozniej te pensje znikna. Dlaczego polska kopalnia zatrudnie ok. pieciokrotnie wiecej 'obslugi naziemnej' niz kopalnia kanadyjska? Piec razy wiecej telefonow do odebrania? Dlaczego panienka w biurze kopalni ma pensje 'gornicza', duzo wyzsza niz panienki odbierajace telefony i innych biurach? Czy telefony w biurze kopalni wydzielaja pyl weglowy i zwiekszaja ryzyko pylicy pluc? A moze chodzi o ryzyko zatrucia lakierem do paznokci?
Szary Myszak - Kilka niewygodnych faktow 7 na 7 Koszt wydobycia tony wegla w USA wynosi nieco ponad $10 - i juz sie martwia, ze to drogo, maja po temu powody:
grist.org/clima(*)as-coal-production-costs-rise/ Koszt wydobycia wegla w Polsce to 270 zł w kosztach bezposrednich, a jesli dodac znane koszty posrednie - grubo ponad 350 zł, nikt nie wie ile ten wegiel naprawde kosztuje - i dopoki bedzie go kupowal (posrednio) ZUS, mala szansa, ze ktos sie dowie; pora to wszystko policzyc, ale uczciwie, bo kazda decyzja podjeta na bazie niekompletnych danych doprowadzi do absurdu, czego najlepszym przykladem jest stan obecny.
W krajach uprzemyslowionych place stanowia przecietnie mniej niz 50% kosztu operacji kopalni, jeszcze mniej w krajach biedniejszych; w Polsce koszt plac to ponad 60% - czyli: jesli gornictwo w Polsce mogloby miec jakas przyszlosc, to wlasnie owa przyszlosc przejada.
Koszt wydobycia wegla w Polsce musi sie drastycznie obnizyc, zeby to kosztowne hobby zamienilo sie w dzialalnosc gospodarcza; czy jest to mozliwe? Nie wiem, brak danych; o ile mi wiadomo - nikt sobie jeszcze nie zadal trudu, zeby na to pytanie rzetelnie odpowiedziec; jak na razie zmiany, ktore bylyby do tego konieczne, sa niemozliwe politycznie, zatem rzetelna odpowiedz nikogo bardzo nie interesuje.
Szary Myszak - Dywersyfikacja @mieczyslawski 7 na 7 "W Polsce była polityka dywersyfikacji surowców energetycznych, zmniejszenie zależność od Rosji, ale dzisiaj o tym się nie mówi" Kupowanie rosyjskiego wegla nie zwieksza naszego uzaleznienia od Rosji, wegiel jest dostepny wszedzie; poniewaz nie szykuje nam sie zaden konflikt z Argentyna, USA, Australia i wieloma innymi producentami - wegiel rosyjski zawsze mozemy zastapic innym; te same terminale weglowe, ktore wegiel eksportowaly, moga go importowac, te same pociagi wozic, tylko w druga strone, to nie jest trudne, mozna to zrobic szybko. Dyskusje o dywersyfikacji strategicznej skonczyly sie prawdopodobnie dlatego, ze rozne grupy interesow - np. gornicy - probowaly sobie przy tej okazji nabic kabze kosztem reszty Polakow, calkiem skutecznie, nie zalatwiajac przy tym realnego problemu: nadmiernego uzaleznienia od rosyjskiej ropy i gazu, ktorych nie mozemy latwo zastapic, bo do tego nie mamy odpowiedniej infrastruktury, ktora jest kosztowna, a jej budowa wymagalaby czasu. Dywersyfikacja zrodel energii mialaby sens, ale jak ma to zrobic ministerstwo, ktore zamiast zajmowac sie tym, czym powinno: regulacja rynku wewnetrznego i planowaniem strategicznym - od ponad 20 lat zatyka dziury i szarpie sie z gornikami, ktorzy koniecznie chca kopac, bo to lubia?
Szary Myszak - Skutki postepu @w84u 7 na 7 "Dziś kombajnista pracuje kilkaset metrów za maszyną, z klimatyzowanymi przodkami, facet ocknij się mamy XXI wiek" Ludziom, niestety, dosc trudno sie ocknac, fakt znany psychologom i wielokrotnie udowodniony: z jakiegos powodu ludzie nienawidza tracic, perspektywa straty przeraza bardziej, niz szansa zysku przyciaga; dlatego niezmiernie trudno jest pozbawic ludzi przywileju, ktory juz maja, nawet jesli od dawna nie ma on sensu. Na tej zasadzie zwiazki maszynistow wykonczyly po wojnie koleje w USA: prowadzenie lokomotyw parowych bylo ciezka praca, zwiazki wywalczyly wiec rozne koncesje: zmiana maszynisty co ilestam mil, ilu maszynistow ma byc w kazdym typie pociagu itp. To wszystko mialo sporo sensu, dopoki nie pojawily sie szybkie diesle i lokomotywy elektryczne; normy trzeba bylo zmienic, ale... maszynisci, zupelnie jak polscy gornicy, uwazali, ze im sie 'nalezy'. Zaczely sie strajki, awanury, protesty - pociagom nie mozna bylo ufac, klienci zaczeli wiec wysylac towary ciezarowka; paliwo bylo tanie, kierowcy nie pyskowali, tylko wozili, koleje stracily klientow, wiele zbankrutowalo. Teraz dzialaja znowu, ale... odbudowa systemu zajela 50 lat. Mozliwe ze kopalnie w Polsce trzeba zamknac po to, zeby niektore ponownie otworzyc, ale na rozsadnych warunkach.
