Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.755 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Propaganda jest matką wydarzeń.
 Państwo i polityka » Energetyka

Życzenie śmierci VII. Węglowy Kuwejt Europy i jego wrogowie [1]
Autor tekstu:

Wiceminister Margaret Tomczykiewicz owładnięty jest dwoma żądzami: uwolnić Polskę od węgla, uwolnić kopalnię od państwa. Inaugurował niedawno kolejną falę pseudodyskusji o polskim górnictwie z cyklu Co uzdrowi polskie górnictwo i dlaczego właśnie likwidacja kopalń.

Minister trwale nierentowny

Ogłupione wieloletnią propagandą społeczeństwo nadal w większości jest przekonane, że musi dźwigać na swych spracowanych barkach rozkrzyczanych górników, wierząc na ogół szczerze, że „łoży na górników": na ich trwale nierentowne kopalnie, drogi węgiel i młodzieńcze emerytury...

Żeby górnik miał żyć krócej niż przybijacz pieczątek o tym żaden krzykacz nie pomyśli. Ostatnie badania medyczne nad długością życia górników w Polsce przeprowadzono w latach 70. Wyniki ich zostały zatajnione. Jak podał Konrad Tausz, kierownik Zakładu Badań Ekonomicznych i Społecznych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, wskazywały one na 61 lat.

Minister może jednak swobodnie wymyślać trwałe nierentowności polskich kopalni i to wkrótce po tym jak Kompania Węglowa, największa firma górnicza Unii Europejskiej, zanotowała najlepsze miesiące w swojej dziesięcioletniej historii, w czasie której przekazała do budżetu 17 miliardów złotych. Przypuszczam, że większość wsłuchujących się w ten syreni śpiew z ministerstwa, który zarzuca Kompanii, że jej zakłady „sprzedają węgiel poniżej kosztów wydobycia", musiałaby być szczerze zaskoczona prawdziwą sytuacją spółki, która w 2012 przyniosła 500 mln zł zysku na czysto a w roku bieżącym zamierza poprawić ten wynik.

Bo tak naprawdę bardzo niewielka część społeczeństwa zna prawdziwy obraz i potencjał polskiego górnictwa. Najbardziej bodaj humorystycznym komentarzem tej sytuacji jest poruszenie, na ogół złośliwie entuzjastyczne, na wieść o tym, że Czesi przejmują polskie kopalnie, a lada chwila pewnie przejmą w całości. I wreszcie zapanuje szczęście i sprawiedliwość społeczna. W rzeczywistości, największa czeska firma górnicza, o szumnie brzmiącej nazwie: New World Resources, rzuciła się łakomie na dwie polskie kopalnie, które swego czasu inny specjalista ministerialny pokroju Tomczykiewicza, uznał za „trwale nierentowną" i zamknął. Czesi ogłosili, że dzięki tymże kopalniom staną się czołowym wydobywcą węgla kamiennego dobrej klasy. Polscy likwidatorzy kopalń starali się jednak ciąć aż do kości, więc „trwale nierentowne" zamykali za pomocą ładunków wybuchowych.

Czesi już się chyba pogodzili, że póki co nie staną się czołową firmą węgla koksującego i że póki co liderem UE pozostanie Jastrzębska Spółka Węglowa, która w ostatnich dwóch latach wygenerowała 3 miliardy złotych czystego zysku. A na dodatek, ta nasza druga firma górnicza zaczęła się przyglądać czeskiemu liderowi, czy by go nie połknąć, ale stwierdziła, że kąsek jest niezbyt apetyczny. Kiedy dziennikarze uderzyli na alarm, że Jastrzębiacy tak się patrzą na Bogdankę, jakby zamierzali ją pożreć, Tomczykiewicz podniósł krzyk, że nie godzi się, by państwowa spółka pochłaniała prywatną, bo prywatna jest doskonalsza ex definitione. A Bogdanka to na dodatek beniaminek likwidatorów. Mała, dochodowa, prywatna firma górnicza, która służy jako żywy dowód dla tezy, że najlepiej być kopalnią niepaństwową.

Polskie górnictwo, które jest jednym z niewielu już atutów polskiej gospodarki, przywykło już do tego, że od lat szczuje się na nich resztę społeczeństwa. A wiele nie potrzeba, by obudzić zawiść przygniatanej państwowymi ciężarami drobnicy biznesowej, która łomocze „rozpasanych przywilejami" górników całym zapleczem teorii liberalizmu, niosąc tym ulgę wyznawcom koncepcji socjaldemokratycznych, przekonanych, że robotnika atakować wespół z liberałem nie wypada i należy zagryźć zęby i cierpieć w imię słusznej idei…

Trochę już takich Tomczykiewiczów przetrwali. A czegóż mieli się spodziewać, kiedy do spraw górnictwa zabrał się minister, który przed wyborami 2011 promował się w imprezach współorganizowanych przez koncern Vattenfall: giganta energetycznego należącego do państwa szwedzkiego, który zdobył czwartą część rynku niemieckiego. [ 1 ]

Wsparcie medialne ma niezwykle szerokie. Główni kandydaci na pogromców „przywilejów górniczych": węgiel Rosji i USA. Ten ostatni będzie raczej tracił impet, bo wedle szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej, obecnie gaz łupkowy wypiera wprawdzie węgiel z rynku USA, ale jak rozkręci się eksport to jego ceny wzrosną na tyle, że wróci zainteresowanie węglem. Zostaje Rosja.

Doniesienia z europejskiej części Syberii

W jaki sposób przedstawia się tematykę górnictwa w Polsce można pokazać na przykładzie ostatnich doniesień Rzeczpospolitej, która i tak ma nieco więcej umiaru niż wiele innych tytułów. Pochylają się oto dziennikarze nad wynikami ekonomicznymi rosyjskiego górnictwa po pierwszych miesiącach b.r.: http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/706198,1015769-Kopalnie-Rosji-ostro-fedruja.html Nazbyt zaangażowany tytuł relacji ulega zmianie na ciut bardziej profesjonalny: Świetne wyniki rosyjskiego górnictwa a pogrubiona czcionka ujawnia rewelacje:

"Największy producent węgla w Europie zwiększył wydobycie w ciągu pięciu miesięcy o 1,2 proc., a sprzedaż za granicę prawie o 7 proc".

Trzeba pewnej sztukaterii, by syberyjskie kopalnie z Irkucka, Buriacji czy Nowosybirska uznać za „europejskiego producenta", praktykuje się uznawanie Polski za największego producenta węgla w Europie, z zastrzeżeniem: „nie licząc Rosji". Rosja leży częściowo w Europie, ale akurat jej kopalnie, skupione głównie w Kuźnieckim Zagłębiu Węglowym, to Sybir czyli Azja. Oto więc świetne wyniki syberyjskich kopalni: wzrost wydobycia o wielkości korekty. Dla polskiego takie skoki kwartalne to nic wyjątkowego. Polskie kopalnie wyrestrukturyzowane przez ministra Steinhoffa, przez pierwsze lata XXI w. rokrocznie traciły potencjał wydobywczy, aż kilka lat temu udało się to odwrócić i każdego roku wydobycie rosło, także dwucyfrowo. W ubiegłym roku kopalnie dotarły do granic popytu i pewien procent produkcji wylądował na hałdach, które namiętnie były później wykorzystywane do walenia w polskie górnictwo, że nikt nie chce brać jego węgla. Niwelowanie hałd już nie wywołuje takiego zainteresowania „analityków".

Drobne zmiany wielkości wydobycia mogą być także czysto przypadkowe (lepsze lub gorsze warunki geologiczno-górnicze). Bardziej imponującym przyrostem wydobycia w I kw. 2013 może się pochwalić polski Południowy Koncern Węglowy: 25%, poprawiając jednocześnie zysk o 49%. W 2012 Koncern zanotował wzrost wydobycia o 21,6%.