Szary Myszak - Amber Coal? @3izba 2 na 4 "Trzeba przyznać, że debiut giełdowy spółek górniczych w 2011 był idealnym pomysłem, bo był to rok w którym na cenę akcji wpłynęła nie tylko sam potencjał wewnętrzny spółki, ale i bardzo dobra koniunktura na światowym rynku węgla" Idealnosc pomyslu polegala z grubsza na tym, ze zgrabnie nabito w butelke drobnych inwestorow - i to zupelnie legalnie; brawo - lepsze niz Amber Gold... Oszustwo polegalo na tym, ze akcje zaoferowano na gieldzie w momencie, kiedy oferowane firmy mialy nieuzasadnione zyski wynikle z naglego wzrostu cen swiatowych; zysk nie wynikal z ich dobrej organizacji, madrej strategii czy tez odkrycia - po prostu sie zdarzyl z przyczyn od firmy niezaleznych, jest wiec nietrwaly; firmy sa fundamentalnie nadal chore, ale jak spojrzec do sprytnie zredagowanego prospektu - okaz zdrowia! A jaki dochodowy... Stary wyjadacz gieldowy nie nabierze sie na takie sztuczki, chwyt jest stary i ograny a rynek surowcow cykliczny, wiec notorycznie tworzy takie potworki, ale inwestor drobny, o niewielkim doswiadczeniu - nabiera sie, bo niby skad ma wiedziec? Wie tyle, ze firmy dobre zarabiaja pieniadze, wiec jak firma zarabia - to pewnie dobra... Nie koniecznie... I tak spółki górnicze pobily Rydzyka w wyscigu: "Kto pierwszy zabierze babci rente?"
e.plucker - @Szary Myszak Czy spieraliśmy się kiedyś o sprawy światopoglądowe ? Tutaj moje pełne poparcie. Brawo!
mieczysławski - dlaczego Polacy mało zarabiają? 1 na 1 Przypomniała mi się historia likwidacji Fabryki Kabli Ożarów. Po latach był Ekspres Reporterów, gdzie powrócono do przyczyn likwidacji. Fabryka miała dobre wyniki finansowe, pracownicy mieli dobre wynagrodzenia, ale dyrekcja chciała jeszcze większych zysków, więc postanowiła przenieść fabrykę poza granicę, np Ukraina, Serbia, więc zlikwidowała fabrykę w Ożarowie, a maszyny wywiozła. Na tym przykładzie, widać, że kapitaliści zawsze chcą obcinać pensje pracowników, nawet kiedy rośnie produkcja. Ponadto mamy wysokie koszty utrzymania administracji w ogóle. Coś kiedyś gadał premier o tanim państwie, ale dzisiaj jest cicho. Duże koszty administracji, to duże podatki, a przez to pracodawcy nie chcą zatrudniać więcej pracowników. Dalej nierozwiązanym problemem jest duża korupcja, przypomina to włoską ośmiornicę. Czy wydajność robotników pracujących w Polsce jest mniejsza niż zagranicą? Dlaczego Polak pracujący zagranicą przeciętnie ma 4-krotnie wyższe pensje?
Szary Myszak - Wstretni kapitalisci @mieczyslawski 2 na 2 "kapitaliści zawsze chcą obcinać pensje pracowników, nawet kiedy rośnie produkcja" Sformulowanie niescisle, a zatem - błedne; kapitaliści zawsze chcą obnizac koszty produkcji i uzywaja roznych metod, ktore temu słuza; obciecie pensji wcale nie zawsze sie opłaca, czesto - wcale nie. Znam kilka firm, ktore ostatnio przeniosly produkcje z powrotem z Chin do Kanady i USA. Dlaczego? Poniewaz Chinczycy pieprza robote, pilnowanie, zeby sie trzymali standartow jakosciowych kosztuje fortune, dlatego niskie place nie oplacaja sie, bo powoduja inne koszty. Nie znam historii fabryki w Ożarowie, ale nie dziwie sie; gdybym kiedys przez pomylke, albo w pijanym widzie kupil fabryke w Polsce, tez bym ją szybciutko zapakowal i przeniosl, na przyklad do Irlandii, a po rozpakowaniu zatrudnil w niej... Polakow. Nie zartuje. Polscy pracownicy sa swietni: fachowi, z dobra etyka pracy, warto zatrudnic i dobrze zaplacic, ale po wielu latach w Anglii i Kanadzie jestem rozpuszczony - za zadne pieniadze nie bede sie uzeral z polską biurwą, chamską, bezczelną, niekompetentną, czesto skorumpowaną, za to zawsze wladczą. Po co mi ten klopot? Zagraniczni nabywcy polskich fabryk, nawet dochodowych, po paru miesiacach udowadniania ze nie sa wielblądami, dawania w lape i na parafie - pakuja manatki.