Bardziej imponująco wygląda już 7% wzrostu eksportu rosyjskiego węgla. Ale Polska zanotowała w I kw. 2013 wzrost eksportu o 86% (z 1,5 Mt do 2,8 Mt)! a węgla trudniejszego w sprzedaży: energetycznego, o 100%! I dzieje się to w roku który zapowiadany był jako szczególnie trudny dla branży. Mimo nieustannego krakania krajowej prasy o polskim węglu, którego nikt nie chce kupować, kolejny rok rośnie nam wyraźnie eksport. W 2012 eksport całego polskiego węgla wzrósł o 30% (z 5,7 Mt do 7,4 Mt).

I jednocześnie zmniejszył się import węgla — z ponad 14,5 Mt w roku 2011 do 10,1 Mt w 2012. Jaką ma to wagę?

Na początku lat 90. XX w. Polska była wielkim eksporterem węgla (ponad 30 Mt). W latach 1998-2001 wyniszczono górnictwo. Kilka lat później przyszedł renesans węgla i jego producenci zaczęli na nim sporo zarabiać. W przeciągu kilku lat znacząco zmieniła się koniunktura i cena węgla znacząco wzrosła z 32,3 dol. za tonę w 2002 do ok. 66 dol. za tonę w roku 2006. [ 2 ]. Polskie górnictwo nie było w stanie tego wykorzystać, bo od 2001 nieustannie traciło zdolności produkcyjne, które do 2008 na tyle spadły, że po raz pierwszy import był wyższy niż eksport. Jeszcze w 2007 polskie kopalnie produkowały tyle węgla, że pokrywały zapotrzebowanie krajowego przemysłu. W kolejnych latach na czoło wysunął się import. W wyniku tej destrukcyjnej gospodarczo (i społecznie!) polityki „Węglowy Kuwejt Europy staje się importerem".

W tym roku odwrócił się już niekorzystny bilans wymiany. W I kw. 2012 import węgla energetycznego był dwukrotnie wyższy niż eksport. W I kw. 2013 eksport wzrósł dwukrotnie, zaś import spadł o 20%. To zdumiewające, lecz dla Rzeczpospolitej dwukrotny wzrost eksportu nie stanowi żadnego powodu do pochwały polskiego górnictwa, dlatego „świetne wyniki" naszych kopalń tak się zapisuje: Spółki węglowe pozbywają się nadmiaru węgla.

Uderzający jest także parasol ochronny nad Bogdanką, aby czasem nie pokazać, że poradziła sobie słabiej niż państwowe kombinaty: w I kw. b.r. zanotowała spadek sprzedaży o 11%, spadek zysku netto o 30%, i wreszcie wzrost kosztów o 2,8%. Wszystkie te dane w informacjach zostały pominięte, choć Rzeczpospolita wskazywała nawet, że Bogdanka jako jedyna nie ma problemów ze zwałami.

Renesans węgla

Nie to jest jednak najbardziej bulwersujące, że pojawił się kolejny specjalista od zamykania kopalń, ile to, rozpoczyna on swój syreni śpiew w okresie, gdy należałoby raczej wzywać do otwierania nowych kopalń. Oto kiedy w Europie i na świecie trwa renesans węgla, wiceminister gospodarki czołowego wydobywcy unijnego powraca z dostatecznie już skompromitowaną koncepcją „trwale nierentownej" kopalni, i podżega do ich likwidowania.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (32)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Spotkanie Śląskiego Salonu poświęcone tożsamości regionalnej, pt. Cztery krzywe nogi śląskiego stołu, organizowane przez Radio Plus i Vattenfall w dniu 7 lipca 2011. Ślązacy pytali dlaczego w spotkaniu nie biorą udziału sami zainteresowani. Poseł Tomczykiewicz, który dotąd startował w okręgu bielskim, w wyborach 2011 wystartował w okręgu katowickim.
[ 2 ] W.A. Godlewska-Lipowa, J.Y. Ostrowski, Problemy współczesnej cywilizacji i ekologii, Wyd. UWM, 2007, s. 79.

« Energetyka   (Publikacja: 10-06-2013 Ostatnia zmiana: 11-06-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9018 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365