Szary Myszak - Kilka faktow @mieczyslawski "Czy wydajność robotników pracujących w Polsce jest mniejsza niż zagranicą?" Oczywiscie zalezy od zakladu i z ktora 'zagranica' go porownac, ale generalna odpowiedz jest: tak, co najmniej o połowe. Z powodow zawodowych mialem okazje obserwowac kilka polskich firm w dzialaniu: kompetencja pracownikow technicznych jest wysoka, natomiast organizacja pracy - pachnie Afryka; pracownik biega od personalnej do ksiegowej i z powrotem po pieczatki, po drodze zawracajac d... szefowi, ktory tez sie musi podpisac, a praca czeka; wiadomo, robota nie zajac, nie ucieknie. Jesli dodac czynniki zewnetrzne: marna infrastrukture, korupcje, podatki i biurokracje - wydajnosc jest kiepska."Dlaczego Polak pracujący zagranicą przeciętnie ma 4-krotnie wyższe pensje?" Z dwoch powodow: zwykle prace zorganizowal mu tam ktos inny i w miare przyzwoicie, wiec mozna takie pensje placic i nie zbankrutowac; te firmy wcale nie sa takie super efektywne, wiele by mozna ulepszyc, ale nie popelniaja skrajnych glupot, a to juz duzo. Drugi powod to nizsze bezrobocie, wyzsze pensje trzeba wiec tam placic, zeby przyciagnac odpowiednich ludzi. W Polsce jeszcze nie trzeba ludziom dobrze placic, bo bezrobocie olbrzymie ~14%, ludzi - nawet wykwalifikowanych - nie brak. Bezrobocie 'rownowagowe' to ok 8%
mieczysławski - koszty produkcji i zysk Patologią jest minimalizacja kosztów produkcji przez obcinanie wynagrodzeń i kosztów BHP. Przypomniało mi się wybuchy metanu w kopalniach, przyczyną było poważne naruszenie zasad BHP, celowo rozkalibrowane metanomierze, ponad to umiejscowione w niewłaściwych miejscach, wszystko dla maksymalizacji zysku. Dzisiaj rośnie rozwarstwienie społeczne, głównie w wielkości wynagrodzenia, ale to nie wynika, że ludzie w zarządach firm niezwykle efektywnie pracują, zdarza się, że popełniają błędy i doprowadzają do bankructwa, ale nie przeszkadza to w dawaniu wysokich odpraw. W Polsce były dziesiątki przykładów korupcji w spółkach skarbu państwa. Jakie są koszty korupcji? Przypomina to włoską ośmiornicę.
Szary Myszak - Do jednego worka? @mieczyslawski "Patologią jest minimalizacja kosztów produkcji przez obcinanie wynagrodzeń i kosztów BHP" Płace i BHP - to sa zupelnie rozne problemy; obcinanie wynagrodzeń bywa konieczne; niedawno wartosc dolara kanadyjskiego bardzo szybko wzrosla o 30% w stosunku do amerykanskiego, kazda kanadyjska firma eksportujaca na rynek amerykanski o marginesie zysku ponizej 30% znalazla sie w klopotach. Wiele firm natychmiast obcieło zarobki - nawet o 25% i zaczeło sie szybko automatyzowac; pewna ilosc miejsc pracy zostala wyeliminowana, bo zmienily sie warunki ekonomiczne, automatyzacja, poprzednio nierentowna, stala sie opłacalna, a nawet konieczna, ale firmy przetrwały, maja sie dobrze, notuja ostatnio wzrost sprzedazy (zatem i zatrudnienia), płace wrocily do normy. W innych firmach zwiazki postanowily 'walczyc o swoje'; oczywiscie nie było zadnego 'swojego' do podziału, bo firmy były nierentowne, własciciele zamkneli je wiec - a pracownicy stracili zatrudnienie, permanentnie - i słusznie, skutek ich własnej głupoty. BHP to inny problem, 'oszczednosci' na BHP nie powinny sie opłacac; w Kanadzie skutkiem wzrostu ilosci wypadkow w fabryce powyzej sredniej w branży jest astronomiczny wzrost skladek ubezpieczenia; taniej jest pracowac bezpiecznie; rozwiazanie proste i skuteczne.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama